Oto
wykaz wszystkich stron które powinny być
dostepne pod niniejszym adresem (tj. na
tym serwerze), w zestawieniu językowym -
w 8 językach. Jest on częściej aktualizowanym
powtórzeniem stron zestawionych też w "Menu 1".
Wybierz poniżej interesującą Cię stronę
manipulując suwakami, potem kliknij na nią
aby ją uruchomić:
(Ten sam wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 2".)
Oto
wykaz adresów wszystkich totaliztycznych
witryn działających w dniu aktualizacji
tej strony. Pod każdym z owych adresów
powinny być dostępne wszystkie totaliztyczne
strony wyszczególnione w "Menu 1" i
"Menu 2",
włączajac w to również ich odmienne wersje językowe
(tj. wersje w językach: polskim,
angielskim, niemieckim, francuskim, hiszpańskim,
włoskim, greckim i rosyjskim).
Najpierw więc w poniższym okienku wybierz
adres serwera z każdego masz zamiar
skorzystać manipulując suwakami, potem
kliknij na jego adres, kiedy zaś otworzy
się strona reprezentująca ów serwer
wówczas wybierz sobie z "Mednu 1" lub z
"Menu 2"
interesującą cię stronę i kliknij na nią
aby ją uruchomić i przeglądnąć:
(Niniejszy wykaz daje się też wyświetlić
z "Menu 1" poprzez kliknięcie tam na
"Menu 4".)
WSTĘP:
Mądrzy ludzie zwykli mawiać, że aby zrozumieć
czyjeś postępowanie, trzeba postawić się w
sytuacji tego kogoś. Postawmy się więc w
sytuacji naszego
Boga i stwórcy.
Wyobraźmy sobie że początkowo jesteśmy
jedyną myślącą, samoświadomą, oraz czującą
istotą w nieskończonym rozmiarowo, ale pustym
wszechświecie. Przez jakiś czas mieliśmy rozrywkę
poznając samych siebie. Wkrótce jednak poznaliśmy
już wszystko na swój temat. Nie było więc
już nic do czynienia. Wtedy wpadliśmy na
pomysł stworzenia "człowieka" i "ludzkości" -
tak jak to wyjaśnia podrozdział A3 z tomu 1
monografii [1/5].
Wszakże samo dokonanie takiego stworzenia
wymagało praktycznego opanowania całego
oceanu nowej wiedzy - dostarczyło nam więc
interesującego zajęcia. Z kolei ludzie, będąc
do nas podobnymi, dostarczyli nam towarzystwa -
tak że przestaliśmy już czuć się tacy samotni.
Aby dodatkowo zwiększyć ilość poznawanej
wiedzy, oraz aby uczynić nasze życie bardziej
interesującym, owych ludzi stworzyliśmy jako
najbardziej niedoskonałych jacy tylko byli w
stanie utrzymać się przy życiu. Wszakże
niedoskonali ludzie popełniają więcej błędów -
mieliśmy więc więcej okazji aby czegoś nowego się
nauczyć. Ponadto kierowanie wysoce niedoskonałymi
jest najtrudniejsze - przez co nasze działania i życie
stało się jeszcze bardziej ambitne i interesujące.
Niestety, "produktem ubocznym" owej wysokiej
"niedoskonałości" ludzi których sobie stworzyliśmy,
było że uparcie odmawiali oni wykonywania
naszych zaleceń. Zamiast więc żyć tak jak my tego
od nich wymagaliśmy i jak to im wyłożyliśmy w
Biblii -
czyli w sposób jaki można nazwać
totaliztycznym,
owi ludzie usiłowali żyć zgodnie z "linią najmniejszego
oporu" - czyli w sposób jaki powinni oni nazywać
pasożytniczym.
Na dodatek, bez przerwy domagali się abyśmy im
w czymś pomagali i coś im tam dawali - tak że dla
uniknięcia odmawiania im tych często sprzecznych
próśb musieliśmy zacząć przed nimi się ukrywać.
Aby też zmusić ich do ochotniczego porzucenia
tych swoich "pasożytniczych" skłonności i do
podjęcia życia zgodnego z naszymi wymaganiami,
z ukrycia zaczęliśmy ich gnębić najróżniejszymi
kataklizmami.
Niestety, z powodu owej "niedoskonałości" jaką
im nadaliśmy, ludzie sami NIE potrafili zrozumieć
że "łomot" jaki im sprawiamy faktycznie stanowi nasze
"kary" za praktykowanie tejże "pasożytniczej filozofii".
Woleli raczej wierzyć, że wszelkie ich problemy są
winą Chińczyków, koncernów naftowych, nielegalnych
emigrantów, polityków, naukowców, "ocieplania się
klimatu Ziemi", oraz innych podobnych "naturalnych przyczyn".
Sami też nie potrafili jakoś sobie wydedukować, że aby
zakończyć "obrywanie" od swego stwórcy, należy ochotniczo
zacząć żyć zgodnie z zalecaniami tegoż stwórcy.
Aby więc zakończyć to bezproduktywne błądzenie ludzi,
w końcu zaispirowaliśmy któregoś z nich aby wyjaśnił
innym, że bez względu na to jak oficjalnie opłacani za
komplikowanie spraw ateistyczni naukowcy dzielą czy mnożą
najróżniejsze filozofie, z punktu widzenia "stwórcy ludzkości"
istnieją tylko dwie z tych filozofii. Mianowicie, albo się żyje
zgodnie z wymaganiami
swego stwórcy, czyli żyje się według nakazów i wymagań
Biblii -
tak jak zaleca nam to najmoralniejsza obecnie na świecie
filozofia totalizmu.
Albo też żyje się
przeciwstawnie do
wymagań swego stwórcy - czyli praktykuje się niemoralną
filozofię pasożytnictwa.
Jak żyć zgodnie z "filozofią totalizmu" - czyli w całkowitej
harmonii z wymaganiami swego stwórcy, już od około
dwóch tysięcy lat wyjaśnia nam
Biblia,
zaś począwszy od 1985 roku dodatkowo opisuje to nam
nowoczesnym (dzisiejszym) językiem najmoralniejsza
nowoczesna filozofia świata wypracowana przez człowieka
i opisana m.in. na odrębnej stronie internetowej o nazwie
totalizm_pl.htm.
Z kolei niniejsza strona wyjaśnia dokładniej
"filozofię pasożytnictwa" za praktykowanie
której jest się surowo karanym przez swego
Boga i stwórcę.
Niniejszą stronę o filozofii pasożytnictwa przygotowałem
z myślą iż powinni ją studiować zarówno "tataliźci", jak
i opisywani w niej ludzcy "pasożyci". Wszakże "totaliztom"
ujawnia ona wiedzę na temat ich zawziętych wrogów.
Stąd dopomaga w codziennej obronie przed nieustającymi
agresjami i atakami pasożytów, którzy zawsze zachowują
się tak jakby ich najważniejszym celem życiowym było
wyniszczanie totaliztów - tak jak wyjaśniam to we
wstępie swej strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Natomiast "pasożytom" wyjaśnia ona NIE tylko skąd się
biorą niszczycielskie tendencje jakie rządzą ich życiem i
jakie powinni zmienić na ich pozytywną odwrotność (tj.
na totalizm), ale co najważniejsze, ujawnia także iż w naszym
świecie rządzonym przez wszystko-wiedzącego i sprawiedliwego
Boga i ich stwórcę,
jeśli w porę NIE zmienią swego postępowania, wówczas
zawsze w efekcie końcowym wymierzona im będzie
sprawiedliwość na jaką sobie zasłużyli swym postępowaniem.
* * *
Treść tej strony autoryzuje
dr inż. Jan Pająk,
czyli badacz, odkrywca i wynalazca Nowej Zelandii i Polski oraz
WorldCat Identity
(tj. "Tożsamość Światowej Kategorii" - patrz strona
http://worldcat.org/identities/),
losy życiowe którego opisane są na jego autobiograficznej stronie o nazwie
pajak_jan.htm.
Z zawodu dr inż. Jan Pająk to nauczyciel akademicki,
który uczył studentów i prowadził badania na 10 uczelniach
świata gdzie wykładał całą gamę przedmiotów z aż dwóch
odmiennych dyscyplin, tj. z dyscypliny Inżynierii Mechanicznej
i Budowy Maszyn najpierw na swej rodzimej
Politechnice Wrocławskiej,
potem zaś na uniwersytetach w Nowej Zelandii (Canterbury),
Malezji (Kuala Lumpur) i Borneo (Kuching), a także z dyscypliny
Inżynierii Softwarowej oraz Języków Programowania na
czterech uczelniach Nowej Zelandii (tj. na: Invercargill College,
Dunedin University, Timaru Polytechnic i Wellington Institute
of Technology) oraz na uniwersytetach z Cypru (Famagusta)
i Korei Południowej (Suwon). Na aż czterech z tych uczelni
(tj. na uniwersytetach z Cypru, Malezji, Borneo i Korei) był
zatrudniony na stanowisku profesora uniwersyteckiego. W
początkowej części 21 wieku dr inż. Jan Pająk tym wyróżnił
się też z grona nadal żyjących wówczas odkrywców i wynalazców
oraz jednocześnie obywateli Polski lub/i Nowej Zelandii, że stał
się najszerzej z nich znanym wtedy w świecie, najróżnorodniej
interpretowanym, a ponadto najbardziej produktywnym - na
przekór prowadzenia badań bez finansowania i na zasadach
jakoby prywatnego "hobby" naukowego wymuszanego oficjalną
dezaprobatą badanych przez niego obszarów wiedzy, oraz na
przekór iż wyniki jego badań stanowią jedną ze skrycie najzacieklej
obecnie na świecie blokowanej, ukrywanej, obrzydzanej i zwalczanej
"zakazanej wiedzy i prawdy".
Aby dać tu jakieś pojęcie ile trudu, środków i ekspertyzy ktoś
niewypowiedzianie potężny i wrogi ludzkości wkłada aby skrycie
wyszydzać wyniki badań autora tej strony (zaś na wypadek
iż kiedyś powód tego wyszydzana może jednak się wydać, tak jak
obiecuje to Biblia w wersecie 10:26 z "Mateusza", bardzo fachowo wkłada
także w szydzenie legalnie dziś NIE zabraniane) - oglądnij około półgodzinne wideo
Ruch Oporu – Bity Nadśliskie full album
treść jakiego wyjaśniają prawdy opisywane m.in. w punktach #A5 i #I4 strony
totalizm_pl.htm,
poczym porównaj treść tego widea np. z obiektywnie raportującym filmem
Zaskakujące koncepcje ufologiczne profesora Jana Pająka.
Porównanie bowiem obu tych wideów potwierdzi iż właśnie przeglądasz
stronę jednego z najbardziej kosztownie prześladowanych, wyszydzanych
i blokowanych naukowców ludzkości i Polski, który pechowo dla siebie
naraził się tym jakiejś potężnej mocy iż odkrył to co wyjaśnił w {10}
do {12} z punktu #H2 strony o nazwie
biblia.htm
i we wpisie #354 do blogów totalizmu, zaś empirycznie potwierdził np. w #K1 do #K4 strony
petone_pl.htm
i we wpisach #347 oraz #355 do blogów totalizmu. To dlatego od
zmyślnych sabotaży NIE są w stanie uchronić się nawet jego strony
z ulubionymi piosenkami, które jednych dni działają, innych zaś dni
pokazują tylko komunikaty "wideo niedostępne". Choć bowiem
uruchamiane tymi stronami piosenki istnieją i są dostępne w
YouTube.com, programy w youtube.com jakie udostępniają te piosenki
są przez jakąś "moc zła" powtarzalnie psute lub przeprogramowywane
na ich nieudostępnianie wybranym osobom - tak jak to dokumentuje
przeglądnięcie jego "playlist" uruchamianych ze strony o nazwie
p_l.htm
lub ze strony o nazwie
p_.htm.
Tylko krótkie zilustrowanie i streszczenie najważniejszych z odkryć,
wynalazków i naukowo niepodważalnych dowodów formalnych
dra inż. Jana Pająk wymagało przygotowania aż szeregu półgodzinnych
filmów nauczających udostępnianych za darmo w internecie albo w
trzech językach, tj. polskim, angielskim i niemieckim, wszystkie które
z nich uszeregowane od najnowszych do najstarszych są linkowane stroną
djp.htm -
przykładowo: filmu
"Dr Jan Pająk portfolio"
polskojęzyczną wersję którego można oglądnąć pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM
i filmu
"Napędy Przyszłości"
polskojęzyczna wersja którego upowszechniana jest z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=lBVQfl2bbtI;
czy angielskojęzycznego i niemieckojęzycznego 4-minutowego filmu
"How big is the Magnocraft"
upowszechnianego z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=hkqrVePSj6c;
albo też filmów udostępnianych z narracją w języku polskim
ale z napisami w języku angielskim (niestety, od połowy 2022
roku często przez kogoś sekretnie blokowanymi) - przykładowo: filmu
"Świat bez pieniędzy: Ustrój Nirwany"
udostępnianego pod internetowym adresem
https://www.youtube.com/watch?v=W9YFI6Fer9E, czy filmu
"Zagłada ludzkości 2030"
upowszechnianego pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=o06UvHgahr8
(odnotuj, że owe napisy w języku angielskim, jeśli NIE są dla danego obszaru
lub osoby blokowane, wówczas mogą być "włączane" lub "wyłączane"
na życzenie klikaniem na ikonkę "cc", tj. "subtitles/closed captions",
z dolnej-prawej części danego filmu). Niestety, dotychczasowe efekty
przełomowych wyników jego badań stanowią ilustrację jak doskonale
dzisiejszą sytuację z prawdą, wiedzą i "oficjalną nauką ateistyczną"
odzwierciedla mądrość życiowa wersetów Biblii z Mateusza 13:57,
Łukasza 4:24 i Jana 4:44, a także mądrość ludowa zawarta w przysłowiu
"prawda w oczy kole". Wszakże np. w Nowej Zelandii aż do dzisiaj
o istnieniu i wynikach jego badań niemal nikt NIE chce wiedzieć.
Z kolei np. w Polsce dla unieważnienia, zaprzeczenia, wyciszenia
i zwalczenia jego odkryć, wynalazków i dowodów formalnych sporo
rodaków konspiruje się w gangi postępujące jak monopole wypaczające
prawdę i zapominające o Bogu (tak jak przykładowo dokumentuje
to od #A5 do #A5.1 strona o nazwie
totalizm_pl.htm),
a stąd jakie przyszłym pokoleniom usiłują pozostawić tylko kłamstwa,
śmieci, pozatruwaną wodę, powietrze i glebę, oraz wyniszczoną naturę.
Najgorsze jednak iż gro opanowanych chroniczną pasywnością
dzisiejszych mieszkańców Ziemi utrzymujących się z oderwanych
od życia "prac umysłowych" i wygłaszania "przemówień" bogatych
w słownikowe obietnice "co" jednak zupełnie pozbawionych wyjaśnień
inżynierskiej procedury "jak" ich zrealizowania, tak już odwykło
od wykonywania produktywnej "pracy fizycznej" i rzeczywistych
działań opisywanych np. w punktach #G3 do #G5 strony
wroclaw.htm
i tak zatopiło się w iluzji, zakłamaniu i propagandzie swych komórek,
komputerów i telewizji, że NIE są już w stanie nawet posadzić w swych
ogrodach, lub na nieużytkach, miedzach, strumieniach czy przy drogach
kilku drzew opisywanych pod Fot. #A1 z mojej strony
cielcza.htm,
jakie okazałyby się wysoce użyteczne w nadchodzących czasach
powszechnego głodu i braku życiodajnych surowców,
albo posiać w swych ogródkach i działkach jadalne warzywa i sadzonki,
czy podjąć jakiekolwiek rzeczywiste działania broniące ich, ichnich
potomków oraz pozostałych bliźnich przed szybko nadchodzącą
zagładą lat 2030-tych.
Czytającym moje strony internetowe warto przypomnieć,
że wielkość druku tej i wielu
innych moich stron daje się zwiększać aż do około 300%
ich standardowej wielkości. To zaś pozwala aby strony te
łatwo czytać bez użycia okularów. Każde bowiem
software użyte do ich wyświetlania ma wbudowany w
siebie tzw. "zoom". Np. w "Google Chrome"
ów "zoom" odsłania się kliknięciem na pionowy "trzykropek"
w prawym górnym rogu ekranu, poczym druk można zwiększać
lub pomniejszać klikając na plus lub minus owego "zoom".
"Firefox" ten sam "zoom" odsłania kliknięciem tam na trzyliniowy
myślnik, zaś "Internet Explorer" - po kliknięciu tam na 8-zębowy
"trybik". Także zdjęcia tej i
innych moich stron też daje się powiększać nawet do 500%
ich oryginalnej wielkości - co pozwala np. na
dokładne oglądnięcie sobie ich szczegółów - np. twarzy kogoś
kto nas interesuje. Najprościej uzyskać takie powiększanie zdjęcia,
najpierw na nie klikając - tak aby ukazało się ono w odrębnym
okienku. Potem należy (też kliknięciem) pokazać je sobie z tego
odrębnego okienka na ekranie komputera. Mając zaś je już na
ekranie komputera, można otworzyć sobie dla niego "zoom" jaki
opisałem powyżej dla powiększania druku tej strony, poczym
klikając na + lub - owego zoom można sobie owo zdjęcie z
ekranu dowolnie zwiększać lub pomniejszać.
Część #A:
Informacje wprowadzające do tej strony o filozofii
pasożytnictwa:
#A1.
Cele tej strony:
Jeśli spojrzymy na jakąś osobę, od razu
możemy odnotować czy jej wygląd nam
się podoba, np. czy jest czysta i schludnie
ubrana, czy też brudna i odarta. Nieco
trudniej przychodzi nam poznanie cech
charakteru tej osoby. Musimy wszakże
poznać ją dosyć dokładnie aby się dowiedzieć
czy jej poziom przyjacielskości, uczynności,
poczucia humoru, itp., odpowiada naszym
preferencjom. Jednak najtrudniej przychodzi
nam poznanie filozofii tej osoby. Tymczasem
od owej filozofii zależy praktycznie wszystko
co dla nas najważniejsze. Wszakże zależy
od niej czy osoba ta postępuje moralnie, czy
jest prawdomówna, uczciwa, pokojowo nastawiona,
czy możemy na niej polegać, itp.
Na szczęście dla nas, poznanie najważniejszego
zakategoryzowania czyjejś filozofii może również
stać się łatwe. Trzeba tylko zrozumieć, że
wszyscy ludzie dzielą się jedynie na dwie
zasadnicze kategorie. Mianowicie na "totaliztów"
którzy wypełniają prawa moralne, oraz na "pasożytów"
którzy nie wypełniają owych praw. Jeśli mamy
do czynienia z totaliztą, wówczas mniej lub bardziej
możemy takiej osobie ufać. Wszakże z zasady
będzie ona postępowała mniej lub bardziej moralnie.
Jeśli zaś natkniemy się na pasożyta, wówczas
musimy mieć się na baczności. Wszkże taka
osoba ma niemoralność wpisaną w swoje zasady
działania.
Najważniejszymi celami tej strony jest właśnie
nauczenie się odróżniania od siebie tych
dwóch podstawowych kategorii ludzi, tj.
totaliztów od pasożytów, a także nauczenie
się rozpoznawania wyznawców pasożytnictwa.
Szczególnie zaś nauczenie nas szybkiego rozpoznawania
cech jakie znamionują że mamy właśnie do czynienia
z kimś o pasożytniczej filozofii. Dodatkowym
celem tej strony jest podsumowanie najważniejszych
informacji o filozofii pasożytnictwa. Szczególnie
zaś wyjaśnienia jak praktykowanie pasożytnictwa
w życiu idukuje tragiczne losy życiowe u indywidualnych
ludzi i u całych cywilizacji oraz uświadomienie że
pasożytnictwo faktycznie jest dyskretnie karane.
#A2.
Karalność
pasożytnictwa -
czyli istotność i użyteczność informacji z tej strony:
Pasożytnictwo faktycznie jest rodzajem
śmiertelnej choroby, która NIE tylko ma
zdolność do zarażania innych, ale która
wręcz uśmierca całe społeczności (tj.
uśmierca całe organizmy społeczne
zwane tu "intelektami grupowymi").
Dlatego jeśli jakaś społeczność jako całość
osiągnie poziom tzw. "intelektu agonalnego"
w swoim ześlizgiwaniu się w szpony
pasożytnictwa, wówczas następuje
skryta interwencja
Boga
który w sposób dobrze zakamuflowany
sprowadza jakąś "klęskę żywiołową" lub
katastrofę na ową społeczność (tzn.
sprowadza na nią trzęsienie ziemi,
tsunami, tornado, huragan, pożar,
akt terroryzmu, wojnę, itp.). Z kolei owa
klęska lub katastrofa zmienia zakisłe układy
społeczne istniejące w owej społeczności
i zmusza tą społeczność aby jako całość
zaadoptowała ona na codzień bardziej
totaliztycznej filozofii.
W rezultacie, jeśli ktoś uważnie
przeanalizuje to co dzieje się obecnie
na świecie, wówczas zauważy, że
wszystkie "klęski żywiołowe" uderzają
wyłącznie w społeczności które już osiągnęły
poziom "intelektu agonalnego" w swoim
praktykowaniu filozofii pasożytnictwa.
Innymi słowy, praktykowanie filozofii
pasożytnictwa jest surowo karane przez samego
Boga,
chociaż owo karanie jest wysoce "dyskretne" -
znaczy celowo jest ono "symulowane"
w na tyle dobrze zakamuflowany sposób,
aby NIE odbierało tzw.
"wolnej woli"
ludziom jacy stają się jego świadkami.
Materiał dowodowy który dokumentuje ową
wysoce "dyskretną" (bo zakamuflowaną)
karalność pasożytnictwa, zaprezentowany
już został na totaliztycznych stronach
internetowych o nazwach
seismograph_pl.htm,
quake_pl.htm,
petone_pl.htm,
mozajski.htm,
landslips_pl.htm, czy
day26_pl.htm -
rekomenduję aby kiedyś zaglądnąć na owe strony.
Oczywiście, równie dyskretnie (aby NIE pozbawiać
innych ludzi ich "wolnej woli") uśmiercane są także
i wszystkie pojedyńcze osoby które w młodości
NIE nauczyły się słuchania głosu swego sumienia,
a z tego powodu w swym życiu praktykują wyłącznie
niemoralną filozofię pasożytnictwa. Ich uśmiercanie
jest aż tak odnotowywalne, że w stosunku do ludzi
formuje ono "zasadę wymierania
najniemoralniejszych" opisywaną i udokumentowaną
wyczerpująco m.in. w punkcie #G1 strony o nazwie
will_pl.htm
zaś streszczoną m.in. w punkcie #B1 strony o nazwie
changelings_pl.htm.
Filozofie "totalizmu" i "pasożytnictwa" dorobiły
się już całego szeregu "podręczników" które
wyjaśniają ich cechy i zasady. Najnowszym,
a stąd i najbardziej aktualnym, z tych
"podręczników" jest
monografia [1/5]
upowszechniana gratisowo za pośrednictwem
internetu. Tomy 6 do 8, a także 1, 4, 5 i 12
owej [1/5] opisują "totalizm", zaś jej tom 13 opisuje
"pasożytnictwo". Obie te filozofie opisuje też
ośmiotomowa, nieco starsza monografia
[8/2] o tytule "Totalizm" -
również dostępna nieodpłatnie m.in za
pośrednictwem niniejszej strony internetowej.
Tom 7 owej monografii [8/2] poświęcony jest
w całości opisowi filozofii pasożytnictwa.
Można by więc stwierdzić, że owe tomy
13 z [1/5] oraz 7 z [8/2] są rodzajami
"podręczników" opisujących "pasożytnictwo".
(Aczkolwiek należy też pamiętać, że "pasożytnictwa"
wcale nie trzeba się uczyć, jako że pojawia się ono
naturalnie i samorzutnie u wszystkich tych
ludzi którzy dają upust swoim emocjom
i zachciankom, a stąd którzy NIE chcą
praktykować totalizmu.)
Część #B:
Filozofia
pasożytnictwa
jako dokładna odwrotność i przeciwieństwo filozofii
totalizmu:
#B1.
Totalizm czy
pasożytnictwo -
czyli o co chodzi w owych nawzajem zwalczających się filozofiach:
Motto:
"Totalizm wymaga wysiłku w każdym możliwym wymiarze.
Pasożytnictwu zaś wystarcza jeśli tylko nie mamy hamulców."
W naszym życiu chcemy otrzymywać klarowne
wytyczne. Nic zaś nie jest aż tak klarowne
jak idea "dobra" i "zła". W idei tej bowiem
wszystko co nas otacza należy do jednej
z tylko dwóch zasadniczych kategorii, tj. albo
jest to dla nas "dobre" albo też jest "złe",
czyli albo jest "białe" albo też "czarne".
Chociaż więc z czasem odkrywamy, że w
prawdziwym życiu faktycznie nic naprawdę
nie jest całkowicie "białe" ani też całkowicie
"czarne", a wszystko należy do jakichś tam
odcieni szarości, czy nawet kolorów, my nadal
lubimy kategoryzować wszystko do jednej
z tych dwóch kategorii. Wszakże upraszcza
to nasze życie i czyni wszelkie nasze decyzje
znacznie łatwiejszymi. Dlatego z ochotą
słuchamy wypowiedzi i zaczytujemy się w
artykułach, które wyjaśniają nam że np.
masło jest dla nas "złe" zaś magaryna
"dobra" (czy też na odwrót). Albo że
pobłogosławione płodzenie dzieci dla
danej religii jest "dobrym uczynkiem"
za to seks pozamałżeński jest "grzechem".
Albo że kapitalizm jest źródłem "zasobności",
zaś komunizm źródłem "wypaczeń". Itd., itp.
Owo wygodne kategoryzowanie wszystkiego
do kategorii "białe" albo też "czarne" zupełnie
jednak zawodzi kiedy przychodzi nam zastosować
je w odniesieniu do ludzi. Wszakże u ludzi nie
bardzo wiemy po czym ich kategoryzować - po
ubiorze, po wyglądzie, po zabawności i zmyśle
humoru, a może po ilości pieniędzy jakie ktoś
posiada. W amerykańskich filmach wprawdzie
łatwo rozwiązali ten problem, nakazując ubierać
się na biało charakterom których mamy lubieć,
zaś na czarno - charakterom których nie mamy
lubieć, jednak, jak wiemy, w normalnym życiu
ludzie nie bardzo chcą stosować się do tych
zaleceń. W rezultacie większość z nas spędza
życie wiążąc się z niewłaściwymi ludźmi, oraz
płacąc za to potem bardzo słoną cenę. Na
szczęście, również i w odniesieniu do ludzi
istnieje kryterium podziału, które dokładnie
wyjaśnia kto jest dla nas "dobry", a kto "zły".
Kryterium to opiera się na moralności, a
ściślej na kategoryzowaniu ludzi do dwóch
podstawowych kategorii filozoficznych które
definiują zasady postępowania tych ludzi.
Kategorie te zakwalifikowują każdego człowieka
albo do kategorii tych ludzi których filozofia
życiowa nakazuje im w życiu postępować
z zasady "moralnie", oraz tych - co w życiu
z zasady postępują "niemoralnie".
Każda też osoba żyjąca na Ziemi faktycznie
należy tylko do jednej z tych dwóch kategorii.
Ludzie z zasady postępujący moralnie na tej
stronie nazywani są "totaliztami". Wyznają oni
bowiem jedną z form filozofii życiowej zwanej
"totalizmem" (tj. co najmniej wsłuchują się w
organ własnego sumienia który im podszeptuje
co im wolno a czego NIE należy czynić).
Ci powinni w życiu ubierać się na biało,
wszakże generalnie są oni "dobrzy"
zarówno do siebie jak i dla innych ludzi.
Z kolei ludzie z zasady postępujący niemoralnie
nazywani są tutaj "pasożytami". Wszakże
wyznają oni filozofię zwaną "pasożytnictwem".
Powinni więc w życiu ubierać się na czarno,
wszakże generalnie są oni "źli" zarówno dla
siebie samych, jak i dla innych ludzi.
Oczywiście, sama wiedza że naszą planetę
zapełniają dwie podstawowe kategorie ludzi,
mianowicie "totaliźci" oraz "pasożyci", ani też
wiedza że każda osoba zamieszkująca Ziemię
należy do jednej z tych dwóch kategorii, nie na
wiele się zdaje - jeśli nie nauczymy się szybko
rozpoznawać kto należy do której z tych dwóch
kategorii. Tutaj więc okazuje się, że bardzo
potrzebne są nam takie strony jak niniejsza,
oraz jak pokrewna jej strona o
totaliźmie.
Strony te wszakże uczą jak rozpoznawać kto z
naszego otoczenia należy do której z tych dwóch
kategorii. Stąd informują one nas z kim nasze
kontakty z czasem potencjalnie mogą się
okazać dla nas albo dobre, albo też już nie
tak dobre.
Rozpoznawanie filozofii ludzi z którymi mamy
do czynienia w chwili obecnej stanowi dla nas
jedynie marginesową wiedzę. Powodem jest, że
mroczne moce
uwalniane aby działały na Ziemi, nie pozwalają
poprawnej wiedzy o filozofii upowszechniać
się wśród ludzi. Z ich powodu praktycznie
niemal wszystkie opisy filozofii istniejące
na Ziemi niemal wyłącznie nastawione są
na prezentowanie argumentów za lub przeciw
jakimś tam poglądom wymyślonym przez
określonych filozofów. Niemal zupełnie zaś
pomijają one praktyczną wiedzę kategoryzowania
ludzi. Tymczasem wiedza ta jest ogromnie dla nas
istotna. Dlatego jednym z osiągnięć tej strony
internetowej jest, że ujawnia ona proste i
sprawdzone w działaniu kryterium klasyfikacyjne
oraz cały szereg praktycznych zasad, jakie
pozwalają każdemu prosto kategoryzować
ludzi z którymi ma się czynienia, do jednej
z owych dwóch najważniejszych kategorii,
tj. do totaliztów lub do pasożytów, czyli do
tych z zasady moralnych, oraz do tych z
zasady niemoralnych.
Jeszcze większy problem polega na tym, że nie
wiedząc nic na temat owych dwóch kategorii ludzi,
tj. totaliztów i pasożytów, może się zdarzyć że my
sami (lub np. nasze dzieci) zupełnie niechcąco
zaczynamy postępować jak owi pasożyci. Jeśli
więc nie wiemy na czym takie pasożytnicze
postępowanie polega, wówczas nie będziemy
w stanie wyrugować go z naszych zachowań.
To zaś z czasem stanie się powodem bólu i
nieszczęść dla nas samych oraz sporej liczby
innych ludzi którzy mają z nami do czynienia.
Niniejsza strona, a także strona o
totaliźmie,
wyjaśnia nam dokładniej jakie tendencje
powinniśmy w sobie (lub w naszych dzieciach)
zwalczać, aby nie stać się takimi pasożytami.
Powodem dla jakiego totaliźci są "białymi"
charakterami o dobrym wpływie na innych,
jest że w swoich działaniach starają się oni
zawsze być "moralni" - np. poprzez słuchanie
i realizowanie tego co ich sumienie im podpowiada.
Z kolei powodem dla którego pasożyci są
"czarnymi" charakterami, które zawsze
wyrządzają innym głównie zło, jest że w
swoim działaniu wcale nie starają się oni
być moralni - tj. że m.in. są głusi na głos
swego sumienia (to właśnie za ową głuchotę
na głos swego sumienia typowo są też oni
przedwcześnie uśmiercani, tak jak wyjaśnia
to punkt #A2.7 strony o nazwie
totalizm_pl.htm).
W większości więc przypadków, pasożyci postępują
"niemoralnie" zupełnie nawet nie wiedząc, że właśnie
działają niemoralnie. Niestety bowiem, jeden
z problemów naszego społeczeństwa polega
na tym, że tak naprawdę to ludzie nie wiedzą
co faktycznie jest "moralne" a co "niemoralne".
Wszakże jedynym pierwotnym źródłem naszej
wiedzy o moralności i niemoralności są religie.
Pechowo dla nas, religie owe powstały w czasach
kiedy ludzka wiedza była w powijakach. Stąd religie
nie bardzo wiedzą że istnieje takie coś jak "pole
moralne" (tj. pole podobne do pola grawitacyjnego,
które jednak zamiast oddziaływać na siły i przemieszczanie
się mas, woli oddziaływać na nasze umysły i postępowanie -
po szczegóły patrz punkt #C4.2 ze strony o nazwie
morals_pl.htm),
ani takie coś jak "prawa moralne" (tj. prawa
podobne do praw fizyki, które jednak zarządzają
wyłącznie wynikami naszych działań w życiu).
Z kolei bez wiedzy na temat owego pola moralnego
i praw moralnych, w dzisiejszym wysoce kompleksowym
świecie tak naprawdę to jest niemożliwym kognitywne -
tj. bazujące na wiedzy i umyśle, określenie co
precyzyjnie jest moralne, a co faktycznie niemoralne.
(Dlatego dobrze jest zapoznać się z niniejszą stroną
internetową, a także z pokrewną jej stroną o
filozofii totalizmu,
aby dokładnie dowiedzieć się co naprawdę jest
moralne, a co niemoralne.) Co gorsze, niedawno
naszą wiedzę o moralności zaczęła "usprawniać"
tzw. "ateistyczna nauka ortodoksyjna" która
zdeformowała moralność, zaś po jej powypaczaniu
stopniowo wmusiła ją ludzkości.
Ta powypaczana przez naukowców "moralność"
może zostać nazwana "naukową moralnością" -
jest ona opisana dokładniej m.in. w punkcie #I5 strony
petone_pl.htm.
Niestety, aż tak mocno odbiega ona już od moralności
nakazywanej ludziom przez Boga, że Bóg już obecnie
karze kataklizmami kraje które ją praktykują.
Dotychczasowe religie, a także nasze tradycje,
ugruntowały też w ludziach dosyć interesujące, choć błędne,
przekonanie. Mianowicie większość ludzi wierzy błędnie,
że "aby być moralnym
nie trzeba nic czynić, natomiast aby być niemoralnym
trzeba celowo i aktywnie wyrządzać zło i
czynić niemoralne rzeczy". W rezultacie, jeśli
przykładowo na ulicy jest wypadek, setki
gapiów wierzących że postępują "moralnie"
nic nie czyni, pozwalając aby ofiara
wykrwawiła się na śmierć. Właśnie z powodu
owego powszechnego wierzenia, filozofia
totalizmu
ma obecnie trudne życie. Wszakże odkryła
ona że "faktycznie moralne jest tylko
to co aktywnie wznosi się pod górę
dynamicznego 'pola moralnego' ".
Innymi słowy, totalizm
odkrył, że tych ludzi którzy są pasywni
wobec czyjegoś grzeszenia, Bóg karze dokładnie
tak samo surowo jakby byli wspólnikami
owego grzeszenia - co wyjaśniłem
dokładniej poniżej w punkcie #B4 zaś zilustrowałem
na przykładzie z prawdziwego życia w punkcie #C7 strony
seismograph_pl.htm.
Wszystko więc inne poza aktywnym
i nieustającym wspinaniem się pod górę pola
moralnego (tj. czynieniem "dobra" zgodnym
z głosem naszego sumienia), włączając w to
owo pasywne nie czynienie niczego,
jest już niemoralne i surowo karane
przez Boga - tak jak dokumentuje to np. punkt #G1 strony
will_pl.htm
czy punkt #I1 strony
seismograph_pl.htm.
Trudne życie totalizmu wynika więc z tego,
że filozofia ta musi teraz całkowicie poodwracać
tamte nawyki myślowe ludzi. Musi bowiem
nauczać ludzi, że aby coś było "moralne",
musi to być aktywne i tak celowo
wykonywane, że wznosi ono nas pod górę
pola moralnego; natomiast wszystkie inne
sposoby wykonywania czegoś, włączając
w to pasywne NIE wykonywanie
niczego, są już "niemoralne". Z tejże
przyczyny, kolejnym powodem dla
którego warto przeczytać niniejszą stronę,
jest właśnie poznanie tej nieznanej wcześniej
prawdy na temat tego co jest "moralne" a co
"niemoralne". Mianowicie poznanie, że tylko
to co "moralne" trzeba celowo wykonywać w
sposób wymagany przez prawa moralne.
Natomiast to co "niemoralne" można sobie
wykonywać na dowolne inne sposoby, np.
kierując się naszym lenistwem, brakiem
dyscypliny, przekorą, zachciankami, impulsami,
głupotą, niewiedzą, itp. Tego co niemoralne
można też nawet wogóle nie wykonywać
(kiedy jednak powinno być to przez nas wykonane) - i
też będzie to niemoralne, bo nie wznosi
się to pod górę dynamicznego pola moralnego.
Wyjaśniony powyżej fakt, na który naszą uwagę
zwraca dopiero
totalizm,
mianowicie że "tylko moralne trzeba celowo
wykonywać, natomiast niemoralne wystarczy
pozwolić aby wykonywało się samo", posiada
ogromnie istotną konsekwencję dla omawianej
tutaj filozofii pasożytnictwa. Mianowicie uświadamia
on nam, że filozofii
pasożytnictwa
wcale nie trzeba praktykować w sposób zamierzony
czy świadomy, a wystarczy pozwolić aby ona sama
się przez nas praktykowała. Znaczy, aby w życiu
postępować w zgodzie z filozofią pasożytnictwa,
faktycznie nie trzeba nic czynić ani nic wiedzieć.
Wystarczy jedynie aby w tym co się czyni zawsze
poddawać się naszym naturalnym skłonnościom,
takim jak lenistwo, impulsy, humory, złość, przekora,
zazdrość, itp.
To właśnie dlatego w dzisiejszym świecie jest tak
dużo pasożytów. Wszakże jedyne co muszą oni
czynić aby poddać się praktykowaniu owej filozofii, to pozwalać
aby filozofia ta sama się poprzez nich zamanifestowała.
To też dlatego każdy kraj którego rząd czyni wyłącznie
to co jest najpopularniejsze wśród jego wyborców, z
upływem czasu tonie w odmętach filozofii pasożytnictwa -
wszakże najpopularniejsze zawsze jest to co bezwysiłkowo
ześliguje się w dół pola moralnego. To także dlatego
w 2008 roku na Ziemię nadeszła depresja ekonomiczna
która z niej NIE zniknie przez aż tak długo aż ludzie
ponownie nauczą się wsłuchiwania w podszepty
własnego sumienia i wspinania się pod górę pola moralnego.
Choćby więc dla dowiedzenia się owych prawd
szokujących dla niektórych, też warto przeczytać
niniejszą stronę.
Totalizm jest filozofią dokładnie
przeciwstawną do pasożytnictwa pod każdym
możliwym względem. A względów tych jest
ogromnie dużo. Przykładowo, totalizm trzeba
praktykować w sposób zamierzony, w pasożytnictwie
zaś wystarczy nie mieć hamulców. Totalizm
jest moralny, pasożytnictwo zaś niemoralne.
Totalizm przesparza wyznawcom tzw. "energii moralnej",
pasożytnictwo zaś ową energię im rozprasza.
Totalizm podnosi w wyznawcach poczucie szczęścia,
pasożytnictwo zaś wiedzie do psychologicznej depresji.
Praktykowanie totalizmu pozwala osiągnąć tzw.
totaliztytczną nirwanę,
natomiast poddawanie się pasożytnictwu prowadzi
do tzw. "śmierci przez moralne zaduszenie".
Totalizm jest dobry zarówno dla praktykującego,
jak i dla wszystkich ludzi z jego otoczenia,
pasożytnictwo zaś jest dla wszystkich złe.
Praktykowanie totalizmu jest nagradzane
przez prawa moralne, praktykowanie zaś
pasożytnictwa jest przez te prawa karane.
Itd., itp. Jednym z istotniejszych takich aspektów
na które musimy zwracać uwagę, to że
totalizm jest trwałym stanem, zaś pasożytnictwo
jest pogarszającym się procesem. Proces
ten zawsze też wiedzie w dół. Dlatego jeśli
np. jednego roku jakiś wyznawca pasożytnictwa
nam nawymyśla, następnego roku może nas
już pobić, zaś za kilka lat może nas nawet
zamordować. Wszakże ci którzy poddają
się pasożytnictwu, bez przerwy ześligują
się w dół pola moralnego. Podobnie więc
jak gwiazdy których materia bez przerwy
zapada się wzdłuż pola grawitacyjnego,
również poddający się pasożytnictwu z
czasem osiągają poziom tzw. "czarnej dziury"
w której żadne normalne życie nie jest już możliwe.
Tymczasem jednak, jeśli długoterminowo
znamy jakiegoś zwolennika totalizmu,
jego stan moralny pozostanie przez cały
czas niemal bez zmiany.
Znaczy moralność totalizty pozostaje w
przybliżeniu zawsze taka sama. Wszakże
filozofia totalizmu jest trwałym stanem, a
nie procesem. Stąd przez wszystkie lata
totaliźcie będziemy mogli niemal tak samo
ufać, niemal tak somo na nim polegać,
oraz niemal tak samo liczyć na jego
pomoc. Dla poznania tych faktów także
warto poczytać sobie niniejszą stronę.
Technika na Ziemi zdaje się nieustannie rozwijać.
Jeśli więc zwalniane ostatnio z uwięzi
mroczne moce
nie zdołają nam w tym przeszkodzić, wówczas
już niedługo ludzie mogą wejść w posiadanie tzw.
wehikułów czasu.
Z ową zaś chwilą, zamiast przeżyć jedno
życie poczym umierać, ludzie ci zaczną żyć
wiecznie. Będą wszakże mogli powtarzalnie
cofać się w czasie do tyłu do lat swojej młodości.
To zaś umożliwi im przeżywanie całego swego
życia od nowa, oraz jednoczesne pamiętanie
tych powtórzeń swego życia które już przeżyli.
Niestety, takie wieczne życie osiągane poprzez powtarzalne
cofanie się w czasie do tyłu, też posiada swoje wady.
Dla przykładu, siedzenie w nieskończoność przed
telewizorem i oglądanie w kółko tych samych
filmów przestaje wówczas bawić. Jeśli zaś ktoś
zorientuje się wówczas że jest nieszczęśliwy,
wtedy poprzez powtarzanie swego nieszczęśliwego
życia tylko pogłębia i eskaluje własne poczucie
bycia nieszczęśliwym. W rezultacie, jeśli dać
wehikuły czasu cywilizacji która praktykuje
filozofię pasożytnictwa - tak jak dzisiaj czyni to nasza
cywilizacja na Ziemi, wtedy zamiast być coraz
szczęśliwsi, mieszkańcy tej cywilizacji zaczynają
przeżywać prawdziwe
wieczne potępienie.
