#1. Pierwszy dzień Chińskiego Nowego Roku zawsze
wypada w dniu nowego księżyca jaki pojawi się
pomiędzy datami 21 stycznia a 20 lutego.
#2. Poza stronami autoryzowanymi przez rządy,
odpowiedzialne instytucje, osoby które otwarcie, rzetelnie
i w pełni przedstawią się na początku swoich stron internetowych,
a także stronami jakie NIE używają tzw. "ciasteczek" ("cookies")
lub pozwalają odpowiedzieć NIE na ich zapytanie o pozwolenie
użycia "cookies" i nadal działają wówczas poprawnie,
autor niniejszej strony unika używania internetu.
Powodem jest jego szokujące odkrycie opisane i dowiedzione
m.in. w #D1 do #D1a strony internetowej o nazwie
wtc_pl.htm,
a także we wpisach #367 do #359 do blogów totalizmu o adresach
podanych w punkcie #Z5 niniejszej strony. Odkrycie to ujawniło kolejną
"
absolutną prawdę",
mianowicie że nasza planeta Ziemia oraz cała jej ludność od wielu
tysięcy już lat jest skrycie okupowana, eksploatowana i wyniszczana
przez naukowo i technicznie wysoce zaawansowanych potomków
przodków ludzkości pochodzących z planet Oriona, którzy
sekretnie i masowo przybywają na Ziemię w swych gwiazdolotach
UFO, zaś których Biblia opisuje pod nazwami: upadłe anioły, diabły,
demony, serpenty, węże, smoki, oraz kilka jeszcze innych jakich
nazwy mają odzwierciedlać ich genetycznie zmodyfikowany wygląd
oraz ich rolę w okupacji, eksploatacji i wyniszczaniu ludzkości. (Po
formalny dowód naukowy iż "UFOnauci" to te same istoty
które dawniej nazywano "diabłami" patrz podrozdział V9.1 z tomu 16 mojej
monografii [1/4]
zatytułowanej "Zaawansowane urządzenia magnetyczne", 2009 rok, ISBN 978-1-877458-19-4.)
Dzisiejszy internet zaś jest jednym z narzędzi, którym owi UFOnauci
skrycie zarządzają Ziemią aby móc szybciej i bardziej dogłębnie
uzależnić ludzkość od swoich tajnych rządów. Internet bowiem
już od początku swego istnienia pozwala UFOnautom na kontrolowanie
każdego komputera na Ziemi za pośrednictwem tzw. "
pętli sabotażowej"
jaką autor opisuje w blogu #359 i w #J3 do #J3a strony
faq_pl.htm.
Już w najbliższym też czasie dzięki internetowi UFOnauci uzależnią wszelkie
finanse na Ziemi od posiadania tego co Biblia opisuje jako "
Znak Bestii" 666,
a co zgodnie z Biblią i analizami podanymi w blogu #353 i w #H4 do #H4b strony
will_pl.htm
okazuje się być właśnie internetem. To dlatego internet już obecnie używa
tzw. "
ciasteczek" (po angielsku nazywanych równie oszukańczo słowem:
"
cookies")
programowanych wmuszanym w każdy komputer językiem "
Java"
jakiego jednak aby uniemożliwić ludziom poznawanie prawdy
NIE uczą ani w powszednich szkołach ani na uczelniach. To
owe "ciasteczka" zwolna mają przyzwyczajać nadal wierzących w
demokrację ludzi iż "moce zła" (tj. UFOnauci i ich ludzcy pomocnicy)
bez wysłuchiwania czyjegokolwiek sprzeciwu wstawiają swoje programy
o cechach ukrytych wirusów do wszystkich komputerów posiadanych
przez mieszkańców Ziemi. Czynią to na przekór iż komputery możnaby
łatwo tak zbudować i zaprogramować aby było zupełną niemożliwością
czyjekolwiek wprowadzanie do nich wirusów, lub wprowadzenie
owych "ciasteczek" jakie są bardzo podobne do komputerowych
wirusów i w praktyce działają tak jak niektóre komputerowe wirusy,
oraz było też niemożliwością sekretne wprowadznie do komputerów
jakichkolwiek innych programów jakie NIE uzyskały uprzedniego
zaproszenia lub zaakceptowania przez właściciela danego komputera.
#3. Powyższe daty autor tej strony zestawił tu głównie
do użytku własnego oraz jego przyjaciół i znajomych. NIE sprawdzał
więc ich np. poprzez ponowne wypracowanie ich osobiście, a
jedynie tu je od wielu lat gromadzi dzięki ich dostępności w wielu
najróżniejszych źródłach, np. w kolekcjach domowych znajomych
Chińczyków, w informacyjnych drukach świątyń Taoizmu i
Buddyzmu, w opracowaniach opisujących chińską kulturę (która
autor studiuje z zapałem), itd. Stąd do powyższego zestawu dat
mogły wkraść się różne ludzkie błędy. Jeśli więc czytelnik
chce mieć pewność iż są one absolutnie poprawne, wówczas
warto wiedzieć iż od 2013 roku, tj. kiedy autor znalazł stronę
autoryzowaną przez rząd Tajwanu (na precyzji i odpowiedzialności
redaktorów której autor w pełni polega), poprawność podanych powyżej
dat każdy może sobie potwierdzać na owej tajwańskiej stronie o adresie:
pinyin.info/chinese_new_year/cny2000-2099.html.
#4. Nawet jeszcze dalsze daty Chińskiego
Nowego Roku Księżycowego np. dla lat od 2100 do
2644 są już dostępne na stronie internetowej o adresie
pinyin.info/chinese_new_year/cny2100-2644.html.