To właśnie owo poczucie własnej nieszczęśliwości
nieustannie pogłębiające się u każdego mieszkańca
takiej cywilizacji, które wynika z życia w stanie
"wiecznego potępienia", w efekcie końcowym
powoduje że każda pasożytnicza cywilizacja
z upływem czasu dokonuje samozniszczenia.
Od chwili kiedy cywilizacja ta zbudowała swoje
wehikuły czasu, jej istnienie odbywało się
na zasadzie tzw.
nieistniejącego istnienia -
opisanego w punkcie #G5 niniejszej strony oraz
w punkcie #F7 strony
god_pl.htm - o naukowym i świeckim zrozumieniu Boga.
Dlatego w momencie kiedy zniszczy się ona
sama, jej samozniszczenie jest automatycznie
przedatowane wstecznie do czasów kiedy
jej samoniszcząca się generacja po raz
pierwszy zaczęła używać swoje wehikuły
czasu. Inne więc cywilizacje które ona w
międzyczasie gnębiła, nagle wówczas
odkrywają że faktycznie to ona już od dawna
nie istnieje, zaś ich gnębienie następowało
jakby przez "demony" owej nieistniejącej cywilizacji.
Jedynym ratunkiem przed owym "wiecznym
potępieniem" i datowaną wstecznie samozagładą
powodowaną zakończeniem swego "nieistniejącego istnienia",
jest jeśli przed pierwszym cofnięciem swoich
obywateli w czasie do tyłu cywilizacja ta postawi
i ściśle wyegzekwuje warunek, że cofani w
czasie do tyłu są jedynie ci jej mieszkańcy,
którzy wypracują dla siebie rodzaj niebiańskiego
stanu zwanego "nirwaną" a opisywanego
dokładniej na stronie o
totaliztycznej nirwanie.
Dlatego poznanie znaczenia jakie osiąganie
owej totaliztycznej nirwany ma dla naszej
przeszłości, a także zrozumienie jak praktykowanie
pasożytnictwa uniemożliwia nam osiąganie
owej nirwany, jest absolutnie koniecznym
warunkiem dla uchronienia swojej cywilizacji
przed "wiecznym potępieniem" i samozagłądą,
oraz dla osiągania przez nią stanu
"wiecznej szczęśliwości". Zdobycie wiedzy
o konieczności spełnienia tego warunku
jest jeszcze jednym z owego szeregu
istotnych powodów aby zapoznać się z
treścią niniejszej strony.
#B2.
Podstawowe pojęcia: pole moralne, prawa moralne, filozofie
totalizmu i
pasożytnictwa:
Zanim zanurkujemy w opisy które wyjaśniają
szczegóły niszczycielskiej i niemoralnej filozofii
pasożytnictwa,
oraz esencję jej odmienności od moralnego
totalizmu,
zapewne przyniosłoby nam korzyść poznanie
definicji dla kilku podstawowych idei i słów,
które są potem powtarzalnie używane w opisach,
jakie nastąpią. Jest to nieco podobnie jak z nauką
jazdy samochodem: zanim zajmie się pozycję
kierowcy, korzystnie jest poznać czym jest silnik
i hamulce, co ludzie rozumieją przez znaki
drogowe i jakie są ich rodzaje, itp. Niniejsze
krótkie wprowadzenie służy właśnie wyjaśnieniu
owych najbardziej podstawowych idei, terminów
i słów pasożytnictwa i totalizmu, tak że kiedy
czytelnik napotka je w tekście, będzie je w stanie
zrozumieć. Oczywiście, każda z owych podstawowych
idei i słów jest też znacznie dokładniej wyjaśniona
w podręczniku totalizmu i pasożytnictwa, czyli
w monografii [1/5]. Wszakże, jeśli ktoś zdecyduje
się odejść od niszczycielskiego pasożytnictwa i
zaadoptować moralny totalizm w swoim życiu,
musi dokładnie rozumieć każdą z nich.
Z uwagi na owe wyczerpujące wyjaśnienia,
jakie dostępne są w monografii [1/5], niniejsze
opisy ogranicza się do absolutnego minimum
na temat każdej idei i słowa - tyle tylko co konieczne
dla zrozumienia co to jest. Jednak jeśli ktoś
odnotuje, że ciągle plącze się w owych skrótowych
opisach z niniejszego punktu #B2 i znajduje je
zbyt teoretyczne, nie powinien się wahać aby
przez nie przeskoczyć bez czytania i przystąpić
bezpośrednio do poznania punktu #B3. Jedynie
później, kiedy napotka jakieś słowo jakiego nie
rozumie, może powrócić do niniejszego punktu
#B2 i odszukać co owo słowo oznacza.
Najbardziej podstawowy fakt, jaki może być z
dumą głoszony na temat totalizmu i pasożytnictwa,
to że w przeciwieństwie do niemal wszystkich
innych filozofii na Ziemi, totalizm ani pasożytnctwo
nigdy nie były "wymyślone", ani nam "dane".
Zarówno totalizm jak i pasożytnictwo są po
prostu wynikiem odniesienia do sytucji z życia
codziennego, stwierdzeń nowej teorii naukowej
nazywanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji
(Ów Koncept Dipolarnej Grawitacji opisywany
jest wyczerpująco w rozdziałach H i I
monografii [1/5].)
Szczególnie zaś filozofia moralnego totalizmu
została "wyprowadzona" z owego Konceptu
Dipolarnej Grawitacji, podobnie jak w fizyce
wyprowadza się wzory opisujące nasz wszechświat.
Z kolei filozofia pasożytnictwa powstała po
zrozumieniu, że moralna filozofia taka jak
totalizm, w rzeczywistym życiu musi posiadać
swoją niemoralną odwrotność, czyli właśnie
owo pasożytnictwo. Stąd, rewolucyjne ustalenia
tego Konceptu Dipolarnej Grawitacji są
podstawowym źródłem tak ogromnej efektywności
i sukcesu totalizmu, oraz tak bliskich do
rzeczywistego życia opisów pasożytnictwa.
Dla przykładu, jeden z bardziej istotnych
wkładów, jaki ów nowy Koncept Dipolarnej
Grawitacji wprowadził do totalizmu, jest
odkrycie poprzednio ludziom nieznanego
tzw. pola moralnego. Podobnie
jak pole grawitacyjne, pole moralne jest
także polem pierwotnym naszego wszechświata.
Zachowuje się ono podobnie do pola
grawitacyjnego, jednak oddziaływuje ono
na ludzkie myśli, motywacje, postawy i uczucia
(zamiast oddziaływać na obiekty i masy -
tak jak to czyni pole grawitacyjne). Pole
moralne jest lustrzanym odbiciem pola
grawitacyjnego. Podobnie jak to ma
miejsce w przypadku, kiedy masy są
przemieszczane w górę lub w dół pola
grawitacyjnego, również nasze myśli i
motywacje mogą być przemieszczane
w górę lub w dół pola moralnego. Kiedy
zaś taki ruch pod górę pola moralnego
ma miejsce, wówczas określony wysiłek
moralny (lub praca moralna) musi być
wykonany. Powodem jest, że owe nowo-odkryte
pole moralne posiada strukturę podobną
do pola grawitacyjnego. Pozwala więc ono
nam bardzo precyzyjnie odróżnić, jakie
nasze wysiłki umysłowe biegną pod górę,
jakie zaś w dół tego pola moralnego.
Oczywiście, kiedy czyjeś intencje biegną
w dół pola moralnego, wówczas podobnie
jak w przypadku gdy ktoś schodzi w dół
pola grawitacyjnego, żadna praca wspinania
się nie musi zostać dokonana, stąd ruch
w dół pola moralnego jest łatwy, bezwysiłkowy
i przyjemny. Z kolei ruch w górę pola
moralnego zawsze wymaga włożenia
w siebie określonego wysiłku.
Fakt, że ów nowy
Koncept Dipolarnej Grawitacji
odkrył istnienie dynamicznego "pola moralnego",
posiada dla nas niezliczone następstwa praktyczne.
Wymieńmy tutaj kilka najważniejszych z nich. Dla
przykładu, istnienie pola moralnego wyjaśnia
dlaczego istnieją dwa bieguny moralne we
wszystkim, co ma miejsce w naszym wszechświecie.
To oznacza, że pole moralne wyjaśnia,
dlaczego wszystko co ma miejsce w naszym
wszechświecie jest albo moralne, albo też
niemoralne. I tak, jeśli ktoś uświadomi
sobie, że istnieje takie coś jak "pole moralne",
które ma stromy przebieg podobny do dynamicznego
pola grawitacyjnego, wówczas wszystko, co
zostaje zrealizowane w jego zasięgu, musi
albo przebiegać "pod górę" owego dynamicznego
pola moralnego, albo też "w dół" owego pola.
Pole to posiada bowiem taki przebieg, że
wszystko co następuje "pod górę"
dynamicznego pola moralnego jednocześnie
wypełnia definicję bycia "moralnym".
(Warto jednak tutaj też odnotować, że ponieważ
owo "pole moralne" jest celowo formowane przez
Boga, definicja wyrażenia "moralne"
(oraz "moralność") daje się również
wyrazić w sposób zaprezentowany w punkcie
#A1 totaliztycznej strony o nazwie
totalizm_pl.htm,
mianowicie że "moralne"
jest wszystko co wypełnia wszelkie wymogi
które Bóg nakłada na nasze działania,
zachowanie, oraz nasz tryb życia.)
Natomiast wszystko, co postępuje w kierunku
"ku dołowi" tego pola, jednocześnie wypełnia
definicję bycia "niemoralnym". Z tego powodu,
w chwili obecnej, kiedy rozumiemy już koncept
pola moralnego, równocześnie rozumiemy
koncept "moralne" i "niemoralne". Ponadto,
pole moralne pozwala także na precyzyjne
określenie, co jest "bardziej", co jest "najbardziej",
a co jest "mniej" lub "najmniej" moralne lub
niemoralne. Dla przykładu, "bardziej moralne"
są wszystkie te działania, jakie biegną bardziej
"stromo pod górę" dynamicznego
pola moralnego (z kolei dla rzeczy
niemoralnych "bardziej niemoralne" jest
wszystko, co przebiega bardziej "stromo
w dół" dynamicznego pola moralnego).
Ponieważ, kiedy poruszamy się w górę
jakiegokolwiek pola, włączając w to także
pole moralne, musimy włożyć w nasz ruch
odnotowywalny wysiłek (pracę), istnienie
pola moralnego powoduje, że
"wszystko
co jest 'moralne' jest także trudne do osiągnięcia
oraz wymaga włożenie w to naszego wysiłku",
a także "wszystko, co jest 'niemoralne',
jest także łatwe do osiągnięcia i nie wymaga
włożenia w to żadnego wysiłku". (Zauważ,
że owe zasady stosują się do wszystkiego
co moralne i niemoralne, np. do pokoju i
wojny, do prawdy i kłamstwa, do udoskonalania
i psucia, do zarabiania i kradzieży, itp.)
Pole moralne rzuca zupełnie odmienne
światło na totaliztyczne zrozumienie "moralności"
lub "niemoralności" wszelkich ludzkich działań.
Powodem tego jest, że wobec istnienia pola
moralnego, żadne działanie samo w sobie
nie jest ani moralne ani też niemoralne.
Działanie owo staje się moralne lub niemoralne
dopiero po tym, kiedy wiemy jaki jest jego
przebieg w odniesieniu do pola moralnego
(tj. dane działanie jest moralne, jeśli
biegnie ono pod górę pola moralnego, zaś
jest niemoralne - jeśli ześliguje się ono
w dół pola moralnego). Tymczasem
aktualny przebieg pola moralnego, zależy
od zbioru okoliczności w jakich dane
działanie się odbywa. To zaś oznacza,
że fakt czy określone działanie jest "moralne",
czy też "niemoralne", w totaliźmie zależy
wyłącznie od zbioru okoliczności w jakich
działanie to się odbywa, jednak niemal
zupełnie nie zależy od samego działania.
Według totalizmu, dokładnie to samo
działanie, jednym razem może być
moralne, innym zaś razem - niemoralne.
(Jako przykład rozważ wymierzenie
policzka osobie omdlałej, oraz wymierzenie
takiego samego policzka anonimowemu
przechodniowi z ulicy który pokojowo nastawiony
kroczy sobie niewinnie po chodniku. Albo
skopanie prywatnego ogródka oraz skopanie
drogi publicznej.) Dlatego, aby bezblędnie
kwalifikować działania do kategorii "moralne"
czy "niemoralne", totalizm domaga się,
aby dokładnie poznać okoliczności w jakich
działania te następują. Totalizm nigdy też
nie pozwala, aby rozpatrywać działania w
oderwaniu od okoliczności w jakich one
następują, a zawsze nakazuje aby uważnie
rozpatrywać jak owe działania układają się
w odniesieniu do pola moralnego uformowanego
przez te okoliczności. Wszelkie zaś pomyłki
w poprawnym zakwalifikowaniu owych działań
do kategorii "moralne" lub "niemoralne",
według totalizmu zawsze wynikają właśnie
z błędu naszej oceny okoliczności, a stąd
i pola moralnego, w jakich działania te mają
następować. (Odnotuj tutaj, że pasożytnictwo
zawsze postępuje odwrotnie do totalizmu.)
Istnienie pola moralnego, oraz istnienie jasno
zdefiniowanych dwóch biegunów moralnych
(tj. bieguna "moralne" i bieguna "niemoralne"),
powoduje że każda forma ludzkiej aktywności
może być dokonywana albo w sposób moralny,
albo też w sposób niemoralny. Dlatego też
wszystkie manifestacje ludzkiej działalności
jakie widzimy naokoło siebie, możemy i
powiniśmy zacząć zakwalifikowywać do
jednej z owych dwóch podstawowych kategorii,
mianowicie: "moralne" albo też "niemoralne".
I tak w życiu spotykamy ludzi, którzy intuicyjnie,
lub w sposób świadomy, wyznają moralną
filozofią życiową, nazywaną tutaj totalizmem,
oraz ludzi praktykujących wysoce niemoralną
filozofię życiową, nazywaną tutaj pasożytnictwem.
Tych moralnych ludzi niniejsza strona określa
jako "totaliztów", zaś tych niemoralnych -
jako "pasożytów". Wszystkie inteligentne
organizmy, które niniejsza strona nazywa
"intelektami", kwalifikowane mogą i
powinny być do jednej z tych dwóch podstawowych
kategorii totaliztów lub pasożytów. Dla przykładu,
istnieją dyrektorzy naróżniejszych instytucji, czy
politycy,
jakich praktykowana przez nich filozofia kwalifikuje
albo do kategorii totaliztów, albo też do kategorii
pasożytów. Istnieją też całe instytucje, a nawet
państwa,
które z uwagi na
dominującą w nich filozofię, kwalifikują się albo
jako instytucje lub państwa totaliztyczne, albo
też jako instytucje lub państwa pasożytnicze.
Oczywiście istnieją także instytucje naukowe,
oraz indywidualni naukowcy, jacy w każdej
swojej działalności intuicyjnie wspinają się
pod górę pola moralnego, a stąd praktykują
moralną naukę, jaką powinniśmy określać
mianem "nauka totaliztyczna".
Istniają jednak też i liczni naukowcy, oraz
liczne instytucje naukowe, jakie w swoich
działaniach ześlizgują się w dół pola
moralnego i stąd jakie praktykują niemoralną
formę nauki, która powinna być nazywana
po imieniu mianem "pasożytniczej nauki".
Dla owej pasożytniczej nauki i pasożytniczych
naukowców, w życiu codziennym przyjęło
się już zresztą potoczne określenie
"nauka ortodoksyjna". Stąd niniejsza
strona utrzymuje ową potoczną nazwę,
uściślając jedynie - po podrozdziale H10 z
monografii [1/4], co dokładnie należy przez
nią rozumieć. (Zauważ, że filozofia jaką
wyznają instytucje naukowe i indywidualni
naukowcy o potocznej nazwie "ateistyczna nauka ortodoksyjna",
jest definitywnie filozofią pasożytniczą.
Stąd zgodnie z owym podrozdziałem
H10 określenie "ateistyczna nauka ortodoksyjna"
jest tożsame z grzeczniejszym określeniem
"nauka pasożytnicza".) Ludzie, instytucje,
lub państwa, mogą więc postępować
moralnie, mówiąc prawdę, uprawiając
pokój, oraz czyniąc dobro, lub postępować
niemoralnie, kłamiąc, wszczynając wojny,
oraz szerząc zło. Aczkolwiek owo
zakwalifikowywanie siebie do kategorii
"moralne" lub "niemoralne", faktycznie
dokonywane jest przez postępowanie
samych zainteresowanych, my, czyli
ludzie jacy przez owo postępowanie
zostają potem dotknięci, we własnym
interesie powinniśmy zacząć je
dostrzegać, kategoryzować i nazywać
prawidłowo. Wszakże po takim
zakwalifikowaniu i nazwaniu w
sposób właściwy, staje się dla
nas jasne, czego po owych ludziach,
instytucjach, lub państwach możemy
się spodziewać i jak powinniśmy się
do nich odnosić.
Istnienie pola moralnego rzuca także odmienne
światło na takie zachowania ludzkie jak
"poruszanie się wzdłuż linii najmniejszego
oporu intelektualnego" oraz "poruszanie
się przeciwko linii najmniejszego oporu
intelektualnego". Jak dobrze o tym wiemy,
wielu ludzi preferuje przechodzić przez
życie poprzez "poruszanie się wzdłuż linii
najmniejszego oporu intelektualnego" -
jako, że jest to bezwysiłkowy i przyjemny
rodzaj zachowania. Jednak jeśli ktoś
przeanalizuje to zachowanie z punktu
widzenia pola moralnego, wówczas się
okazuje, że poruszane się w swoim
życiu wyłącznie po linii najmniejszego
oporu intelektualnego jest równoznaczne
z poruszaniem się wyłącznie w dół pola
moralnego i dlatego jest to "niemoralne"
zachowanie typowe dla pasożytów.
Powodem jest, że linia ta reprezentuje
drogę w dół wzdłuż najwyższego
gradientu (najbardziej stromego zbocza)
pola moralnego. W ten sposób poprzez
poznanie prostej zasady, że "moralne
jest wszystko, co biegnie przeciwko linii
najmniejszego oporu intelektualnego",
zaczynamy obecne rozumieć, dlaczego
jedna z rekomendacji totalizmu stwierdza:
"we wszystkich sprawach, które odnoszą
się do intelektów, zawsze czyń dokładne
przeciwstawieństwo tego, co linia najmniejszego
oporu intelektualnego nakazuje ci czynić"
(po więcej szczegółów patrz podrozdział
JA4.1 z tomu 6 monografii [1/4]).
Dyskutując sprawę poruszania się wzdłuż linii
najmniejszego oporu, nadmienić trzeba, że
totalizm odróżnia aż trzy odmienne linie oporu.
Dla zjawisk moralnych wszystkie te linie są
odpowiednikami trzech podstawowych wymiarów
fizykalnej przestrzeni trójwymiarowej opisywanej
wysokością, szerokością i głębokością.
(W trójwymiarowej przestrzeni moralnej
odpowiednikami owych trzech wymiarów
fizycznych są działania intelektualne, działania
fizyczne, oraz uczucia.) Linia najmniejszego
oporu intelektualnego jest to ta, która
wymaga najmniej wysiłku umysłowego,
tj. najmniej przemyśleń, przypomiania
sobie, wiedzy, logiki, itp. Zwykle wybierają
ją ludzie niemoralni (tj. pasożyci) oraz inne
niemoralne istoty myślące. Jej przedłużeniem
w przeciwstawną stronę jest linia najwyższego
wysiłku intelektualnego. Tą wybierają
w swoich działaniach tylko ludzie wysoce
moralni. Z kolei linia najmniejszego
oporu fizycznego jest to ta, jaka
wymaga najmniejszej pracy fizycznej
(bezmyślnego typu). Wzdłuż linii najmniejszego
oporu fizycznego zawsze porusza się
dzika natura (np. rzeki płynące w dół
gór, elektryczność, itp.) i szczególnie
leniwi ludzie. Jej przedłużeniem w
przeciwstawnym kierunku jest linia
najwyższego wysiłku fizycznego.
Tą wybierają w swoim postępowaniu
ludzie, zwykle określani jako "pracusie",
czy mniej wybrednie jako "silni a głupi".
W końcu linia najmniejszego oporu
uczuciowego jest to ta, jaka wymaga
najmniejszego wkładu uczuć w dane zajęcie.
Wzdłuż linii najmniejszego oporu uczuciowego
zawsze działają ludzie zwykle nazywani
"oziębłymi" lub "pozbawionymi uczuć"
(np. ludzie których dewizą jest "ani mnie
to nie martwi, ani nie chcę o tym wiedzieć").
Jej przedłużeniem w przeciwstawną stronę
jest linia najwyższego wkładu uczuciowego.
Tą wybierają w swoim postępowaniu ludzie,
zwykle znani jako "egzaltowani", lub mniej
wybrednie jako "histerycy". W polu moralnym
wszystkie te trzy linie przebiegają w odmiennych
kierunkach, mianowicie wszystkie te trzy linie
są wzajemnie prostopadłe do siebie - patrz
ich dokładniejsze opisy w podrozdziale JA4.1
z tomu 6 monografii [1/4]. Z nich trzech, tylko
linia najmniejszego oporu intelektualnego (a więc
także linia największego wysiłku intelektualnego)
pokrywa się z największym gradientem
(nachyleniem zbocza) pola moralnego.
Pozostałe dwie linie przebiegają w kierunkach,
w których pole moralne ani się nie wznosi,
ani nie opada. Jako przykłady tych trzech
linii rozważ dwie metody przyszycia sobie
kilkudziesięciu guzików do nowego ubrania:
(1) ręcznie, używając zwykłej igły i nici, oraz
(2) maszynowo, używając maszyny do szycia.
Przyszycie ręczne byłoby bardziej zgodne
z linią najmniejszego oporu intelektualnego
niż przyszycie maszynowe, bowiem niemal
wcale nie wymaga ono użycia umysłu i
umiejętności technicznych, chociaż wymaga
włożenia sporej pracy fizycznej. Z kolei
przyszycie maszynowe byłoby bardziej
zgodne z linią najmniejszego oporu
fizykalnego niż przyszycie ręczne, bowiem
niemal wcale nie wymaga ono włożenia
w siebie wysiłku fizycznego, jednak wymaga
włożenia w siebie wysiłku intelektualnego.
Gdyby podczas którejś z metod tego
przyszywania ktoś chybił guzika i przyszył
sobie palec, wówczas np. mógłby w złości
wyrzucić ubranie do kosza, postępując
zgodnie z linią najmniejszego oporu uczuciowego.
Oczywiście, w warunkach rzeczywistego życia,
najróżniejsze chwilowe okoliczności odkształciłby
dodatkowo aktualny przebieg pola moralnego,
nachylając ten przebieg w pobliże tylko jednego
z tych dwóch sposobów szycia. Ludzie i inne
istoty rozumne powinni być świadomi istnienia
owych trzech linii oporu, aby być w stanie
określić, co jest dla nich dobre, czyli np.
wybierać postępowanie "moralne". Wszakże
postępowanie moralne zawsze biegnie
"przeciwko linii najmniejszego oporu
intelektualnego" oraz "zgodnie z linią
najwyższego wysiłku intelektualnego".
(Zauważ jednak, że wcale NIE jest
moralnym to co zawsze biegnie "przeciwko
linii najmniejszego oporu fizycznego lub
uczuciowego" oraz "zgodnie z linią
najwyższego wysiłku fizycznego lub
uczuciowego".)
Kiedy zaczniemy analizować takie idee,
jak pole moralne, poruszanie się wzdłuż
linii najmniejszego oporu intelektualnego,
ruch naszych motywacji w polu moralnym,
itp., wówczas odnotujemy, że istnieją wyraźne
regularności w sposobach na jakie owe idee
odnoszą się do siebie. Dwa przykłady takich
regularności były już przytaczane poprzednio,
kiedy odkryliśmy, że "wszystko, co moralne,
zawsze biegnie pod górę pola moralnego"
oraz że "wszystko, co jest moralne, jest trudne
do osiągnięcia i wymaga włożenia do tego
wysiłku intelektualnego". Te regularności
są bardzo podobne do tych jakie opisuje
fizyka, kiedy analizuje ona pole grawitacyjne,
energię potencjalną, ruch mas w polu
grawitacyjnym, itp. Ponieważ fizyka
nazywa regularności, jakie sobą opisuje,
z użyciem słowa "prawa", dlatego też totalizm
wprowadza zwrot "prawa moralne".
Przez nazwę "prawa moralne" powinniśmy
rozumieć prawa, jakie opisują wzajemny
związek pomiędzy podstawowymi ideami
opisanymi w tym podrozdziale, takimi jak
pole moralne, energia moralna, motywacje,
uczucia, intelekty, ruch ludzkich motywacji
w polu moralnym, itp. Jak wszystko z
niniejszej strony, także prawa
moralne będą opisane z większymi
szczegółami w odpowiednich podrozdziałach
monografii [1/4] (np. patrz tam podrozdziały
JB3.4 i I4.1.1).
Prawa moralne jeszcze bardziej wyklarowują
ustawienie biegunów moralnych. Wobec bowiem
istnienia i działania tych praw, jako "moralne"
zdefiniowane musi zostać wszystko, co zachodzi
w zgodzie z prawami moralnymi. Z kolei
jako "niemoralne" zdefiniowane musi zostać
wszystko, co przeciwstawia się stwierdzeniom
praw moralnych. W świetle więc owych nowych
definicji, jedyna zasada totalizmu aby
"pedantycznie wypełniać prawa moralne"
zostaje uproszczona do zasady "czyń
w życiu jedynie to, co totalizm definiuje jako
moralne".
Istnienie i działanie praw moralnych,
stawia ludzi przed koniecznością nieustannego
wyboru swego zachowania w odniesieniu do
owych praw. Wszakże, bez względu na
to co czynią, mogą oni w czynieniu tego albo
przestrzegać owych praw, albo ich nie
przestrzegać. To zaś oznacza, że ludzie
mają w swoim życiu wybór albo czynienia
głównie umysłowo trudnych i pracochłonnych
rzeczy, jakie biegną przeciwnie do linii
najmniejszego oporu intelektualnego,
a stąd jakie są zgodne z nakazami praw
moralnych, lub też czynienia głównie
umysłowo przyjemnych i nie wymagających
wysiłku rzeczy, jakie biegną wzdłuż linii
najmniejszego oporu intelektualnego,
jednak jakie są przeciwstawne do nakazów
praw moralnych. Z kolei owe dwa wybory
podstawowego zachowania w życiu, prowadzą
do rozwoju u ludzi dwóch przeciwstawnych
filozofii życiowych, lub dwóch przeciwstawnych
postaw na temat codziennego życia.
Na niniejszej stronie, a także w moich
monografiach, są one nazywane
"totalizm" i "pasożytnictwo". Totalizm
jest filozofią życiową, lub postawą zajmowaną
na temat sposobu prowadzenia naszego
życia, jaka stwierdza, że zawsze powinniśmy
"pedantycznie przestrzegać praw moralnych" -
znaczy, że zawsze powinniśmy czynić jedynie
rzeczy, jakie biegną pod górę pola moralnego,
lub jakie totalizm określa przymiotnikiem "moralne".
Dlatego totalizm wybiera do wykonania tylko te
działania, jakie są zgodne z naszymi chwilowymi
priorytetami i preferencjami, ale jakie biegną
jednocześnie przeciwko linii najmniejszego
oporu intelektualnego, a stąd jakie bez przerwy
wymagają włożenia intelektualnego trudu i pracy
we wszystko, co tylko czynimy. Z kolei pasożytnictwo
zawsze wybiera w swym życiu wykonywanie owych
najłatwiejszych rzeczy, które biegną zgodnie z
linią najmniejszego oporu intelektualnego, a
stąd które faktycznie są "niemoralne".
Pasożytnictwo jest to filozofia życiowa,
postawa przyjęta na temat prowadzenia
swojego życia, a także rodzaj choroby
moralnej, jaka stanowi dokładne przeciwieństwo
totalizmu. (To właśnie jest powodem,
dla którego pasożytnictwo jest głównym
przeciwnikiem, albo wrogiem,
totalizmu,
a także dlaczego pasożyci zawsze
instynktowanie atakują totaliztów i starają
się ich niszczyć.) Pasożytnictwo zajmuje
postawę, że w życiu powinniśmy "unikać
przestrzegania jakichkolwiek praw, chyba
że zmuszeni jesteśmy przez kogoś lub coś
aby je przestrzegać". To oznacza,
że wyznawcy pasożytnictwa nie przestrzegają
żadnych praw, w tym także nieprzestrzegają
i praw moralnych, chyba że ktoś właśnie
patrzy im na ręce i pod groźbą konsekwencji
zmusza ich do przestrzegania jakichś praw.
Pasożytnictwa nikt nie musi się uczyć,
lub praktykować w sposób zamierzony,
jako że zjawia się ono zawsze w sposób
naturalny, kiedy dana osoba czy dany "intelekt
grupowy" podąża przez życie bezwysiłkowo,
zawsze staczając się w dół zbocza pola
moralnego wzdłuż linii najmniejszego
oporu intelektualnego. Wszakże takie
bezwysiłkowe staczanie się w dół pola
moralnego pozwala, aby osoba ta
odmawiała przestrzegania czegokolwiek,
co przestrzegać powinna, jednak czego
przestrzeganie pochłania jakiś wysiłek.
Jednak na przekór, że pasożytnictwo
powstaje w sposób żywiołowy, ciągle
jest ono bardzo wyróżniającą się filozofią,
jaka posiada doskonale identyfikowalną
formę i jaka zawsze ujawnia ten sam
zestaw unikalnych dla niego cech
filozoficznych - po szczegóły patrz
rozdział JD z tomu 8 monografii [1/4].
Dla przykładu, wyznawcy pasożytnictwa
nigdy nie przestrzegają żadnych zasad
(a bardziej ściśle, zawsze przestrzegają
oni zasadę aby "nie przestrzegać żadnych
zasad"), zawsze działają na podstawie
swoich wewnętrznych impulsów, zawsze
wybierają rozwiązania, jakie są najłatwiejszym
wyjściem z danej sytuacji, zawsze ochoczo
wykonują tylko te działania, jakie przynoszą
im przyjemność, władzę nad innymi ludźmi,
lub dochód, oraz zawsze zawzięcie atakują
wyznawców totalizmu, nad którymi poczuwają
się do jakiejś przewagi (jednak nigdy nie
atakują kogokolwiek, kogo uważają za
silniejszego od siebie, jako że wymagałoby
to wysiłku i odwagi - jakości jakich nigdy
nie mają w zapasie). Pasożytnictwo jest
naturalnie osiągane przez wszystkich ludzi,
którzy wierzą, że w życiu należy czynić
jedynie przyjemne rzeczy, jakie wymagają
niewiele wysiłku, lub jakie są całkowicie
bezwysiłkowe. Pechowo dla pasożytów,
jeśli ktoś czyni w życiu jedynie przyjemne
rzeczy, wówczas z definicji owych rzeczy
musi staczać się wzdłuż linii najmniejszego
oporu intelektualnego i dlatego popychają
one tą osobę w dół pola moralnego. Oczywiście,
spadać w dół nie daje się bez końca, stąd
uprawianie pasożytnictwa zawsze kończy
się katastrofą. (Na podobnej zasadzie, jak
systemy gwiezdne które podążają po linii
najmniejszego oporu zawsze w końcu lądują
w stanie kosmicznej "czarnej dziury".)
Dla tego powodu, w świetle totalizmu,
praktykowanie pasożytnictwa jest nawet
gorsze niż prowadzenie kryminalnego
życia, ponieważ ci którzy prowadzą
kryminalne życie posiadają granice
jak źli mogą się stać, natomiast ci
którzy praktykują pasożytnictwo nie
posiadają żadnych granic dla swojej
szatańskości. Jest raczej szokujące,
że na przekór bycia takim antymoralnym,
pasożytnictwo jest ciągle tak dominujące
na Ziemi i, że wszystko - począwszy od
naszych publikatorów a kończąc na
licznych religiach, promuje pasożytnicze
sposoby prowadzenia życia. Aby uczynić
je jeszcze bardziej antymoralne, ludzie
którzy prowadzą takie nastawione na
przyjemności życie, zawsze potrzebują
kogoś kto wykona dla nich wszelkie
prace, podczas gdy oni jedynie zbierają
owoce i nic nie czynią. Dlatego wyznawcy
pasożytnictwa mogą przetrwać tylko, jeśli
znajdą oni sposoby aby zamienić innych
w niewolników, a potem żyć z tych niewolników
poprzez eksploatowanie ich na tysiąc i
jeden sposobów. To jest przyczyną dla
jakiej wyznawcy tej filozofii nazywani są
"pasożytami". Z powodu owej konieczności
posiadania niewolników jacy na nich pracują,
pasożyci prowadzą życie inteligentnych
pasożytów. (Owo pasożytnicze życie jest
właśnie powodem, dla jakiego nazwa
"pasożytnictwo" została użyta dla opisania
tej filozofii.)
Zależnie od sposobu na jaki pasożyci nie
wypełniają praw moralnych, istnieją dwie
wersje pasożytnictwa. Można je nazywać
"prymitywnym pasożytnictwem" oraz
"wyrafinowanym pasożytnictwem".
Prymitywne pasożytnictwo jest tym,
w którym jego wyznawcy NIE WIEDZĄ
o istnieniu praw moralnych, dlatego też
nie wypełniają owych praw poprzez brutalne
ich łamanie. Ludzie z planety Ziemia
praktykują obecnie prymitywne pasożytnictwo.
Z kolei wyrafinowane pasożytnictwo
uprawiane jest przez istoty, jakie już wiedzą
o istnieniu i działaniu praw moralnych,
dlatego jakie wcale nie łamią tych praw
chociaż również ich nie wypałniają, a tylko
na najróżniejsze sposoby ostrożnie obchodzą
te prawa naokoło. Jeśli pasożytnictwo
praktykowane jest przez dużą instytucję,
państwo, lub nawet całą cywilizację,
wówczas nazywamy je "instytucjonalnym
pasożytnictwem". Instytucjonalne
pasożytnictwo posiada ten okropny zwyczaj,
że narzuca ono pasożytnictwo każdemu
kto jest w sferze wpływu owej pasożytniczej
instytucji. Dlatego, jeśli instytucjonalne
pasożytnictwo opanuje całą cywilizację,
wówczas nie ma ucieczki przed tą chorobą
moralną i każdy musi stać się pasożytem,
podczas gdy cała owa cywlizacja w końcu
sama się niszczy. W końcu jeśli instytucjonalne
pasożytnictwo nabierze tak dużego zboczenia,
że pasożyci zaczynają kaleczyć i mordować
swoich niewolników aby uniemożliwić im
wyzwolenie się z poddaństwa, taką najbardziej
zwyrodniała formę pasożytnictwa nazywamy
"szatańskim pasożytnictwem".
Niszczycielskie działania takich szatańskich
pasożytów są opisane dokładniej na całym
szeregu stron internetowych, przykładowo
na stronach
zło,
zniszczeniowe użycie wehikułów UFO,
26ty dzień,
plaga.
ludobójcy,
tornada,
huragany,
obsuwiska ziemi,
UFOnauci,
Columbia,
WTC, czy
bandyci wśród nas.
Jak z owych stron staje się to wyraźnie widoczne,
nasza planeta Ziemia właśnie jest sekretnie
okupowana przez takich "szatańskich pasożytów"
z kosmosu. W dzisiejszych czasach są oni nazywani
UFOnautami,
podczas gdy w przeszłości nazywano ich "diabłami".
Fot. #1 (OD1 w [1/5]): Ogromny posąg hinduistycznego
boga Murugan sprzed wejścia do Batu
Caves w Kuala Lumpur. (Kliknij na powyższe
zdjęcie aby oglądnąć je w powiększeniu.)
Inne zdjęcia tego samego posągu,
m.in. uwidocznionego od tyłu, pokazane
zostały na "Fot. #B1" ze strony
immortality_pl.htm.
Starożytnym Hindusom wystarczało
do ogłoszenia go "bogiem", ponieważ
wehikuł czasu
jaki on posiadał, oraz nieśmiertelne ciało,
czyniły go wiecznie młodym, oraz ponieważ
różne jego urządzenia techniczne mogły
czynić "cuda". Tymczasem ów straszny
"bóg" wsławił się właśnie dzikimi zachowaniami
jakie są doskonałą ilustracją postępowania ludzi, którzy w
swoim życiu kierują się wyłącznie zasadami filozofii
pasożytnictwa.
Okazuje się też że ludzkość do dzisiaj jest jak owi starożytni
Hindusi - ocenia innych tylko po wyglądzie i dobrach jakie
posiadają, zamiast po filozofii którą praktykują. To zaś
umożliwia łatwe upowszechnianie się zła i nieszczęścia.
Powyższa rzeźba strasznego boga strzeże dostępu do
tzw. "Batu Caves", czyli miejsca hinduistycznego kultu
w Kuala Lumpur, Malaysia. Sfotografowana ona została
w marcu 2005 roku. Aczkolwiek wyznawcy hinduizmu
uważają istotę zilustrowaną ową rzeźbą za jednego ze
swoich bogów, faktycznie istota ta jest tylko jedną z
"symulacji" pasożytniczych
UFOnautów
którzy zachowują się na Ziemi jakby okupowali ludzkość
od początka dziejów, oraz którzy w dawnych czasach
zwykli otwarcie pokazywać się ludziom - istotne powody
dla których Bóg "symuluje" na Ziemi szatańskie działania
owych UFOnautów opisane są dokładniej w punktach
#L1 do #L5 strony o nazwie
magnocraft_pl.htm.
(W obecnych czasach te "symulacje" UFOnautów
nieustannie ukrywają się przed ludźmi poza zasłoną tzw.
stanu telekinetycznego migotania.)
Na fakt że jest to tylko "symulacja"
UFOnauty
"szpanująca" wśród zabobonnych Indyjczyków swoją
zaawansowaną technologią,
wyraźnie wskazują owe dwa rękawy absorbujące tlen
z atmosfery, jakie może on używać do wspomagania
swego oddychania, a jakie zwisają w dół z tyłu za obu
jego ramionami. Ponadto rękawy owe ujawniają dlaczego
był on takim szują. Wszakże ich standardowa długość,
zaprojektowana dla przeciętnej wysokości UFOnauty,
w jego przypadku okazywała się zbyt długa. W rezultacie
oba owe rękawy on wlókł po ziemi. To zaś oznacza że
był on "kurduplem", znacznie niższego wzrostu od innych
UFOnautów. Swym zachowaniem wykazywał więc
"kompleks niższości", którym sobie "odbijał" na nic
mu nie winnych Ziemianach jacy przeszli mu drogę.
Kompleks ten zresztą też się ujawnił w posiadaniu
aż dwóch żon. (Jedna była królową która oddała
mu całe swoje państwo, druga zaś była jakąś
leśną dziewczyną którą dopadł gdzieś w buszu.)
Oczywiście kiedy tak prześladował i mordował ludzi
którzy mu jakoś podpadli, z typową dla UFOnautów
przewrotnością swojemu otoczeniu zawsze tłumaczył
że wyniszcza tylko "złych ludzi" oraz wrogów
"swego narodu". Zachowania owego "boga" były
bardzo agresywne i dzikie, czyli dokładnie takie
jakie są charakterystyczne dla pasożytniczej istoty
która zafundowała sobie młode ciało poprzez
cofnięcie się do lat swojej młodości za pomocą
wehikułu czasu,
jednak której umysł jest umysłem zrzędliwego, złośliwego,
zgorzkniałego, oraz rozczarowanego do życia starca,
uczepionego do tzw. "uwięzionej nieśmiertelności"
(opisywanej m.in. w punkcie #F1 odrębnej strony o
świeckim i naukowym zrozumieniu Boga) -
na przekór że paraktykowana przez niego filozofia
pasożytnictwa powoduje iż żyje on w warunkach
wieczystego potępnienia.
Warto tutaj odnotować, że UFOnauci zawsze uwielbiali
podszywanie się pod święte figury. Przykładowo,
w czasach chrześcijaństwa z lubieżnością podszywali się za
Jezusa oraz za
Matkę Boską (np. w Fatima).
Wynik jest taki, że na większości obrazów Jezusa,
ma on charakterystyczny "pośladko-podobny" podbródek
(zilustrowany na zdjęciu "Fot. #5c" odrębnej strony o
pochodzeniu zła na Ziemi),
podczas gdy na większości kościelnych obrazów
Matki Boskiej ma ona nietypową dla ludzi trójkątkną
twarz - oba to które szczegóły anatomiczne są bardzo
typowe dla UFOnautów. (Po więcej informacji na
temat anatomii UFOnautów patrz opisy ze stron
pochodzenie zła na Ziemi,
kosmici, lub
podmieńcy.)
Interesujący szczegół ubioru owego "boga",
który czytelnikowi być może już rzucił się w
oczy, to że jego penis osłaniany jest rodzajem
jakby dużego "wieńca" sztucznych kwiatów
uszytych z tkaniny. Powodem zaś dla którego
ów wieniec jest aż tak wydatny, jest fakt że
istoty posiadające nieśmiertelne ciała,
lub zdolne do powtarzalnego cofania się
w czasie (pozwalającego na uzyskanie tzw.
"uwięzionej nieśmiertelności" opisywanej
w punkcie #G1 tej strony), mają ciała pozbawione
zdolności do wzwodu penisów. (Faktyczny
powód owej niezdolności do wzwodu penisa
wyjaśnia punkt #A3 mojej strony o nazwie
humanity_pl.htm.)
Wszakże na przekór że ich ciała są młode,
istoty te są nieśmiertelne i mają już tysiące
lat. Oczywiście, taka sytuacja jest dla nich
raczej niefortunna, bowiem większość z nich
wykazuje wprost zwierzęcy apety na seks
opisywany w punkcie #D3 odrębnej strony internetowej o
pochodzeniu zła na Ziemi
(wyrażając to innymi słowami, większość
takich istot przybywających na ziemię,
to typowe "seks-maniaki"). Aby więc ciągle
umożliwić sobie odbywanie stosunków
seksualnych z ziemiankami, niektóre z
owych istot mają chirurgicznie wszczepione
w swoje penisy rodzaje specjalnych rurkowatych
wkładek usztywniających i powiększających.
Wyglądy penisów zawierająych takie implanty
usztywniające pokazuje maoryska rzeźba
z "Fot. #D1" na stronie o nazwie
newzealand_visit_pl.htm.
W rezultacie owe implanty usztywniające
utrzymują ich gigantyczne penisy bez
przerwy są w stanie jakby wzwodu -
stąd penisy te są chronione rodzajem
jakby pochwy - takiej jak ta pokazana
na powyższej rzeźbie. Oczywiście, w
dzisiejszych czasach np. UFOnauci wcale
nie chwalą się ludziom, że ich penisy są
sztucznie powiększone i że bez przerwy trwają w
stanie wzwodu. Np. w publicznych ubikacjach
UFOnauci nigdy nie sikają razem z ludźmi
do wspólnych pisuarów, a dla skrytego
oddania moczu zamykają się odrębnych
kabinach. Trwały wzwód ich miękkich
rurkowatych penisów intymnie odnotowują
i raportują jedynie Ziemianki gwałcone przez
UFOnautów (np. podczas uprowadzeń na pokłady
UFO). Jednak w dawnych czasach UFOnauci
nie ukrywali tego przed ludźmi. Dlatego
przykładowo na stronie 165 książki [1P5]
Ericha von Dänikena, zatytułowanej
"Czy się myliłem? Nowe wspomnienia z przyszłości"
(Tytuł oryginału: "Habe ich mich geirrt?
Neue Erinnerungen an die Zukunft"),
Wydawnictwo Prokop, Warszawa 1994,
ISBN 83-86096-00-4, zawarty jest następujący
opis staroindyjskich "bogów", cytuję:
"W Mahabharacie, opierającej się na starszych
źródłach, bogowie opisani są jako istoty cielesne,
które nie mrugają oczami, są wiecznie młode
i których "wieńce" nigdy nie więdną."
(Ów opis pochodzi z opracowania indyjskiego
profesora, dra Dileep'a Kumar Kandżilal'a,
zatytułowany "Latające maszyny w starożytnych
Indiach", opublikowanego na stronach 158
do 167 owej książki [1P5].) Powodem dla jakiego
cytuję tamten fragment jest, że na powyższym
zdjęciu czytelnik może wyraźnie oglądnąć
sobie ów "wieniec" osłaniający powiększonego
do niemal gigantycznych rozmiarów penisa
tego UFOnauty. Po więcej informacji na temat
treści książki [1P5] - patrz podrozdział P5 z
tomu 13
monografii [1/4].
Z kolei opisy owych usztywniaczy i powiększaczy
penisa wstawianych chirurgicznie w penisy
UFOnautów, zawarte są m.in. w podrozdziale
JE9.5 z tomu 9
monografii [1/4],
zaś wyjaśnione w punkcie #A3 mojej strony o nazwie
humanity_pl.htm,
plus dodatkowo też dyskutowane w punkcie #D3 strony
evil_pl.htm.
* * *
Zauważ, że można zobaczyć powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu
wystarczy zwyczajnie kliknąć na tą fotografię. Ponadto
większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając
w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji
do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli
przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć,
a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.
#B4.
Dobre osoby ale pasywne wobec grzeszenia
(np. tolerujące tych co praktykują niemoralną
filozofię pasożytnictwa)
Bóg karze tak samo surowo jakby były
wspólnikami grzeszenia
i aktywnie uprawiały filozofię pasożytnictwa:
Bóg zdecydowanie zwalcza i karze pasywność
wobec popełnianego zła, w tym pasywne
pozwalanie aby ktoś w naszym otoczeniu
praktykował wysoce niemoralną filozofię
pasożytnictwa. Faktycznie to z badań
totalizmu wynika, że nasza pasywność
wobec grzechu popełnianego w naszej
obecności jest tak samo karana przez
Boga jakbyśmy byli wspólnikami
tegoż grzechu. (Trzeba tu zaś podkreślić
z naciskiem, że nawet tylko zaprzestanie
wsłuchiwania się w podszepty naszego
sumienia typowo jest już karane przedwczesną
śmiercią - tak jak dokumentuje to punkt
#G1 ze strony o nazwie
will_pl.htm,
zaś wyjaśnia punkt #A2.7 ze strony o nazwie
totalizm_pl.htm.
Podobnie śmiercią jest też karane
praktykowanie niemoralnej filozofii pasożytnictwa -
co dokumentuję na niemal całej stronie o nazwie
seismograph_pl.htm -
szczególnie w jej punkcie #I1.)
To właśnie aby zwalczać i karać ową ludzką
pasywność Bóg
uformował "pole moralne" jako pole dynamiczne,
w którym nieustannie trzeba wspinać się pod
górę, w przeciwnym bowiem wypadku samo
owo pole sciąga nas w dół. Innymi
słowy, owo uformowane przez Boga dynamiczne
"pole moralne" działa w taki sposób, że jeśli
w jakiejkowiek sprawie pasywnie zaprzestaniemy
mozolnego udoskonalania i wspinania się pod
górę, wówczas bardzo szybko pozostajemy
w tyle i znajdujemy siebie w sytuacji jakbyśmy
cofali się do tyłu.
Aby więc wymusić u ludzi aktywne
i nieustanne wspinanie się pod górę owego
dynamicznego "pola moralnego", Bóg nieustannie
ilustruje nam na przykładach z codziennego życia,
że "pasywność" jest karana, oraz że nawet
"zła aktywność" jest tolerowana lepiej niż
"dobra pasywność". Jednym z takich przykładów,
dobrze widocznym na międzynarodowej arenie,
jest fakt iż Bóg toleruje sytuację np. w Somalii -
tj. w kraju będącym siedliskiem aktywnych
piratów którzy prześladują statki z innych
bogatych krajów, jednak pasywną Japonię
ten sam Bóg potraktował kataklizmicznym
trzęsieniem ziemi, falą tsunami, oraz eksplozją
reaktorów jądrowych - na przekór że Japonia
jest krajem relatywnie "dobrych ludzi", tyle
że wysoce pasywnych wobec pleniącej
się wokół nich niemoralności i zła.
(O problemie piratów z Somalii aktywnie
atakujących statki bogatych krajów każdy
zapewne już słyszał. Z kolei trzęsienie ziemi
w Japonii jest omówione w punkcie #C7 strony o nazwie
seismograph_pl.htm.)
W podobny sposób np. pasywność ludności
i polityków Nowej Zelandii, wobec "prawa
przeciw-klapsowego" wyraźnie zaprzeczającego
zaleceniom Boga i Biblii że "dzieci mają
być dyscyplinowane i karane rózgą", już
w kilka lat po wprowadzeniu owego
"prawa przeciw-klapsowego" jest karane
bandami rozwydrzonej młodzieży owego
kraju które terroryzują tam praktycznie
wszystkich dorosłych i zamieniają w
pośmiewisko wysiłki praktycznie
wszelkich władz (po więcej szczegółów
o owym "prawie przeciw-klapsowym"
patrz punkt #B5.1 strony o nazwie
will_pl.htm).
Z kolei społeczności ukarane tzw. "wynalazczą
impotencją" za pasywne tolerowanie w swoim
gronie niemoralnych wykonawców przekleństwa
wynalazców ilustrują każdemu, że pasywność
społeczna wobec niemoralnych postępowań też jest
surowo karana przez Boga - po więcej szczegółów
patrz punkt #B4.4 na stronie o nazwie
mozajski.htm.
Nawet pasywność narodu (państwa) wobec coraz
szerzej panoszącej się w nim "naukowej
moralności" jest także karana np. w sposób
opisany w punkcie #I5 strony o nazwie
petone_pl.htm.
Podsumowując ten punkt, Bóg zdecydowanie
ilustruje karami jakie zsyła na pasywne społeczności,
że w naszym życiu i zachowaniach wymagane
jest aktywne obstawanie za moralnością,
oraz że pasywność wobec niemoralności
jest karana równie surowo jak dopomaganie
w szerzeniu się zła i niemoralności. To dlatego
filozofia totalizmu
jest filozofią aktywną, która zaleca aby "we wszystkim
co czynimy zawsze wspinać się pod górę pola
moralnego" - po konkretny przykład sposobu
tego wspinania patrz punkt #A2.1 na stronie o nazwie
totalizm_pl.htm.
Część #C:
Podsumowanie najważniejszych informacji na temat filozofii
pasożytnictwa:
#C1.
Na czym polega "praktykowanie" filozofii
pasożytnictwa:
Motto:
"Aby praktykować
totalizm
trzeba postępować pedantycznie moralnie.
Aby praktykować pasożytnictwo nie trzeba
nic czynić, a jedynie pozwalać pasożytnictwu
zamanifestować się poprzez naszą osobę."
Kiedy zaczynamy mówić o "praktykowaniu
jakiejś filozofii", natychmiast w wyobraźni
słuchacza pojawia się wizja konieczności
nauczenia się zasad owej filozofii, potem
zaś mozolnego wypełniania owych zasad
w swoim życiu. Faktycznie też jest to prawda
dla większości filozofii, np. dla
totalizmu.
Aby bowiem działać w zgodzie z totalizmem,
najpierw trzeba poznać jego (jedyną) zasadę,
potem zaś starać się wypełniać tą zasadę we
wszystkim co się czyni. (Owa jedyna zasada
totalizmu stwierdza "wszystko co czynisz, czyń
pedantycznie moralnie".) Jednak zupełnie
jest to NIEPRAWDĄ w odniesieniu do omawianej
tutaj filozofii pasożytnictwa. Jak bowiem
wyjaśnił to już punkt #B1 powyżej, aby
praktykować pasożytnictwo NIE trzeba nic
czynić, poza bezwolnym poddaniem się
temu co owa filozofia kusi nas aby czynić
w poszczególnych sytuacjach życiowych.
Wyrażając to innymi słowami, tylko totalizm
trzeba praktykować - pasożytnictwo zaś
praktykuje się samo. To dlatego w dzisiejszym
świecie jest aż tak dużo pasożytów, zaś
tak mało totaliztów.
Naczelną dewizą osób, które w taki zupełnie
nieświadomy dla siebie sposób praktykują
filozofię pasożytnictwa we wszystkim co tylko
czynią, jest zasada aby przymuszać innych
do służenia sobie, samemu zaś nie wypełniać
w swoim życiu niczego do wypełniania
czego nie zostało się jakoś przymuszonym.
Innymi słowami, osoby te z taką samą
bezwolnością i lenistwem nie wypełniają
owych "praw moralnych" za łamanie których
są potem surowo karani przez naturalne
mechanizmy działania wszechświata, z jaką
nie wypełniają oni też i żadnych innych praw,
zasad, czy obowiązków, w rodzaju praw rządowych,
kodeksu drogowego, zasad współżycia,
wymagań rodzinnych, obowiązków służbowych,
otrzymywanych zamówień i pracy, itp.
Pod tym względem praktykujący filozofię
pasożytnictwa są dokładną odwrotnością
ludzi którzy praktykują filozofię
totalizmu.
Wszakże naczelna (i jedyna) zasada totalizmu
stwierdza "pedantycznie wypełniaj prawa
moralne we wszystkim co tylko czynisz".
Z kolei pedantyczne wypełnianie praw
moralnych u totaliztów oznacza również
staranne wywiązywanie się z wszelkich
innych obowiązków i prac.
Oczywiście, kierowanie się dewizą, aby nie
wypełniać niczego do wypełniania czego
nie jest się jakoś przymuszonym, wcale nie
jest rodzajem świadomego działania u owych
ludzi. W latach czyjejś młodości, czyli w
początkowej fazie praktykowania, pasożytnictwo
polega na naturalnym uleganiu pokusom
braku dyscypliny oraz wewnętrznego lenistwa,
jakie zawsze i każdego ogarniają i jakie
zawsze każdy musi w sobie przełamywać
aby podjąć dany rodzaj działania. Lenistwo
owo, czy też brak wewnętrznej dyscypliny,
w każdej sytuacji co do której tacy początkowi
adepci pasożytnictwa wiedzieli, że
niewypełnienie czegoś ujdzie im na sucho,
podszeptywało im do ucha: "po co masz to czynić
jeśli nikt cię nie pilnuje - lepiej nieczyń niczego a
pobaw się, odpocznij, czy pośpij sobie nieco dłużej".
Niestety, w miarę jak czas płynie zaś obowiązki
zawodowe i życie rodzinne stają się coraz bardziej
komplesowe, owo początkowe uleganie pokusom
wewnętrznego lenistwa oraz braku dyscypliny
przekształca się u nich w brak umiejętności.
W czasach bowiem kiedy totaliztycznie nastawieni
ludzie uczyli się jak planować swoją pracę oraz
jak doprowadzać swoje przedsięwzięcia do
celu, wyznawcy pasożytnictwa nie zdobywali
żadnej z tych umiejętności. W rezultacie,
kiedy zadania i życie stają się już bardzo
kompleksowe, nawet jeśli by zechcieli coś
wykonać, brak im jakości i umiejętności umysłowych
aby doprowadzić to do końca. W rezultacie, w
miarę upływu lat, tacy wyznawcy pasożytnictwa
stają się coraz bardziej niezdolni do działania,
oraz coraz bardziej wprawieni w ukrywaniu
przed innymi tej swojej niezdolności. Ukrywania
tego dokonują poprzez coraz zmyślniejsze
sposoby wykorzystywania innych ludzi do
wykonywania ich własnej pracy. W rezultacie,
w bardziej zaawansowanym stadium,
pasożytnictwo polega na ukrywaniu własnej
niezdolności do działania poprzez coraz
umiejętniejsze zmuszanie innych do wykonywania
pracy danej osoby. Pomału osoby te
przekształcają się więc w coraz większych pasożytów,
żyjących wyłącznie z pracy innych ludzi. Ponieważ
zaś sami nie wykonują oni pracy, nie generują
dla siebie też tzw. "energii moralnej" opisywanej
w części C tej strony. Z powodu zaś deficytu owej
energii moralnej, ich filozofia życiowa przekształca
się pomału w śmiertelną chorobę jakiej jednym
z najwidoczniejszych objawów jest depresja
psychiczna.
Jak powyższe wyjaśnia, pasożytnictwo
wcale nie jest ani stanem ani tylko odmianą czyjejś
filozofii życiowej, a faktycznie jest również coraz
bardziej nasilającym się procesem czyjegoś
moralnego upadku. Pod tym względem
pasożytnictwo drastycznie różni się więc od
totalizmu
który jest właśnie czyimś stabilnym stanem filozoficznym
i moralnym.
#C2.
Osoby praktykujące
pasożytnictwo,
czyli pasożyci:
Ludzie którzy zostali dotknięci przez tą
śmiertelną chorobę moralną zwaną
pasożytnictwem i nieświadomie zaadoptowali
pasożytnictwo jako swoją filozofię codzienną,
na niniejszej stronie, a także we wszystkich
moich monografiach, nazywani są pasożytami.
Powodem dla takiej ich nazwy jest, że przestają
oni być produktywni - żyją bowiem jedynie
z pracy wykonywanej przez innych ludzi.
Wymyślają oni bowiem bez przerwy sposoby
jakie pozwalają im zamieniać innych ludzi
w niewolników i obrabować ich z czegokolwiek
się da. Z tego powodu ludzie zarażeni tą
chorobą moralną, wiodą życie inteligentnych
pasożytów. Rabują oni i wykorzystują każdego,
kto wejdzie w strefę ich wpływu. Jeśli zaś
spotykają kogoś, kto opiera się ich rabunkowym
i eksploatacyjnym zapędom, wówczas po
prostu takiego kogoś starają się zniszczyć -
jeśli mogą.
Pasożytnictwo istnieje w dwóch wersjach, prymitywnej
i wyrafinowanej. Prymitywne pasożytnictwo
praktykowane jest w społeczeństwach które,
jak obecnie nasza cywilizacja, nie znają
jeszcze praw moralnych. Dlatego prymitywni
pasożyci powszechnie łamią prawa moralne i,
oczywiście, otrzymują bardzo ciężkie kary
za owo łamanie. To powoduje, że na przekór
starania się, aby w życiu czynić jedynie te
rzeczy, które przynoszą im przyjemność,
właściwie to wszyscy pasożyci na Ziemi
wiodą bardzo mizerne i prymitywne życie,
zaś totaliźci mogą jedynie wykazywać nad
nimi litość. Wyrafinowane pasożytnictwo
pojawia się w bardziej zaawansowanych
cywilizacjach, które już zdołały się dowiedzieć
o istnieniu praw moralnych, jednak nie
zaakceptowały drogi totalizmu. Dlatego
w swoim działaniu cywilizacje te wybierają
obchodzenie praw moralnych naokoło,
zamiast ich wypełniania. Życie tych
pasożytów jest bardziej przyjemne
od prymitywnych pasożytów, aczkolwiek
aby obchodzić prawa moralne naokoło,
zmuszani są oni do używania najróżniejszych
diabelskich metod, np. zniewalania innych
mniej od siebie zaawansowanych cywilizacji,
oraz zamieniania owych mniej zaawansowanych
cywilizacji w swoich niewolników jacy wykonują
dla nich wszelkie prace, szczególnie te "brudne".
Dlatego cywilizacje które wyznają ową
zaawansowaną wersję pasożytnictwa,
z upływem czasu przekształcają się w
"szatańskich pasożytów" opisywanych
w podrozdziałach A3, JD8 i JD11, oraz
w rozdziale V i W monografii [1/4].
Najbardziej intensywnie wyrafinowane pasożytnictwo
jest praktykowane przez członków cywilizacji
które dorobiły się już urządzeń technicznych
zwanych
wehikułami czasu.
Chodzi bowiem o to, że inteligentne stworzenia
które już posiadają wehikuły czasu są zdolne aby
prostymi zabiegami empirycznymi unikać kar za
łamanie praw moralnych. Takie stworzenia
w każdym bowiem przypadku kiedy
dosięga ich jakaś kara za łamanie praw moralnych,
po prostu cofają swój czas do tyłu, zaś w nowym
upływie czasu wybierają takie działania aby owej
kary uniknąć. Dlatego dla posiadaczy owych
wehikułów czasu,
prawa moralne które tak surowo karają zwykłych
(śmiertelnych) ludzi nagle tracą swoją moc karzącą.
Jednak owa utrata mocy karzącej praw moralnych
w stosunku do członków cywilizacji które już posiadły
wehikuły czasu wcale nie oznacza, że owe cywilizacje
wymykają się spod karzącej ręki
wszechświatowego intelektu (Boga).
Ów wszechświatowy intelekt (Bóg) był bowiem na
tyle przezorny, że wbudował karę w sam system
wymykania się owych istot spod zwykłego karania
przez prawa moralne. Mianowicie spowodował on
że istoty owe żyją w nieustannym zagrożeniu sytuacji
tzw. "nieistniejącego istnienia" opisywanego w "części
#E" niniejszej strony. Aczkolwiek istoty te żyją, używanie
przez nie wehikułów czasu powoduje że faktycznie
to już od dawna wcale ich nie ma - po więcej szczegółów
patrz punkt #G5 tej strony. Przykładem pasożytniczej
cywilizacji która właśnie obecnie wiedzie takie "nieistniejące
istnienie" są
UFOnauci
którzy w chwili obecnej sekretnie okupują naszą planetę.
#C3.
Wskaźniki empiryczne (tj. oznaki) jakie znamionują deficyt tzw.
"energii moralnej"
u danej osoby, a stąd są symptomami praktykowania
filozofii pasożytnictwa przez tą osobę oraz doznawania
następstw wynikających z tego praktykowania (np.
popadania w stan depresji):
Pasożytnictwo jest rodzajem śmiertelnej
choroby moralnej na którą z czasem zapada
niemal każda osoba jaka wiedzie niemoralny
tryb życia. Choroba owa niszczy tych co na
nią zapadają poprzez stopniowe eliminowanie
z nich życiodajnej energii moralnej - tak jak to dokładniej
opisane w punkcie #D4 tej strony. Aczkolwiek
nikt nie prowadził żadnych badań w tym
zakresie, ja osobiście wierzę że z powodu
pasożytnictwa umiera więcej ludzi niż z
powodu jakiejkolwiek innej choroby.
Przykładowo, ja wierzę że niemal wszyscy
samobójcy faktycznie umierają z powodu
swego pasożytnictwa. Podobnie
też jak każda choroba, pasożytnictwo
cechuje się całym szeregiem symtomów (objawów)
jakie wynikają właśnie ze spadku poziomu
energii moralnej u danej osoby. Z kolei
owe symptomy my jesteśmy w stanie
wykorzytywać do rozpoznawania tych
ludzi którzy zapadli na ową chorobę.
W dalszej części tego punktu wymienię
i wyjaśnię najważniejsze z owych symptomów.
Każda osoba która bardzo wyraźnie
wykazuje u siebie obecność aż kilku
z poniższych symptomów z całą pewnością
już od dawna ześliguje się w odchłanie
pasożytnictwa.
Opisane poniżej symtomy pasożytnictwa są
odwrotnie-proporcjonalne do "µ". Ich rzucająca
się w oczy obecność u kogoś dowodzi, że
czyjeś "µ" spadło poniżej granicznego dla
pasożytnictwa poziomu µ=0.35. Zauważ,
że im bardziej dominująca jest obecność
w kimś danego wskaźnika, tym niższe jest
"µ" u owego intelektu oraz tym bardziej
wartość "µ" u tego intelektu ześlizguje się
poniżej granicznej wartości µ=0.35. Z kolei
im niższe "µ" ktoś już osiągnął, tym bardziej
groźne dla życia i zdrowia jest w nim zaawansowanie
owej morderczej choroby moralnej zwanej
pasożytnictwem.
1. Zwlekanie ze wszystkim. Jest to jeden
z najbardziej niezawodnych wskaźników po jakich
możemy poznać osoby ześligujące się w odchłanie
pasożytnictwa. Powodem bowiem chronicznego
zwlekania ze wszystkim jest u owych osób naczelna
dewiza pasożytnictwa, stwierdzająca "nie czyń niczego
do zrealizowania czego nie zostałeś jakoś przymuszony".
W każdej więc sytuacji gdy pasożyt wyczuwa, że
nic go nie zmusza do danego działania, albo że
wprawdzie coś go przypiera do muru jednak ciągle
może ujść mu na sucho nie podjęcie danych działań
które powinien podjąć, pasożyt ten nie podejmie tych
działań. Oczywiście, aby nie czuć się winnym z tego
powodu, przed samym sobą i przed innymi pasożyt
taki będzie się tłumaczył że jedynie odkłada owo
działanie na nieco później - tyle że owo później
nigdy dla niego nie nadchodzi. Oczywiście, owo
chorobliwe zwlekanie ze wszystkim jest tak stare
jak sama ludzkość - wszakże pasożytnictwo
jest naturalną chorobą moralną ludzkości od
początka dziejów.
Dlatego na temat "zwlekania" prowadzone są
najróżniejsze badania naukowe - z publikowaniem
wyników których ich autorzy także zwykle zwlekają
tak długo jak im się to upiecze. Przykłady wyników
badań nad zwlekaniem opublikowane były w
artykule "Procrastination research takes twice
as long", ze strony B3 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie datowane w sobotę (Saturday), January 13,
2007. W artykule owym napisali, m.in., cytuję:
"W 1978 tylko około 5 procent zamieszkałych
w Ameryce uważało siebie za chronicznych
zwlekaczy. Teraz było ich 26 procent, ...",
"Ludzie którzy zwlekają wykazują tendencję
do bycia mniej zdrowymi, mniej zamożnymi,
oraz mniej szczęśliwymi."
(W oryginale angielskojęzycznym "In 1978 only
about 5 per cent of the American public thought
of themselves as chronic procrastinators. Now it
was 26 per cent, ...", "People who procrastinate
tend to be less healthy, less wealthy, and less
happy.") Szkoda że badający owo zwlekanie
nie wiedzą o istnieniu choroby moralnej zwanej
pasożytnictwem. Wszakże wówczas wyniki ich
badań byłyby bardziej oczywiste, podczas gdy
samo zjawisko zwlekania byłoby wówczas łatwiejsze
do zrozumienia jako jeden z symptomów owej
choroby. Ponadto zrozumienie, że pasożytnictwo
zabija swoje ofiary poprzez rozwijanie w nich
jakiejś innej choroby, wyjaśniłoby powyższy
cytat który faktycznie oznacza że praktykowanie
pasożytnictwa (a ściślej - brak moralności) jest
pierwotnym źródłem wszelkich chorób.
2. "Depresja psychiczna" oraz "chorobliwy
sceptycyzm". Częste wpadanie w "depresję
psychiczną", a także wykazywanie "chorobliwego
sceptycyzmu" wobec wszystkiego (jaki demonstruje
całkowitą ignorancję wobec argumentacji logicznej
i wobec oczywistych dowodów), są jednymi z
najbardziej pewnych wskaźników, że czyjeś
"µ" spadło już poniżej poziomu, jaki uważać
możemy za bezpieczny. Właściwie to
częste depresje oznaczają, że sytuacja jest już
bardzo poważna, a ściślej że ktoś siedzi już na
krawędzi moralnej katastrofy. Od stanów depresji
wiedzie bowiem już tylko mały krok do samozadanej
śmierci z powodu moralnego uduszenia, jak to
opisano w podrozdziałach JD1.2 i JD4.2 monografii
[1/4]. Osoby o niskim stanie swego "µ", bez ustanku
zdają się znajdować w stanie chronicznego
przygnębienia i w swym życiu przechodzą
od jednej depresji do drugiej. Jeśli więc ktoś
zauważy u siebie, lub u innych, tendencję do
popadania w depresję, powinien to traktować
jako poważny sygnał alarmowy, że istnieje
pilna konieczność uruchomienia starań
mających na celu powiększenie tego zasobu.
Dalsze dane na temat depresji zawarte są
w punkcie #E1 tej strony, a także w podrozdziale
JE4.1 monografii [1/4].
3. Sarkazm i uszczypliwość. Aczkolwiek
sarkazm i poczucie humoru zewnętrznie wyglądać
mogą bardzo podobnie, faktycznie jest zasadnicza
różnica moralna pomiędzy nimi. Sarkazm służy
wszakże zdaniu komuś bólu bez konieczności
poniesienia za to konsekwencji (a więc uczynieniu
kogoś nieszczęśliwszym). Natomiast poczucie
humoru służy rozweseleniu, a więc uczynieniu
kogoś szczęśliwszym. Intelekty o wysokim "µ"
nie znają sarkazmu, a jedynie poczucie humoru.
Jednak ze spadkiem "µ", intelekty stają się coraz
bardziej sarkastyczne, zaś ich sarkazm zastępuje
zanikające u nich poczucie humoru. Jedną z cech
ich sarkazmu jest, że w formie zewnętrznej stara
się on upodabniać do poczucia humoru. W
przeciwieństwie jednak do tego poczucia, nastawiony
jest on na zaszkodzenie komuś (tj. na bycie
bolesnym) a nie na rozbawienie. Zawsze jest
też skierowany na kogoś innego i nigdy nie
obejmuje lub dotyczy samego jego dawcy.
Ponadto, jeśli przypadkiem zostanie odwzajemniony,
zwykle wywołuje natychmiastowe obrażanie
się jego oryginalnego dawcy i jego agresywność.
Im głębszy i bardziej bolesny jest czyjś sarkazm,
tym niższe jest "µ" owego intelektu, oraz tym
bardziej zaawansowany poziom pasożytnictwa
tej osoby.
4. Agresywność, kłótliwość, wybuchowość,
kaprysy oraz inne atrybuty, jakie świadczą,
że emocje biorą górę nad rozumowaniem.
U osób, instytucji i krajów o niskim "µ", emocje
i kaprysy pełnią wysoką rolę w życiu, zaś udział
rozsądku, planowości i konsystencji jest bardzo
niski. Intelekty takie obrażają się więc bardzo
łatwo, wszystko może ich urazić lub zirytować,
szybko wybuchają, pokazują temperament,
odpowiadają represjami, itp. Stąd im niższy
czyjś zasób "µ", tym wyższą tendencję osoba
ta wykazuje we wszczynaniu kłótni pod byle
pretekstem, wyżywaniu się na pyskówkach,
wdawaniu się w bijatyki, atakowaniu niewinnych
oraz innych działaniach, w których może ona
dawać upust swoim nabrzmiałym emocjom.
Z kolei u tych o wysokim "µ", emocje spadają
do drugorzędnej roli, zaś ich życiem zaczyna
rządzić rozsądek. Im też wyższe czyjś "µ",
tym trudniej osoba ta weźmie udział w kłótni
czy bijatyce, tym rzadziej pokaże swoje "niskie"
emocje, tym mniej będzie agresywna i bardziej
pokojowo nastawiona w obcowaniu z innymi, itp.
5. Niestałość (tj. tendencja do "słomianego zapału")
i porywczość. W miarę jak "µ" jakiegoś
intelektu zaczyna spadać, pojawiać się u niego
zaczyna tendencja do niestałości w zamiarach,
poglądach, nastawieniach, sympatiach, zwyczaj
raptownego zmieniania swych decyzji, porywczość,
itp. Niestałość ta dotyczy wszelkich aspektów
postępowania, poglądów i nastawień, nie zaś
jedynie życia uczuciowego czy seksualnego.
Przykładowo w instytucjach o bardzo niskich
"µ", z jej powodu niemal niemożliwe jest ukończenie
jakiegokolwiek długofalowego projektu, wszelkie
maszyny i urządzenia używane są tylko tak
długo aż się po raz pierwszy nie popsują -
bowiem brak potem jest stałości i oddania
aby je naprawiać i dalej użytkować, wszystkim
się cieszą i zajmują tylko przez krótki okres
czasu póki jest to nowe, zaś po lepszym jego
poznaniu tracą w tym zainteresowanie,
wynajmowani pracownicy lub kooperanci
są bez przerwy zmieniani, bowiem brak
jest stałości w zakresie doceniania czyichś
walorów, usług, czy kooperacji, itp. Podobnie
dzieje się z państwami i osobami o niskich "µ".
6. Hypokryzja. Polega ona na różnicach
w tym, co się mowi a czyni, co się mówi w oczy
a tym co się mówi poza oczami, na odejściu
upowszechnianego przez kogoś obrazu od
rzeczywistości, na tzw. "dbałości o pozory", itp.
Zwiększa się ono wraz ze spadkiem "µ". Jej
najważniejszy objaw sprowadza się do rozbieżności
pomiędzy czyjąś filozofią propagandową a filozofią
życiową, wyrażanej wartością współczynnika
zakłamania "wz" omówionego w podrozdziale
JB7.2 monografii [1/4]. Rozbieżność ta wzrasta
wraz ze zmniejszaniem się czyjejś energii moralnej.
U intelektów takich jak np. spora część dzisiejszych
naukowców, u których "µ" spada poniżej bariery
niszczycielstwa, rozbieżność kątowa pomiędzy
obu tymi filozofiami może zbliżać się nawet do
wz=180 stopni, tj. propagandowo lub oficjalnie
pretendują one, że poświęcają się jednej idei
(np. zabezpieczeniu pokoju i zwiększaniu jakości
ludzkiego życia), a faktycznie swymi działaniami
przysługują się idei zupełnie odwrotnej (np.
eskalowaniu śmierci i zniszczenia, truciu
naturalnego środowiska, itp.).
7. Krzykliwy wygląd i zachowanie.
Istnieje bardzo ciekawa regularność związana
ze stanem czyjejś energii moralnej: mianowicie
im mniej jej ktoś posiada, tym większe wysiłki
podejmuje aby zainteresować innych w swojej
osobie. Aczkolwiek metody za pośrednictwem
jakich ktoś stara się wzbudzić to zainteresowanie,
zależne są od wychowania, stanu umysłowego
oraz kręgu kulturowego w jakim ktoś się obraca,
zawsze jednak obejmować one będą rzucający
się w oczy wygląd i zachowanie. W zakresie
wyglądu, im mniej energii moralnej komuś
już pozostało, tym bardziej zwracająco uwagę
ktoś ten będzie się starał wyglądać. A więc tym
więcej wysiłku będzie wkładał w to, co ubiera
oraz tym więcej elementów zaadoptuje w swoim
wyglądzie, jakich głównym zadaniem jest
zaszokowanie i przykucie uwagi. Jeśli więc
przykładowo odnotujemy, że ktoś koloruje
swoje włosy nienaturalnie - np. na zielono lub
różowo, lub/i nosi brodę lub wąsy chociaż
jego religia pozwala na obcinanie włosów,
lub/i posiada szokujący tatuaż w jakimś dobrze
widocznym miejscu, lub/i nosi ogromne kolczyki
w języku, nosie czy uszach (szczególnie jeśli
jest mężczyzną), lub/i ubiera się jaskrawo i
wyzywająco, lub używa jakiegokolwiek innego
wybiegu aby zwracać uwagę na swoją osobę,
wówczas powinniśmy być z takim kimś bardzo
ostrożni - posiada on bowiem bardzo niski
poziom energii moralnej. To samo dotyczy
wyzywającego, szokującego, lub przykrego
dla innych zachowania - np. głośnego mówienia
gdy powinna być cisza, usiłowania znalezienia
się zawsze w centrum uwagi (np. u boku przywódcy),
nieustannego sprawiania innym przykrości, itp.
Jeśli jednak czyjaś energia moralna wzrasta,
począwszy od około µ=0.4 dana osoba przestaje
odczuwać podświadomą konieczność aby
zwracać na siebie uwagę innych, ponieważ
uwaga ta jest już do niego/niej przykuwana
naturalnie przez pole od zawartej w nim/niej
energii moralnej. Dlatego osoby o wysokich
"µ" starają się jedynie aby wyglądać czysto,
schludnie i ze smakiem oraz aby zachowywać
się niepozornie, eliminując ze siebie wszystko,
co krzykliwe i nastawione na przykuwanie uwagi
innych.
8. Niezdecydowanie. Jak się okazuje,
również i zdolność do podejmowania decyzji
jest bardzo silnie uzależniona od posiadania
przez kogoś solidnych fundamentów moralnych
(zwanych też czasem czyimś "szkieletem moralnym",
albo "moralnością"). Stąd też osoby które nie
posiadają takich fundamentów (albo szkieletu)
odznaczają się zarówno niskim "µ", jak i
niezdolnością do podejmowania decyzji.
Owa zależność łatwości z jaką ktoś podejmuje
decyzje, od posiadanych przez tą osobę
fundamentów moralnych, posiada proste
uzasadnienie. Każdy kto fundamenty takie
posiada, swoje decyzje zwykle opiera na
wytycznych, jakie z nich wynikają (tj. w życiu
zwykle stara się czynić to, co zdaniem tej
osoby jest moralnie poprawne). Natomiast
osoby które takich moralnych fundamentów
nie posiadają, w swoich decyzjach kierują się
jedynie swoimi własnymi interesami (zresztą
pojmowanymi niewłaściwie, bo nie uwzględniającymi
aspektu moralności). Niefortunnie dla nich,
empiryczne doświadczenie szybko ich uczy,
że cokolwiek by nie zdecydowali, zawsze później
w jakiś sposób okaże to się dla nich niekorzystne
(patrz "Prawo Obusieczności" omówione w
podrozdziale I4.1.1 monografii [1/4]).
Stąd nauczeni owymi przykrymi doświadczeniami
wynikającymi z Prawa Obusieczności,
w każdej sytuacji wymagającej decyzji
nie mogą się zdecydować co byłoby dla
nich "najkorzystniejsze", stąd zwlekają z
decyzją, szukają sugestii innych osób
(tak aby mieli potem na kogo zwalić winę
za następstwa, jeśli coś nie wypali),
wielokrotnie zmieniają swoją uprzednią
decyzję, itp. W rezultacie wyrabiają w
sobie tradycję wahania się w nieskończoność,
zmiany swego stanowiska i unikania podjęcia
końcowej decyzji. Jeśli więc w swoich
działaniach natkniemy się na osobę,
instytucję, czy państwo, jakie mają niską
zdolność do podejmowania decyzji, warto
abyśmy pamiętali, że również ich "µ"
jest podobnie niskie (nie wspominając
już o ich szkielecie moralnym, czyli o
moralności).
9. Stopień pokomplikowania i niejednoznaczności.
Intelekty o niskim "µ" mają tendencję do
ogromnego komplikowania wszystkiego
czego tylko się dotkną. Przykładowo osoby
o niskim "µ", wszystkich swoich działań
dokonują w sposób bardzo skomplikowany
i nielogiczny, tłumaczą i komunikują się w
sposób niezwykle zawiły, nigdy nie działają
bezpośrednio, ich przyjaźnie, układy,
powiązania, itp., są bardzo skomplikowane,
ich sprawy nieklarowne i niejednoznaczne,
itp. Z kolei instytucje o niskim poziomie energii
moralnej komplikują i uniejednoznaczniają
swoją strukturę osobową, organizację, zasady
promocji, system wynagradzania, rachunkowość,
sposoby działania, produkty, cele, itp. W państwach
o niskim zasobie energii moralnej niemal
wszystko ulega niemożliwemu pokomplikowaniu
i wieloznaczności. I tak skomplikoway jest w nich:
ich system komunikacyjny, bankowość, prawa,
system podatkowy, formalności, procedury załatwiania,
polityka, itp. W państwach i u innych "intelektów
grupowych" o wyjątkowo niskim zasobie woli
(rzędu µ < 0.1), wszystko staje się aż tak
pokomplikowane i wieloznaczne, że jest
niemal niemożliwe do rozwikłania i zrozumienia,
zaś praktycznie każdy kto ma z nimi coś do
czynienia zmuszony jest do łamania jakichś
ich przepisów i reguł z prostej przyczyny iż
stają się one niemożliwe do skrupulatnego
wypełnienia. W miarę jednak jak "µ" intelektów
wzrasta, tendencja do komplikowania i
niejednoznaczności wszystkiego zaczyna
się zmniejszać. U intelektów o wysokim poziomie
energii moralnej, wszystko staje się proste,
przejrzyste, jednoznaczne, logiczne i łatwo
zrozumiałe.
10. Stopień zarobaczenia własnej kwatery.
W swoich licznych podróżach po świecie i związanej
z tym konieczności mieszkania, życia i pracowania
z najróżniejszymi ludźmi, dokonałem dosyć ciekawego
odkrycia: "stopień zarobaczenia posiadanej przez
jakiś intelekt kwatery, o jaką intelekt ten musi sam
zadbać i ją osobiście sprzątać, jest tym wyższy im
niższy jest poziom energii moralnej tego intelektu".
Wyrażając to innymi słowami, mieszkania i kwatery
osób lub instytucji o niskim poziomie energii moralnej,
posiadają tym więcej robactwa, im niższy poziom
energii moralnej intelektu, który w nich przebywa
i któremu przychodzi to mieszkanie czy kwaterę
osobiście sprzątać. Przez "robactwo" należy przy
tym rozumieć naróżniejsze pasożyty. Mogą nimi
być najbardziej dokuczliwe pasożyty, które są stąd
najszybciej odnotowywalne przez ludzi, w rodzaju
pcheł, a czasami nawet wszy czy pluskiew. Mogą
też nimi być także niezwykle ostatnio popularne
i szybko upowszechniające się po całym świecie
mikroskopijne stworzonka po angielsku nazywane
"mites" - co wymawiać należy jako "majts" (polska
zoologiczna nazwa dla "mites" najprawdopodobniej
brzmi "roztocza"). Są one aż tak małe (zwykle mniejsze
niż 0.1 mm), że gołym okiem typowo NIE daje się
ich dostrzec. Stąd coraz intensywniej żerują ona na
skórze dzisiejszych ludzi, na których się przenoszą
po zwykłym usiądnięciu na publicznym krześle lub
przespaniu się w hotelowym łóżku, indukując ostre
swędzenie skóry, a czasami ich wersje wkręcają się
nawet pod skórę indukując małe wrzodziki i pryszcze.
(Tak nawiasem mówiąc, to w NZ odkryłem doskonałe
lekarstwo efektywnie eliminujące skórne "mites" już
po jednym nim posmarowaniu się - lekarstwo to nazywa
się "Anti-Scabies" a zawiera "5% Permethrin Lotion".)
Oczywiście dalsze popularne
odmiany robactwa, jakie nagminnie mnożą się
w kwaterach intelektów o niskim poziomie energii
moralnej, a stąd jakie mogą stanowić wskaźnik
poziomu ich energii moralnej, obejmują muchy
i/lub karaluchy, zaś w odniesieniu do całych
grup społecznych - również i komary. Na tej
zasadzie, także kwatery posiadane przez instytucje
o niskim poziomie energii moralnej są zwykle
zarobaczone na wszelkie możliwe sposoby.
Nie jest więc niczym niezwykłym, gdy po
usiądnięciu w takiej instytucji na fotelu,
odczuć się daje jak obchodzą nas pchły
albo owe mites, czy zobaczyć karaluchy
biegające po podłodze. Także terytoria
państw o niskim poziomie energii moralnej
posiadają średnio wyższy poziom najróżniejszych
ludzkich pasożytów ("robactwa") i przykrych
dla ludzi owadów (much, karaluchów, czy
komarów) niż terytoria państw o wysokim
poziomie energii moralnej. W rezultacie,
w państwach o niskim poziomie energii
moralnej mogą obleźć nas np. wszy
podczas zwykłej jazdy w publicznym
autobusie czy pociągu, zaś za noc spędzoną
w nawet dosyć dobrym hotelu, musimy
tam zapłacić daniną własnej krwi. Ogromnie
interesujące jest też moje odkrycie opisane
w podrozdziale U3.7.1 monografii [1/4],
że ubrania okupujących nas UFOnautów
dosłownie aż kapią od owych "mites".
Wystarczy więc że taki UFOnauta
posiedzi sobie jakiś czas na miękkim
krześle na jakim my później usiądziemy,
albo nas zgwałci, zaś natychmiast po
tym jesteśmy oblezieni przez mnogość
tego mikroskopijnego robactwa i musimy
drapać się bez ustanku.
11. Działanie rękami innych. Ludzie,
u których "µ" spada do coraz niższego poziomu,
wykazują wzrastającą tendencję do zamieniania
wszystkich ze swojego otoczenia we własnych
niewolników i do następnego wysługiwania się
ich rękami (czyli do przysłowiowego "wyciągania
kasztanów z ognia czyimiś rękami"). W początkowym
stadium tendencja ta ujawnia się w formie
nieustannego wołania o pomoc. Cokolwiek
osoby takie czynią, zawsze zatrudniają innych
aby im pomagali, nawet w sytuacjach, kiedy
udział innych osób jest w sposób oczywisty
zupełnie niepotrzebny. Wysuwają przy tym
roszczenia o pomoc w nawet najbardziej
banalnych sprawach. Tendencja ta się nasila
wraz ze spadkiem ich "µ", zaś w bardziej
zaawansowanych stadiach manifestuje się
poprzez tendencje do zamieniania innych
dosłownie w rodzaje niewolników którzy
powinni biegnąć na każde zawołanie takiej
osoby. Interesujące, że włączanie innych
ludzi oraz nieustanne wołanie o pomoc,
służy im do całej gamy odmiennych powodów.
Przykładowo, maskuje ono fakt niezdolności
danej osoby do zrealizowania czegokolwiek,
wyświetla jej "osiągnięcia", odwraca od niej
uwagę innych, a ponadto dostarcza potencjalnych
"kozłów ofiarnych" na czas, kiedy coś w końcu
nie wypali - a zwykle wszystko "nie wypala",
kiedy realizowane jest przez osoby z niskim
"µ", bowiem posiadają one ogromny talent
do przekształcania wszystkiego w katastrofę
(w takich przypadkach wina zawsze jest
zrzucana na tych, którzy pomagali takiej osobie).
12. Chałaśliwość. Dosyć trudno jest
uzasadnić związek pomiędzy czyjąś hałaśliwością,
a moralnością odzwierciedlaną zasobem
energii moralnej. Związek ten jednak istnieje
i odnotowany został nie tylko przeze mnie,
ale także przez mądrość ludową wielu narodów,
która utrwaliła go w licznych przysłowiach.
Przykładowo wyrażają go takie przysłowia
jak angielskie "Empty vessel makes the
most noise" (tj. "Puste naczynie czyni najwięcej
hałasu"), malezyjskie "Penyu bertelur beribu-ribu
seorang pun tiada tahu, ayam bertelur sebiji
pecah khabar sebuah negeri" (tj. "Żółw znoszący
setki jaj czyni to w milczeniu, podczas gdy
kura znosi jedno jajko i cała wieś musi wiedzieć"),
czy polskie "Cicha woda brzegi rwie"
("Cicha woda głębią płynie") oraz "Ta krowa,
co najwięcej ryczy, mleka wcale nie daje".
Związek ten ujawnia też zdarzenie jakie opisałem
w punkcie #D2 swej innej strony internetowej o nazwie
wszewilki.htm.
Osobiście uważam, że związek ten ma coś
do czynienia z podświadomą chęcią
odwrócenia uwagi od własnej niezdolności
do dokonania czegokolwiek samemu, a także
z utwierdzanym u nich od dzieciństwa brakiem
respektu dla innych, brakiem poszanowania
prawa innych do spokoju, oraz zwykłą arogancją.
Zasada jest taka, że im niższe czyjeś "µ",
tym większa hałaśliwość (tj. tym głośniej dana
osoba mówi, tym więcej "czyni wiatru" z
każdym głupstwem, tym krzykliwiej obwieszcza
każde swoje "osiągnięcie", tym więcej źródeł
hałasu potrafi aktywować, itp.). Aby więc oszacować
"µ" u jakiegoś "intelektu grupowego" (np. u instytucji)
wystarczy sprawdzić u niego poziom hałasu
w pomieszczeniu pełnym ludzi, w którym jednak
powinna panować cisza (np. tam gdzie księgowi
naliczają pensje, inżynierowie projektują,
czy naukowcy opracowywują swoje teorie).
Natomiast dla całych państw, poziom ten
można ocenić po nocnym hałasie w miejscach
o gęstej populacji, w których jednak powinna
panować cisza (np. w osiedlach mieszkalnych,
hotelach wysokiej klasy, itp.). Rekomendacja
totalizmu w odniesieniu do hałaśliwych jest
bardzo jednoznaczna. Stwierdza ona: "trzymaj
się z dala od osób które generują głośny hałas
na wiele sposobów równocześnie, tj. głośno
mówią, często krzyczą i wykonują wszystko
w sposób bardzo hałaśliwy - szczególnie w
miejscach i sytuacjach gdzie takt, troska i
moralność nakazywałyby ciszę. Pod względem
moralnym posiadają oni bowiem jakiś poważny
problem. Podobnie unikaj jak możesz pracowania
w hałaśliwych instytucjach oraz długotrwałego
przebywania w hałaśliwych krajach." (Wypada
tutaj jednak zaznaczyć, że czyjeś głośne mówienie,
następujące jednak bez równoczesnego czynienia
hałasu i "wiatru" na różne inne sposoby, może
być też oznaką osłabionego słuchu, a nie niskiego
poziomu energii moralnej.)
#C4.
Filozofia "intelektów grupowych" - czyli
następstwa nasycenia całych instytucji,
społeczności, państw, cywilizacji, itp., osobami praktykującymi
pasożytnictwo:
Pod nazwą "intelekt grupowy",
należy rozumieć grupę ludzi która jako
całość prowadzi własne "życie", a stąd
która jako całość podlega działaniu
"praw moranych". Przykładami "intelektów
grupowych są: rodzina, grupa studencka,
gawiedź ze stadionu na meczu piłkarskim,
cała instytucja, społeczność, państwo,
a nawet cała cywilizacja.
Filozofia pasożytnictwa z czasem opanowuje
cały dany "intelekt grupowy", znaczy cała rodzinę,
grupę studencką, gawiedź ze stadionu na meczu
piłkarskim, całą instytucję, państwo, lub nawet
całą cywilizację. W takim przypadku ową grupową
wersję pasożytnictwa nazywamy "instytucjonalnym
pasożytnictwem". Moje badania na grupach
studenckich zdają się sugerować (patrz podrozdział
JD6.2 w monografii [1/4]), że instytucjonalne
pasożytnictwo zaczyna się zdecydowanie manifestować
w danym "intelekcie grupowym", kiedy 30% jego
stanu osobowego, lub 30% jego kierownictwa,
osiąga zaawansowane stadium indywidualnego
pasożytnictwa. W miarę dalszego zwiększania
się tego udziału, instytucjonalne pasożytnictwo
już tylko się pogłębia. W ostatnich czasach
coraz więcej instytucji na Ziemi, a także coraz
więcej państw, zaczyna być opanowywane
przez instytucjonalne pasożytnictwo. Jednocześnie
coraz mniej ostaje się instytucji i państw totaliztycznych.
Praktycznie, zgodnie z moim oszacowaniem,
generacja ludzi do jakiej ja należę, prawdopodobnie
jest ostatnią generacją na Ziemi, jaka ciągle
osobiście doświadczyła życia w totaliztycznych
państwach, oraz pracy w totaliztycznych instytucjach -
po szczegóły patrz punkty #I5 i #I6 na totaliztycznej stronie
tapanui_pl.htm.
Generacja ta jest więc także ostatnią generacją
na Ziemi, która ciągle pamiętała będzie czasy,
kiedy ludzie nie bali się wyjść na ulicę ani nie
musieli barykadować się w swoich domach,
kiedy chodniki na ulicach były pełne uśmiechniętych,
szczęśliwych i patrzących z optymizmem w
przyszłość ludzi, kiedy ludzie mieli niemal
gwarantowane zatrudnienie i źródło dochodu,
kiedy w pracy sprawiedliwe i rzeczowe potraktowanie
było normalką a nie wyjątkiem, itp., itd.
Owa uprzywilejowana generacja ludzi,
ma więc teraz nawet rodzaj moralnego
obowiązku dokładne opisanie dla użytku
przyszłych generacji, jak wyglądało życie
w totaliztycznych instytucjach i państwach,
oraz czym owo totaliztyczne życie różniło
się od obecnego życia pod instytucjonalnym
pasożytnictwem. Miejmy nadzieję, że
niniejsza strona będzie fragmentem mojego
wkładu do wypełnienia tego moralnego obowiązku.
Praktykowanie filozofii "instytucjonalnego
pasożytnictwa" jest NIE tylko przykre dla
ludzi, ale jest także śmiertelnie niebezpieczne.
Bóg
przyjął bowiem tą zasadę, że zawsze surowo
"karze" przynależną katastrofą każdy intelekt
grupowy który praktykuje tą filozofię. Tyle że
Bóg
zawsze czyni to w sposób wysoce zakamuflowany -
tak aby NIE odbierać "wolnej woli" innym ludziom
którzy karanie to widzą. Przykłady morderczych
katastrof "naturalnych" które dotknęły aż
cały szereg pasożytniczych społeczności
opisane są na totaliztycznych stronach
seismograph_pl.htm i
day26_pl.htm.
Część #D:
Związki pomiędzy energią moralną a filozofią oraz samopoczuciem
danego intelektu, szczególnie w odniesieniu do praktykujących filozofię
pasożytnictwa:
#D1.
Co to takiego owa
energia moralna
oraz do czego owa energia jest nam potrzebna:
Energia moralna jest rodzajem energii którą
w sobie gromadzimy kiedy wykonujemy
moralnie poprawną pracę fizyczną. (Owa
moralnie poprawna praca fizyczna to praca
która nie łamie sobą żadnych praw moralnych.)
Do wyrażenia energii moralnej używane
są dwie wielkości. Pierwszą z nich jest
bezwzględna ilość energii moralnej wyrażana
w jednostkach zwanych "godzina fizycznej
harówki [gfh]". Szerszy opis tej jednostki
zawarty jest w punkcie #D2 mojej strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
Drugim sposobem wyrażania ilości
energii moralnej jest tzw. "względny
poziom napełnienia energią moralną" -
zwykle oznaczany przez współczynnik "µ"
(mi). Nieco szerszy opis tego współczynnika
"µ" (mi) też podany jest w punkcie #D2 powyższej
strony "nirvana_pl.htm", a także w punkcie #D6 strony
totalizm_pl.htm - o filozofii totalizmu.
Te osoby które nieustannie gromadzą w sobie
duże ilości energii moralnej, z czasem zaczynają
przeżywać niezwykłe zapracowane zjawisko zwane
totaliztyczną nirwaną.
Taka "totaliztyczna nirwana" to po prostu spontaniczne przelewanie
się nadmiaru ich energii moralnej przez naturalne
zawory w ich ciele zwane "czakramami". Nirwana
jest jakby odwrotnością stanu zwanego "depresją".
Depresja jest bowiem stanem jaki ktoś osiąga z
powodu braku energii moralnej.
#D3.
Zależność energii moralnej od czyjejś filozofii (a stąd i moralności):
Aby gromadzić w sobie energię moralną
trzeba wykonywać moralnie poprawną pracę
fizyczną. Niestety, wyznawcy filozofii pasożytnictwa
sami niemal nie wykonują żadnej moralnie
poprawnej pracy. W rezultacie nie gromadzą
w sobie niemal żadnej energii moralnej.
Z kolei deficyt owej energii prowadzi u nich
do stanu depresji. Odwrotną sytuację wykazują
totaliźci. Oni wykonują dużo moralnie poprawnej
pracy. Stąd zwykle gromadzą w sobie dużo
energii moralnej.
Poziom energi moralnej, którą ktoś zdołał
zakumulować w swoim przeciw-ciele, jest
odzwierciedleniem moralności tej osoby.
Dlatego, jest bardzo dla nas ważnym abyśmy
posiadali narzędzie, które pozwala nam
na oszacowanie tego poziomu, zanim jest
zbyt późno. Wszakże, w obecnym klimacie
filozoficznym, musimy być ostrożni z kim
się zadajemy oraz czyjego towarzystwa
poszukujemy. Jest przecież doskonale
wiadomym każdemu rodzicowi, że jeśli
ich pociechy wpadną w "złe towarzystwo",
oznacza to wielkie kłopoty. Istnieje wszakże
angielskie powiedzenie "he who sleeps
with dogs awakes with fleas" ("ten kto śpi
z psami zbudzi się z pchłami") oznaczające,
że złe cechy naszych znajomych zostaną
przeniesione i na nas. W tym rodzaju
problemów, totalizm podaje nam pomocną
rękę, ponieważ zgodnie z totalizmem
"jakość moralna danego intelektu odzwierciedlana
jest przez poziom energii moralnej którą
intelekt ten zdołał zakumulować w swoim
przeciw-ciele w danym otoczeniu".
#D4.
Związek pomiędzy "µ" (mi) i stanami intelektów:
W tym punkcie przedyskutujemy najbardziej istotne
stany moralne, jakie najróżniejsze intelekty doświadczają,
kiedy względny poziom ich zapełnienia energią moralną
"µ" (mi) ulega stopniowej zmianie. W pełnym zakresie
wartości "µ" jakie intelekty mogą doświadczyć, tj. w
zakresie od µ=1 do µ=0, pojawia się aż kilka odmiennych
stanów moralnych lub kondycji, jakie dany intelekt nabywa,
kiedy wartość jego "µ" osiąga określony poziom. W tym
punkcie wyjaśnimy sobie te stany/kondycje oraz opiszemy
poziomy "µ" przy jakich one się pojawiąją. Oczywiście,
musimy przy tym pamiętać, że w rzeczywistości ma miejsce
rodzaj bardzo gładkiej i ciągłej transformacji z jednej
kondycji/stanu do drugiej, a stąd że wartości "µ" przy
jakich kondycje te się pojawiają, są jedynie przybliżone
(miejmy nadzieję ze w przyszłości znajdą się totaliztyczni
badacze którzy pomierzą je dokładnie).
Najbardziej wyróżniające się stany/kondycje, jakie
doświadczane są przez intelekty, których "µ" zmienia
się w pełnym zakresie możliwych wartości, mogą być
nazywane: (1) nirwana, (2) adoracja, (3) przyjacielskość,
(4) prowokacyjność, (5) marazm, (6) niszczycielstwo,
(7) śmierć moralna. Przedyskutujmy teraz każdy z tych
stanów/kondycji oddzielnie. Oto one:
0. "Nieopisalność". Tego stanu/kondycji NIE
włączam do listy stanów znanych ludzkości i opisanych
poniżej, ponieważ dotychczas ani NIE poznałem osobiście
nikogo, ani NIE słyszałem czy czytałem o nikim z ludzi,
poziom energii moralnej kogo osiągnąłby wartość bliską
µ=1. Pamiętając jednak co się dzieje po osiągnięciu
nirwany i po podwyższeniu swego µ jeszcze wyżej niż
µ=0.6, czysto teoretycznie i spekulatywnie posądzam,
że osoba o µ bliskim µ=1 zacznie doznawać wprost
"niemożliwe do opisania" odczucia, przeżycia, zdolności
i możliwości.
1. Nirwana. Jest to doświadczony przezemnie,
dobrze mi znany i ogromnie niezwykły stan, jaki
doświadczany jest przez osobę, która zakumuluje
w swoim przeciw-ciele aż tak wiele energii moralnej,
że wartość jej "µ" przekroczy µ=0.6. (Owo µ>0.6
praktycznie oznacza, że w przeciw-ciele danej osoby
zgromadzone już zostało ponad 60% całego zasobu
"energii moralnej" jaką owo przeciw-ciało jest w stanie
w sobie pomieścić - tj, że zgromadziło już ponad
60% z Emax danej osoby.) Owa wartość graniczna
równa µ=0.6 jest nawet nazywana "barierą trwałej
szczęśliwości" albo "barierą nirwany" i oznaczana
jest w mojej monografii [1/5] symbolem "µnirwany".
Ludzie, u których wartość "µ" przekroczyła tą szczególną
barierę "µnirwany = 0.6",
zaczynają doświadczać uczucia niewypowiedzianej
szczęśliwości, jaka dynamicznie bucha z ich wnętrza.
W owej szczęśliwości nirwany też istnieje kilka odmiennych
poziomów - ja w swojej nirwanie doznanej podczas
profesury na Borneo zdołałem osiągnąć co najmniej
następny z nich, tj. co najmniej µ=0.7. Posądzam jednak
że istnieją co najmniej 3 odmienne poziomy nirwany,
osiągane kiedy µ osiąga wartości bliskie µ=0.6, µ=0.7, oraz µ=0.8.
Pomiędzy zaś µ=0.9 i µ=1 prawdopodobnie pojawia
się jeszcze bardziej nadrzędny niż nirwana stan, jaki
zaklasyfikowałem powyżej jako "nieopisalność" -
ponieważ nikt z ludzi jeszcze jej NIE zaznał ani NIE
opisał.
Na Borneo byłem jednak aż tak zajęty swymi pierwszymi
w świecie ogólnymi badaniami doznawanego tam przez
siebie zjawiska nirwany,
iż NIE miałem już czasu ani możliwości aby szczegółowiej
badać jeszcze odmiany nirwany jaką doznawałem. Wiem
jednak iż przez pewien czas zdołałem tak zwiększyć swe
µ (prawdopodobnie do rzędu około µ=0.7), że odmianę
nirwany o podwyższonej intensywności jaką wówczas zacząłem
odczuwać nazwałem "niagara" - bowiem podobnie
jak przepotężny wodospad buchający z moich czakramów
była wprost oszałamiająca i niemożliwa do opisania. Z
powodu szczęśliwości nirwany, a także z powodu wysokiej
koncentracji energii moralnej w ich wnętrzu, osoby z
nirwaną przyjmują bardzo szczególny wygląd i zapełnione
szczęśliwością rysy twarzy, a także rozprzestrzeniają ze
siebie szczególne pole energetyczne, jakie telepatycznie
i zmysłowo odbierane jest przez innych ludzi. Ten wygląd
oraz pole energetyczne czyni ich bardzo wyjątkowych.
Dlatego każdy kto ma honor spotkania kogoś w nirwanie i
kto zapoznał się z opisami nirwany np. z podrozdziału JF6 z
tomu 9 monografii [1/4], nie powinien mieć najmniejszych
trudności z ich rozpoznaniem. Zarówno sama nirwana, jak
i niemal wszelkie zjawiska jakie jej towarzyszą, oprócz niniejszej
strony szczegółowo są też opisane w podrozdziałach JE1
do JE9 z tomu 8 mojej monografii [1/5].
2. Adoracja. Ten stan osiągany jest przez ludzi,
u których "µ" osiągnęło wartość około µ=0.5. Jest to stan,
który u osób jakie nieustannie zwiększają swoją energię
moralną, pojawia się na krótko przed stanem samej nirwany.
Ludzie którzy osiągnęli poziom energii moralnej sięgający
około µ=0.5, jako reguła zawsze praktykują jakąs formę
filozofii totalizmu
(np. zupełnie NIE zdając sobie z tego sprawy praktykują
tzw. "totalizm intuicyjny" polegający na czynieniu
zawsze tego co podpowiada im ich przeciw-organ zwany
"sumienie"). Otoczeni są oni przez rodzaj
potężnego pola energetycznego, podobego do tego
jakie otacza osoby w nirwanie, jakie również czyni ich
ogromnie atrakcyjnymi dla wszystkich innych osób z
totaliztycznymi filozofiami. Dlatego zazwyczaj są oni
adorowani i uwielbiani przez totaliztyczną część swojego
otoczenia. Jednocześnie oni sami ogromnie lubią każdego
wokół siebie, jeśli tylko osoba ta praktykuje (nawet
zupełnie nieświadomie) jakąś formę totalizmu. Jedynymi
osobami z jakimi się nie lubią i to ze wzajemnością, to wyznawcy
filozofii pasożytnictwa -
szczególnie w zaawansowanym stadium owej filozoficznej
choroby. Osoby, których "µ" osiągnęło poziom około
µ=0.5, doświadczają też całego szeregu niezwykłych
odczuć o przyjemnym charakterze. Odczuwają oni
nieprzerwaną satysfakcję z własnego życia, a także
odczucie spełnienia. Oczuwają oni także rodzaj statycznej
szczęśliwości jaka sprawia wrażenie, że została "sprężona"
w ich wnętrzu i jedynie oczekuje okazji aby buchnąć na
zewnątrz.
3. Przyjacielskość. Jest to chyba najczęściej
spotykany stan u pozytywnych i moralnych ludzi dzisiejszych
czasów. Zostaje on osiągnięty przez wszystkich tych, których
"µ" kształtuje się w okolicach wartości µ=0.4. Osoby jakie
osiągnęły wartość swojego "µ" bliskiej owej wartości µ=0.4
są przyjacielskie, uczynne, pozytywnie nastawione oraz pogodne.
Zajęte są one swoim życiem, dając pozytywny wkład do
społeczeństwa i realizując swoje zadania w normalny, pozytywny
sposób. Śmieją się i mają częste szczęśliwe momenty i generalnie
wiodą szczęśliwe życie.
4. Prowokacyjność. Jest to pierwszy negatywny
poziom moralności, jaki osiągany jest przez ludzi, którzy
pozwolili aby ich "µ" ześlizgnęło się do poziomu około µ=0.3
lub niżej. Ów poziom µ=0.3 stanowi bowiem granicę pomiędzy
dwoma odwrotnymi grupami nawzajem NIE darzących się
miłością ani poważaniem ludzi. Powyżej tej granicy znajdują
się "normalni ludzie", tj. tacy którzy nawet jeśli czasami postępują
niemoralnie czyli grzeszą, ciągle w swojej "wolnej woli" starają się
postępować moralnie i słuchać podszeptów swego sumienia. Na
zaś owej granicy µ=0.3 i poniżej niej znajdują się już "odwrotni
do normalnych ludzie", którzy w zgodzie ze swoją "wolną wolą"
zawsze podejmują świadome decyzje aby postępować niemoralnie
i w tym co czynią słuchać wyłącznie własnych zachcianek zaś
ignorować podszepty sumienia. To dlatego wszystkie osoby, u
których µ=0.3 lub nawet µ<0.3, zawsze są zaliczane do zupełnie
odmiennej kategorii. Przykładowo, literatura fachowa, a często
także ich otoczenie, typowo nazywają ich "psychopatami" (szczególnie
w miejscach pracy - gdzie publikacje nazywają ich "korporacyjnymi
psychopatami" - po angielsku
corporate psychopaths).
Także Biblia przyporządkowuje im odmienną nazwę po angielsku
brzmiącą "wicked" co w polskojęzycznych Bibliach zwykle
jest pisane jako "występny" albo "niegodziwiec" - po ich bibilijną
definicję patrz wersety 10:3-11 z bibilijnej "Księgi Psalmów".
W typowych przypadkach, osiągnięcie tak niskiego poziomu
"µ" przez dojrzałą osobę (tj. NIE przez nastolatka, który ciągle
gotowy jest słuchać podszeptów swojego sumienia, zaś jego
spadek "µ" typowo jest powodowany zbyt szybkim "rozrastaniem
się" w owym wieku programów jego duszy, a stąd i zwiększaniem
się ilości energii moralnej "Emax" jaką owa dusza powinna w sobie
mieścić) oznacza, że taka dojrzała osoba adoptowała już
filozofię pasożytnictwa
w swoim postępowaniu. Ludzie ci zaczynają więc ujawniać
aż cały szereg negatywnych cech, jeśli zaś ich "µ" nadal
jest bliskie wartości 0.3 wówczas zaczynają oni być znani
przez swoje otoczenie jako "prowokacyjni" i trudni we
współżyciu - aczkolwiek ciągle są oni w stanie wypełniać
swoje codzienne działania i obowiązki. Jeśli chcą, ciągle
potrafią się też zdobyć na grzeczność, aczkolwiek od
czasu do czasu mają zwyczaj wybuchać silnymi emocjami.
Jednak ich postępowanie i działania zaczynają obrastać
rosnącą liczbą nieprzyjemnych zachowań, z jakich niektóre
obejmują usiłowania zamienienia innych na swoich
niewolników, codzienne stosowanie rozgrywek władzy,
zmuszanie innych, uprawianie szantażu, stawianie przed
alternatywami, itp. Wszystkie te niemoralne zachowania
zaczynają być uzupełniane przez najgorsze z nich,
mianowicie przez "moralny wampiryzm", jaki osoby o
µ<0.3 zaczynają coraz powszechniej praktykować, aby
uzupełniać swój niedobór energii moralnej. Największy
problem z tym stanem jest, że jeśli ktoś ześlizgnął się
do niego bez jakiegoś ważnego powodu o charakterze
losowym, wówczas oznacza on, że osoba ta już rutynowo
praktykuje filozofię pasożytnictwa. To zaś z kolei oznacza,
że osoba ta nie zakończy swojego ześlizgiwania się w dół
na poziomie około µ=0.3, a będzie ześlizgiwać się jeszcze niżej.
5. Marazm. Ludzie którzy pozwolą aby ich "µ" ześlizgnęło się tak
nisko, że osiągają oni poziom około µ=0.2, zaczynają ujawniać cechy
ogromnie negatywnego stanu "marazmu". W stanie tym zaczynają
komplikować wszystko do takiego poziomu, że praktycznie nie są już
w stanie ukończyć żadnego zadania. Są jedynie zdolni do mowy, jednak
nie potrafią już działać. Zaczynają więc wieść bezproduktywne, pasożytnicze
i zakłócające innych, życie. Żyją już jedynie na koszt innych. Jednocześnie
doświadczają stany potężnych depresji i odczucia braku zainteresowania
innych w ich osobach, jakie w wielu przypadkach wiodą ich np. do pozorowania
spektakularnych "samobójstw" (tj. do spektakularnego uszkadzania swojego
ciała na oczach innych ludzi, dokonywanego jednak NIE w celu zaszkodzenia
sobie, a w celu sprawienia jak największego kłopotu innym i dlatego realizowanego
jedynie w okolicznościach, kiedy mają pewność, że inni nie pozwolą im umrzeć).
Totalizm stwierdza, że intelekty, które w dojrzałym wieku osiągnęły stan marazmu,
są już tzw. "agonalnymi intelektami", jakich moralność jest już w aż
tak podupadłym stanie, że nie są w stanie jej poprawić o swoich własnych siłach.
6. Niszczycielstwo. Jest to ostatni stan poprzedzający śmierć moralną.
Zostaje on osiągnięty, kiedy "µ" ześlizgnie się do poziomu około µ=0.1. Ludzie
którzy pozwolili aby ich moralność stoczyła się aż tak nisko, stają się ogromnie
niszczycielscy i to zarówno w stosunku do siebie, jak i w stosunku do swojego
otoczenia. Wobec siebie samych wykazują oni tendencje samobójcze, jakie
w przeciwieństwie do samobójstw popełnianych podczas stanu marazmu,
tym razem faktycznie mają już na celu skończenie własnego życia. Ponadto
padają oni ofiarami wszelkich możliwych niszczycielskich nawyków, zboczeń, itp.
Ich psychika jest też już ogromnie niestabilna i zboczona. Nie tylko, że żyją oni
w stanie chronicznej depresji, ale także bez przerwy mają napady
agresywności i nieprzyjemnego zachowania. Są też ogromnie niebezpieczni,
jako że w swoich zboczonych umysłach potrafią wymyślić oraz usiłować
zrealizować, praktycznie każdą nieszczycielską działalność, jaka leży w
ich fizycznych możliwościach.
7. Śmierć przez "moralne uduszenie". Jest ona zawsze "samozadana"
w taki czy inny sposób przez swoje ofiary, chociaż często (jak to niemal zawsze
ma miejsce w przypadku ludzi o bardzo niskim "µ", którzy sami już nie są w stanie
dokonać niczego) wysługuje się innymi ludźmi lub "wypadkami". Dopada każdego
intelektu, jaki pozwala sobie aby jego "µ" spadło do wartości µ=0. Jest ona
ogromnie nieprzyjemnym sposobem umierania, jako że pozostawia po sobie
zbyt wiele brzydkiej pamięci u każdego kto zwykł znać dany intelekt. Szczególnie,
że przed jej nadejściem owe niemoralne indywidualne intelekty zawsze uciekają
się do bardzo nieprzyjemnego "wampiryzmu moralnego", aby jakoś opóźnić
swoją śmierć. Sama śmierć przez moralne uduszenie wcale nie jest jakimś
odmiennym sposobem umierania, a dowolną gwałtowną śmiercią o przypadkowej
naturze, np. zginięciem w wypadku samochodowym, wypadnięciem z okna,
utonięciem, zabłądzeniem zimnej nocy, a jedynie czasami najbardziej wymowną
formą moralnego uśmiercenia się poprzez popełnienie samobójstwa.
Istnienie stanów opisywanych powyżej, a także fakt,
że "µ" jest jedynym czynnikim jaki się zmienia podczas
czyjegoś przechodzenia od jednego stanu do drugiego,
jest szokującym odkryciem, jakie stoi w jawnej sprzeczności
ze wszystkim, co podręczniki naszej oficjalnej nauki
ateistycznej twierdziły dotychczas. Wszakże, zanim
totalizm został opracowany, wszystko było opisywane
za pośrednictwem ogromnie kompleksowej mieszaniny
czyjejś osobowości, psychologii, otoczenia, stymulacji,
emocji, itp. Dopiero totalizm ujawnił bardzo prosty fakt,
że kim jesteśmy i jak się czujemy, głównie zależy od
ilości moralnej energii (zwanej też "zwow") jaką w sobie
zakumulowaliśmy, a stąd stanowi bezpośrednie następstwo
moralnej zawartości życia, jakie prowadzimy na co dzień.
Powyższe należy uzupełnić informacją, że fakt ześlizgiwania
się czyjegoś poziomu energii moralnej niebezpiecznie blisko
śmiercionośnego µ=0, zawsze poprzedzany jest wyraźnie
odnotowywalnymi ostrzeżeniami. Do ostrzeżeń tych należą:
A. Wzrost niestabilności emocjonalnej.
B. Wrost agresywności.
C. Popadanie w coraz częstsze depresje.
D. Pojawianie się tendencji samobójczych.
W punkcie zaś #C3 niniejszej strony podałem pełniejszy
wykaz oznak znamionujących praktykowanie pasożytniczej
filozofii życiowej powodującej właśnie zapadanie w coraz
niższe poziomy energii moralnej i nasilanie się najrózniejszych
"chorób duszy" opisywanych dokładniej w punkcie #F11
odmiennej strony internetowej o nazwie
soul_proof_pl.htm.)
Jeśli więc owe sygnały ostrzegawcze pojawiają się
u kogoś bardzo nam bliskiego, jest to nieomylnym
znakiem, że moralność tej osoby schodzi na manowce
i że osoba ta jest już blisko moralnego uduszenia
się na śmierć. Jedynym zaś ratunkiem dla takiej osoby,
jest podjęcie totaliztycznych wysiłków odbudowywania
jej poziomu energii moralnej.
Dalsze informacje na temat niektórych z opisywanych
powyżej stanów lub kondycji, zaprezentowane zostały
w podrozdziałach JD1.2 i JD4.2, JA2.4 i JF1
z tomów 6 do 9 mojej
monografii [1/4].
Część #E:
Wpływ praktykowania niemoralnego
pasożytnictwa
na fizyczne zdrowie praktykującego:
#E1.
"Depresja psychiczna" oraz "chorobliwy sceptycyzm"
i rzucanie podejrzań na najbliższych jako sygnały ostrzegawcze
nadmiernego spadku poziomu czyjejś energii moralnej:
Posiadanie energii moralnej (energii "zwow")
jest absolutnie niezbędne dla naszego życia
i zdrowia. Faktycznie też energia moralna
przez totalizm jest opisywana jako rodzaj
tlenu dla naszego ducha. Jeśli
utracimy ją całkowicie, wówczas zmuszeni
jesteśmy umrzeć. Jeśli mamy jej zbyt mało,
wówczas zapadamy na zdrowiu fizycznym i
psychicznym, popadamy w nałogi, eskalujemy
agresywność, oraz niemal nieustannie
przeżywamy stan psychicznej depresji.
Natomiast jeśli mamy jej bardzo dużo, wówczas
osiągamy stan
nirwany
a nasze życie staje się jednym pasmem
szczęśliwości i dobrego zdrowia.
Jak też się okazuje, depresji spowodowanej
deficytem energii moralnej NIE jest w stanie
wyleczyć nic innego poza odbudowaniem
przez chorego poziomu jego energii moralnej.
Kiedyś wierzono, że depresję można leczyć
najróżniejszymi tabletkami "anty-depresyjnymi",
w rodzaju tabletek "Prozac". Jednak badania
które w końcu lutego 2008 roku wstrząsnęły
całym światem dowiodły, że owe tabletki wcale nie
działają. Jak też opisuje to artykuł "Depression
symptom of a sick society" (tj. "Depresja oznaką
chorego społeczeństwa") który ukazał się na
stronie A19 nowozelandzkiej gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z czwartku (Thursday), March 6, 2008,
depresja NIE należy do chrób które daje się
wyleczyć połykaniem tabletek.
Oczywiście, po odkryciu że tabletki wcale nie leczą
depresji, zaczęto się odwoływać do alternatywnych
metod leczenia tej choroby. Co ciekawsze, chociaż
w owych alternatywnych metodach leczenia depresji
nic się NIE wspomina o związku tej choroby
z niedoborem energii moralnej u chorych, faktycznie
opisy metod leczenia tej choroby sprowadzają
się do odbudowy u chorych poziomu ich energii
moralnej - unikając jednak nazywania "energią moralną"
tego co u chorych tych się odbudowuje. Owa zasada
leczenia depresji poprzez odbudowywanie u
chorych poziomu ich energii moralnej bardzo
klarownie się przebija np. z opisów zasad leczenia
depresji w takich artykułach jak "Depression experts
take steps toward alternatives to anti-depressant drugs"
(tj. "Eksperci od depresji podejmują kroki w kierunku
alternatyw do użycia lekarstw anty-depresyjnych")
ze strony A13 nowozelandzkiej gazety
The Press,
wydanie z soboty (Saturday), March 8, 2008,
czy "Depression tied to unhealthy habits" (tj.
"Depresja wynika z niechlujnych nawyków")
ze strony A11 nowozelandzkiej gazety
The New Zealand Herald,
wydanie z poniedziałku (Monday), March 10, 2008.
Na temat depresji jako choroby psychicznej
wynikającej z braku "energii moralnej" traktuje
również aż kilka totaliztycznych stron, np.
patrz punkt #D10 strony o nazwie
totalizm_pl.htm - o filozofii moralnego, pokojowego i postępowego totalizmu
albo punkt #C6 strony o nazwie
nirvana_pl.htm.
Jak to wyjaśniają poprzednie punkty tej strony,
tzw. "depresja psychiczna" jest symptomem
niskiego poziomu "energii moralnej" u danej
osoby. Jedynym więc sposobem faktycznego
leczenia tej "choroby" jest podejmowanie działań
które odbudowują poziom owej energii. (Opis
takich działań odbudowujących czyjś poziom
energii moralnej zawarty jest m.in. w punktach
#D1 i #D2 totaliztycznej strony
nirvana_pl.htm,
a także w podrozdziale E9 z tomu 3 monografii
[8/2] "Totalizm").
Tymczasem dzisiejszy sposób leczenia depresji
polega na podawaniu pigułek antydepresyjnych,
przykładowo podawania lekarstwa zwanego "Prozac".
Pigułki owe mają bowiem ten efekt że chwilowo
otwierają one szerzej zawory regulujące upływ
"energii moralnej" - sprawiając w ten sposób
wrażenie iż chwilowo eliminują one poczucie
depresji. Jednak faktycznie, poprzez spowodowanie
zwiększonego odpływu energii moralnej, tylko
pogarszają one sytuację chorego. Zamiast
więc stanu "depresji psychicznej" który jest
oznaką (symptomem) niskiego poziomu
czyjejś energii moralnej, leki te wyzwalają
u chorego stan poprzedzający "agonię moralną".
Znaczy wyzwalają stan kiedy to chory
przestaje panować nad swoimi emocjami,
zaczyna mieć manie prześladowcze i deluzje,
oraz kiedy poziom jego agresji się eskaluje.
W sumie pigułki antydepresyjne zamiast
pomagać, tylko pogarszają sytuację.
Indukujący refleksje przykład do czego może prowadzić
zażywanie leków antydepresyjnych takich jak
"Prozac" przez osoby doświadczające "depresji
psychicznej" opisany jest w artykule "A nervous
kid's slide into frenzy" (tj. "Wpadnięcie nerwicowego
dzieciaka w mordercze szaleństwo"), ze stron
A6 i A7 nowozelandzkiej gazety
The Dominion Post,
wydanie z czwartku (Thursday), July 23, 2009.
Artykuł ten opisuje jak 33-letni
pracownik dydaktyczny
Universytetu Otago z Dunedin w Nowej Zelandii,
który traktował swoją depresję psychiczną
systematycznym zażywaniem lekarstwa
"Prozac", stawał się coraz bardziej agresywny i
niekontrolowalny. W końcu, w dniu 9 stycznia 2008
roku zamordował on swoją 22-letnią studentkę
i kochankę. Morderstwa
dokonał w jej własnej sypialni za pomocą aż
216 pchnięć przyniesionego tam ze sobą
bagnetu, a także własnych nożyczek ofiary.
W dniu morderstwa zażył on 3 lub 4 tabletki
Prozac i jedną Berocca. W środę dnia 22
lipca 2009 roku został on uznany winnym
morderstwa tej swojej studentki i kochanki.
Część #F:
Zakwalifikowywanie poszczególnych ludzi do wyznawców albo filozofii
pasożytnictwa, albo też
totalizmu:
#F1.
Prymitywne pasożytnictwo:
Motto:
"Pasożytnictwo jest to nieustannie pogłębiający się proces", podczas gdy "totalizm jest to wysoce stabilny stan."
Prymitywne pasożytnictwo jest filozofią, która w swym zwyczaju "nie wypełniania żadnego z praw, chyba że jest się zmuszonym do ich wypełniania", po prostu brutalnie łamie prawa moralne. Powodem jest, że ludzie którzy nieświadomie praktykują prymitywne pasożytnictwo, wypełniają jedynie te prawa, do których wypełniania zostają jakoś zmuszeni, a stąd co do których wiedzą, że jeśli je złamią wówczas zostaną za to ukarani. Oczywiście, nie wiedząc o istnieniu praw moralnych, nie wiedzą również, że zostaną ciężko ukarani za łamanie tych praw. Stąd łamią owe prawa przy każdej okazji i, oczywiście, są za to ciężko karani przez owe prawa. Wynik jest taki, że na przekór nieprzerwanego unikania włożenia jakiegokolwiek wysiłku w to co czynią, ludzie ci ciągle wiodą bardzo mizerne życie, jakie jest zapełnione nieprzerwanym cierpieniem, oraz chroniczną nieszczęśliwością. Są oni "żyjącymi dowodami", że nieprzerwane poszukiwanie przyjemności dokonywane w niemoralny sposób, właściwie to nie przynosi jakiejkolwiek prawdziwej przyjemności, a jedynie przynosi mizerne substytuty przyjemności, plus wiele cierpienia, biedy i nieszczęść, wraz z długami karmatycznymi jakie później przyjdzie spłacać.
Gdybyśmy usiłowali zdefiniować prymitywne pasożytnictwo, moglibyśmy powiedzieć, że jest to "filozofia która unika wypełniania praw moralnych poprzez prymitywne ich łamanie".
#F2.
Różnice pomiędzy totaliztami i pasożytami:
Motto:
"Pasożyci są hienami i sępami inteligentnego wszechświata."
Aż do chwili obecnej, ludzkość i totaliźci byli wyjątkowo tolerancyjni wobec pasożytnictwa i pasożytów. Głównie wynikało to z faktu, że ludzie nie są świadomi istnienia pasożytnictwa, a także że nie są świadomi iż pasożytnictwo jest śmiertelną i zaraźliwą chorobą moralną, jaka jest w stanie stopniowo zniszczyć całą naszą cywilizację. Dlatego ludzie pozwalali aby pasożyci torturowali ich i poniżali bezkarnie. Jednak owa tolerancja musi się zakończyć na jakimś etapie! Pasożytnictwo jest śmiertelnie niebezpieczną chorobą moralną. Bezkompromisowa walka z jego nosicielami musi więc zostać rozpoczęta. Dla totalizmu i totaliztów, walka ta jest sprawą wyboru "ty albo ja". Pasożytnictwo jest chorobą moralną, która szybko się rozprzestrzenia po Ziemi i która musi zostać wyeliminowana w sposób podobny jak wszelkie inne niszczycielskie epidemie chorób eliminowane były w naszej przeszłości. Szczególnie, że jest już wiadomo jak z niej się leczyć - wszakże trzeba jedynie zacząć postępować moralnie. To oznacza, że pasożyci, którzy rozprzestrzeniają tą chorobę, muszą być identyfikowani, a następnie pozbawiani możliwości wmuszania swego niemoralnego zachowania na nie zarażonych jeszcze ludzi. Praktycznie to zaś sprowadza się do niepozwalania, aby pasożyci zajmowali pozycje odpowiedzialności w naszym społeczeństwie. Niniejszy podrozdział dostarcza informacji jaka umożliwia ich rozpoznanie.
Szczególnie niebezpieczny aspekt pasożytnictwa
jest jego zdolność do przejęcia całych instytucji i do formowania instytucjonalnego pasożytnictwa. Istnieją już całe instytucje, organizacje, partie polityczne, religie i kraje na Ziemi, jakie już obecnie obezwładnione są przez tą chorobę moralną i jakie już obecnie praktykują pełnoskalowe instytucjonalne pasożytnictwo. Ja pracowałem i przebywałem aż w kilku z nich. Jeśli jakiś pojedynczy totalizta stanie się częścią takiego pasożytniczego intelektu grupowego (np. zacznie pracować w takiej instytucji, stanie się członkiem takiej organizacji lub partii politycznej, przyjmie taką religię, lub wyemigruje do takiego kraju albo się w nim urodzi), wówczas taki "intelekt grupowy" wywiera ogromny nacisk demoralizujący na ową osobę. Jeśli zaś nacisk ten nie jest przeciwbalansowany silnymi fundamentami moralnymi owej indywidualnej osoby, wówczas stopniowo eroduje on jej zasady moralne, tak że osoba ta w końcu także staje się pasożytem.
Już obecnie wiemy, że totalizm i pasożytnictwo są dwoma przeciwstawnymi filozoficznymi skrajnościami, które niemal wszystkiego dokonują w przeciwstawny sposób. Ponadto, z uwagi na swoją agresywność i brak moralnego balansu, pasożyci są zajadłymi wrogami totaliztów, rzadko żyjąc z nimi w zgodzie i atakując ich przy każdej nadarzającej się sposobności. W tomie 6 niniejszej monografii dowiedzieliśmy się o cechach totaliztów. Kolej teraz aby w niniejszym tomie zapoznać się z cechami pasożytów. Zapoznawanie to rozpoczniemy z wyliczeniem podstawowych różnic pomiędzy wyznawcami tych dwóch przeciwstawnych filozofii. Różnice te stanowią klucz do rozpoznawania kto jest kim i kto wyznaje jaką filozofię. Oto więc wykaz podstawowych różnic pomiędzy totaliztami i pasożytami.
#1. Poczucie odpowiedzialności. Poczucie odpowiedzialności jest najbardziej istotnym kryterium jakie pozwala natychmiastowo i nieomylnie odróżnić pasożytów od totaliztów. Poczucie to stoi bowiem za mechanizmem przyczynowo-skutkowym jaki powoduje, że ktoś należy do takiej czy innej kategorii osób. Poczucie to, albo jego brak, jest też bezpośrednio odpowiedzialne za cały szereg cech totaliztów lub pasożytów. Przykładowo, fakt że pasożyci nigdy nie pomagają sobie nawzajem, jest głównie spowodowany brakiem poczucia odpowiedzialności.
- Totaliźci: poczuwają się osobiście odpowiedzialni za wyniki wszystkich zdarzeń w jakich biorą udział, lub na wyniki jakich posiadają wpływ.
- Pasożyci: odpowiedzialność za wszystko zrzucają na kogoś innego (np. na rodzica, nauczyciela, kolegę, przełożonego, tego drugiego kierowcę, komitet, radę, rząd, itp.), lub na coś innego (np. prawa, niskie płace, brak narzędzi, słabe oświetlenie, brak przeszkolenia, itp.).
#2. Najważniejsza zasada jaka rządzi zachowaniem tych dwóch klas ludzi. Jeśli rozważyć esencję totalizmu i pasożytnictwa, wówczas się okazuje, że "totalizm zawsze pomaga, zaś pasożytnictwo zawsze przeszkadza". Esencja ta odnosi się do wszystkich aspektów i wszelkich następstw tych dwóch przeciwstawnych filozofii. Wynika ona bowiem z najważniejszej zasady postępowania wyznawców tych dwóch filozofii, jaką to zasadę można wyrazić następująco:
- Totaliźci: zawsze kierują się zasadą "pedantycznie wypełniaj wszystkie prawa moralne".
- Pasożyci: zawsze kierują się zasadą "nie wypełniaj niczego, chyba że jesteś zmuszony aby to coś wypełnić".
#3. Jak stają się wyznawcami swojej filozofii:
- Totaliźci: przez świadomy wybór (tj. ponieważ świadomie starają się oni czynić w swoim życiu jedynie to co jest moralne, oraz unikać czynienia tego co jest niemoralne).
- Pasożyci: przez zostanie stopniowo obezwładnionym chorobą moralną zwaną pasożytnictwem (tj. ponieważ nie są gotowi włożyć jakikolwiek zamierzony wysiłek w to co czynią, stąd wyniki wszelkich ich działań są automatycznie rządzone przez karzące następstwa praw moralnych, w podobny sposób jak przepływ wody wzdłuż linii najmniejszego oporu jest automatycznie rządzony przez prawa grawitacji).
#4. Jak dokonują oni swoich codziennych obowiązków i wyborów:
- Totaliźci: cokolwiek zamierzają dokonać najpierw sprawdzają czy jest to "moralne", a dopiero potem realizują to tylko jeśli jest to "moralne", albo transformują to na działanie moralne, jeśli wykryli że jest to "niemoralne".
- Pasożyci: dokonują to co jest najłatwiejsze do uczynienia w danej sytuacji, czyli tego co biegnie "zgodnie z linią najmniejszego oporu intelektualnego".
#5. Zdolność do przewidywania konsekwencji swych działań. Z uwagi na charakterystykę praktykowanej przez siebie filozofii życiowej, poszczególni ludzie posiadają dwa zasadniczo odmienne podejścia do konsekwencji swoich działań, mianowicie:
- Totaliźci: najpierw przewidują konsekwencje, a dopiero potem podejmują działanie i to tylko jeśli owe konsekwencje są akceptowalne. Ponieważ totalizm zawsze zmusza do uprzedniego przewidywania konsekwencji zanim podjmie się działanie, totaliźci przez całe życie praktykują myślowe rozważanie konsekwencji zanim przystąpią do działania. Owo rozważanie konsekwencji z czasem przeradza się u nich w niemal automatyczny nawyk.
- Pasożyci: najpierw podejmują działanie, dopiero potem dostrzegają jego konsekwencje. Pasożytnictwo popiera lenistwo myślowe. Jego wyznawcy niemal więc nigdy nie zadają sobie trudu aby rozważać jakie będą konsekwencje określonego czynu. W miarę więc zaawansowania pasożytnictwa, owo lenistwo myślowe staje się nawykiem. Z czasem przestają być zdolni do przewidzenia konsekwencji swego działania. Zawsze więc najpierw coś uczynią, a dopiero potem konsekwencje tego stają się dla nich widoczne (stąd zapewne bierze się powiedzenie zrodzone w czasach kiedy polska szlachta topiła się w powodzi pasożytnictwa: "Polak mądry po szkodzie").
#6. Co jest ich najważniejszą troską:
- Totaliźci: wszystko co czynią, starają się czynić dla dobra innych ludzi, lub dla dobra określonej innej osoby. Zazwyczaj więc ich działanie polega na postępowaniu moralnym, prawym, uczciwym, pomocnym, lojalnym, itp.
- Pasożyci: wszystko co czynią, robią dla siebie samych. Zazwyczaj ich działanie polega więc albo na czynieniu tego co bezpośrednio służy tylko im samym, albo też na skupianiu swoich wysiłków na przymilaniu się i zadowalaniu swoich panów i władców. (Wszakże dbanie o dobro swoich władców, jest odmienną metodą pośredniego służenia sobie samemu.)
Część #G:
Wpływ filozofii
pasożytnictwa
na losy cywilizacji ktora ją praktykuje - czyli alternatywne
wypełnianie się niektórych religijnych zapowiedzi:
W cywilizacji śmiertelników, której
uczestnicy zaniedbują wypełniania praw
moralnych z powodu praktykowania przez
siebie filozofii pasożytnictwa, życie ludzi staje
się ogromnie nieszczęśliwe. Wszakże prawa
moralne nieustannie karają owych ludzi
właśnie ponieważ ludzie ci zamiast wypełniać
owe prawa moralne, raczej nieustannie
je łamią. Stąd mieszkańcy takiej cywilizacji
nawzajem uprzykrzają sobie życie na wszelkie
możliwe sposoby. Na ulicach panoszy się
narkomania, przestępstwo i rabunek. Ludzie
boją się wyjść z domów nawet na spacer. Państwo
zabrania dyscyplinowania dzieci, w rezultacie
czego dzieci nie szanują rodziców i stwarzają
piekło w każdej rodzinie. Małżeństwa przestają
być sobie wiernie, w rezultacie czego upada
instytucja małżeństwa, zaś ludzie zmianiają
partnerów seksualnych z dnia na dzień, jak
zwierzęta. Prawo staje się tak skomplikowane
że "sprawiedliwość" trzeba sobie kupować za
pieniądze i stać na nią jedynie najbogatszych.
Itd., itp. - po szczegóły patrz strona
lepsza ludzkość.
Z chwilą jednak kiedy jakaś cywilizacja praktykująca
filozofię pasożytnictwa zbuduje sobie
wehikuły czasu
i przekształca się w cywilizację nieśmiertelników,
życie w niej staje się nawet jeszcze bardziej
nieszczęśliwe. Chociaż bowiem wehikuły czasu
pozwalają jej mieszkańcom empirycznie unikać
kar za łamanie praw moralnych, ciągle powstają
w niej nowe problemy, w rodzaju sytuacji
"wiecznego potępienia"
czy "nieistniejącego istnienia" opisywanych poniżej.
W rezultacie tych problemów, każda cywilizacja
nieśmiertelników, która jako całość praktykuje
instytucjonalne pasożytnictwo, z upływem czasu
zawsze sama się niszczy. Z kolei mechanizmy
softwarowej
przestrzeni czasowej
automatycznie datują wstecznie chwilę jej samozniszczenia
na czas kiedy samoniszcząca się generacja owej
cywilizacji po raz pierwszy zaczęła używać swoich
wehikułów czasu. W rezultacie, każda pasożytnicza
cywilizacja nieśmiertelników faktycznie istnieje tylko
jako rodzaj jakby demonów, a nie żywych
istot. Znaczy, na przekór że mieszkańcy tej cywilizacji
fizycznie istnieją i zasiewają wokoło siebie ogromną
ilość zła, kiedyś w przyszłości się okaże, że tak
naprawdę to już ich nie było od bardzo dawna.
Problemy i klęski jakie bez przerwy trapią
pasożytniczą cywilizację zwykłych śmiertelników,
taką jak nasza obecna na Ziemi, opisane zostały
już wcześniej w częściach B, C i D tej strony.
Czas więc teraz abyśmy opisali problemy i
nieszczęścia jakie trapią cywilizację nieśmiertelnych
ludzi którzy już posiedli
wehikuły czasu -
taką jak np. cywilizacja szatańskich
UFOnautów
sekretnie okupujących naszą planetę. Warto
przy tym odnotować, że wszystkie owe kłopoty
i problemy wogóle by nie istniały, gdyby dana
cywilizacja zamiast niemoralnego pasożytnictwa
opisywanego na tej stronie, raczej praktykowała moralny
totalizm
opisywany na odrębnej stronie internetowej.
#G1.
Tzw. "uwięziona nieśmiertelność" oraz jej następstwa
dla cywilizacji praktykującej filozofię pasożytnictwa:
Totalizm definiuje "uwięzioną nieśmiertelność"
jako życie powtarzane nieskończoną liczbę
razy po uzyskaniu umiejętności cofania
się w czasie do tyłu do lat swojej młodości
dokonywanego za pomocą urządzeń
technicznych nazywanych
wehikułami czasu.
Takie "uwięziona nieśmiertelność" wypracowują
dla siebie mieszkańcy cywilizacji które osiągnęły
już tak wysoki poziom swojej techniki, że
zbudowały one
wehikuły czasu.
Na odrębnej stronie internetowej która wehikuły
te opisuje, zostało wyjaśnione że gdyby ludzkość
nie była aż tak zajęta negowaniem tego co oczywiste
ani wdrażaniem w życie tzw.
przekleństwa wynalazców
wobec swoich najbardziej twórczych ludzi,
a raczej pozwalała mi urzeczywistniać moje wynalazki
i udokumentować praktycznie moje zdolności twórcze
zamiast bez przerwy wysyłać mnie na
bezrobocie,
wówczas mogłaby ona zbudować takie
"wehikuły czasu" nawet w przeciągu już najbliższych
50 lat. Znaczy, ową uwięzioną nieśmiertelność ludzie
mogliby osiągnąć już nawet za jakieś 50 lat. Ponieważ
jednak po zbudowaniu owych "wehikułów czasu"
nastąpi zjawisko "cofania się umiejętności budowy
owych wehikułów do tyłu w czasie" (opisane
poniżej), praktycznie to oznacza, że w takim
przypadku pokolenia ludzi które już obecnie
żyją na Ziemi mogłyby kiedyś dostąpić "życia
wieczystego".
Zjawisko owego "cofania się do tyłu umiejętności
budowy wehikułów czasu" wynika z samej natury
owych wehikułów. Mianowicie po zbudowaniu
owe wehikuły będą w stanie cofnąć do tyłu
w czasie swoich własnych budowniczych,
podczas gdy cała pamięć i wiedza jest przez
tych budowniczych utrzymana. Z kolei po
cofnięciu swoich budowniczych do tyłu, wehikuły
te będą mogły zostać zbudowane już wcześniej.
Jednocześnie zaczną się też społeczne naciski
na tych budowniczych, aby zbudowali je wcześniej.
Wszakże ich wcześniejsza budowa będzie
oznaczała uchronienie przed śmiercią większą
liczbę ludzi. W rezultacie proces owego cofania
daty zbudowania tychże wehikułów zacznie się
cofać do tyłu aż do chwili kiedy zostanie on
zablokowany światopoglądem ludzi żyjących
w danych czasach. Ja osobiście wierzę, że
owo światopoglądowe zablokowanie nastąpi
gdzieś na granicy mojego pokolenia.
Istnieje poważny problem jaki wiąże się z owym
"uwięzioną nieśmiertelnością". Polega on na tym,
że ludzie którzy praktykują ową nieśmiertelność
wprawdzie żyją wiecznie, jednak owo ich wieczne
życie polega na nieskończonym ich cofaniu się
w czasie do tyłu do lat swojej młodości. Stąd w
praktyce zawsze są oni przywiązani do tego
samego czasu. Dlatego ta odmiana życia
wieczystego nazywana jest właśnie "uwięzioną
nieśmiertelnością". Niezależnie jednak od takiej
"uwięzionej nieśmiertelności", istnieje jeszcze
"nieśmiertelność prawdziwa". Jest ona
uzyskiwana za pomocą nadrzędnych wehikułów
czasu pracujących na zupełnie odmiennej
zasadzie działania. Wehikuły owe są jednak
ogromnie trudne do zbudowania.
Przykładowo, owi
UFOnauci
którzy skrycie okupują Ziemię od tysięcy już lat,
nie są w stanie takich nadrzędnych wehikułów czasu
zbudować, aczkolwiek wszystkie dane wskazują
że zwykłe wehikuły czasu zapewniające
"uwięzioną nieśmiertelność" mają oni i używają
już od co najmniej jakichś 100 tysięcy lat.
Aby móc zbudować te nadrzędne wehikuły
czasu dana cywilizacja musi być zdolna
do wyzwolenia ogromnej dozy twórczości -
co staje się tylko możliwe jeśli wszyscy jej
mieszkańcy pedantycznie wypełniają tzw.
prawa moralne.
Dlatego szansę na wypracowanie dla siebie prawdziwej
nieśmiertelności otrzymują jedynie cywilizacje które
wybrały drogę światła i życia precyzyjnie zgodnego
z intencjami wszechświatowego intelektu - tj. życia
rekomendowanego filozofią
totalizmu.
Dzisiejsza cywilizacja ludzka jest więc ogromnie
daleka od otrzymania kiedykolwiek szansy na taką
"nieśmiertelność prawdziwą". Wszakże w obecnej
cywilizacji ludzkiej dominującą filozofią jest przeciwstawne
do totalizmu opisywane na tej stronie
pasożytnictwo.
#G2.
"Ludzko-powodowana wieczna szczęśliwość":
Totalizm definiuje "ludzko-powodowaną wieczną
szczęśliwość" jako sytuację którą dysponenci tzw.
wehikułów czasu
uzyskują w chwili kiedy nabywają oni
umiejętności uzyskiwania owej
"uwięzionej nieśmiertelności" opisanej
w punkcie #G1, oraz realizują ją w
warunkach kiedy każdy mieszkaniec
danej cywilizacji przez całe życie
utrzymuje się w stanie nieustannej
nirwany.
Jak pamiętamy, owa "uwięziona
nieśmiertelność" polega na powtarzalnym
cofaniu się danej osoby w czasie z powrotem
do okresu swojej młodości, oraz na
przeżywaniu swojego życia nieskończoną
liczbę razy. Jeśli owo powtarzalne cofanie
się w czasie do okresu swojej młodości
dokonywane będzie kiedy ktoś uprzednio
osiągnął już stan
totaliztycznej nirwany,
wówczas taka osoba będzie żyła
nieskończenie długo, przez cały
czas będąc niewypowiedzianie
szczęśliwym. To właśnie z tego
powodu taka sytuacja nazywana
jest "wieczną szczęśliwością".
Ponieważ cywilizacje przeżywające ową
"wieczną szczęśliwość" postepują we
wszystkim pedantycznie moralnie, w
kolejnych powtórzeniach swego życia
mogą one wybierać coraz doskonalsze
warianty własnego postępowania. Wszakże
kiedy postępują oni pedantycznie moralnie,
wtedy poprzez zmienianie wariantów swego
postępowania w kolejnych powtórzeniach
życia wcale nie psują oni generalnego
kursu jakim podąża ich cywilizacja. Dlatego
jedną z cech "wiecznej szczęśliwości"
jest, że jej uczestnicy nie tylko żyją wiecznie,
ale dodatkowo w każdym powtórzeniu swojego
życia mogą oni wybierać inną drogę przez życie.
Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące
"wiecznej szczęśliwości" zawarte są w punktach
#B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej o
wehikułach czasu.
Z kolei wyjaśnienie czym dokładnie jest owa
"uwięziona nieśmiertelność" i jak ją kiedyś
będzie można uzyskiwać, podane zostało
w punkcie #B7 tamtej strony internetowej o
wehikułach czasu.
#G3.
"Ludzko-powodowane wieczyste potępienie":
Totalizm definiuje "ludzko-powodowane
wieczyste potępienie" jako sytuację którą
mieszkańcy cywilizacji dysponujących tzw.
wehikułami czasu
uzyskują w chwili kiedy nabywają
oni umiejętności realizowania owej
"uwięzionej nieśmiertelności" opisanej
w punkcie #G1, oraz kiedy urzeczywistniają
tą nieśmiertelność bez uprzedniego
wprowadzenia i utrzymywania się w
stanie nieustającej
totaliztycznej nirwany.
Jak to wyjaśnionono w punkcie #G1 powyżej, taka "uwięziona nieśmiertelność"
polega na powtarzalnym cofaniu
się danej osoby do tyłu w czasie
po każdym dożyciu do czasów
własnej starości. Jednak po każdym
takim cofnięciu się do czasu swej
młodości, pamięć cofniętego w czasie,
a także jego nawyki, osobowość,
charakter, złośliwość, szatańskość, itp.,
pozostają w nim takie jakie miał on
po osiągnięciu swej starości. W
rezultacie, z powodu powtarzalnego
cofania się w czasie do tyłu bez uprzedniego
osiągnięcia
totaliztycznej nirwany
poziom szatańskości takiej cywilizacji
nieustannie rośnie. Brak im przecież
nirwany która wywarłaby na nich swój
zbawienny wpływ. Wszakże nierwana
zmienia charakter i osobowość tych
co ją właśnie przeżywają. Ludzie w
nirwanie stają się ogromnie mili w obcowaniu,
przyjaźni, pomocni, uczynni, kochający,
zawsze ze wszystkiego zadowoleni, itp.
Natomiast przy braku owej nirwany,
wszyscy mieszkańcy takiej "beznirwanowej"
cywilizacji stwarzają sobie nawzajem
rodzaj nieustającego piekła i są bez
przerwy niewypowiedzianie nieszczęśliwi.
Jednak nadal nie mogą powstrzymać
się przed pokusą aby po osiągnięciu
starości ponownie cofnąć się do czasu
swej młodości i jeszcze raz przeżyć
własne życie, nawet kiedy jest ono
jednym pasmem nieszczęścia, oraz
nawet kiedy każde cofnięcie się w czasie
dla ponownego przeżycia swego życia
czyni ich jeszcze bardziej nieszczęśliwymi.
Takie więc nieskończone przeżywanie
swego życia bez osiągnięcia nirwany,
powodujące coraz wyższy poziom
nieszczęśliwości, totalizm nazywa
"wieczystym potępieniem".
Cywilizacje przechodzące przez takie "wieczne
potępienie" zmuszone są nakładać ogromną
liczbę restrykcji na swoich obywateli, co do
wyboru postępowania jakie wolno im podejmować
w każdym powtórzeniu swojego życia. Wszakże
dla przykładu, aby móc wykorzystywać ludzkich
niewolników z Ziemi, nie wolno im pozwolić aby
niewolnicy ci się uniezależnili od okupujących
ich UFOnautów. Dlatego życie w "wiecznym
potępieniu" wprawdzie pozwala na niezliczone
cofanie się w czasie do tyłu, jednak po każdym
takim cofnięciu dany nieśmiertelnik wcale nie
ma wolnego wyboru jak wolno mu postępować.
Musi bowiem wówczas postępować tak jak
nakazują mu to inni jego nieśmiertelni współziomkowie.
Praktycznie zaś to oznacza, że nawet po
tysięcznym z kolei powrocie do czasu młodości,
każdy taki nieśmiertelnik też musi ponownie
iść do tej samej szkoły, pisać te same klasówki,
znosić te same wybryki swoich coraz bardziej
niemoralnych kolegów, spotykać tych samych
ludzi, tracić tego samego psa, itd., itp. Odnotuj
jednak, że takiego nudnie powtarzalnego tego
samego życia tysiące razy wcale nie muszą znosić
uczestnicy "wiecznej szczęśliwości" opisanej
w poprzednim punkcie #G2 - którym za każdym
powtórzeniem wolno zmieniać swoją drogę
życiową.
Przykładem cywilizacji która właśnie doświadcza
takiego wiecznego potępienia są owi
szatańscy UFOnauci
którzy skrycie okupują naszą planetę, zaś których
opisy zawiera punkt #G5 tej strony. Istnieje film
fabularny nakręcony w 1993 roku, a noszący tytuł
"Groundhog Day".
Scenariusz do tego filmu napisany zapewne został
albo przez UFOnautę który używa wehikułu czasu
do takiego powtarzalnego cofania się w czasie do tyłu
i do ponownego przeżywania tych samych dni i zdarzeń,
albo przez kogoś komu taki UFOnauta wyjaśnił jak to
się czuje takie powtarzalne przeżywanie tych samych
zdarzeń. Film ten bowiem doskonale odzwierciedla
odczucia i losy danego uczestnika takiego "wiecznego
potępienia", który nieskończoną liczbę razy musi
przeżywać dokładnie te same zdarzenia. W owym
filmie Bill Murray gra reportera telewizyjnego, który
za pomocą wehikułu czasu (wcale nie pokazanego
na owym filmie) jest powtarzalnie cofany w czasie
do tyłu do początka tego samego dnia. Ponieważ
to jego czas jest cofany do tyłu wehikułem czasu,
on sam dokładnie pamięta wszystkie poprzednie
przebiegi i zdarzenia tego samego dnia. Jednak
wszyscy inni aktorzy z owego filmu, włączając w to
Andie MacDowell i Chris'a Elliot, reprezentują
nas, ludzi, którzy dany dzień przeżywają po raz
pierwszy wcale nie będąc cofani w czasie. Ponieważ
dla nas ten sam dzień jest przeżywany po raz pierwszy
w naturalnym przebiegu naszego czasu, my nie
pamiętamy jego kolejnych powtórzeń. Dlatego dla
nas ludzi wszystko co się zdarza podczas takich
powtórzeń tego samego czasu, zawsze zdarza się
dopiero po raz pierwszy. W sumie film ów stanowi
doskonałą ilustrację dla wielu aspektów "uwięzionej
nieśmiertelności" praktykowanej bez osiągania nirwany.
Przykładowo, ilustruje on doskonale jak taką możliwość
cofania się w czasie niemoralne istoty (np. UFOnauci)
są w stanie wykorzystać dla osiągania najróżniejszych
korzyści. Ilustruje on również eksperymentalną "metodę
prób i błędów" za pomocą której UFOnauci poprzez takie
powtarzalne cofanie czasu do tyłu są w stanie rozwiązać
na swoją korzyść praktycznie każdą sytuację jaką tylko
w życiu napotkają. Film pokazuje też dlaczego i w
jaki sposób takie "wieczne potępienie" jest faktycznie
również rodzajem wyrafinowanej tortuty dla tych
którzy go doświadczają poprzez techniczne cofanie
swego czasu do tyłu. Oczywiście, rzeczywiste życie
UFOnautów jest znacznie bardziej złowieszcze niż
to pokazano na owym oględnym filmie.
Znacznie szersze opisy i wyjaśnienia dotyczące
"wieczystego potępienia" zawarte są w punktach
#B7, #B10 i #E1 z odrębnej strony internetowej o wehikułach czasu.
Natomiast owo wyjaśnienie czym jest
"uwięziona nieśmiertelność" podane zostało
w punkcie #B7 tamtej strony internetowej o
wehikułach czasu.
#G4.
"Ludzko-powodowany sąd ostateczny":
Filozofia
totalizmu
przyporządkowuje nazwę "ludzko-powodowany
sąd ostateczny" do krótkiego okresu w historii
ludzkości, kiedy kilka generacji mieszkańców
Ziemi objętych procesem cofania się technologii
wykonania
wehikułów czasu,
wypracowywało będzie klimat moralny jaki
zadecyduje o losie wszystkich następnych
pokoleń ludzi. W rezultacie klimatu
moralnego wypracowanego w owym
krótkim okresie "sądu ostatecznego",
wszystkie dalsze generacje mieszkańców
Ziemi zostaną albo nagrodzone życiem w
stanie "wiecznej szczęśliwości" opisanej w
punkcie #G2 powyżej, albo też zostaną
skazane na "wieczyste potępienie" opisane
w poprzednim punkcie #G3. Życiem w stanie
"wiecznej szczęśliwości" nagrodzone zostaną
wszystkie następne generacje ludzi na Ziemi
jeśli klimat moralny jaki zostanie wypracowany
podczas owego krótkiego okresu "sądu
ostatecznego" pozwoli aby wszystkie
następne pokolenia ludzi korzystające
z owych
wehikułów czasu,
będą dokonywały powtarzalnego cofania się
w czasie do lat swojej młodości wyłącznie
PO uprzednim wypracowaniu dla siebie
i utrzymaniu przez okres całego swego
życia zjawiska zwanego
totaliztyczną nirwaną.
Z kolei na "wieczyste potępienie" skazane
zostaną wszystkie następne generacje na
Ziemi, jeśli klimat moralny jaki wypracowany
zostanie w okresie owego "sądu ostatecznego"
spowoduje że mieszkańcy Ziemi ze wszystkich
następnych pokoleń ludzi korzystających z owych
wehikułów czasu
będą potem dokonywali powtarzalnego cofania
się w czasie do lat swoich młodości zupełnie BEZ
uprzedniego osiągnięcia przez siebie owej
totaliztycznej nirwany.
Proces owego "sądu ostatecznego" prawdopodobnie
rozpoczął się już obecnie. Wszakże już obecne
pokolenie mieszkańców Ziemi posiada wymagane
przygotowanie światopoglądowe aby zostać kiedyś
włączonym w obręb owego decydującego okresu
czasu na Ziemi w którym technologia wykonania
wehikułów czasu
będzie cofała się do tyłu.
Prawdopodobnym powodem dla którego dawne
źródła nazywają ów decydujący okres na Ziemi
określeniem "sąd ostateczny" wynika zapewne
z jego faktycznego podobieństwa do ogromnego
procesu sądowego. W rezultacie bowiem tego
okresu wszystkie następne pokolenia na Ziemi
skazane będą albo na "wieczną szczęśliwość",
albo też na "wieczyste potępienie". Na dodatek
do tego, w chwili kiedy umiejętność budowania
wehikułów czasu zacznie cofać się do tyłu, wówczas
moralność każdego mieszkańca Ziemi żyjącego
w owym przełomowym okresie czasu będzie potem
również dokładnie oceniana przez specjalny panel
swoich współziomków pod kątem przydatności
tej osoby do włączenia jej do tej grupy której
udostępniona zostanie "uwięziona nieśmiertelność".
Powodem będzie fakt, że aby przeważyć szalę
"sądu ostatecznego" na stronę uzyskania przez
ludzkość "wiecznej szczęśliwości", ponownie do
nieśmiertelnego życia powoływani będą wówczas
tylko ci ludzie który swoją moralnością i stylem
życia udokumentują innym swoją zdolność do osiągania
totaliztycznej nirwany.
Proces owego "sądu ostatecznego" opisany jest
znacznie dokładniej w punkcie #E1 odrębnej strony internetowej o
wehikułach czasu.
#G5.
"Nieistniejące istnienie":
Jeśli przebadać opinie społeczeństwa na
temat UFOnautów, wówczas się okazuje
że około połowa ludzi wierzy że UFOnauci
istnieją, z kolei pozostała około połowa
wierzy że UFOnauci wcale nie istnieją.
Owe dwie grupy ludzkie nawzajem ze
sobą walczą, bowiem nasze nawyki myślowe
powodują iż każdy wierzy że tylko jedna
z tych grup może mieć rację. Tymczasem
badania tzw.
wehikułów czasu
(opisywanych dokładniej na odrębnej
stronie internetowej) ujawniają bardzo
klarownie, że obie te spierające się ze
sobą grupy faktycznie mają rację. Okazuje
się bowiem, że UFOnauci w chwili obecnej
wprawdzie istnieją i solidnie dają się ludzkości
we znaki, jednak w przyszłości się okaże
że w rzeczywistości to nigdy nie istnieli.
UFOnauci są bowiem właśnie w trakcie
tzw. "nieistniejącego istnienia".
Dokładne wyjaśnienie "nieistniejącego
istnienia" zawarte jest w punkcie #B8 odrębnej strony o
wehikułach czasu.
Generalnie wynika ono z faktu, że w cywilizacjach
praktykujących tzw. "uwięzioną nieśmiertelność"
opisywaną w punkcie #G1 tej strony, wszystkie
generacje tej cywilizacji przez cały czas są żywe.
Wszakże wszystkie owe generacje prowadzą
"wieczyste życie". Owe nieśmiertelne cywilizacje
zawsze mają więc ciągle żywych przodków,
którym w każdej chwili może wpaść do głowy
aby wysadzić swoją cywilizację w powietrze.
Ich przodkowie są więc nieustającym zagrożeniem,
szczególnie że z upływem czasu stają się oni
coraz bardziej nieszczęśliwi. Taka sytuacja
jest dokładnym przeciwieństwem sytuacji w
cywilizacjach zwykłych śmiertelników - takich
jak nasza na Ziemi. Wszakże u zwykłych śmietelników
przodkowie już nie źyją - nie są więc w stanie
wysadzić w powietrze swojej cywilizacji. Kiedy
zaś w takiej cywilizacji nieśmiertelników ich przodkowie
wysadzą swoją cywilizację w powietrze, wówczas
wysadzają oni również wszystkich swoich następców
jacy z nich się zrodzili. Stąd owi następcy cały czas
żyją "na łasce" swoich przodków. W każdej też chwili
może się okazać że już nie istnieją. Prowadzą więc
jakby życie które jest rodzajem "nieistniejącego
istnienia".
Mnie osobiście najbardziej fascynuje w owym
"nieistniejącym istnieniu" umiejętność i łatwość
z jaką bóg wodzi UFOnautów za nosy. Faktycznie
to kieruje on nimi nawet jeszcze łatwiej niż owi
UFOnauci kierują nawet najbardziej głupimi
ludźmi. Mianowicie, bóg tak uformował warunki
w jakich UFOnauci działają, że UFOnauci
ci ochotniczo i z własnej woli zachowują się
dokładnie tak jak to wymagane aby potem
z możliwie największą łatwością wymazać ich
całkowicie z oblicza wszechświata. Wszakże
kiedy z obecnej fazy "istnienia" UFOnauci ci
przejdą w przyszłą fazę "nieistnienia" datowanego
wstecznie na kilka tysięcy lat temu, wówczas
bóg musi wymazać z oblicza wszechświata
wszelkie ślady jakie oni by zostawili po sobie.
Proszę zaś sobie wyobrazić jakt trudne owo
wymazywanie by było, gdyby np. UFOnauci
mieli własną ambasadę przy ONZ w Nowym
Jorku. Wszakże wówczas trzeba by było
wymazać z oblicza wszechświata nie tylko
budynek owej ambasady, jak również i wszystko
co o jej działaniach pisały by gazety i książki,
a ponadto pamięć ich istnienia i działań u tysięcy
ludzi. Dlatego więc bóg tak posterował UFOnautami
aby ze wszystkim ukrywali się oni przed wszystkimi.
Ponadto aby oni sami niszczyli wszelkie ślady
swego istnienia. Kiedy więc nadejdzie moment
ich wymazania, praktycznie nie będzie trzeba
dokonywać niemal żadnych zmian we wszechświecie.
Niezależnie od niniejszej strony internetowej,
problematyka "nieistniejącego istnienia" omawiana
jest także (jednak z odmiennych punktów widzenia)
na stronach internetowych totalizmu o
naukowym i świeckim zrozumieniu Boga
(patrz tam punkt #D7), a także o
wehikułach czasu
(patrz tam punkt #B8).
#G6.
Dlaczego "symulacje" pasożytniczych krewniaków ludzi
działających na Ziemi w stanie "nieistniejącego istnienia"
w Biblii nazywani są "demonami", "duchami", "diabłami",
itp., zamiast być nazywanymi "ludźmi":
W Biblii ludzie nazywani są ludźmi. Niezależnie
jednak od ludzi, w Biblii opisywane są też inne
ludzko-podobne istoty praktykujące filozofię
pasożytnictwa, które nazywane są tam z użyciem
określeń odmiennych niż ludzie. Przykładem
bibilijnego referowania do owych istot jest
werset, cytuję, "I widziałem trzy duchy nieczyste jakby żaby wychodzące z paszczy smoka i z paszczy zwierzęcia, i z ust fałszywego proroka;
a są to czyniące cuda duchy demonów, które idą do królów całego świata, aby ich zgromadzić na wojnę w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego."
- Apokalipsa Św. Jana, 16:13-14.
(Inne podobne wersety referujące do tych
samych istot są dyskutowane w punkcie
#E2 strony internetowej
evil_pl.htm - o pochodzeniu zła na Ziemi.)
Jeśli jednak dokładnie przeanalizować
Biblię, wówczas się okazuje że owe odmienne
istoty wykazują posiadanie wszelkich cech
ludzkich. Przykładowo komunikują się one
za pośrednictwem ludzkiej mowy. Mają
inteligencję ludzi. Mają też ręce i nogi
oraz wygląd ludzi. Faktycznie też jeśli
dokładniej przeanalizować ich bibilijne
opisy, tak jak to uczyniono np. w punkcie
#E1 strony internetowej
biblia.htm - o tajemnicach Biblii autoryzowanej przez samego Boga,
wówczas się okazuje, że owe istoty
w Biblii nazywane "demonami",
"duchami", "diabłami", itp., faktycznie
są symulacjami kosmicznych krewniaków
ludzi uprawiających filozofię pasożytnictwa,
którzy zbudowali już i użytkują swoje
wehikuły czasu.
W rzeczywistości więc owe istoty są
pasożytniczymi nieśmiertelnikami żyjącymi
w stanie "nieistniejącego istnienia". Dlaczego
więc Biblia autoryzowana przez samego Boga
używa nazw w rodzaju "demony" dla opisania
owych pasożytniczych istot które są równie
fizyczne jak ludzie i faktycznie to reprezentują
najbliższych krewniaków ludzi?
Fakty wyjaśnione na tej stronie ujawniają,
że wyjaśnienie dla tej bibilijnej zagadki
nazewniczej zawiera się w losie, który spotyka
wszystkich pasożytniczych nieśmiertelników.
Jak bowiem się okazuje, Bóg tak zaprogramował
świat fizyczny, że każda pasożytnicza cywilizacja
zawsze dokonuje samozniszczenia jakie
potem zostaje automatycznie datowane na
czas wcześniejszy niż data jego faktycznego
zaistnienia (tj. jakie potem datowane jest wstecznie).
Aby więc owo samozniszczenie takiej cywilizacji
nie wymagało dokonywania zbyt wielu zmian w tzw.
"omniplanie" albo "przestrzeni czasowej",
Bóg tak zaprojektował warunki w jakich owi
pasożyci zmuszeni są działać, aby na ich
działania nałożony został cały szereg
ograniczeń. Przykładowo, na planecie
na której ta symulacja cywilizacji nieśmiertelników
pasożytuje, jej członkowie zamiast otwarcie
pokazywać się miejscowym mieszkańcom,
nieustannie się ukrywają przed rodzimymi "dzikusami".
Z kolei po przybyciu na ową planetę reprezentanci
owej pasożytniczej cywilizacji wcale nie działają
pod swoim własnym nazwiskiem, a skrycie
podszywają się pod najważniejsze figury swoich gospodarzy.
Ponadto, wszelkie zbrodnie jakie oni popełniają
na pasożytowanej przez siebie planecie zmuszeni
są oni zaprojektować tak przebiegle aby
każda zbrodnia wyglądała na "naturalną" katastrofę.
W wyniku tych ograniczeń, istoty w Biblii
zwane "demonami", "duchami", "diabłami",
itp., zachowują się i działają w ogromnie
unikalny sposób. Mianowicie, na przekór
że są fizyczne tak jak ludzie i że istnieją
w danym momencie czasowym, wyniki
ich działań są dokładnie takie same jakby
wogóle nie istnieli, zaś wszystko co czynią
wywoływane było albo przez przesiągniętych
złem miejscowych ludzi, albo też przez
działania natury. W ten sposób wszystko
co owi pasożytnicy nieśmiertelnicy nabroją
na pasożytowanej przez siebie planecie
wcale nie jest im przypisywane, a miejscowi
obciążają za to naturę lub co bardziej złych
spośród członków swojego własnego społeczeństwa.
W rezultacie, kiedy owa pasożytnicza cywilizacja
nieśmiertelników kiedyś w przyszłości wysadzi
się sama w powietrze, data ich wysadzenia
może być bez przeszkód przesunięta do tyłu
zgodnie z mechanizmem "nieistniejącego instnienia".
To zaś spowoduje, że pasożytowana przez
nich cywilizacja odkryje w przyszłości, że w
chwili kiedy dokonywali oni swoich niecnych
czynów wcale ich już nie było. Dlatego ich
działania muszą być upodabniane bardziej
do działań jakby niematerialnych "demonów",
a niż do działań fizycznie istniejących ludzi.
Ponadto nazwa owych nieśmiertelnych istot
żyjących w stanie "nieistniejącego istnienia"
nie ma prawa być taka sama, jak nazwa
przyporządkowana fizycznie istniejącym i
śmiertelnym ludziom.
Powyższe pozwala nam wprowadzić definicję
istot które w Biblii nazywane są "demonami",
"duchami", "diabłami", itp. Zgodnie z tą definicją
istoty zwane "demonami", "duchami",
"diabłami", itp., faktycznie są pasożytniczymi
nieśmiertelnikami żyjącymi w stanie
"nieistniejącego istnienia", których
oddziaływania na pasożytowane przez nie
cywilizacje Bóg ograniczył w taki sposób aby
wszystko co one czynią wyglądało tak jakby
było to spowodowane naturalnymi katastrofami,
a stąd aby po przeniesieniu tych istot w stan
"nieistnienia" datowanego wstecznie następstwa
ich działań nie wymagały już żadnego korygowania.
W tym miejscu warto też podkreślić, że owo
nazewnictwo oraz sformułowanie Biblii które
okazuje się aż tak przewidujące, precyzyjne,
oraz inspirujące ludzi do badań i do interpretacji,
jeszcze raz potwierdza główną tezę totaliztycznej
strony o
tajemnicach Biblii,
mianowicie tezę, że "Biblia faktycznie autoryzowana
jest przez samego Boga".
Niniejszy punkt wyjaśnił dlaczego pasożytniczy
nieśmiertelnicy żyjący w stanie "nieistniejącego
istnienia" w Biblii otrzymali nazwy które implikują
ich demoniczny charakter i niematerialny mechanizm
istnienia. Z kolei w punkcie #F3 (a częściowo i #F3) odrębnej strony internetowej o
filozofii totalizmu
wyjaśnione zostało dokładniej dlaczego do tych
samych nieśmiertelnych istot Biblia często referuje
też nazwami w rodzaju "serpenty" czy "smoki" - które
to nazwy implikują że Bóg kwalifikuje je do kategorii
zwierząt a nie ludzi (i to na przekór że posiadają
oni wygląd i inteligencję ludzi oraz że są najbliższymi
krewniakami kosmicznymi ludzi).
#G7.
Samozniszczenie się pasożytniczych cywilizacji
nieśmiertelników żyjących w stanie "nieistniejącego istnienia":
Jak wcześniej wyjaśniane to już było we wstępie
do niniejszej części #G tej strony, a także w jej
punkcie #B1, każda cywilizacja pasożytniczych
nieśmiertelników w efekcie końcowym zawsze
dokonuje samozniszczenia. Z kolei mechanizmy
działania softwarowej tzw. "przestrzeni czasowej"
opisanej w punkcie #G4 strony o
Koncepcie Dipolarnej Grawitacji
automatycznie datują wstecznie chwilę jej samozniszczenia
na dokładną datę kiedy samoniszcząca się generacja
owej cywilizacji po raz pierwszy zaczęła masowo
używać swoich wehikułów czasu. W rezultacie,
na przekór że istnieje fizycznie, każda pasożytnicza
cywilizacja nieśmiertelników faktycznie zmuszona
jest prowadzić niematerialne istnienie jako rodzaj
demonów, a nie żywych istot fizycznych.
Znaczy, na przekór że mieszkańcy tej cywilizacji
fizycznie istnieją i zasiewają wokoło siebie ogromną
ilość zła, kiedyś w przyszłości się okaże, że tak
naprawdę to ich wcale nie było i to już od bardzo
dawna.
W punkcie #B3 strony internetowej o naukowym i świeckim zrozumieniu Boga
przytoczony został formalny dowód naukowy
na istnienie Boga. Z kolei na stronie o
o pochodzeniu zła na Ziemi
wyjaśnione zostało że nasza planeta jest sekretnie
okupowana i wyniszczana przez kosmicznych
krewniaków ludzkości (tj. przez UFOnautów)
aktualnie egzystujących właśnie w stanie
"nieistniejącego istnienia". Na Ziemi mamy
więc sytuację że jest już naukowym pewnikiem
iż Bóg faktycznie istnieje, a także jest już
pewnikiem że dla jakichś istotnych powodów
Bóg narazie ciągle toleruje sekretne wyniszczanie
ludzkości przez owych pasożytniczych UFOnautów
którzy już dawno temu osiągnęli poziom
nieśmiertelników. (Znaczy, już dawno temu
osiągnęli też zdolność do samozniszczenia,
a stąd do zakończenia swego "nieistniejącego istnienia".)
W tej sytuacji czytelnika mogą zainteresować zasady
którymi Bóg najwyraźniej się kieruje w sprawach
samozniszczenia się cywilizacji pasożytniczych
nieśmiertelników. W niniejszym punkcie streścimy
więc pokrótce co już udało się nam dociec na
temat owych zasad.
Wszystko co spotyka dowolny intelekt fizyczny,
zawsze jest skutkiem wywowodzącym się z jednej
z dwóch możliwych przyczyn, mianowicie
albo skutkiem (1) karmy danego intelektu, albo
też skutkiem (2) decyzji tegoż intelektu wynikającej
z wolnej woli którą on posiada. W przypadku
zdarzeń jakie reprezentują skutki wynikające
z karmy danego intelektu, intelektewi temu
Bóg nie daje wyboru czy ma ich doświadczyć.
Znaczy karmę każdy intelekt musi doświadczyć
w formie w jakiej na nią sobie zasłużył. Natomiast
w przypadku decyzji tegoż intelektu wynikającej
z wolnej woli którą on posiada, Bóg zawsze daje
temu intelektowy szanse poinformowanego wybrania
swojej przyszłości i dalszego losu. Taką właśnie
szansę poinformowanego wyboru swojej przyszłości
Bóg najwyraźniej daje również i cywilizacji pasożytniczych
nieśmiertelników uparcie zmierzających w kierunku
samozniszczenia. Z moich własnych obserwacji
wynika, że ta szansa dokonania poinformowanego
wyboru swojej przyszłości i losu udzielana jest
cywilizacji owych pasożytniczych nieśmiertelników
przy conajmniej następujących okazjach:
(1) Na etapie wyboru filozofii jaką owa cywilizacja
zdecyduje się praktykować jako całość, tj. na etapie
jej wyboru pomiędzy
totalizmem a
pasożytnictwem.
W życiu każdej cywlizacji nadchodzą czasy kiedy
cywilizacja ta ma przejść transformację z cywilizacji
uwięzionej na swojej własnej planecie,
w cywilizację zdolną do podróży kosmicznych.
Czasy te nastają kiedy cywilizacja owa zaczyna
dojrzewać do zbudowania u siebie statków
kosmicznych w rodzaju
magnokraftu,
oraz urządzeń napędowych w rodzaju
komory oscylacyjnej.
W owych przełomowych czasach Bóg
najwyraźniej deleguje do tej cywilizacji
swojego wysłannika który wyjaśnia jej
wszelkie następstwa owej transformacji.
W przypadku cywilizacji ziemskiej owe
przełomowy czasy najwyraźniej właśnie
nastały. Nimi bowiem powinno się
interpretować równoczesne z
magnokraftem i
komorą oscylacyjną
pojawienie się
Konceptu Dipolarnej Grawitacji oraz
filozofii totalizmu.
Nimi też powinno się interpretować pojawienie
się ostrzeżeń w rodzaju niniejszych opisów
samoniszczycielskich konsekwencji zbudowania
i użytkowania
wehikułów czasu
bez uprzedniego osiągnięcia stanu
totaliztycznej nirwany.
(2) Powtarzalnie w czasokresie kiedy owa cywilizacja
pasożytuje na innych cywilizacjach swoich własnych
krewniaków. Jeśli dana cywilizacja przyszłych
nieśmiertelników zdecyduje się wybrać dla siebie
podążanie drogą
pasożytnictwa,
wówczas Bóg ciągle daje jej aż kilka ostrzeżeń zanim
w końcu pozwoli jej na samozniszczenie się. Przykładowo,
dla cywilizacji pasożytniczych nieśmiertelników którzy
w chwili obecnej okupują i rabują Ziemię, a których
szersze opisy zaprezentowane zostały na stronie o
pochodzeniu zła na Ziemi,
takim ostrzeżeniem są informacje dostarczane im
przez
filozofię totalizmu
m.in. na niniejszej stronie. Wszakże owi sekretni
okupanci Ziemi mają równie dobrą okazję zapoznania
się z treścią totalizmu i z zawartymi w nim ostrzeżeniami
jak rodzimi mieszkańcy Ziemi. Na dodatek Bóg
wcale nie odebrał im wolnej woli w zakresie ich
możliwości np. zaprzestania praktykowania pasożytnictwa
i podjęcia praktykowania totalizmu. Bóg jedynie ogranicza
ich wolną wolę we wszelkich posunięciach jakich dokonują
oni w ramach praktykowania filozofii pasożytnictwa.
(3) W momencie kiedy owa pasożytnicza cywilizacja
rozpoczyna swoje własne samozniszczenie.
Bóg najwyrażniej nigdy sam nie dokonuje zniszczenia
jakiejkolwiek cywilizacji. Wręcz przeciwnie, w przypadku
cywilizacji które są już zdolne do samozniszczenia,
Bóg często zapobiega cudownie owemu samozniszczeniu.
Przykładowo, w przypadku cywilizacji ludzkiej Bóg
dokonywał cudownych interwencji już co najmniej
trzykrotnie od czasów kiedy ludzkość zbudowała
sobie bomby atomowe i nabyła zdolności do
wysadzenia siebie samej w powietrze. W przypadku
pasożytniczej cywilizacji nieśmiertelników, takie
cudowne interwencje Boga które mają miejsce kiedy
cywilizacja ta usiłuje wysadzić się sama w powietrze
kilka pierwszych razy, są ostatecznym ostrzeżeniem
jakie Bóg jej udziela. Po owym ostrzeżeniu, kiedy
nadchodzi właściwy czas, Bóg po prostu już nie
interweniuje i pozwala owej cywilizacji aby sama
wysadziła się w powietrze. Moment owego jej
wysadzenia się w powietrze staje się też momentem
kiedy z fazy "nieistniejącego istnienia" cywilizacja
ta przechodzi w fazę "nieistnienia".
Dla nas, ludzi z planety Ziemia, relatywnie istotne
jest pytanie kiedy dokładnie sama wysadzi siebie
w powietrze owa cywilizacja UFOnautów która obecnie
skrycie pasożytuje na ludzkości - tak jak to opisane
zostało na stronie o
pochodzeniu zła na Ziemi.
Moje dotychczasowe studia nad metodami działania
Boga sugerują, że moment kiedy Bóg pozwoli jej
samej wysadzić się w powietrze nadejdzie w chwili kiedy
spełniony zostanie jeden (dowolny) z następujących warunków.
(1) Kiedy owa pasożytująca na ludzkości cywilizacja
nieśmiertelników zdecyduje się zniszczyć całą ludzkość.
(Tj. aby niedpuścić do owego całkowitego zniszczenia
ludzkości przez cywilizację UFOnautów, Bóg zapewne
pozwoli raczej aby to owa cywilizacja UFOnautów
dokonała samozniszczenia się.)
Albo (2) kiedy ludzkość wejdzie na drogę totalizmu
i kiedy każdy mieszkaniec Ziemi tak umoralni swoje
postępowanie że nie będzie już zła na Ziemi i stąd
zanikną powody aby działania UFOnautów zwracały
ludziom negatywną karmę na którą ludzie sobie zasłużyli.
Albo (3) kiedy ludzkość zacznie być świadoma bycia
okupowaną przez pasożytniczych nieśmiertelników
i podejmie zdecydowane kroki aby zrzucić ze
swoich grzebietów owych okupantów. (Tj. kiedy
zacznie się wojna wyzwoleńcza pomiędzy ludźmi
i okupującymi ich skrycie UFOnautami.)
#G8.
W jaki sposób posiadacze
wehikułów czasu
praktykujący filozofię pasożytnictwa unikają
zostania ukaranymi za łamanie praw moralnych:
Posiadacze wehikułów czasu mogą w każdej
chwili cofnąć się w czasie do tyłu i przeżywać
ponownie określoną sytuację życiową. Wszakże
to właśnie poprzez takie powtarzalne cofanie
się w czasie do tyłu do lat swojej młodości
uzyskują oni odmianę wieczystego życia
która w punkcie #G1 powyżej opisana jest
pod nazwą "uwięzionej nieśmiertelności".
Dlatego jeśli praktykują oni filozofię pasożytnictwa,
zaś po złamaniu jakichś praw moralnych prawa
te stawiają ich w sytuacji, że mogą oni zostać
jakoś ukarani, wówczas za pomocą swoich
wehikułów czasu cofają oni własny czas do tyłu,
zaś w nowym przebiegu czasu eksperymentalnie
unikają już ponownego postawienia się w
sytuacji w jakiej byłoby możliwe ich ukaranie.
Dlatego faktycznie prawa moralne NIE są
w stanie ukarać posiadaczy wehikułów czasu
za złamanie któregoś z owych praw - tak jak
prawa owe czynią ze zwykłymi śmiertelnikami.
Co bardziej szatańscy z owych posiadaczy
wehikułów czasu
są więc w stanie łamać prawa moralne tak
często jak tylko przyjdzie im na to ochota.
Na dodatek mają oni złudzenie, że owo
łamanie praw moralnych uchodzi im bezkarnie.
W rezultacie zaczynają się oni czuć nawet silniejsi
od samego Boga. To zaś łaskocze ich pychę
i dodatkowo powiększa ich zarozumiałość.
Wszystko jednak tylko do czasu!
Sposób na jaki posiadacze wehikułów czasu
są w stanie eksperymentalnie znajdować
wyjście z każdej sytuacji w jakiej się znajdą,
tak aby w owej sytuacji uniknąć zostania
ukaranym przez prawa moralne i aby obrócić
ją na własną korzyść, jest doskonale
zilustrowany na filmie fabularnym o tytule
"Groundhog Day".
Sposób ten wynika z mechanizmu współdziałania
pamięci ludzkiej oraz programów realizujących
podróżowanie w czasie. (Mechanizm tego współdziałania
opisywany jest w punkcie #B1.1 strony internetowej o
wehikułach czasu.)
Mianowicie, programy
te działają w taki sposób, że jeśli ktoś cofnął się
w czasie do tyłu i ponownie przeżywa przejście
przez dany czas, wówczas w jego pamięci
szczegóły tego nowego przechodzenia przez
ten sam czas utrwalane są na końcu jego pamięci.
W rezultacie taki ktoś cofnięty do tyłu w czasie
przez wehikuł czasu pamięta zdarzenia z obu
przebiegów czasowych, tj. zarówno starego jak
i nowego. Jeśli jednak ktoś wcale nie został
cofniety do tyłu w czasie, jednak ponownie
przeżywa dane przejście przez czas ponieważ
ktoś inny cofnął swój czas do tyłu w jego obecności,
wówczas taki przypadkowy świadek zapisuje
w swej pamięci nowy przebieg zdarzeń z danego
okresu czasu dokładnie na poprzednim zapisie
zdarzeń z tego samego czasu. W rezultacie, taki przypadkowy
świadek ponownego rozgrywania się czasu
wymazuje ze swej pamięci poprzedni zapis
przechodzenia przez ten sam czas. Zawsze
więc pamięta on jedynie najbardziej ostatnie
przechodzenie przez dany czas. Wszystkie
bowiem poprzednie przejścia przez ów czas
zostają wymazane z jego pamięci - tak że
mogą jedynie mu się nasuwać jako tzw. "deja vu".
Dzięki opisanemu powyżej mechanizmowi
działania pamięci (m.in. ludzkiej), posiadacze
wehikułów czasu mogą cofać się do tyłu w czasie
dowolną liczbę razy, zaś nikt poza nimi samymi
nie odnotowuje że przeżywają oni jeszcze jeden
raz dane przejście przez czas. Z kolei przy
ponownym przechodzeniu przez dany czas,
wiedzą oni dokładnie jak inni ludzie zachowają
się w owym przejściu oraz co dokładnie i kiedy
ma się zdarzyć. Tak więc zachowują się w owym
ponownym przejściu przez czas, aby uniknąć
wszystkiego co im nie odpowiada. W ten sposób
posiadacze wehikułów czasu mogą uniknąć
praktycznie wszystkiego co dla nich nieprzyjemne.
Po prostu na tyle długo powtarzają dane przechodzenie
przez czas, aż znajdują empirycznie takie swoje
postępowanie przy którym przechodzenie to
przyjmuje charakter jaki im najbardziej odpowiada.
Oczywiście, w tej sytuacji prawa moralne nie są
w stanie przygotować im żadnej nieprzyjemnej
dla nich kary czy niespodzianki.
Film "Groundhog Day" doskonale ilustruje jak
posiadacze wehikułów czasu znajdują empirycznie
takie właśnie najkorzystniejsze dla nich rozwiązanie
dla każdej sytuacji którą tylko napotkają w swym
życiu. Jest nam już wszakże wiadomo, że istoty
praktykujące "uwięzioną nieśmiertelność" znajdują
rozwiązanie dla nurtujących ich sytuacji życiowych
za pomocą empirycznej metody "prób i błędów".
(Znaczy, cofają one czas do tyłu i powtarzają
daną sytuację życiową przez tak długo, aż
znajdą dla niej rowiązanie które im pasuje.)
Dlatego faktycznie wartość ilustatywna filmu
"Groundhog Day" jest aż tak wysoka, zaś jego
zbieżność z mechanizmem faktycznego działania
czasu - aż tak duża, że ja osobiście posądzam
iż scenariusz do niego wywodzi się od jakiegoś
UFOnauty podmieńca
który osobiście używał wehikułu czasu i praktycznie
wie co się dzieje i jak to się czuje po użyciu tego
niezwykłego urządzenia. W tym miejscu warto wszakże
pamiętać, że na Ziemi wielu entuzjastycznych
pisarzy tworzy o podróżach w czasie najróżniejsze
dzieła "science fiction". Niektóre z owych
dzieł przyjmują potem formę filmów. Jako
ich przykłady rozważ amerykański film
"Back to the future",
czy angielski film
"Doctor Who".
Jednak treść tamtych innych filmów wykazuje
tak dużą niezgodność z prawami które
rządzą faktycznymi podróżami w czasie,
że każdy kto chociaż częściowo poznał
owe prawa bez trudu rozpoznaje iż ma
do czynienia z fikcyjnymi opracowaniami
jakichś przeciętnych ludzi. Zupełnie jednak
odwrotnie ma się sprawa z treścią owego
niezwykłego filmu "Groundhog Day".
Film "Groundhog Day" jest omówiony bardziej
szczegółowo w punkcie #C8.1 strony internetowej o
wehikułach czasu,
a także w punkcie #F3 strony internetowej o wszechświatowym intelekcie (Bogu).
Oczywiście, na przekór że owi posiadacze wehikułów
czasu czują się zupełnie bezkarni w swoim łamaniu
praw moralnych, wszechświatowa sprawiedliwość
zawsze w końcu ich dosięga. Kara bowiem została
wpisana w sam mechanizm działania ich wehikułów
czasu oraz w sposób na jaki wehikuły te umożliwiają
im osiąganie owej "uwięzionej nieśmiertelności"
opisywanej w punkcie #G1 powyżej. Praktycznie
bowiem ich cywilizacja istnieje tylko przez tak długo -
jak długo
wszechświatowy intelekt (Bóg)
pozwala im prowadzić życie w ramach owego
"nieistniejącego istnienia" opisywanego w punkcie
#G5 powyżej. Kiedy zaś w ramach owego
"nieistniejącego istnienia" w końcu mieszkańcy
owej pasożytniczej cywilizacji zostaną przeniesieni w fazę
"nieistnienia", wówczas każdy z nich nieodwołalnie
otrzymuje dokładnie to na co sobie zasłużył.
Znaczy, jest wtedy osądzany i karany tak samo
jak każdy zwykły śmiertelnik.
Jeśli więc podczas swego życia jako "uwięziony nieśmiertelnik",
taki uczestnik cywilizacji posiadającej wehikuły
czasu był wyjątkowo świński i prześladowczy
dla jakichś podległych mu istot, wówczas po
przeniesieniu go w fazę fizycznego "nieistnienia"
wszechświatowy intelekt (Bóg) może go reinkarnować
np. w ciało jednej z owych istot które poprzednio
on sam tak zawzięcie gnębił. Albo wysłać go aby
swe następne życie prowadził jako niewolnik na
jakiejś najbardziej zniewolonej i gnębionej planecie
wszechświata. W rezultacie końcowym, na przekór
że działa ona powoli oraz ze znacznym opóźnieniem
czasowym, wszechświatowa sprawiedliwość w
ostatecznym rozrachunku jest precyzyjnie wyegzekwowana
również i dla owych posiadaczy wehikułów czasu.
Część #H:
Powtarzalne cykle wzrostów i
upadków intelektów które praktykują
filozofię pasożytnictwa:
#H1.
Skąd się biorą powtarzalne cykle wzrostów
i upadków intelektów które praktykują
filozofię pasożytnictwa,
jakie regły nimi rządzą i powody samozagłady
do jakiej zawsze na końcu one prowadzą:
W punkcie #D3 swej strony internetowej o nazwie
nirvana_pl.htm
wyjaśniłem związek przyczynowo-skutkowy jaki
istnieje pomiędzy ilością szczególnego rodzaju
energii jaką dany intelekt w sobie wygenerował, a jaką moja
filozofia totalizmu
nazywa "energią moralną",
a samopoczuciem czy stanem (kondycją) danego intelektu.
Energia ta jest absolutnie niezbędna do życia. Filozofia totalizmu
wyjaśnia iż jest ona tym dla duszy co
tlen jest dla ciała. Niestety, ma ona to do siebie,
że jeśli zaprzestanie się jej generowania, wówczas jej poziom
samoczynnie i nieustająco będzie spadał. Dlatego intelekty muszą
nieustannie powiększać jej poziom - np. poprzez osobiste jej generowanie.
Przykładowo jeśli intelekt ten wygenerował ponad 2000 [gfh]
tej energii, co w nim odpowiada względnemu jej poziomowi
wyrażanemu przez tzw. współczynnik "µ" (mi) a wynoszącemu
co najmniej µ=E/Eo=0.6, wówczas intelekt ten zaczyna nieustająco
przeżywać unikalną szczęśliwość tzw. zapracowanej nirwany
opisywanej szerzej np. we WSTĘPie i w części #L strony
smart_tv.htm.
Jeśli jednak poziom ten spadnie poniżej µ=0.3 wówczas dany intelekt
zaczyna doświadczać początki procesu jakie wiedzie go do choroby duszy
zwanej "depresja psychiczna", opisywanej szerzej np. we wpisie
#318 do blogów totalizmu i w punkcie #C6 mojej strony o nazwie
nirvana_pl.htm
Natomiast po osiągnięciu zerowego poziomu tej energii, tj. µ=0,
intelekt ten umiera w jakiś samozadany sobie sposób - tj. z powodu
"samozagłady", czyli tzw. "moralnego uduszenia".
Oczywiście, jeśli ktoś z otoczenia danego intelektu lub ze sfery jego
wpływów odnotuje iż zmierza on ku samozagladzie, wówczas podejmie
lub nakłoni go do podjęcia jakichś działań samoratujących. Jeśli
działania te odniosą skutek, wówczas intelekt ten na jakiś czas odbuduje
poziom swejej energii moralnej. Potem jednak z najrozniejszych powodów
poziom tej energii zacznie ponownie spadać. Itd., itp. W rezultacie
praktycznie każdy z intelektów bez przerwy doświadcza swych życiowych
cyklów wzrostu i upadku.
Część #I:
Historia transformowania wszechświata przez
naszego Boga od nieskończonego tzw. "chaosu",
poprzez stworzenie naszego "świata materii",
a kończąc na obecnej budowie i cechach trzech
światów składowych wszechświata (tj.: [1] "przeciw-świata",
[2] "świata wirtualnego", oraz naszego [3] "świata materii"),
uzupełniona istotnym dla każdego wyjaśnieniem
jak prawda o wszechświecie jest rozwijana i jak
ona wpływa na naszą świadomość i przyszłe losy:
Wprowadzenie do poniższych
punktów #I1 do #I5 tej strony: Tak dokładnie
jak na to pozwalają mi moje ludzkie niedoskonałości,
nadal zawierająca szereg niewiadomych dotychczas
wypracowana wiedza, oraz znajomość procedur stopniowego
dochodzenia inżynierskim "jak" do prawd, w poniższych
punktach #I1 do #I5 postaram się zaprezentować historię
ewolucji i transformacji wszechświata z nieskończoności
jego 4-wymiarów i nieskończonego czasu jego uprzedniego
istnienia, aż do postwarzania w nim przez Boga dzisiaj
istniejącego 3-wymiarowego naszego [3] "świata
materii" ze skończonością jego 3-wymiarów i z
jego "nawracalnym czasem softwarowym" w jakim
przebiega skończony czas życia wysyłanych do niego
po wiedzę i naukę ludzi i istot żyjących. Stąd stosując
inżynierskie "jak" najpierw w #I1
opisuję metody i tzw. "3 świadków" jakich powtarzalnie
używam aby niepodważalnie
potwierdzać prawdę kolejnych warstw wiedzy w procesie
mojego budowania pełnego obrazu formowania obecnego
wszechświata. Potem w #I2 wyjaśniam proces
wyewoluowania się w jedynym wówczas istniejącym tzw.
[1] "przeciw-świecie" żyjącego i samoświadomego
programu naszego Boga. (Program ten w Biblii opisywany
jest pod nazwą "Duch Święty".) Program ten powstał w
wyniku jakiegoś narazie nieznanego mi zdarzenia, o
którym jednak posądzam, aczkolwiek narazie NIE mogę
tego potwierdzić trzecim (1c) z wymaganych "3 świadków",
że prawdopodobnie było to zderzenie się ze sobą dwóch
męskich tzw. "Drobin Boga" - czyli elementarnych
składowych "przeciw-materii" z [1] "przeciw-świata"
mających formę istotek o kształcie miniaturowych
ludzików jakie posiadały zdolności do samouczenia
się i jakie z nieskończoną szybkością "chaotycznie"
przemieszczały się po rozmiarowo nieskończonym
wszechświecie, jednak jakie początkowo NIE cechowały
się życiem ani samoświadomością. Potem w #I3
wyjaśniam "jak" ów ożywiony wówczas program Boga
zainicjował uformowania się softwarowego [2] "świata
wirtualnego". (W Biblii ów "świat wirtualny" opisany
jest jako "słowo".) Dalej w #I4 wyjaśniam
"jak" ów program Boga żyjący w [2] "świecie wirtualnym"
postwarzał w czterowymiarowym [1] "przeciw-świecie"
strukturę i działanie całego naszego [3] "świata
materii" ze skończonością jego 3-wymiarów i
czasu istnienia (w Biblii zwykle nazywanego "ziemia").
Stworzenia tego ów program Boga dokonał jako budulca
używając właściwie zaprogramowanych "Drobin Boga"
w najbardziej priorytetowej (dwunastej) pamięci każdej
z których mieści się ów sterujący ich zachowaniem żyjący
program Boga. Na końcu zaś, tj. w punkcie #I5,
głównie wyjaśniam "dlaczego" jest ogromnie istotnym
aby ludzkość poznała opisywane tu i niepodważalnie już
potwierdzone przez najważniejszych "3 świadków" prawdy
o historii, składowych, budowie i działaniu tego aż trzy-światowego
wszechświata, poczym podjęła wysiłki aby jeszcze bardziej
prawdy te pouściślać inżynierskim "jak", oraz stopniowo
wyeliminować z nich dalszymi badaniami nadal zawarte
w nich typowe dla ludzkich opracowań niedoskonałości,
takie jak niewiadome, ewentualne skróty-myślowe, pomyłki
i przeoczenia, oraz językowe i wyrażeniowe nieścisłości.
#I1, blog #372.
"Jak" i "dlaczego" poznanie prawdy o budowie i działaniu
trzy-światowego wszechświata definiuje naszą świadomość,
a ta nasze losy:
Motto:
"Wszystko co wyniknie z pracowitego 'dodawania' wiedzie
do dobra, wzrostu i życia, wszystko zaś co wyniknie
z czynienia lub z pasywnego aprobowania 'odejmowań'
wiedzie do zła, upadku i samozagłady."
(Jest to prawda na dzisiejsze czasy "odejmowania",
upominająca aby dawać zamiast zabierać, pomagać
zamiast zwalczać, informować zamiast ukrywać,
budować zamiast burzyć, kochać zamiast nienawidzić,
uzdrawiać zamiast czynić chorymi, itd., itp.)
W szeregu swych publikacji, np. swym blogu
#371 (upowszechnianym pod adresami z
punktu #Z3 niniejszej strony) a także w
punktach #K1 do #K5 mojej strony internetowej
aliens_pl.htm
z których ów blog #371 został adaptowany,
wyjaśniłem prawdę o wysoce istotnych następstwach
dla każdego z nas ludzi. Stwierdza ona iż:
we wszystkich
trzech światach składających się na
nasz trzy-światowy "wszechświat"
wszystko nieustająco się zmienia. Odnotuj
tu iż już począwszy od 1985 roku (czyli niemal od 40 lat)
moja sformułowana wówczas i powtarzalnie publikowana
Teoria Wszystkiego z 1985 roku
nieustająco ujawnia wszystkim zainteresowanym prawdę
iż na cały "wszechświat" składają się następujące trzy odrębne
światy: [1] "przeciw-świat" zapełniony samouczącą
się "przeciw-materią" czyli wiecznie ruchliwym płynem
uformowanym z tzw. "Drobin Boga"; [2] "świat
wirtualny" istniejący w 12 pamięciach i 12 mózgach
owych "Drobin Boga" - w którym żyje program naszego
Boga a także przechowywane są tam nasze "dusze"; oraz
stworzony i zarządzany przez wszechwiedzącego Boga
nasz [3] "świat materii", w którym my żyjemy.
Niezależnie też od (1a) wskazań moich teorii oraz od (1c)
empirycznego materiału dowodowego przykłady jakich
wskazuję w niniejszych opisach, tę istotną prawdę iż na
"wszechświat" składają się aż trzy oddzielne światy mądrze
bo "kodem" potwierdzają nam także (1b) wersety Biblii.
Wszakże z wersetów tych wynika, że: ta
sama nazwa "niebo" jaką w Biblii opisywane są
rzeczywistości owych trzech odrębnych światów,
może referować aż do 3 odmiennych pojęć i znaczeń
wyjaśniajacych cechy każdego z owych 3 światów.
Liczne angielskojęzyczne widea o tych "3 niebach"
czy o trzech znaczeniach nazwy "niebo" przyporządkowanej
owym trzem światom można wyszukiwać m.in.
słowami kluczowymi:
The Three Heavens -
np. patrz ok. 20-minutowe angielskojęzyczne wideo z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=s8kDg2G0VDg
lub krótkie bo 2-minutowe wideo z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=NPNBLkZ766A .
Pierwsze z tych trzech kolejnych znaczeń nazwy niebo w Biblii,
to "niebo" naszego [3] "świata materii", zapełnione przez świetliste
lub odbijające światło księżyce, planety, gwiazdy i galaktyki,
które możemy łatwo zobaczyć naszymi oczami lub teleskopami.
Aby jednak dać nam do zrozumienia iż jest więcej niż tylko
jedno "niebo", do tego "pierwszego nieba" z naszego [3]
"świata materii" w zakodowany sposób referuje już dziewiąty
werset Biblii, tj. werset 1:9 z "Księgi Rodzaju". Opisuje on
bowiem "wody spod nieba" jakich zebranie odsłania suchą
powierzchnię, czyli ziemię. O tym zaś iż istnieją też dwa
wyższe nieba, tu zwane [1] "przeciw-świat" oraz [2] "świat
wirtualny", informuje, m.in., werset 12:2-4 z "2 Koryntians"
w Biblii. Podobnych wersetów istnieje więcej w Biblii,
pozostawiam więc je czytelnikowi do poznania z w/w wideów
i mojego bloga #354 gdzie Biblia je opisuje, poczym
zrozumienia jak mądrze Bog zakodował w wersety Biblii ich
ujawniające nam prawdę sformułowania. Szersze omówienie
biblijnej nazwy "niebo" w opisach trzech światów wszechświata
podałem w {1} z punktu #H2 w blogu #354 oraz na stronie
biblia.htm.
Powracając jednak do omówienia nieustających zmian
wszystkiego w całym wszechświecie, to powodują one
iż to co w danej chwili w nim się dzieje,
nosi albo cechy (1) mądrego "dodawania"
dokonywanego wysiłkiem czyjejś inteligencji,
motywacji, mocy, wkładu pracy, oraz nabytej
wcześniej mądrości i doświadczenia życiowego,
albo też nosi cechy (2) naturalnego
"odejmowania" zachodzącego automatycznie
i bez potrzeby wkładania w nie jakiegokolwiek
wysiłku, wiedzy, umiejętności, mądrości,
dalekowzroczności, itp. Potwierdzeniami
istotności owej prawdy o istnieniu tylko
dwóch kierunków zmian, tj. pracochłonnego
dodawania lub bezwolnego odejmowania, jest
praktycznie wszystko co dookoła nas się dzieje,
np. rozważ kierunki zmian z dwóch około 7
minutowych wideów angielskojęzycznych o adresach:
https://www.youtube.com/watch?v=vDeJMi0mJRA lub
https://www.youtube.com/watch?v=OABu93ru7ew .
Istnienie i nieustające zachodzenie tych dwóch
zasadniczych procesów (1) "dodawania" albo (2)
"odejmowania" powoduje, że w naszym [3] "świecie
materii" istnieją tylko dwie filozofie
życiowe. Z ich zaś obu praktycznie mamy tylko
świadomy wybór pierwszej z nich, tj. wybór
(1) filozofii dodającej. Jeśli zaś tej (1) świadomie
NIE wybierzemy i NIE wdrożymy w swych
postępowaniach, wówczas ta druga istniejąca
(2) filozofia odejmowania sama nam się narzuci.
Innymi słowy, w swoim krótkim uczącym pobycie w
naszym [3] "świecie materii" mamy tylko możność
świadomego wybrania tylko owej (1)
"filozofii dodawania", która wiedzie nas
do wzrostu, polepszania, miłości, pokoju,
budowania, trwania i wieczystego życia, itp.
Zalecenia bowiem prowadzenia swego życia
według której to (1) "filozofii dodawania"
Bóg mądrze zakodował we wersety Biblii i
egzaminuje nimi nasze poczucie dyscypliny
i żołnierskiego posłuszeństwa Bogu daniem
nam "wolnej woli" czy ją ochotniczo wybierzemy.
Przykłady zaś odkodowywania niektórych
z tych wersetów i ich wyjaśniania obecnym
językiem, są umożliwione zaawansowaniem
wypracowywania mojej
filozofii totalizmu z 1985 roku
oraz moich teorii, szczególnie zaś
Teorii Wszystkiego z 1985 roku.
Przykłady te są zaprezentowane w publikacjach
owej filozofii totalizmu, szczegóły której wypracowałem
dzięki mojej inżynierskiej wiedzy "jak", a stąd
zapewne dlatego wykazującej bardzo wysoką
zgodność z Biblią - aczkolwiek nadal wymagającej
poszerzania i usuwania owych ludzkich niedoskonałości
zawsze kryjących się w sformułowaniu czegokolwiek
przez nas ludzi. Odnotuj tu też iż jeśli w #I1 do #I5
tej strony, lub w innych moich publikacjach cytuję jakiś
werset Biblii, wówczas jeśli NIE podkreślam tego nazwą
Biblii z której on pochodzi zawsze cytowanie to pochodzi
z wydanej w Polsce i przetłumaczonej na język polski,
oficjalnej katolickiej, udostępnianej wszystkim w internecie:
"Biblii Tysiąclecia".
Powracając jednak do omawiania owych jedynie dwóch
naprawdę istniejących filozofii życia, to przeciwstawną
możliwością do świadomego wybrania przez nas
postępowania w swym życiu według zasad owej (1)
"dodającej filozofii", jest pasywność czyli
unikanie jej wyboru i stosowania w swych postępowaniach.
Ta zaś pasywność oznacza, że samoczynnie u nas
się wdroży owa (2) "filozofia odejmowania",
która zawiedzie nas do upadku, pogarszania, nienawiści,
wojen, burzenia, wymierania poprzez samozagładę,
itp. To ta też (2) "filozofia odejmowania", jest nam
dodatkowo wmuszana siłą, przekupstwem, lub
zwodzeniem przez tzw. "moce zła" za pośrednictwem
innych niż te które jak mój totalizm starają się być
absolutnie zgodne z Biblią, wszelkich filozofii, praw
i decyzji władców naszego [3] "świata materii"
(wszystkie z których, niestety, okazują się być tylko
wersjami opisywanej na niniejszej stronie (2) "filozofii
odejmowania", a stąd wersjami upadkowej
filozofii pasożytnictwa z 1985 roku).
W niniejszych punktach #I1 do #I5 tej strony chciałbym
przekonać czytelnika, używając przykładu potwierdzonej
przez poniżej opisanych najważniejszych "3 świadków",
do prawdy o budowie i działaniu wszechświata (tj. do
prawdy będącej przeciwieństwem kłamstw oficjalnie
zasiewanych na ten temat), że wartą praktykowania
w swym życiu jest jedynie owa (1) "filozofia dodawania",
zaś usilnie unikać w swym
życiu warto wszystkiego co prowadzi
ludzi do piekła stwarzanego na Ziemi przez dzisiejsze
używanie pieniędzy, kupowanych za pieniądze
wyników badań, wymuszane pieniędzmi nauczanie,
prawa, decyzje, a ostatnio także przez nowe tradycje.
Wszakże wszystkie one wiodą ludzkość do upadku
i samozagłady będąc zmyślnie posłuszne licznym
wersjom (2) "filozofii odejmowania". Nakazy bowiem
wszystkich (2) "filozofii odejmowania" sprowadzają
się do praktykowania najróżniejszych form
odejmowania zamiast dodawania, wymuszanego
brania (które też jest odejmowaniem) zamiast
ochotniczego dawania, pasożytowania na bliźnich
i na naturze zamiast ich miłowania i opieki nad
nimi, utajniania prawdy zamiast ujawniania prawdy
i realizacji wynikających z prawdy motywacji pokoju,
miłości i współpracy, a ponadto też przeciwstawiania
się (zamiast wypełniania) przykazaniom i wymaganiom
Boga mądrze zakodowanym w wersety Biblii. Innymi
słowy, dla twojego własnego
dobra czytelniku, podobnie jak piekła radzę unikać
owych filozofii "odejmowania" obecnie praktykowanych
już przez niemal wszystkie oficjalne instytucje na Ziemi,
finansujących a stąd i potem podążających za wiodąco
okłamującym ludzkość monopolem "oficjalnej nauki
ateistycznej". Stąd aby dopomóc czytelnikowi w
jego wyborze unikania piekła praktykowania
odejmujących filozofii lub nauk, zacznę tu od inżynierskiego
wyjaśnienia "jak" odróżniać prawdy wywodzące
się od dowolnej "dodającej filozofii lub nauki" od kłamstw
wmuszanych ludziom przez "odejmujące filozofie lub nauki".
I tak niezawodna metoda takiego odróżniania
ich obu od siebie jest już dostępna od dawna.
Tę niezawodną metodę potwierdzania prawd i
odróżniania ich od kłamstw wskazują, opisują
i ilustrują przykładami publikacje mojej
fizolozfii totalizmu z 1985 roku.
Metoda ta polega na znajdowaniu zgodnych ze
sobą 3 potwierdzeń prawdy przez wszystkich 3 niezawodnych
i najważniejszych "trzech świadków".
Tych "3 świadków" dla każdej istniejącej i istotnej
prawdy zawsze dostarcza nam Bóg. Wszakże np.
w wersetach 10:26 z "Mateusza", czy 4:22 z
"Marka" w Biblii Bóg nam obiecuje i przypomina:
"Nie ma bowiem nic
zakrytego, co by nie miało być wyjawnione,
ani nic tajemnego, o czym by się nie miano
dowiedzieć". Innymi słowy,
tylko jeśli
poświadczenia wszystkich tych trojga najważniejszych
"3 świadków" w zgodności ze sobą potwierdzają
jakąś prawdę wyrażoną w dowolnym wysoce
istotnym dla ludzi czyimś stwierdzeniu, nauce,
decyzji, postępowaniu, itp., wówczas potwierdzeniem
tym otrzymujemy od Boga niezawodne upewnienie
iż to co nimi wyrażono jest absolutnej prawdą
na jakiej z pełnym zaufaniem możemy polegać
i na niej "dodająco" budować po inżyniersku następne
warstwy danej prawdy.
Ta totaliztyczna metoda najważniejszych "trzech
świadków" okazuje się być istotnym narzędziem
w naszym przysparzaniu prawdy i wiedzy w obecnych
czasach coraz częściej mnożonych kłamstw i oszustw.
"Jak" nią to odróżnianie prawdy od
kłamstwa dokonywać, uczy już sporo przykładów
opisanych w publikacjach mojej "filozofii totalizmu
z 1985 roku". Metoda ta stwierdza bowiem iż:
"istnieje niezawodna
grupa najważniejszych 'trzech świadków',
zawsze obecnych dla wszystkiego co dla ludzkości
istotne, tyle iż dla potwierdzenia każdej indywidualnej
prawdy trzeba pracowicie ich wyszukać i pozestawiać
razem ich oświadczenia, jeśli zaś wszyscy troje z nich
zgodnie i jednogłośnie coś potwierdzają lub stwierdzają,
wówczas jest to absolutną prawdą pochodzącą od
Boga i potwierdzaną nam przez Boga, stąd możemy i
powinniśmy na tej prawdzie całkowicie polegać i budować".
Owych niezawodnych "trzech świadków" opisałem
dokładniej w (1) do (1c) z punktu #H1 mojej strony
internetowej o nazwie
2020zycie.htm
oraz z bloga #331. Krótko opisuję ich także w blogu
#330. Dla każdego istotnego stwierdzenia typowo
pierwszym uświadomionym przez jego autora
takim najważniejszym świadkiem będzie starannie
udokumentowana (1a) "dedukcja logiczna" -
czyli wynik dokonanego logicznie poprawnym łańcuchem
przyczynowo-skutkowym wyprowadzenia esencji
owego udostępnianego bliźnim stwierdzenia
wynikającego z przeprowadzonej logicznie
dedukcji teoretycznej czy z teorii. Oczywistym drugim
najważniejszym świadkiem, który po wydedukowaniu
czegoś nowego co posądzamy iż jest prawdą, a stąd w
dzisiejszych czasach kiedy już istnieje formalny dowód iż
Bóg z całą pewnością istnieje,
właśnie u tego to świadka obowiązkowo należy poszukać
potwierdzenia prawdy ukończonej właśnie dedukcji,
standardowo powinna być (1b) poprawna interpretacja
wkodowanego we wersety Biblii potwierdzenia tej
teoretycznie wydedukowanej prawdy (lub
kilku jej potwierdzeń - jako iż dla najbardziej
istotnych prawd Bóg wkodował we wersty Biblii
aż kilka ich potwierdzeń). Oczywiście, w publikacjach
pisemnie lub w jakikolwiek inny sposób trwale ujawniających
ową prawdę jest absolutnie konieczne podanie w
których konkretnie wskazanych, zacytowanych,
odszyfrowanych i zinterpretowanych wersetach
Biblii zawarte jest potwierdzenie esencji danego
stwierdzenia, zaś jeśli to potwierdzenie jest w
Biblii zaszyfrowane, wówczas trzeba przytoczyć
też swój opis jego odszyfrowania. Trzecim zaś
najważniejszym świadkiem jest (1c) potwierdzenie
tego samego stwierdzenia empirycznym materiałem
dowodowym w pełni udokumentowanym
poprawnymi interpretacjami zjawisk
zamanifestowanych i zarejestrowanych
w otaczającej nas rzeczywistości. Stąd aby
jakąkolwiek prawdę potwierdzić wszystkim
ludziom, w tym nawet tym samobójczo
wdrażającym pokusy "odejmującej filozofii",
tj. tzw. ateistom, sceptykom, naukowcom,
rządzącym, elitom, itp., wystarczy znaleźć
dla tej prawdy zgodne ze sobą potwierdzenia
przez owych "trzech świadków".
Z kolei osobom naprawdę wierzącym w Boga
i wiedzącym iż Biblia zawiera "Słowa Boga",
takie potwierdzenie jakiejkolwiek prawdy
przychodzi znacznie łatwiej. Wszakże
podane w poprawnie przetłumaczonych oficjalnych
Bibliach (1b) "Słowa Boga" zawsze wyrażają
sobą absolutną prawdę i tylko prawdę, która
zawsze też (1c) ma swoje odzwierciedlenie w
zdarzeniach otaczającej nas natury i rzeczywistego
życia, a stąd którą odzwierciedlać będą też
(1a) teorie i teoretyczne dedukcje logiczne
bazujące na poprawnie zidentyfikowanej prawdzie.
Wiedząc to, wystarczy aby wierzącym wskazać
i zacytować lub wyjaśnić jedynie werset z
precyzyjnie przetłumaczonej oficjalnej Biblii,
który potwierdza tę prawdę, zastępując tym
wersetem wszystkich owych "3 świadków".
(Pamiętać przy tym trzeba, że "moce zła" już
upowszechniają też sfabrykowane przez siebie
fałszywe całe ichnie biblie, lub sfabrykowane
rzekome księgi Biblii.)
Wszakże jeśli jakąś prawdę potwierdza oficjalna
Biblia, potwierdza ją także poprawna teoria
oraz empiryczny materiał dowodowy.) Niemal
każde też twierdzenie zawarte w publikacjach
filozofii totalizmu z 1985 roku wskazuje przykłady
owych "trzech świadków" jacy jednogłośnie
potwierdzają podane tam prawdy. Np. po ich
przykłady proponuję zaglądnąć do bloga #349
lub do #J1 do #J3 ze strony
1985_teoria_wszystkiego.htm.
Nieco jeszcze inaczej jest jednak z wierzącymi w Boga
i wiedzącymi np. z mojego bloga #370 lub z #I1 i #I2 strony
biblia.htm,
że w przeciwieństwie do dodającej natury mężczyzn,
kobiety mają wbudowane w siebie odejmującą
naturę żeńskich Drobin Boga przenoszących w
sobie kobiece "dusze". Tylko więc obojga uczestników
małżeństw głęboko wierzących w Boga i regularnie
czytających Biblę NIE trzeba przekowywać
naukowo i świecko do wypracowanych ustaleń
teoretycznych "jak" zapobiegać odejmującym
zachowaniom dzisiejszych żon u których
pojawił się opisywany w {#I1f} i {#I2f} z owego
bloga #370 brak "energii moralnej", lub
jak naprawiać przysparzaniem tejże inteligentnej
"energii moralnej" także przez żonę już zaistniałe
zachowania w rodzaju tych omawianych na 7:56
minutowym wideo "10 Ways Women EMOTIONALLY
ABUSE Their Husbands" z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=Wo-833UYfA4 ,
lub pokazywanych na 6:49 minutowym wideo "He Went From
Never Having Sex To Turning It Down - True Story!" z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=CQEUwwT9q_s ,
czy w 6:27 minutowym wideo "Did Your Wife Bait And Switch?" z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=Ci-d-aeWoog .
Tylko też takie małżeństwa NIE muszą empirycznie
samemu bezskutecznie próbować dokonać takiego
naprawiania kiedy do jego potrzeby przekonuje je
trzeci z owych "3 świadków" (jakim jest empiryka
pożycia małżeńskiego obecnie coraz częściej kończonego
rozwodem w 80% inicjowanym właśnie przez
"odejmujące" postępowania żon dziś już typowo
swymi zachowaniami odrzucających wiarę w
Boga i odmawiających poznawania treści Biblii).
U wierzących par dla wiedzenia długiego i
szczęśliwego pożycia małżeńskiego wystarczy
bowiem iż albo przed ślubem, albo zaraz po
ślubie (tj. zanim żony zostaną przekonane do
praktykowania ateizmu i "odejmującej" filozofii
wmuszanej kobietom przez dzisiejsze multimedia
i upowszechnianą nimi propagandę "mocy zła")
szczerze wierzące w Boga żony zostały jakoś
przekonane iż w imię szczęścia, trwałości i
obrony małżeństwa przez Boga obowiązuje
je wypełnianie podanej w Biblii definicji
małżeństwa zawartej we wersetach:
7:3-5 z "1 Koryntian", 5:21-33 z Efezjan, 3:1-7
z "1 Piotra", 9:9 z "Koheleta czyli Eklezjastesa",
oraz 2:18-20 z "Księgi Rodzaju", tj. wpełnianie
definicji małżeństwa, którą zinterpretowałem
dokładniej we w/w blogu #370.
Z kolei dla niezamężnych kobiet, które w obecnych
czasach są spychane w praktykowanie (2) "odejmującej
filozofii" zarówno przez ich odejmującą naturę, jak i
przez nałóg użycia wszechobecnych dzisiaj multimediów,
a także przez aktywnie działające na Ziemi "moce zła",
praktycznie NIE ma już ratunku przed nabyciem, jak
to kiedyś nazywano "staropanieńskich zagrań" -
chyba że jeszcze w młodym wieku nabyły one
w rodzinnym domu głęboką wiarę w Boga oraz
nawyk powtarzalnego studiowania Biblii. (Po
więcej informacji patrz moje blogi #370 i #365.)
Z uwagi na istnienie tych dwóch przeciwstawnych
sobie procesów zachodzących w nieustająco
zmieniającym się wszechświecie, tj. (1) pracowitego
"dodawania" albo (2) automatycznego "odejmowania",
wdrażanie jakiego (1) lub uleganie jakiemu (2)
w swym życiu prowadzi do nabycia jednej z obu
powyższych filozofii, a także z uwagi iż w przeciwieństwie
do naszego Boga, my ludzie jesteśmy wysoce niedoskonali
i mamy ograniczoną wiedzę oraz możliwości poznawcze,
każda absolutna i końcowa prawda NIE może być
w pełni i ostatecznie ustalona w jednym posunięciu,
tak jak, niestety, stara się nam to wmówić
monopol naszej "oficjalnej nauki ateistycznej".
Wszakże każda prawda, NIE tylko jest prawdą dla
siebie samej, ale z innymi pokrewnymi jej prawdami
formuje ona też "łańcuchy wzajemnie powiązanej
ze sobą wiedzy i prawdy" opisywane w #B3 z
bloga #337 oraz z mojej strony
will_pl.htm.
Te zaś łańcuchy z czasem wiążą się ze sobą, razem wzięte
formując tzw. "szkielet wiedzy i prawdy" - też
opisywany w owym blogu #337. Chociaż więc dowolna
teoria czy odkrycie naukowe, albo pierwsze rozwiązanie
techniczne jakiegoś nowego urządzenia, rozpatrywane
jako oderwany od reszty wszechświata "odrębny system"
mogą początkowo sprawiać wrażenie dobrego spełniania
nałożonych na nie funkcji, z upływem jednak czasu
okazuje się iż są one tylko "przybliżeniem prawdy",
bowiem z poznanymi w międzyczasie innymi prawdami
NIE formują owych "łańcuchów wzajemnie
powiązanej ze sobą wiedzy i prawdy". Dlatego
z upływem czasu muszą one być zastępowane innymi
rozwiązaniami danego problemu coraz to lepiej
współpracującymi z pokrewnymi mu prawdami.
Każda prawda musi więc być stopniowo i po inżyniersku
wypracowywana procedurami "jak" - tak
jak inżynierowie stopniowo wypracowują coraz
doskonalszą budowę i działanie np. samochodów,
zegarów, telefonów, itp. To dlatego np. obecne metody
postępowania monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej"
uważające iż to co ustalono kiedyś w przeszłości
na zawsze pozostaje pełną i niezmienną prawdą,
faktycznie reprezentują sobą "odejmującą"
filozofię życiową - która z upływem czasu
prowadzi ten monopol nauki do upierania się przy
kłamstwach i wiedzie całą ludzkość ku samozagladzie.
To też dlatego poniżej
ponownie przypominam zainteresowanym istniejącą
i publikowaną już przez niemal 40 lat totaliztyczną
alternatywę do budowy i działania wszechświata
upowszechnianej przez monopol "oficjalnej nauki
ateistycznej" a bazującej na tzw. "wielkim
bangu". Wszakże wszelkie
ateistyczne opisy budowy i działania wszechświata
są już dowiedzione jako kłamliwe od ponad 2000 lat.
Stąd "odejmujące" ich upowszechnianie aż do dzisiaj
przez monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" NIE
daje się wyjaśniać inaczej niż jako przekładanie
własnych interesów i finansów tej nauki ponad
dobrem i przyszłością całej ludzkości.
Ale, niestety, z uporem opisywanym w komunistycznej
Polsce z 1971 roku politycznie-sarkastyczną piosenką
Wojciecha Młynarskiego, o tytule
"Przyjdzie walec i wyrówna" - patrz np.
https://www.youtube.com/watch?v=cLWa8k6qqj4 ,
to kłamstwo ciągle jest ludzkości wmuszane nawet
do dzisiaj -
pomimo iż przez już niemal 40 lat istnieje i jest
publikowana opisywana tu totaliztyczna i "dodająca"
alternatywa bardziej zgodna z prawdami wszechświata.
Odnotować przecież też trzeba iż owa kłamliwa "odejmująca"
budowa i działanie wszechświata wmuszana ludzkości przez
monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" oraz przez "moce
zła" NIE jest jednoznacznie i w pełni potwierdzana nawet
przez jednego z najważniejszych "trzech świadków".
Za to podaną tu "dodającą" totaliztyczną alternatywę budowy
i działania wszechświata powtarzalnie, wielokrotnie i zgodnie
potwierdza każdy z owych najważniejszych "3 świadków".
Ta moja alternatywa trzy-światowego wszechświata
wyjaśnia jego budowę i działanie jako nieustająco
udoskonalany przez Boga proces (patrz blog #316 lub #A1 ze strony
evolution_pl.htm).
Stąd ów proces my powinniśmy też poznawać równie
nieustająco, tak jak ludzkość po inżyniersku poznaje
coraz to lepsze budowy i działania najnowszych
samochodów, zegarków, telefonów, komputerów, itp.
Te moje prawdy ustalone o wszechświecie, jakie niniejszym
wystawiam zainteresowanym badaczom na dalsze
przez nich dopracowywanie, udoskonalanie i
potwierdzanie, wynikają z dorobków mojej
filozofii totalizmu z 1985 roku
wspieranej dwoma moimi najważniejszymi teoriami, tj.
"Teorią Wszystkiego z 1985 roku"
(początkowo nazywaną także
"Koncet Dipolarnej Grawitacji")
oraz najnowszą
"Teorią Życia z 2020 roku".
Poznanie prawdy o budowie i działaniu wszechświata
definiuje naszą świadomość. Z kolei owa świadomość
defniuje nasze dalsze postępowania, a tym samym
nasze przyszłe losy. Wyjaśnijmy sobie "jak" to się
dzieje.
I tak rozważmy przykład wpływu jakiegoś
wynalazku na naszą świadomość, np. wpływu
pędnika (tj. komory oscylacyjnej)
dla
Magnokraftu mojego wynalazku ,
oraz wpływu samego gwiazdolotu Magnokraft jaki
pędnika owego używa. Jest zrozumiałym iż przyszłe
losy tego pędnika i gwiazdolotu zależą od tego czy
znajdzie się jakiś postępowy kraj i naród otwarty
na nowe idee, który zdecyduje się zainwestować
w budowę tego pędnika i gwiazdolotu.
Zapewne dlatego taki kraj
zdolny do zbudowania gwiazdolotu Magnokraft
jak narazie
się NIE znalazł, chociaż jeszcze w 2007 roku
szanse zostania takim krajem wykazywała Korea -
tak jak opisałem to w #H1.1 strony
przepowiednie.htm
i w swym blogu #241. Jednak od tamtego
czasu wyraźnie zaistniały w Korei odchodzenie
od Boga oraz inne zmiany kompletujące jej tzw.
Cykl Tytlera.
NIE sądzę więc iż nadal posiada ona tzw. "motywacje"
aby wdrażać nowe idee. Na podjęcie budowania
Magnokraftu moim zdaniem NIE będzie zdolny też
się zdecydować żaden z trzech super-mocarstw jakie
obecnie między sobą prowadzą "rozgrywki" o to
który z nich będzie przyszłym przywódcą Ziemi.
Wszakże działania ich przywódców, a także
narodów, nadal są ograniczane przez tradycje,
sposób myślenia i światopogląd ciągle pozostającymi
identycznymi do tych u więźniów będących
"uwięzionymi na Ziemi", zaś jakie najlepiej wyraża
stare chińskie przysłowie "żaba w studni" (po angielsku
"frog in a well").
Przykładowo, ich myślenie nadal NIE wykracza
poza poziom jaki dla skali kosmosu reprezentuje
dzisiejszy prymitywny ludzki napęd rakietowy.
Ich umysły są też zamknięte na nowe idee jakie
wymagają zapracowania na swe owoce i NIE
obiecują natychmiastowych oraz łatwych korzyści
finansowych i materialnych. Tymczasem dla
naszej cywilizacji właśnie szybko zbliża się
tzw. "punkt braku powrotu" (po angielsku
"point of NO return").
Na czym polega ów "punkt braku powrotu"
i dlaczego właśnie nadeszły jego czasy
najlepiej to wyjaśnia angielskojęzyczne wideo
"The Unexpected Reason Why Time Is Speeding
Up: The Ancient Map of Time" o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=61AevhqKvvs
opisujące przepowiednie Indian Hopi o przybyciu
na Wschód Ziemi tzw. "białego brata Pahana",
który dostarczy ludzkości wiedzy potrzebnej do
wybrania jeszcze przed owym "punktem braku
powrotu" tej najwłaściwszej z dwóch istniejących
dróg którymi nasza cywilizacja może podążać,
tj. "dodającej" drogi która wiedzie do prawdy,
postępu, uszanowania Boga, ludzi i natury
(a NIE tej "odejmującej" drogi która zawiedzie
ludzkość do samozagłady). Ja wierzę iż Pahana
już przybył na Wschód Ziemi - tak jak przepowiednia
Hopi to zapowiadała, oraz że nawet przedstawił
się przywódcom Hopi i dał im już znać iż tu
już jest i że liczy na podjęcie razem z Hopi
wspólnych wysiłków nad ratowaniem ludzkości -
tyle iż podobnie jak dawni przywódcy Izraelczyków
odrzucili uznanie przepowiedzianego przez ich
proroków Jezusa, także dzisiejsi przywódcy
Indian Hopi zapewne odrzucili uznanie już
przybyłego Pahana. Tymczasem przybycie
Pahana oznacza iż ludzkości pozostało już
bardzo mało czasu do zdecydowania którą
z powyższych dwóch dróg wybiorą - ja wierzę
iż mamy czas ograniczony do tylko 2030 roku.
Jeśli więc do 2030 roku na Ziemi NIE znajdzie
się kraj który podejmie budowę Magnkraftu,
wówczas prawdopodobnie ludzkość nigdy
tego gwiazdolotu NIE zbuduje. Wszakże już
wkrótce obecne techniczne zaawansowanie
ludzkości zostanie zniszczone kataklizmami,
zaś jako odrębna cywilizacja ludzkość przestanie
istnieć (patrz blog #371). Jeśli jednak kraj taki
się znajdzie, wówczas Bóg zapewne opóźni
nadejście kataklizmicznych zdarzeń mających
się zainicjować w latach 2030, dając temu
krajowi czas na zbudowanie Magnokraftu
do roku 2036. To zaś z uwagi na militarną
potęgę tego gwiazdolotu (np. patrz podrozdział
G14.2 a także G14 i #G14.1 z tomu 3 mojej
monografii [1/5])
natychmiast uczyni ów kraj przywódcą całej
ludzkości. Ponieważ zaś do wówczas wysiłki
zbudowania Komory Oscylacyjnej i Magnokraftu
przetransformują myślenie jego przywódców
i ludności na cechujące "współmieszkańców
całego wszechświata", ów kraj poprowadzi
resztę ludzkości ku wymaganej przez Boga
"dodającej" drodze do prawdy, postępu, oraz
uszanowania Boga, ludzi i natury jaka uczyni
z ludzkości jeden z wielu narodów ogromnego
wszechświata i zbliży ją do totaliztycznych
cywilizacji z kosmosu, które od dawna starają
się jej zdalnie i pokojowo pomagać (niestety
bezskutecznie, ponieważ będąc rządzona
przez "moce zła", jak dotąd ludzkość zawsze
odrzucała ich altruistyczną pomoc - patrz losy
"piramidy telepatycznej" z #E1 strony "telepathy_pl.htm"
oraz "urządzenia do ujawniania obiektów w stanie
telekinetycznego migotania" ze strony "tekst_7b.htm").
Co najciekawsze, rozwój ludzkiej świadomości NIE
skończy się na zbudowaniu Komory Oscylacyjnej i
Magnokraftu. Wszakże przyszłość ludzkiej techniki
i wiedzy zmierza do nadawania jednemu technicznie
zaawansowanemu urządzeniu, lub jednej teorii
naukowej (np. mojej "Teorii Wszystkiego z 1985
roku") zdolności wszystkich uprzednich prymitywnych
urządzeń lub naukowych teorii. Tę tendencję do
inżynierskiego czynienia wszystkiego coraz bardziej
wszechstronnym i wielofunkcyjnym ja opisuję w
swych publikacjach już od czasów wynalezienia
swego Magnokraftu nazywając ją "trend
omnibusa" - po przykłady tych opisów patrz B3 z
tomu 2 mojej monografii [1/5].
Z urządzeń technicznych, dzisiejszym przykładem
tego "trendu omnibusa" nadawania wszechstronności,
są najnowsze telefony komórkowe, które zastępują
działania dawnych: telefonów, telegrafów (SMS),
zegarów, kalendarzy, aparatów fotograficznych,
kamer filmowych i wideo, kalkulatorów elektronicznych,
niektórych funkcji dzisiejszych komputerów, oraz
kilku jeszcze innych urządzeń. Podobnie moje
Komory Oscylacyjne i Magnokrafty też będą
rozwijane w zgodzie z owym "trendem omnibusa"
wypełniając coraz więcej dalszych funkcji, np.
opisanego powyżej działania jako Wehikuły Czasu,
ale także jako telekinetyczne windy, reflektory świetlne,
teleskopy telepatyczne, maszyny uzdrawiające ciało
leczniczą telekinezą, odstraszająca broń telepatyczna,
niszczycielska broń indukcyjna, urządzenia
formujące tornada i huragany, oraz kilka jeszcze
innych opisywanych w mojej monografii [1/5].
Podobnie miasta przyszłości jakie adoptują filozofię
"dodawania" będą NIE tylko mieszkaniami ludzi,
ale także będą same produkowały wszystko co
im potrzebne - w tym także "czystą darmową
energię" i wolną od szkodliwych chemikalii
żywność, będą zdolne do komunikowania
się i wymiany wiedzy z podobnymi do nich
miastami, oraz będą stwarzały złożoną strukturę
z obszaru ich kompetencji - np. zapewniały
prawidłowe działanie natury i opiekowały się
zdrowiem i zachowaniami stworzeń żyjących
w obszarze ich wpływów.
Wyjaśnijmy sobie teraz "jak" wszystkie powyższe
idee i trendy są zawarte i wyrażone we
wypracowanej przez moją
"Teorię Wszystkiego z 1985 roku"
(początkowo nazywaną także
"Koncept Dipolarnej Grawitacji")
oraz moją najnowszą
"Teorię Życia z 2020 roku"
budowie i działaniu wszechświata. Warto przy tym
też odnotować jak drastycznie odmienna jest ona
od upowszechnianiej przez monopol "oficjalnej nauki
ateistycznej" i dziś już wyraźnie ujawniającej swą
błędność oraz "odejmujące" zwodzenie ludzkości,
formalnie przez ową "oficjalną naukę ateistyczną"
upowszechnianej szokująco bzdurnej spekulacji
o budowie i działaniu wszechświata w jakim żyjemy.
Ta jej oficjalna spekulacja powtarza od dawna
wmuszane ludzkości przez "moce zła" kłamliwe
wierzenia o rzekomym zaistnieniu "wielkiego
wybuchu (bangu)" i wierzenia iż to ów wybuch
(a NIE Bóg) "z niczego" serią nieprawdopodobnych
"przypadków" uformował cały nasz [3] "świat
materii" - tylko który to trzeci z faktycznie istniejących
aż trzech światów decydenci monopolu "oficjalnej
nauki ateistycznej" uznają za całość wszechświata.
#I2, blog #372.
"Skąd" i "co" już wiemy o uprzednim okresie wszechświata
jaki jest opisywany grecką i maoryską nazwą "chaos", oraz
dlaczego monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" ukrywa
przed ludźmi prawdę na temat cech tamtego okresu "chaosu":
Motto:
"Jeśli wybrałeś uwierzenie we wmuszane ludzkości
kłamstwo o jednoświatowym wszechświecie, wówczas
jeszcze zanim zabraknie ci na to czasu ochotniczo i
z przekonaniem zmień swe motywacje na aktywne
wyznawanie prawdy o trzyświatowym wszechświecie."
(Wszakże nawet tylko owych kilka prawd wskazywanych
w tej prezentacji a sekretnie zwalczanych, zaprzeczanych
i wyszydzanych od 1985 roku, już dowodzi iż jednoświatowy
wszechświat na który składa się tylko nasz "świat materii"
jest zwodniczo wymyślonym, uparcie nam wmawianym
i celowo szkodzącym ludzkości kłamstwem. Jeśli więc
uwierzysz temu okłamującemu cię fundamentowi dzisiejszej
oficjalnej nauki, wówczas pozmienia on w kłamstwo cały
twój światopogląd i wiedzę. Tymczasem nawet wersety
21:8 i 22:15 z "Apokalipsy św. Jana" w Biblii ostrzegają
iż obstawanie przy kłamstwach też jest postępowaniem
nieodwołalnie wiodącym do śmierci i do trwałego wymierania.)
Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami moich
teorii i filozofii, oryginalnie na cały wszechświat
składał się tylko jeden świat jaki ja nazywam
[1] "przeciw-światem". Miał on aż 4
(tj. cztery: X, Y, Z, G) wymiary liniowe, każdy
z których to wymiarów rozciągał się w nieskończoność
w obu swoich kierunkach przebiegu. Najciekawszy z
tych czterech wymiarów był wymiar "wgłębny G",
którego my NIE znamy w naszym trzy-wymiarowym
"świecie materii", ponieważ oba kierunki jego
przebiegów wgłębiają się aż do nieskończoności
we wnętrze każdego punktu przestrzeni, a także
rozbiegają się na zawnątrz każdego takiego punktu
aż do nieskończoności. Owe cztery wymiary
przeciw-świata po polsku opisuję dokładniej
w blogu #294 oraz w punkcie #D3 swej strony
god_proof_pl.htm
a także w treści swej polskojęzycznej
monografii [12].
Ten cały [1] "przeciw-świat" o nieskończonej
objętości i czterech wymiarach liniowych X, Y, Z i G
zapełniony był rodzajem wysoce ruchliwego płynu w
moich opracowaniach nazywanego "przeciw-materia".
Najbardziej elementarne składowe owej przeciw-materii
ja nazwałem "Drobiny Boga" zaś opisałem je dokładniej
w punktach #K1 i #K2 strony
god_istnieje.htm
oraz w swych blogach #325 i #326. Taką właśnie nazwę
wybrałem do nich kiedy zrozumiałem iż faktycznie są one
rodzajem elementarnych komórek żywego ciała Boga.
Wszakże w języku polskim słowo "drobina" używane
jest w znaczeniu "coś bardzo małego,
ale szczególnie mocno kochanego" - jako
przykład użycia tego słowa rozważ typowe wyrażenie
kochających ojców adresujących swoje maleńkie dziecko
"moja ty drobino". Jak też się dowiedziałem z
księgi Kabały (patrz blog #325), "Drobiny Boga"
mają wygląd unikalnych ludzików o kształtach miniaturowych
mężczyzn i kobiet. Owe męskie Drobny Boga cechują się
skłonnością do "dodawania". Empirycznie (1c) ta ich
cecha "dodawania" szczególnie mocno jest manifestowana
w wirach przeciw-materi, które na powierzchni ziemi
powodują tzw. "wyżowe" zawirowania atmosferyczne.
W centrach owych wyżów owa ich cecha "dodawania"
zwiększa ciśnienie, powodując iż panuje tam ciśnienie
wyższe niż na ich obrzeżach - patrz np. blog #216.
Z kolei żeńskie Drobiny Boga cechuje skłonność do
"odejmowania" - jaką empirycznie (1c) manifestują
one fomowaniem "niżowych" zawirowań atmosferycznych,
w centrach których zawsze panuje ciśnienie niższe
niż na ich obrzeżach - np. patrz też blog #216.
Niezależnie jednak czy są one męskie czy też żeńskie,
w przeciw-świecie zawsze wzajemnie odpychają się
one od siebie. Tym odpychaniem dynamicznie formują
w [1] "przeciw-świecie" ów "odpychający" biegun
dipolarnego pola grawitacyjnego, czyli biegun
przeciwstawny do naszego "przyciągającego"
bieguna dipolarnego pola grawitacyjnego panującego
w naszym [3] "świecie materii". To
dzięki temu wzajemnemu odpychaniu, na przekór
iż Drobiny Boga często przemierzają przeciw-świat
z nieskończonymi prędkościami, praktycznie w
swych natychmiastowych lotach nigdy NIE zderzają
się ze sobą. Chociaż też owe ludziki, czyli "Drobiny
Boga", aż do chwili wyewoluowania się naszego
Boga pozostawały nieożywione, każda z nich
posiada już wszystko co posiadają także
ludzie, a co jest wymagane dla samouczenia się
i do gromadzenia wiedzy, oraz do prowadzenia
samodzielnego życia. Tj. każda "Drobina Boga"
posiada aż cztery głowy, a w każdej głowie
aż trzy niezależne od siebie mózgi i pamięci
tej głowy. (Te cztery ich głowy są uznawane
w mitologiach wielu narodów, np. słowiańskim
"Światowidem" czy u bogów hinduizmu.)
W sumie więc każda Drobina Boga posiada
aż 12 niezależnych od siebie oraz niezależnie i
równocześnie działających mózgów i pamięci.
Ponadto każda posiada też zmysły i zdolności
do telepatycznego komunikowania się z innymi
"Drobinami Boga", a także ciałko zdolne do
podróżowania poprzez nieskończony rozmiarowo
[1] "przeciw-świat" z nieskończonymi szybkościami.
Zapewne to właśnie owa tendencja samouczących się
"Drobin Boga" do nieskończenie szybkiego wędrowania
poprzez [1] "przeciw-świat", spowodowała zdarzenie jakie
nadało samoświadomość jednej lub dwojgu z owych Drobin
Boga. To drastyczne i wyjątkowo rzadkie zdarzenie miało
miejsce około 10 tysięcy "ludzkich lat" temu w nadal
wówczas jedynie istniejącym [1] "przeciw-świecie".
To do tego bowiem czasu jego zajścia pośrednio i w przybliżeniu
prowadzą mnie próby jego dedukowania ze stwierdzeń Biblii
oraz z mitologii szczegółowo opisujących "chaos" (np.
z mitologii nowozelandzkich Maorysów na temat ich
nadrzędnego Boga "Io").
Zdarzenie to spowodowało iż jedna z męskich "Drobin
Boga" uzyskała samoświadomość i stąd ożyła. Jak narazie
logika sugeruje iż najprawdopodobniej zdarzeniem tym
było "zderzenie się ze sobą
dwóch męskich Drobin Boga" - które im
obu nadało samoświadomość a stąd i życie. Jednak dla
uzyskania absolutnej pewności (dawanej nam owymi
"trzema świadkami" z punktu #I1 powyżej) iż właśnie
"zderzenie" reprezentuje niepodważalną prawdę tego
tajemniczego zdarzenia, ciągle wymaga ono (1c)
empirycznego potwierdzenia. Narazie bowiem zderzenie implikują
tylko dwaj świadkowie, tj. (1a) logiczna dedukcja oraz
(1b) wersety 10:1-3 z "Księgi Mądrości" w "Biblii Tysiąclecia"
stwierdzające, cytuję: "To
ona [tj. mądrość] ustrzegła Prarodzica świata - pierwsze,
samotne stworzenie; wyprowadziła go z jego upadku
i dała mu moc panowania nad wszystkim. A gdy od niej
odpadł Niegodziwiec w swym gniewie, w bratobójczym
szale zgubił sam siebie." Wersety te
zinterpretowałem w publikacjach linkowanych stroną
skorowidz.htm -
przykładowo w #B1 ze swej strony
evolution_pl.htm.
Być jednak może iż tego empirycznego potwierdzenia
(1c) kiedyś przypadkowo dostarczy CERNowski "Large
Hadron Collider" spod Genewy jeśli np. swymi zderzeniami
cząstek elementarnych przypadkowo "wyprodukuje"
on też posiadającego samoświadomość odpowiednika
z materii dla powyższego biblijnego "Niegodziwca" -
zaś ów materialny "Niegodziwiec" zacznie czynić
spustoszenia na Ziemi zaczynając od CERN.
Owo ogromnie rzadkie zdarzenie spowodowało iż
samoświadomość, czyli życie, wówczas powstała
w pamięci jednej lub dwojga z Drobin Boga,
zainicjowała w owej pamięci ewolucję programu
żywego, twórczego, a z czasem i wszystko-wiedzącego
naszego Boga. (W Biblii ów program nazywany
jest "słowo" - patrz wersety 1:1-4 z
"Ew. w/g św. Jana".) Logicznie bowiem daje
się wydedukować, że wyewoluowanie się
samoświadomego, żywego, myślącego i
twórczego programu w pamięci jakiegoś
zdolnego do samouczenia się i do "chaotyczie"
wiecznie ruchliwego ciała, zajdzie znacznie
łatwiej niż wyewoluowanie się z pasywnej
materii samoświadomego, żywego, myślącego
i twórczego człowieka - co wyjaśniam
zainteresowanym w #E1 strony
will_pl.htm
oraz w A1.1 z tomu 1 mojej
monografii [1/5].
Z upływem czasu, ten nasz Bóg, poszerzył
swój samoświadomy program na inne,
sąsiadujące z nim Drobiny Boga. Ponadto
nadał ścisłą hierarchię zawartym w nich
12 pamięciom i mózgom. Zgodnie z tą
hierarchią, w każdej Drobinie Boga najwyższy,
czyli 12 mózg i pamięć były używane przez
program samego Boga, zaś kolejne niższe mózgi
i pamięci były używane przez klasy coraz mniej
świadomych istot, które Bóg też postwarzał z
tych samych Drobin Boga. Ponadto hierarchia
ta powodowała iż wyższe mózgi i pamięci miały
"wgląd" do wszystkich pamięci i mózgów o niższych
od nich numerach, jednak niższe pamięci
i mózgi musiały najpierw "poprosić" wyższy
od siebie mózg i pamięć aby ten wysłuchał
ich "życzenia" lub aby przekazał to życzenie
wzwyż owej hierarchicznej drabiny. Takie zaś
ich zorganizowanie, ze zbioru owych pamięci
i mózgów w Drobinach Boga stworzyło rodzaj
znacznie doskonalej działającego "Tworu", jaki
potem stał się pierwowzorem dla stworzenia na
Ziemi naszego tzw. "Internetu". Ten znacznie
doskonalszy "Twór" z upływem czasu rozrósł
się wymiarowo i uformował sobą drugi ze światów
wszechświata, który ja w publikacjach filozofii totalizmu
opisuję pod nazwą [2] "świat wirtualny".
To w nim żyje samoświadomy program naszego
Boga, a także przechowywane są dusze wszystkich
istot żyjących, w tym nas ludzi. Stopniowe
ewoluowanie się naszego Boga w owym [2] "świecie
wirtualnym" opisuję też dokładniej w punkcie #B1 ze strony
evolution_pl.htm
zaś skrótowo w blogu #117. Z kolei stworzenie przez
naszego Boga [2] "świata wirtualnego" w którym Bóg
obecnie żyje i z którego zarządza stworzonym przez
siebie naszym [3] "światem materii", krótko streszczam
w następnym punkcie #I3.
#I3, blog #372.
"Dlaczego" i "jak" nasz Bóg uporządkował "chaos"
z 4-wymiarowego [1] "przeciw-świata" poprzez
stworzenie funkcjonalnego oprogramowania w
pamięciach zarządzanych przez Siebie "Drobin Boga"
tworząc w nich jednolity [2] "świat wirtualny", oraz
"skąd" i "co" już wiemy o tym drugim świecie wszechświata
a także dlaczego monopol "oficjalnej nauki ateistycznej"
odrzuca i ukrywa przed ludźmi prawdę o istnieniu
tamtego [2] "świata wirtualnego" w którym mieszka
żywy program Boga oraz przechowywane są nasze "dusze":
Istnieje wiele powodów dla których nasz Bóg
stopniowo uporządkował "chaos" w 4-wymiarowym
[1] "przeciw-świecie" tworząc w pamięciach
"Drobin Boga" zupełnie nowy [2] "świat wirtualny".
(O tym że ów stworzony przez Boga [2] "świat
wirtualny" swą budową i działaniem jest podobny
do grupowego zbioru komputerów z dzisiejszego
"internetu" - wypracowanie potem którego przez
ludzi Bóg zainspirował, potwierdzają opisy z bloga
#331 i z punktu #H3 strony
2020zycie.htm.)
Najważniejszy z tych powodów stworzenia [2]
"świata wirtualnego" obejmuje chęć i potrzebę
"powiększania wiedzy", która jednak
NIE mogła zachodzić w sytuacji "chaosu".
(Wszakże dla programów Boga "wiedza" jest
tym czym dla nas ludzi jest "pożywienie" -
patrz początek #I4 poniżej.) Innym równie
ważnym powodem jest potrzeba stworzenia
Bogu żywych jak On współtowarzyszy oraz
pomocników w "przysparzaniu wiedzy", czyli
stworzenia ludzi i innych "żyjących dusz".
Jak każdy proces twórczy, owo uporządkowanie
"chaosu" i stworzenie jednolitego oprogramowania
[2] "świata wirtualnego" było powolne i według
moich estymacji trwało aż około 4 tysięcy "ludzkich
lat" (proszę NIE mylić jego trwania z procesem
stwarzania naszego [3] "świata materii", który trwał
jedynie 7 dni, ponieważ nastąpił kiedy uformowanie
[2] "świata wirtualnego" oraz uporządkowanie
"chaosu" zostało już ukończone). "Jak" owa zmiana
"chaosu" w porządkujące go oprogramowanie
[2] "świata wirtualnego" przebiegała, oraz jakie
zasadnicze etapy ona obejmowała (a etapów tych
było wiele), najlepiej opisują to przedchrześcijańskie
mity religijne odizolowanych od reszty świata
nowozelandzkich Maorysów na temat ich
nadrzędnego Boga "Io".
Nieco informacji na temat tych mitów można poszukać
w publikacjach mojej "filozofii totalizmu z 1985 roku"
linkowanych słowami kluczowymi: Bóg "Io" ze strony
skorowidz.htm -
np. patrz punkt #E1 na mojej stronie
will_pl.htm
lub podrozdział A1.1 z tomu 1 mojej
monografii [1/5].
Proces stworzenia oprogramowania owego [2] "świata
wirtualnego" był na tyle złożony, że aby względnie
zrozumiale go opisać po inżyniersku "jak", przygotowania
wymagałaby zupełnie nowa publikacja totalizmu co
najmniej o rozmiarach całej niniejszej strony lub nawet
małej monografii, stąd w niniejszych punktach #I1
do #I5 narazie pominę jego opisy. Czytelnicy mogą
jednak sami przestudiować ten proces w linkowanych
powyżej moich opracowanich jakie dodatkowo wskazują
bardziej obszerną literaturę na ten temat.
Kiedy więc w [2] "świecie wirtualnym"
zawartym w pamięciach owych "Drobin Boga" z
[1] "przeciw-świata" zakończyło się już
ewoluowanie systemu oprogramowania nieco
podobnego do tego co na Ziemi my nazywamy
"internet", który to system jako całość stworzył ów
żyjący, samoświadomy, myślący, samouczący się, oraz
twórczy program naszego Boga (w Biblii nazywany
"Duch Święty"), Bóg postanowił użyć wzorca
budowy, działania i wyglądu owych "Drobin Boga",
aby na ich wzór i podobieństwo stworzyć sobie
towarzyszy, czyli "żyjące dusze" wszelkich istot,
które równocześnie byłyby pomocnikami Boga
w procesie "przysparzania wiedzy".
Najważniejsze w tym procesie stwarzania było
stworzenia mężczyzny i mającej pomagać
mężczyźnie kobiety.
Jak wiemy to z Biblii, aby stworzyć mężczyznę i
kobietę, a przed tym stworzyć także odrębny nasz
[3] "świat materii" w którym nowo-stworzeni ludzie
mieli żyć i zdobywać doświadczenie oraz generować
wiedzę, Bóg potrzebował użyć jakiegoś "budulca".
Wszakże "coś NIE może powstać z niczego"
co potwierdza także Biblia - np. patrz werset 1:16-17
z "Listu do Kolosan" zacytowany w #I4 poniżej. Jako
takiego "budulca" Bóg użył więc ponownie owe
Drobiny Boga. To one stały się też zarówno wzorcem,
jak i budulcem, z którego ciała ludzi i materia całego
naszego [3] "świata materii" zostały
stworzone przez Boga - co Biblia opisuje wersetem
1:27 z biblijnej "Księgi Rodzaju", cytuję:
"Stworzył więc Bóg
człowieka na swój obraz, na obraz Boży go
stworzył, stworzył mężczyznę i niewiastę",
zaś co ja wyjaśniłem w (a) z punktu #H3 swej strony
2020zycie.htm
oraz z bloga #331.
Ponieważ wszystkie Drobiny Boga odpychały się
nawzajem od siebie oraz mogły z nieskończoną
szybkością wędrować po owym przeciw-świecie,
w całym przeciw-świecie panował wówczas stan
nieustającego chociaż bezkolizyjnego ruchu
następującego z nieskończoną szybkością,
jaki to ruch grecka mitologia oraz przed
chrześcijańska mitologia nowozelandzkich
Maorysów opisywała pojęciem "chaos"
(dawniej rozumiany jako "chaotyczne ruchy", jednak
ostatnio kłamliwie i ze szkodą dla wiedzy ludzkości
przedefiniowywany w internecie przez antyboskie
"moce zła" na odmienne zrozumienie). Nieco więcej
wyjaśnień o "chaosie" podaję pod hasłami "chaos"
w publikacjach linkowanych stroną
skorowidz.htm -
np. patrz blog #117 lub punkt #B1 strony
evolution_pl.htm.
Uformowanie [2] "świata wirtualnego" początkowo
głównie polegało na stworzeniu rodzaju jakby
mądrze zaprogramowanego "internetu" z programów
w pamięciach otaczających ową pierwszą "Drobinę
Boga" już posiadającą samoświadomość, a stąd i
życie. Następnie zaś zmieniło się w podejmowanie
gromadzenia wiedzy i doświadczeń, jakie rozwijały
sumaryczną mądrość owego grupowego jakby
"internetu" na jaki składała się nieustająco rosnąca
liczba "Drobin Boga" z programem Boga w najwyższym
(dwunastym) mózgu i pamięci każdej z owych
"Drobin Boga".
Po opisanym powyżej stworzeniu [2] "świata
wirtualnego" i zgromadzeniu w nim wymaganego
zasobu wiedzy o wszystkim co Boga otacza, Bóg
mógł podjęć zidentyfikowanie Swych celów na
przyszłość i sposobów ich osiągnięcia. To zrodziło
plany i algorytm (w Biblii nazywane "Słowo") na
stworzenie naszego [3] "świata materii", kiedy
jedynym "budulcem" jakim Bóg dysponował były
odpowiednio zaprogramowywane i wiecznie
ruchliwe niezliczone Drobiny Boga. Stworzenie
to jednak, jak każdy wysiłek twórczy, wymagało
rozwiązania wielu problemów oraz spełnienia
wielu wymagań. Przykładem problemów jakie
Bóg potrzebował rozwiązać był fakt iż "Drobiny Boga"
miały nawyk wiecznej ruchliwości - co Bóg rozwiązał
poprzez zaprogramowanie ich do poruszania się po
obwodach zamkniętych i stąd do formowania ich
ruchów w trwałe "wiry" o kształtach "donut" jakie
opisałem w #I2 strony
pajak_jan.htm
i w blogu #330. Z owych "wirów" potem Bóg
postwarzał "cząstki elementarne", z tych atomy,
itd., itp., aż do stworzenia materii całego naszego [3]
"świata materii". Z kolei przykładem wymagania, które
uprzednie doświadczenie Boga z bratobójczą istotą
jaka powstała razem z Nim a jaką opisują zacytowane
w #I2 powyżej wersety 10:1-3 z "Księgi Mądrości",
było oddzielenie stwarzanego [3] "świata materii"
od [1] "przeciw-świata" - tak aby istoty (np. ludzie)
jakie będą się rodziły i obrastaly we wiedzę w owym
"świecie materii", w żaden sposób NIE zagrażały
niszczycielsko Bogu ani posłusznym Bogu istotom
z [1] "przeciw-świata", tak jak Bogu zagrażał ów
biblijny "Niegodziwiec".
#I4, blog #372.
"Dlaczego" i "jak" używając jako budulca "Drobin Boga"
z nieskończenie ogromnego 4-wymiarowego [1]
"przeciw-świata", zaś oprogramowania z 12 pamięci
i mózgów [2] "świata wirtualnego" jako wzorców,
praw i wykonawców, około 6 tysięcy "ludzkich lat"
temu Bóg stworzył nasz 3-wymiarowy i rozmiarowo
skończony [3] "świat materii" oraz upływ nawracalnego czasu:
Gdyby filozoficznie dociekać "dlaczego" nasz Bóg stworzył
nasz 3-wymiarowy [3] "świat materii" i nawracalny czas
poprzez przetransformowanie "chaosu" 4-wymiarowego
przeciw-świata w tak celowo uporządkowane Drobiny
Boga aby posłusznie wykonywały one przydzielone im
zadania, wówczas w świetle moich ustaleń, powodem
ku temu było: "gromadzenie
wiedzy" przy jednoczesnym zdążaniu do pełnego
wyeliminowania całego niszczącego wszystko "zła"
i utrzymywaniu swej kontroli nad wszystkim co w
tym nowo-stworzonym "świecie materii" się dzieje -
patrz blog #299 lub #J5 strony "petone_pl.htm".
Wszakże będąc żywym programem, dla Boga "wiedza"
jest tym czym dla nas ludzi jest "pożywienie" -
po więcej szczegółów na ten temat patrz blog
#295 oraz Tab. #J1b i punkt #J1 na stronie
propulsion_pl.htm,
czy punkt #B1.1 strony
antichrist_pl.htm.
Dla postwarzania całego naszego "świata materii"
i wszystkiego co w nim istnieje, w tym istot żyjących
i ludzi, Bóg musiał użyć dostępnego mu "budulca".
Wszakże w przeciwieństwie do monopolu "oficjalnej
nauki ateistycznej", która implikuje swymi zwodzącymi
twierdzeniami iż wszystko co istnieje powstało
z niczego w wyniku tzw. "wielkiego bangu" i
późniejszej długiej serii nieprawdopodobnych
"przypadków", faktycznie wszystko Bóg stwarza,
czyli mądrze buduje, z czegoś innego - co klarownie
i dalekowzrocznie zostało zdefiniowane w Biblii.
Czym zaś dokładnie jest ów "budulec" Boga,
dokładniej i mądrze definiują to wersety 1:16-17
z "Listu do Kolosan" w "Biblii Tysiąclecia" - cytuję:
"... słowem Boga światy
zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało
nie z rzeczy widzialnych." (Odnotuj
iż wyrażenie "słowem Boga" z Biblii, w dzisiejszym
języku oznacza "czynność programowania", bowiem
"słowo" w dzisiejszym języku to też "informacja" czyli
"program". Jednocześnie odnotuj iż te wersety mówią
o "światach" w liczbie mnogiej, ponieważ nasz Bóg
stworzył aż dwa dodatkowe światy, mianowicie [2]
"świat wirtualny" i [3] "świat materii", na dodatek do
oryginalnie już istniejącego [1] "przeciw-świata".)
Podobnie, w bibilijnym "Drugim Liście, Św. Piotra
Apostoła", werset 3:5 jest też stwierdzone - cytuję:
"Nie wiedzą bowiem
ci, którzy tego pragną, że niebo było od dawna
i ziemia która z wody i przez wodę zaistniała
na słowo Boże, ...". - po więcej
szczegółów patrz (5) z punktu #C12 mojej strony
biblia.htm.
W [1] "przeciw-świecie" zaś, jedynie w którym
ów "budulec" Boga mógł w czasach stworzenia
się znajdować, istnieje tylko jedna substancja
spełniająca tą definicję "woda" z Biblii. Tę
zachowującą się jak "płyn" czy "woda" substancję
ja w swoich opracowaniach nazywam "przeciw-materia",
zaś wiecznie ruchliwe, inteligentne jej indywidualne
składowe w swych publikacjach opisuję pod
w/w nazwą "Drobiny Boga". Czyli jako budulca
dla stworzenia naszego "świata materii" Bóg
użył wiecznie ruchliwego "płynu" czy "wody"
powstałej z odpowiednio zaprogramowanych
indywidualnych drobin przeciw-materii, czyli
z "Drobin Boga". Cechą więc owej "przeciw-materii"
użytej przez Boga jako budulec, jest iż wykazuje
ona własności rodzaju przenikającego przez wszystko
"płynu" składającego się z niemal nieustająco
ruchliwych, istniejących wiecznie, obecnie już
wykazujacych życie otrzymane od Boga, inteligentnych,
miniaturowych ludzików o kształtach mężczyzny
i kobiety, każdy z których posiada po cztery
głowy, każda z jakich to głów posiada trzy
odrębne mózgi i trzy niezależne od siebie pamięci.
Opisuję je dokładniej pod nazwą "Drobiny Boga"
we w/w punktach #K1 i #K2 ze swej strony
"god_istnieje.htm", oraz we wpisach #325 i #326
do blogów totalizmu. Drobiny Boga, będąc budulcem,
faktycznie stanowią także jakby indywidualne
komórki żywego "Ciała Boga". Na ich też wzór
i podobieństwo Bóg stworzył ludzi, tj. mężczyznę
i kobietę - tak jak opisuję to na swej stronie
"2020zycie.htm". Obiegające z nieskończoną
prędkością po obwodach zamkniętych strumienie
owych Drobin Boga formują to co my znamy pod
nazwą "pole magnetyczne" oraz "pole telekinetyczne".
Ich nieustający ruch wkrótce będzie mógł dostarczać
ludzkości nieograniczonych zasobów czystej
darmowej energii - patrz mój blog #324 lub
#B3 strony "fe_cell_pl.htm". Z kolei wiry owych
Drobin Boga formują początkowe składowe tego
co my nazywamy "materią". Natomiast równoczesne
przemieszczenie do innej lokacji we wszechświecie
wszystkich Drobin Boga składających się na jakiś
"obiekt materialny" (np. na gwiazdolot Magnokraft
i na jego załogę) formuje zjawisko jakie my znamy
pod nazwą "telekineza". Jeśli zaś ów przemieszczający
się obiekt materialny (np. Magnokraft) zawiera w
sobie człowieka lub ludzi i przemieści się w obszar [3]
"świata materii" gdzie panuje wcześniejszy lub późniejszy
tzw. "nawracalny czas softwarowy" niż czas panujący
w obszarze z którego się on przemieścił, wówczas
takie przemieszczenie reprezentuje "podróż przez czas".
Natomiast poustalanie inżynierskiego "jak" Bóg stworzył
nasz [3] "świat materi" jest dla ludzi łatwiejsze, bowiem
sam Bóg to nam opisał w Biblii. Przykładowo w katolickiej
"Biblii Tysiąclecia" mądrze sformułowany opis stworzenia
naszego "świata materii" podają wersety od 1:1 do 2:3
z "Księgi Rodzaju". Stąd gdyby powtórzyć ten biblijny
opis dzisiejszym inżynierskim językiem "jak", wówczas
wyglądałby on w przybliżeniu tak jak wyjaśniłem to
we WSTĘPie i w punktach #B5 i #B6 ze strony
evolution_pl.htm.
Ciekawe iż w opisy 7-dniowego procesu stwarzania
naszego świata materii Bóg zakodował także sporo
informacji dla przyszłych odkrywców prawd o otaczającym
nas wszechświecie. Przykładowo już w opisach drugiego
dnia stwarzania z wersetów 1:6-8 z "Księgi Rodzaju" w
Biblii, Bóg mądrze zakodował potwierdzenie dla mojego
naukowego odkrycia iż nasz 3-wymiarowy [3] "świat materii"
jest uformowany jakby ze stosu cieniutkich "naleśniczków"
powydzielanych ze wgłębnego wymiaru "G" istniejącego
tylko w odrębym 4-wymiarowym [1] "przeciw-świecie" jaki
we wersecie 1:8 z z "Księgi Rodzaju" w Biblii jest nazywany
"niebem" zaś w dalszych wersetach Biblii "drugim niebem".
To moje odkrycie wyjaśnia także iż dzięki przeskakiwaniu
naszego postrzegania otaczającej rzeczywistości na wskroś
stosu owych "naleśniczków", dokonywane w sposób podobny
jak w kinach ruchome obrazy są formowane przeskokami
kolejnych klatek filmowych, formuje w naszym umyśle
ruchome obrazy kolejnych chwil w upływie "nawracalnego
czasu softwarowego", czyli "ludzkiego czasu" w jakim
my się starzejemy. Ów stos "naleśniczków" formujący
nasz trzy-wymiarowy [3] "świat materii" opisałem
dokładniej w blogu #294, a także w punkcie #D3 strony
god_proof_pl.htm
oraz w mojej polskiej monografii [12] upowszechnianej stroną
tekst_12.htm.
Natomiast potwierdzeniem w owych wersetach 1:6-8
prawdy mojego odkrycia iż Bóg powydzielał we wgłębym
wymiarze "G" cały stos owych cieniutkich warstewek czy
"naleśniczków", przemierzanie przez które formuje upływ
naszego nawracalnego "ludzkiego czasu", a także po których
propagują się poprzeczne fale światła, jest kod stwierdzenia
z wersetu 1:6 - cytuję: "Niechaj
powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli
jedne wody od drugich!" Użyta w tym wersecie
1:6 nazwa "wody" opisuje wiry i strumienie substancji z
przeciw-świata zachowujące się jak wiecznie ruchliwe
wiry i strumienie płynu. W moich publikacjach totalizmu
płyn ten nazywam "przeciw-materia", zaś jego elementarne
składowe to "Drobiny Boga". Z kolei użyta w tym wersecie
1:6 nazwa "sklepienie", w angielskojęzycznych
Bibliach jest nazywana pojęciem: FIRMAMENT .
Niestety, obecne internetowe wyjaśnienia tego pojęcia
"firmament", którym Bóg wkodował w Biblię potwierdzenie
dla mojego odkrycia powyżej opisanych "naleśniczków",
zostało drastycznie wypaczone wmuszaną nam przez
moce zła "odejmującą" i "pasożytniczą" filozofią, która
za cały wszechświat uważa jedynie nasz "świat materii"
i stąd wszystko wyjaśnia wyłącznie zachowaniami materii -
o czym czytelnik się przekona przeglądając błędnie
wyjaśnienia czym jest ów firmement podane zarówno w
youtube.com
jak i w
google.com -
np. patrz 12:33 minutowe wideo "What Is The Firmament In Genesis?" o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=7yo84BfnMiM .
(Takie filozoficznie uprymitywniające naszą wiedzę
uproszczenie otaczającego nas wszechświata do uznawania
tylko jednego "świata materii" ma już swoją nazwę:
materialistyczny redukcjonizm -
patrz blog #338.) Tymczasem jeśli pojęcie "firmament"
wyjaśnić uznając trzy-światową budowę i działanie
wszechświata opublikowaną w niniejszych punktach
#I1 do #I5, wówczas opisuje ono pierwszą z owych
cieniutkich sklepień czy warstewek, które w moich
publikacjach totalizmu opisuję pod nazwą
"naleśniczki", zaś które po inżyniersku "jak"
wyjaśniam też szerzej np. w {2#K3} z punktu #K3 strony
aliens_pl.htm
oraz z bloga #371.
Oczywiście, wszyscy wiemy, że powyżej opisany,
nadludzko mądry i precyzyjny opis stworzenia naszego
"świata materii" przez Boga jest zupełnie przeciwstawny
do spekulacji o "samopowstaniu" tego samego naszego
"świata materii" dosłownie z niczego w wyniku tzw.
"wielkiego wybuchu (bangu)" - które to spekulacje są
usilnie wmuszane ludzkości edukacją i publikacjami
upowszechnianymi przez monopol ludzkiej "oficjalnej
nauki ateistycznej". Ta zaś przeciwstawność ich obu
oznacza, iż tylko jeden z tych opisów jest prawdą, zaś
inny z nich tylko kłamstwem i zwodzeniem. Owi zaś
"3 świadkowie", których opiałem w punkcie #I1 powyżej
wkazują nam sposób "jak" więc ludzie są w stanie
odróżnić, który z tych dwóch opisów podaje prawdę,
a który jedynie kłamliwe spekulacje i zwodzenie całej
ludzkości.
Jeśli bowiem poszukać w publikacjach naukowych
potwierdzeń owych "3 świadków", wówczas się
okazuje, że niestety, dla niemal żadnego z oficjalnych
twierdzeń monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej"
potwierdzenia ich prawdy przez wszystkich owych
najistotniejszych "3 świadków" NIE zostały znalezione
i stąd NIE są wskazywane w naukowej literaturze.
To zaś oznacza, że twierdzeń tych NIE wolno uznawać
za prawdę, a trzeba traktować jako zawierające
kłamstwa i celowo implikujące odwodzenie ludzi
od prawdy. Szczerze mówiąc, jeśli czytelnicy poznali
i uznali mój wpis #371 do blogów totalizmu, lub
punkty #K1 do #K5 ze strony
aliens_pl.htm
wówczas już wiedzą, że formalne stwierdzenia
monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej" są celowym
okłamywaniem ludzi mającym służyć depopulacji,
Ziemi, wyrugowania z ludzkości wiary w Boga,
oraz wdrożeniem do praktyki ludzkości "odejmującej"
filozofii pasożytnictwa. Tym samym celom mają
służyć wdrażane na Ziemi przez decydentów
monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej" tzw.
"przekleństwo wynalazców" ("klątwa wynalazców")
i "wynalazcza impotencja" szeroko opisywane w
publikacjach totalizmu.
Liczne dalsze dowody na prawdę stwierdzeń mojej filozofii
totalizmu z 1985 roku są tymi samymi jakie prezentuję
we wielu publikacjach wyjaśniających iż: (a) istnieje
"nawracalny czas softwarowy" (a jest ich ogromna ilość -
proszę sprawdzić choćby tylko punkty #I1 do #I5 strony
"1985_teoria_wszystkiego.htm" lub blogi #345 i #346),
że (b) istnieją Drobiny Boga (także dużo - #K1 do #K2
"god_istnieje.htm"), że (c) moja Teoria Życia z 2020 roku
stwierdza prawdę (strona "2020zycie.htm"), oraz jeszcze
kilka innych moich publikacji. Aby zaś mieć pewność iż
monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" jest w wielkim
błędzie w omawianych tam i tutaj sprawach wystarczy
wiedzieć iż światło jest tzw. "falą poprzeczną" (tj.
powierzchniową), jaka aby zaistniała musi
istnieć jakaś powierzchnia po jakiej jej zafalowania się
formują. Moje wyjaśnienia budowy i działania naszego
[3] "świata materii" wskazują tę powierzchnię - jest
nią ów "firmament", czyli cieniutka tylko na wgłębną
grubość "G" jednej "Drobiny Boga", grubość wastwy
wgłębnej "G" pojedyńczego "naleśniczka" czasowego,
która to warstwa przebiega przez każdy punkt
objętości naszego [3] "świata materii". To dlatego
fale poprzeczne światła są w stanie dotrzeć do
każdego punktu naszego [3] "świata materii".
Z przelicznego zaś stosu tych to "naleśniczków" Bóg tak
poskładał cały nasz [3] "świat materii", aby sterowane
programami "duszy" z "DNA" przeskakiwanie naszej
świadomości z jednego "naleśniczka" na inny formowało
w nas wrażenie upływu nawracalnego "czasu ludzkiego".
Jednocześnie "oficjalna nauka ateistyczna" NIE potrafi
wskazać żadnej istniejącej powierzchni po jakiej
owa fala poprzeczna światła mogłaby dotrzeć
do każdego punktu naszego trzy-wymiarowego
[3] "świata materii", NIE mówiąc już o fakcie iż
nadal NIE uznaje ona istnienia "nawracalnego"
czasu w jakim starzeją się wszyscy ludzie.
Jeśli zaś jest się już pewnym prawdy jakiejś idei,
odkrycia, lub wynalazku, tak jak ja pewnym jestem
poprawności stworzonej przez Boga i opisywanej
tu budowy i działania wszechświata, wówczas trzeba
ignorować kłody rzucane pod nogi przez owych ludzi
jacy wdrażają "odejmującą" filozofię pasożytnictwa
uprawianiem np. tzw. "klątwy wynalazców" lub "wynalazczej
impotencji" i poszukiwać sposobów jak urzeczywistnić
to co prawda ta wyraża, modląc się równocześnie do
Boga o pomoc. Jeśli Bóg uzna iż dane społeczeństwo
dojrzało już moralnie do urzeczywistnienia tej prawdy,
wówczas pokieruje nami tak aby to zostało zrealizowane.
Jeśli zaś społeczeństwo jeszcze NIE dorosło moralnie
do tego posiadania, ciągle warto próbować, bowiem
postwarza to pamięć historyczną i tradycję, jakie
pozwolą owemu społeczeństwu na zrealizowanie
tego jako pierwsi natychmiast po tym jak dojrzeje
ono moralnie aby to zrealizować.
#I5, blog #372.
Poznajmy główny problem istot żywych, którym
jest: pokonanie naturalnie istniejącej w nich tendencji do
leniwego "odejmowania", oraz zdobycie się na motywację
aby wkładać wysiłek w pokonywanie oporów i w uznanie
zalet "dodawania" swego wkładu pracy w szerzenie prawdy
i w nabycie doskonalącego nas nawyku takiego "dodającego"
działania dla doświadczania miłości Boga, bliźnich i natury,
oraz dla powodowania wzrostu duchowego i technicznego
postępu; plus następstwa tego problemu:
Ponieważ jesteśmy wychowywani na "żołnierzy
Boga" którzy powinni nabyć nawyku zwalczania
otaczającego ich zła (patrz link do "żołnierze Boga" ze
strony "skorowidz.htm" lub z bloga #371), dlatego
w naszym krótkim życiu w tym stworzonym dla naszej
nauki [3] "świecie materii" zawsze będą się pojawiały
źródła agresywanego zła, które mamy nauczyć się
odróżniać od pokojowego dobra, poczym z obowiązku
swej samoobrony mądrze i w zgodności z Bogiem
pokonywać! Natomiast prawdę iż każdy szczerze
wierzący chrześcijanin jest faktycznie szkolony na
"żołnierza Boga", który od samego Boga otrzymuje
obowiązek obrony wiary i wierzących jak on bliźnich
przed atakami "mocy zła", wszyscy powinniśmy już
zrozumieć zarówno z lekcji historii, jak i z prawdy iż
chrześcijaństwo jest jedyną religią - która "żywymi
słowami" Biblii otrzymuje autoryzowane przez
Boga i wkodowane w wersety Biblii szczegółowe
wytyczne "jak" zgodnie z wolą Boga każdy ma "dodająco"
żyć. Ponieważ zaś "moce zła" NIE są w stanie zmienić
tej już spisanej prawdy z Biblii, historia nam ujawnia
iż od tysiącleci moce te starają się treść Biblii ukrywać
przed ludźmi, fałszować interpretowanie zawartej w
niej prawdy, oraz na najróżniejsze sposoby prześladować
religię chrześcijańską oraz chrześcijan - patrz blog #371.
Analizując historię, klarownie takie właśnie wyciszanie
i wyniszczanie ujawniają nam zarówno postępowania
Poncjusza Piłata, który aby ukrzyżować Jezusa, w
wersecie 18:38 z "Jana" w Biblii m.in. zapytywał "cóż
to jest prawda?", chociaż chwilę wcześniej w wersecie
18:37 z tegoż "Jana" Jezus już mu odpowiedział "Ja ...
na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie.
Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu."
(patrz pierwszy paragraf w punkcie #D1 bloga #366 i strony
wtc_pl.htm),
jak i ujawniają działania tzw. "Świętej Inkwizycji" m.in. palącej na stosie
posiadaczy oraz tłumaczy Biblii, a ostatnio nawet ujawnia
uroczystość otwierania sportowej Olimpiady w piątek dnia 2024/7/26.
Źródłem tego agresywanego zła, typowo a także symbolicznie
są istoty żyjące z praktykowania "odejmującej" filozofii
sekretnego pasożytowania na innych instotach, w
tym na ludziach którzy są ich krewniakami. W Biblii
istoty te są opisywane pod nazwami "upadłe anioły",
diabły, demony, węże, serpenty, smoki, itp. - po
opisy celów i metod ich działania patrz np. blog
#371 lub #K1 do #K5 strony
aliens_pl.htm.
Ataki tych szerzących zło istot są najgroźniejsze dla
tych z ludzi, którzy poprzez NIE wypełnianie przykazań
i wymagań Boga zasłużyli swym postępowaniem na
"pozbawienie przywileju" jakiejś formy
ich obrony przez Boga. We wielu różnych wersetach
Biblii Bóg bowiem bardzo klarownie zakodował dla
nas wyjaśnienia, że tylko te osoby które realizują
swe motywacje wdrażania określonych postępowań
wobec Boga, otrzymują od Boga przypisane tym
postępowaniom przywileje. Przykładowo, werset
54:17 z "Izajasza" w "Biblii Tysiąclecia" stwierdza -
cytuję: "Wszelka broń
ukuta na ciebie będzie bezskuteczna. Potępisz
wszelki język, który się zmierzy z tobą w sądzie.
Takie będzie dziedzictwo sług Pana i nagroda ich
słuszna ode Mnie - wyrocznia Pana."
Jeśli więc powyższy werset przetłumaczyć na
dzisiejszy język używany w publikacjach totalizmu,
wówczas powyższy werset 54:17 (pojmowany wraz
z wersetami go otaczającymi) ujawnia obietnicę
Boga, że każdy kto aktywnie "służy Bogu", w
nagrodę otrzyma przywilej obrony przez
Boga od każdej broni jaka na nim może zostać
użyta, oraz od każdego oskarżenia sądowego
wymierzonego przeciwko niemu. Liczne inne
przywileje Bóg też opisuje w Biblii,
podając tam za co je przyznaje, a za co je odbiera.
Jakaż więc szkoda iż ludzie zwodzeni przez obietnice
wielu kapłanów zapominających o
pedantycznym przestudiowaniu Biblii, którzy
twierdzą że niebo czeka wiernych już za samo
wierzenie w Boga czyli już tylko za owo wierzenie
(co jest rozumiane iż niebo czeka wiernych bez
potrzeby aktywnego wypełniania przez nich
przykazań i wymagań Boga) i jakaż szkoda iż
ci wierni nadal NIE sięgnęli do Biblii aby samemu
się doczytać co Biblia stwierdza w tej sprawie i NIE
wdrażają w swym życiu nakazów Biblii zamiast słów
ludzko niedoskonałych i omylnych kapłanów - tak
jak opisałem to w #I5 z bloga #362 oraz ze strony
"bandits_pl.htm". Wszakże po podjęciu takiego
wdrażania nakazów Biblii większość ich obecnych
problemów byłaby usuwana przez Boga - włącznie
ze zniszczeniami od trapiących obecnie większość
ludzi kataklizmów.
O prawdzie, że przywileje
nadane przez Boga są w stanie obronić zasługujące na
nie osoby nawet od najbardziej strasznych kataklizmów
(a ściślej obronić dowolne "intelekty", w tym i "grupowe"),
dowodzi np. przypadek niejakiego
Correy Coffelt,
dom którego leżał w środku drogi zniszczeń potężnego
tornada jakie zrujnowało wszystko co leżało na jego
drodze, jednak dom rodziny Coffelt pozostawiło ono
nietkniętym. Podobnie dowodzący jest przypadek
kobiety-żołnierza o nazwisku
Beth Peterson,
która przeżyła aż przez dwa odmienne uderzenia
piorunów. Oba te przypadki są zaprezentowane na
kosztownym i technicznie doskonale przygotowanym
ale, niestety, filozoficznie "odejmującym" i pasożytniczym
bowiem wyjaśniającym wszystko wyłącznie ze wmuszanego
ludzkości przez antyboskie "moce zła" punktu widzenia
iż jakoby istnieje tylko "świat materii" (czyli z wmuszanego
nam poglądu, że na nasz wszechświat składa się jedynie
nasz [3] "świat materii") około jednogodzinnym wideo o tytule
"The Unexplained" Extreme Weather Mysteries (TV Episode 2020).
Na szczęście, z obrazów tego wideo, a także z innych
opisów powyższych dwóch osób uratowanych przez Boga
od kataklizmów jakie zgodnie z blogiem #371 są sekretną
bronią zajadłych wrogów i skrytych okupantów ludzkości,
można się przekonać, że oboje oni swymi postępowaniami
zasłużyli na przywilej obrony przez Boga jakiej doświadczyli.
Oczywiście, podobnych zdarzeń było więcej. Jako inny ich
przykład rozważ też przeżycie niejakiej Betty Lou Oliver po
75 piętrowym (ok. 300 m) upadku windy w NY z nią w środku - patrz
https://www.google.com/search?q=betty+lou+oliver+elevator .
Doskonałym przykładem podobnego, ale tym razem
grupowego, przywileju efektywnej obrony przed
kataklizmami jest całe nowozelandzkie (NZ) miasteczko
Petone -
w którym ja uzyskałem od losu przywilej zamieszkiwania,
a którego obecnie "kataklizmy się NIE imają",
chociaż nadal kataklizmy te trapią sąsiadujące miejscowości
położone w kierunkach czterech stron świata od Petone.
Nadal jednak wymaga rozstrzygającego potwierdzenia
przez trzeciego z najważniejszych świadków, tj. przez
(1c): "empiryczny materiał dowodowy" -
"dlaczego" czy z "jakiego powodu" kataklizmy omijają to
miasteczko Petone. Pierwszym
bowiem możliwym powodem omijania Petone przez kataklizmy
może być iż obszarowi plaży w Petone oznaczonemu
krzyżem celtyckim
został przyznany przez Boga status
"świętego obszaru pod gołym niebem" (w co
ja wierzę iż się stało). Za taką możliwością
przemawia najwięcej faktów, przykładowo iż to tuż
przy tym krzyżu celtyckim ja ujrzałem, między innymi,
"płonący krzew"
(co raportuję w blogu #296 i w #J3 swej strony
"petone_pl.htm"). Z kolei zaś każdy przypadek
zobaczenia gdziekolwiek takiego "płonącego
krzewu", werset 3:5 z "Księgi Wyjścia" w Biblii
wyjaśnia generalnie sformułowanym upewnieniem,
czyli upewnieniem obowiązującym dla każdego miejsca
na Ziemi (a NIE jedynie dla miejsca wskazywanego
w tymże wersecie Biblii), że m.in. - cytuję:
"... miejsce, na którym
stoisz, jest ziemią świętą". Esencja
tego wersetu została też poszerzona i uściślona
w wersecie 7:33 z bibilijnych "Dziejów Apostolskich" - cytuję:
"Zdejmij sandały z nóg -
powiedział do niego Pan - bo miejsce, na którym stoisz,
jest ziemią świętą". Z Biblii można
się też doczytać, że jeśli Bóg pobłogosławi jakiś obszar
statutem "świętego miejsca" wówczas świętość
tego miejsca pozostaje już na zawsze - np. patrz
werset 3:14 z "Księga Koheleta czyli Eklezjastesa" w Biblii.
(To trochę tak, jak jest w powiedzeniu powtarzanym na
uczelniach: "raz profesor, zawsze już profesor",
lub jak "kokosy" którym Bóg nadał status "świętych
owoców" i pozostawia je świętymi na zawsze - chyba
że ludzie ich świętość popsują np. genetycznymi eksperymentami.
Jak bowiem wyjaśniam to szerzej w punkcie #D1 swej
strony "fruit_pl.htm", zaś poszerzam w punkcie #F2
strony "biblia.htm" i w blogu #142, to z powodu nadanej
im świętości "kokosy" zaspokajają wszelkie podstawowe
ludzkie potrzeby a jednocześnie nigdy NIE uśmiercają one
ludzi np. spadając na głowę przechodzącego pod nimi
człowieka, tak jak niebezpiecznie dla ludzi spadają inne
ciężkie i twarde nasiona najróżniejszych drzew np.: tropikalne owoce
"durian"
lub szyszki sysny po angielsku zwanej
"widowmaker" -
co znaczy "wytwarzacz wdów".) Bóg zaś miałby
istotny powód aby nadać status "świętego miejsca"
obszarowi na dzisiejszej plaży z Petone. Wszakże
w 1840 roku odbyły się tam modlitwy jakie spowodowały
wyniesienie "Aktem Boga" spod poziomu morza płaskiego
lądu pod zabudowę przyszłego przemysłowego miasteczka
Petone i pod zabudowę przyszłej sąsiadującej z Petone
NZ stolicy Wellington, czyli modlitwy które spowodowały
symboliczne stworzenie: urodzinowego
daru Boga dla noworodzącej się, wówczas chrześcijańsko
bogobojnej Nowej Zelandii. Szczegóły
i podpis Boga "Ja Jestem"
dla tego daru opisałem, m.in., pod Fot. #F1ab
z bloga #368 oraz z punktu #F1 strony
pigs_pl.htm.
Z kolei owa trwałość na zawsze nadanej
przez Boga świętości wybranych miejsc,
wyjaśniałyby dlaczego
Bóg broni Petone przed kataklizmami aż do teraz,
pomimo iż tak samo jak w całym dzisiejszym świecie,
wraz z upływem czasu następują w Petone i już się
uwidaczniają spadek bogobojności oraz zanik
"dodających" zachowań u mieszkańców tego
miasteczka - np. patrz blog #369.
Następny (drugi)
hipotetycznie też możliwy powód iż kataklizmy
omijają Petone będę starał się
omówić w innej publikacji i wpisie do blogów
totalizmu. Ten drugi hipotetyczny powód jest pokrewny
do powyżej opisanego pierwszego powodu, który
ja osobiście uznaję za dowiedziony bo potwierdza
go najwięcej faktów. Niestety ten drugi hipotetyczny
powód NIE jest związany wspomnianymi powyżej
w #I1 "łańcuchami wzajemnie powiązanej
ze sobą wiedzy i prawdy" w "szkielet
wiedzy i prawdy" dyskutowany tematyką
niniejszych punktów #I1 do #I5 oraz bloga #372.
Jeszcze jednym (trzecim)
możliwym powodem tego omijania Petone przez kataklizmy
może być iż z uwagi na do niedawna
wysoką bogobojność i zadedykowanie do służenia
Bogu mieszkańców Petone, która nadal wysoce mi
imponowała po zamieszkaniu tam w 2001 roku,
Bóg wówczas mu przyznał i do dzisiaj utrzymuje
przywilej obrony przed kataklizmami.
(Np. to mniej niż 7-tysięczne miasteczko - patrz
#B1 strony "petone_pl.htm", do niedawna miało
aż 11 kościołów - patrz ich wykaz w blogu #303
i we Widea #J3xyz ze strony "petone_pl.htm".)
W takiej zaś systuacji, to potwierdzałoby jak wielka
jest cierpliwość naszego Boga oraz jak wszystkim
oraz każdemu Bóg zawsze daje wiele czasu i tzw.
"drugą szansę" na poprawę. W takim też przypadku,
obrona przez Boga przed kataklizmami całego
"intelektu grupowego" (tj. całego miasteczka
Petone) też dowodziłaby, że na otrzymanie
"przywileju" bycia bronionym przez Boga przed
określonymi rodzajami zła, w każdym czasie i
na dowolną długość czasu mogą sobie zasłużyć
swymi postępowaniami także dowolne "intelekty
grupowe", tj. całe rodziny, miejscowości, kraje, a
nawet cywilizacje - jeśli swym postępowaniem wszyscy
ich uczestnicy będą wypełniali przykazania i wymagania
Boga opisane w Biblii. Ja wierzę, że "czas ujawni"
który z powyższych powodów braku kataklizmów był
przyznany Petone. Jeśli bowiem kiedyś kataklizm tam
nadejdzie, wówczas faktycznym powodem był ów ostatni
ze wskazywanych, tj. tylko tymczasowe nadanie "przywileju"
obrony przed kataklizmami.
Ów ostatni z powyższych powodów "dlaczego"
równocześnie przekazuje nam również i
ostrzeżenie.
Stwierdza ono, że jeśli dowolna osoba, lub dowolny
"intelekt grupowy", z powodu swych pasożytniczych
postępowań "odejmowania" przestanie zasługiwać
na przywilej bycia bronionym przez Boga
od doświadczania określonego zła, wówczas ma miejsce
pozbawienie tego przywileju,
opisane szerzej w #I5 z bloga #362 i z mojej strony
bandits_pl.htm.
Spowoduje ono iż owo zło z pewnością przybędzie
i wyciśnie swoją lekcję mającą nauczyć właściwego
postępowania, tak jak w Biblii ostrzega werset
107:33-34 z "Psalmów" - cytuję:
"Rzeki zamienia On w
pustynię, oazy na ziemię spragnioną, ziemię żyzną
na słony ugór skutkiem niegodziwości jej mieszkańców."
Symbolicznie wiele mówiącym nam przykładem takiego
"pozbawienia przywileju" jest ów szczególnie
dziki i niebezpieczny, chociaż uważany za bardzo piękny, tzw.
"Providence Canyon Georgia State Park"
pokazany np. od 25 sekundy do 1:43 minuty z 11:38
minutowego angielskojęzycznego widea w YouTube o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=syichBBB6w4 ,
albo na całym 1:43 minutowym wideo o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=gtCWIKHDBo8 .
Ów kanion też został stworzony "Aktem Boga"
w 1840 roku, czyli symbolicznie dość wymownie
i celowo właśnie w tym samym czasie jak
powyższy "urodzinowy dar Boga dla Nowej Zelandii".
Jednak w przeciwieństwie do nowozelandzkiego
miasteczka Petone, które do dzisiaj jest bronione
przez Boga od kataklizmów, obszar tamtego kanionu,
podobnie jak każde uroczysko powstałe z zaprzestania
przez ludzi wypełniania przykazań i wymagań Boga, z
upływem czasu zaczyna gromadzić swoje myto tajemniczych
niebezpieczeństw, śmierci i zaginięć.
NIE warto więc czekać "czy" lub "aż"
mechanizmy "Prawa Bumerangu" i
karmy
przyślą społeczności w gronie której żyjemy taką
dewastującą lekcję moralną, a od zaraz warto podjąć
praktykowanie "dodającej" filozofii i życia w zgodzie
z tym co Bóg nam przykazuje i od nas wymaga.
Istnieje więc wiele powodów dla których NIE
warto poddawać się ogarniającemu nas lenistwu
i otaczającymi nas przykładami leniwego,
pasożytniczego życia jakie w obecnych
czasach widzimy wszędzie naokoło, ani NIE
adoptować któryś z odcieni narzucanej
nam w licznych wersjach przez owo lenistwo
"odejmującej" filozofii życia jaką opisałem
pod numerem (2) w początkowym punkcie
#I1 prezentacji niniejszego tematu. Wszakże
tylko owa opisana tam pod numerem (1)
"dodająca" filozofia życiowa prowadzi zarówno
nas, jak i także wszystkich naszych kochanych i
bliźnich do poznawania prawdy, do budowania w
sobie motywacji czynienia dobra i zwalczania zła,
do osobowego wzrostu, zasobności, szczęśliwości,
pokoju, gromadzenia wiedzy, doświadczenia i
mądrości, miłości Boga, bliźnich i natury,
obiecywanego nam w Biblii życia wieczystego,
oraz szeregu jeszcze innych korzyści zarówno
fizycznych i materialnych, jak i duchowych.
"Jak" więc podjąć praktykowanie tej "dodającej"
filozofii życiowej. Ano, trzeba zacząć od zaakceptowania,
że taka filozofia życiowa istnieje, poczym podjąć
życiową decyzję, że będziemy przestawiali na jej
praktykowanie wszystkie swe myśli, motywacje
i działania. Decyzję tę trzeba zakomunikować
też naszemu Bogu i stwórcy w fomie modlitwy,
aby nas w realizacji tej decyzji utwierdzał, prowadził,
inspirował i ochraniał od owych licznych przeciwników
Boga, którzy będą nam wmuszali przeciwstawności tej
filozofii za pomocą kłamstw, przekupstw, oszustw, itp.
Najważniejszymi składowymi praktykowania tej
"dodającej" filozofii jest inżynierskie poznawanie
"jak" w swym życiu należy postępować, poczym
wdrażać to co poznajemy w swych codziennych
działaniach. Wykaz zaś owych "jak" zawiera
Biblia. Tyle iż aby bronić się przed zostaniem
okrzykniętą "zakazaną księgą", Biblia sporo tych
"jak" mądrze "zakodowała". Tymczasem
zamiast odkodowywać owe "jak" Biblii, obecne
religie i ich kapłani zaczynają wmuszać wiernym
wypaczenia Słów Boga, np. w chrześcijaństwie
wmuszając "odejmujące" wyjaśnienie "zbawienia
za wiarę" - nic dziwnego iż Bóg ostrzega
kapłanów w wersetach 4:4-9 z "Księgi Ozeasza"
w Biblii. Wszakże owo twierdzenie o "zbawianiu
tylko za wiarę" jest "odrzucaniem wiedzy" zarówno
podanej w Biblii, jak i demonstrowanej ludzkości empirycznym
materiałem dowodowym, a nawet wynikającej z naukowej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku.
Przykładowo, to "odrzucanie wiedzy" zwodząco
implikujące iż "wystarczy jedynie wierzyć w Boga"
aby zupełnie bez wypełniania przykazań i wymagań
Boga oraz udoskonalania swego charakteru, nawyków
i motywacji dostać się do nieba - jest drastycznie sprzeczne
z wersetami 21:8 i 22:15 z "Apokalipsy św. Jana" jakie
za cały szereg grzechów grożą "wydeletowaniem duszy"
w Biblii opisywanym słowami "śmierć druga". Ponadto
wersety 2:14-26 z "Listu św. Jakuba" w Biblii podają nam
jednoznacznie tam zakodowaną prawdę, że sama wiara
NIE poparta uczynkami wdrażającymi ją w życiu wierzącego
NIE wystarcza dla zbawienia - którą to prawdę bardzo
klarownie wyjaśnia np. doskonale uzasadnione 18-minutowe
wideo o tytule "Does James 2:24 Contradict Faith Alone?" upowszechniane pod adresem
https://www.youtube.com/watch?v=WdCkFi4XO6w .
Stąd np. dzisiejszym przewodnikiem "jak" wersety te
najlepiej odkodowywać mogą być m.in. opracowania mojej
filozofii totalizmu z 1985 roku.
Tyle iż jest ich dosyć sporo. Stąd najkorzystniej je
poznawać począwszy od najnowszych blogów totalizmu
o adresach z punktu #Z3 niniejszej strony.
Moja
filozofia totalizmu z 1985 roku
nauczyła mnie wierzyć, że wiedza jest nieograniczona,
zaś ludzkość nadal wie mniej niż mały ułamek promila
z tego co najbardziej podstawowe już obecnie jest do
poznania. Moim zaś zdaniem najważniejszą przeszkodą
w naszym poznawaniu otaczającej nas rzeczywistości
jest ów przestarzały, ciasny, oraz w dzisiejszej sytuacji
już niszczycielsko kłamliwy "światopogląd", wmuszany
ludzkości przez monopol "oficjalnej nauki ateistycznej"
i przez finansujące ten naukowy monopol rządy krajów.
To dlatego od dziesiątków już lat ja argumentuję, że
jeśli ludzkość zamierza zejść z obecnej drogi kłamstw,
wypaczeń i degeneracji, bycia zaduszaną przez skrycie
okupujące ją i wyniszczające "moce zła" oraz coraz
szybszego zmierzania wprost do samozagłady, wówczas
tak pilnie jak tylko może powinna oficjalnie ustanowić
konkurencję dla obecnej "oficjalnej nauki ateistycznej".
Konkurencja ta mogłaby przyjąć np. formę nowej "nauki
totaliztycznej" - tak jak wyjaśniam to, między innymi, w
punktach #C1 do #C6 ze swej strony "telekinetyka.htm".
Historia wszakże nam ujawnia, że przy utrzymaniu obecnej
formy i monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej", nieporówanie
znaczniejszy od niej, a stąd praktycznie największy, wkład
do rozwoju ludzkości włożyli właśnie indywidualni badacze-hobbyści,
wynalazcy, lub inżynierowie NIE będący pracownikami
żadnej oficjalnej instytucji nauki. Natomiast pozbawiona
konkurencji dotychczasowa oficjalna nauka, badająca tylko
to za co otrzymuje wynagrodzenie, okazuje się być największym
hamulcem w cywilizacyjnym rozwoju ludzkości. Stąd
podjęcie przełamywania się indywidualnych ludzi przez
ów kłamliwy "światopogląd" wmuszany przez pozbawioną
oficjalnej konkurencji naukę, a w ten sposób stopniowe
otwieranie ludzkości na prawdę, postęp, oraz motywacje
"dodającego" poznawania wszechświata, potrafi
zrewolucjonizować nasze nastawienia do Boga i do prawdy.
Wszakże narazie oficjalne
światopoglądy ludzkości są jak u więźniów całe życie
spędzających w jednej celi więziennej zwanej
Ziemia i w odcięciu od reszty wszechświata, lub jak w
chińskim przysłowiu o "żabie ze studni", która
sądzi iż na cały wszechświat składa się tylko to co żaba
ta widzi z otaczającego ją "świata materii".
Część #?:
...(Te części niniejszej strony są zarezerwowane do przyszłego jej poszerzania)...
#?1.
...(Punkty zarazerwowane do przyszłego użycia i napisania)...
Część #Z:
Informacje końcowe tej strony o filozofii
pasożytnictwa:
#Z1.
Podsumowanie i słowo końcowe
tej strony o pasożytnictwie:
Z filozofiami jest trochę jak z naszymi
płucami: każdy je ma i bez przerwy je
używa aby żyć, jednak nie każdy i, nie
przez cały czas, jest świadomy, że one
istnieją i że ich używa. Wszakże, bez
względu jak słowo "filozofia" jest
definiowane w kosztownych podręcznikach,
w codziennym zastosowaniu praktycznym
oznacza ono "zbiór zasad zgodnie z jakimi
ktoś prowadzi swoje życie" (odnotuj paradoks
z życiem: nawet jeśli ktoś nie stosuje w życiu
żadnych zasad, ciągle ktoś ten żyje zgodnie
z zasadą "nie wypełniania żadnych zasad" -
znaczy ktoś ten wyznaje filozofię "prymitywnego
pasożytnictwa" opisywanego właśnie na
niniejszej stronie). Stąd, nawet jeśli ktoś
wcale nie jest tego świadomym, ciągle
żyje zgodnie z jakimś tam rodzajem
filozofii i realizuje tą filozofię we wszystkim,
co czyni. Tyle tylko, że zwykle filozofia
jaką ktoś posiada jest nieusystematyzowana
i nieformalna: po prostu reprezentuje
ona mieszaninę zasad, jakie stanowią
albo wynik jej lub jego reakcji emocjonalnych,
albo też jakie przechwycone zostały ze
społeczności, w której ktoś zyje. Stąd
zwykle taki ktoś praktykuje chaotyczną
filozofię impulsów. Z kolei, jeśli ktoś
przeanalizuje dokąd taka chaotyczna
filozofia prowadzi (a uczynione to zostało
na niniejszej stronie), wówczas się okazuje,
że prowadzi go to do nikąd, znaczy w dół
pola moralnego! Istota więc tego, co tutaj
chcę powiedzieć, to że skoro ktoś praktykuje
się już ową chaotyczną filozofię pasożytnictwa,
jaka prowadzi nas do nikąd i w dół pola
moralnego, dlaczegoż nie spróbować
dowiedzieć się więcej na jej temat poprzez
poczytanie sobie i "wzięcie do serca" treści
niniejszej strony. Potem zaś być może warto
poznać już nieco głębiej dokładną odwrotność
opisanego tutaj
pasożytnictwa -
czyli poznać nieporównanie lepszą filozofię zwaną
totalizmem,
oraz z niewielkim dodatkiem trudu zaadoptować
tamtą znacznie lepszą fiolozofię w swoim życiu.
Niefortunnie, chociaż filozofia jest jak nasze
płuca, nadal niewielu ludzi zdaje sobie sprawę
z jej istotności dla jakości swojego życia.
Niewielu też ludzi stara się adoptować w swoim
życiu ową przynoszącą moralność, szczęście,
oraz filozoficzne zdrowie filozofię
totalizmu.
W rezultacie na Ziemi coraz szerzej panoszy
się niszczycielska filozofia
pasożytnictwa.
Im bardziej zaś owa filozofia pasożytnictwa
upowszechnia się po Ziemi, tym trudniejsze
i bardziej nieszczęśliwe jest nasze życie.
Niniejsza strona jest więc kolejnym głosem
nawołującym do opamiętania się naszej
cywilizacji. Na szczęście dla nas, takich
jak ona głosów, coraz więcej rozlega się
na naszej planecie.
#Z2.
Korzyści jakie czytający uzyskał dzięki zapoznaniu
się z niniejszą stroną internetową o pasożytnictwie:
Motto:
"Filozofia pasożytnictwa staje się najszerzej
upowszechnioną filozofią na Ziemi. Niemniej
większość mieszkanców Ziemi ani ludzkość
jako całość nadal NIE wie iż jej praktykowanie
wiedzie wprost do nieuchronnej samozagłady
jako iż automatycznie skłania ona aby łamać
swym postępowaniem wszystkie przykaznia
i wymagania Boga oraz aby wyniszczać naturę."
W chwili obecnej mamy poważny problem
na naszej planecie. Mianowicie ludzie nie
rozumieją współzależności pomiędzy
dominującą filozofią, a własnym szczęściem,
bezpieczeństwem, pokojem, wolnością, itp.
Nie dostrzegają, że
Bóg
wcale NIE jest gotowy tolerować ludzi którzy
praktykują pasożytniczą filozofię zagrażającą
Jego nadrzędnym planom, a stąd że ów Bóg
bezwzględnie tępi pasożytnicze jednostki i
całe pasozytnicze społeczności za pomocą
"kar", nieszczęść i kataklizmów opisywanych
m.in. na totaliztycznych stronach o nazwach
mozajski.htm,
seismograph_pl.htm,
landslips_pl.htm, czy
day26_pl.htm.
Ludzie nie potrafią też odróżnić moralnej filozofii
totalizmu która wnosi szczęście oraz wszelkie
inne poszukiwane wartości do naszego
życia, od niemoralnej filozofii pasożytnictwa.
A to przecież właśnie owo pasożytnictwo
jest główną przyczyną zła panoszącego
się na Ziemi, ludzkiego bólu i nieszczęść,
"bandytyzmu" oraz rabunku jakie
z powodu owej filozofii pasożytnictwa wiodące
kraje świata upowszechniają w stosunkach
z biedniejszymi od siebie, itd., itp. Miejmy
nadzieję że treść niniejszej strony zdołała
zwrócić uwagę czytelnika na wagę klarowego
wyjaśnienia roli owych dwóch najważniejszych
filozofii dla jakości ludzkiego życia.
#Z3.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm" oraz
"blogom totalizmu"
daje się znaleźć totaliztyczne opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Warto także okresowo sprawdzać "blogi totalizmu", które
działają już od kwietnia 2005 roku, ostatnio pod adresami:
totalizm.wordpress.com (mały druk 12pt, wpisy od #89 - tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (wpisy od #293 - tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.com (duży druk 24pt, wpisy od #293 - tj. od 2018/3/16) -
(Odnotuj że blogi te są lustrzanymi kopiami o takiej samej
treści wpisów.) Wszystkie wpisy do blogów totalizmu (niemal każdy
z których to wpisów jest tłumaczony i powtórnie publikowany w
języku angielskim) są też publikowane w moim opracowaniu [13]
dostępnym gratisowo za pośrednictwem strony internetowej o nazwie
tekst_13.htm.
#Z4.
Proponuję okresowo powracać na tą stronę
w celu sprawdzenia dalszych usprawnień
niniejszej prezentacji niszczycielskiej filozofii pasożytnictwa:
W celu śledzenia jak dalej będzie usprawniana
niniejsza strona o filozofii pasożytnictwa, warto
czasami do niej powracać. Z definicji strona
ta będzie bowiem poddawana dalszym
okresowym udoskonaleniom i
poszerzeniom, w miarę jak pojawią się
ewentualne nowe informacje lub okoliczności
które zainspirują jej zaktualizowanie.
Jeśli więc w przyszłości zechcesz czytelniku
poznać te nowiny, wówczas odwiedź tą
stronę ponownie. Ja bowiem będę
okresowo aktualizował jej zawartość, w
miarę jak rozwój sytuacji przysporzy jakichś
wydarzeń lub informacji wartych tu zaraportowania.
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy
film Dominika Myrcik, jaki od maja 2016
roku upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją ze strony
djp.htm
zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście
brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania
na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na
komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych
(tj. polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem [11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
If you prefer to read English, click on the flag
(jeśli preferujesz czytanie po angielsku, kliknij na flagę poniżej)
Data założenia niniejszej strony: 7 stycznia 2007 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 1 sierpnia 2024 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)