#5. Powyższy wykaz dat Nowego Roku Księżycowego
jest kolejnym upewniającym naukowym dowodem iż wszechmocny
Bóg z całą pewnością istnieje.
Wszakże gdyby Bóg NIE istniał wyliczenie daty i czasu przyszłego
nadejścia pełni Księżyca w takim ateistycznym świecie bez Boga
byłoby zupełnią niemożliwością - czego wprost dowodzą nam już
poznane prawa nauki (np. prawo zachowania energii). Niefortunnie
dla nas, chociaż daty te Chińczycy potrafią przewidywać i wyliczać
już od bardzo dawna, ciągle fakt iż czyjakolwiek zdolność
do precyzyjnego przewidywania i wyliczania tych dat stanowi
dowód na faktyczne istnienie Boga
owi umartwiający ludzkość UFOnauci NIE pozwalają nauczać
ani w szkołach ani też na uczelniach. Tymczasem ponieważ na
zasadzie akcji i reakcji owo tarcie jakie siłami grawitacji Księżyca
jest pokonywane na Ziemi ponieważ grawitacją tą są napędzane
zarówno przypływy i odpływy morza, jak i prądy oceaniczne
oraz wiatry i liczne inne zjawiska atmosfery, to napędzanie ich
przez Księżyc powoduje z kolei iż ruchy Księżyca muszą być z
iście boską precyzją regulowane przez samego Boga za pomocą
napędowych zjawisk przeciw-świata jakie wywołują wszelkie
ruchy ciał kosmicznych w naszym "świecie materii" na zasadach
"perpetuum mobile".
(Ów przeciw-świat jest miejscem w którym mieszka Bóg i w
którym wszystko działa na zasadzie zjawiska "perpetuum
mobile" opisanego w (6#G1) z punktu #G1 w blogu
#367 oraz na stronie internetowej o nazwie
artefact_pl.htm.)
Ponieważ zaś owo bosko-precyzyjne regulowanie ruchów Księżyca
faktycznie jest potwierdzane możliwością przewidywania na setki
lat wcześniej kiedy dokładnie ów Nowy Rok Kiężycowy nastąpi
i to na przekór iż zmienne działania tarcia na Ziemi odbierają księżycowi
energię w coraz to innych i nadal niemożliwych do przewidzenia przez
ludzi ilościach, powyższa lista dat jest kolejnym dowodem na fakt iż wszechmocny
Bóg z całą pewnością istnieje
ponieważ to Bóg jest tym kto precyzyjnie napędza i steruje
ruchami wszelkich obiektów kosmicznych w naszym
"świecie materii". Po opisy następnych podobnych
"absolutnych prawd"
znanych już przez starożytnych Chinczyków patrz
punkty #F1 do #F5 poniżej na niniejszej stronie.
#6. Silny związek z Bogiem owych dat panowania owych
12 zwierząt Chińskiego Zodiaku Zwierzęcego dodatkowo potwierdza
Biblia w wersecie 6:3 z "Księgi Rodzaju". Jest tam bowiem stwierdzone - cytuję:
"... niech więc żyje tylko 120 lat."
Owe 120 lat przez jakie dusza może pozostawać w ciele człowieka
faktycznie reprezentuje właśnie dwa powtórzenia powyższych
cyklów chińskiego zodiaku. Co ciekawsze, pierwszy z tych dwóch
cyklów Bóg wyrażnie ustanowił dla zdobywania wiedzy,
doświadczenia, poznawania prawdy, dorobku, itp., przeżywającej
go osoby - czyli ogólnie do duchowego i fizycznego wzrostu. Drugi
zaś z owych cyklów Bóg wyrażnie przeznaczył na rozdawanie tego
co w pierwszym cyklu zostało zgromadzone i na stopniowy upadek
witalności ciała. To dlatego rządy powinny zaprzestawać eksploatowania
osób które osiągnęły wiek 60 lat - tak jak to doskonale było praktykowane
aż do niedawna chociaż wydajność pracy ludzkiej była wówczas
jeszcze znacznie niższa niż obecnie.
#7. Wszechstronność opisywanego tu chińskiego kalendarza
księżycowego nadaje mu NIE tylko funkcję "kalendarza", ale także funkcję
"doskonałego modelu matematycznego" jaki
w najlepszy ze wszystkich stworzonych na Ziemi takich modeli odzwierciedla
wpływ otaczającego Ziemię wszechświata na przebieg życia mieszkańców
północnej półkuli Ziemi. Model ten bowiem NIE tylko ujawnia
najważniejsze mechanizmy jakie Bóg ustanowił aby zarządzały one życiem
na północnej półkuli Ziemi, ale także pozwala na przewidywanie i planowanie
z góry praktycznie wszystkich najważniejszych aspektów życia ludzi i stworzeń
natury zamieszkujących północną półkulę Ziemi. Wszakże ów "kalendarz"
został podarowany ludzkości około 4700 lat temu przez pierwszego
cesarza Chin, o którym omawiane w punkcie #F2 poniżej legendy i
fakty historyczne potwierdzają iż został on przysłany na Ziemię przez
jakąś technicznie, naukowo i militarnie aż tak wysoce zaawansowaną
"
totaliztyczną"
cywilizację z gwiazd sympatyzujacą z cierpieniami ludzkości umęczanej przez
od tysiącleci sekretnie okupującą, eksploatującą i zamęczającą Ziemię i ludzi
pasożytniczą cywilizację
(obecnie na Ziemi znaną pod nazwą "UFOnauci"), że cesarz ten wcale się NIE
bał skrytych ataków i prześladowań przedstawicieli owej cywilizacji UFOnautów.
Osobiście posądzam iż ów niezwykły chiński cesarz, w internecie najczęściej nazywany
"
Żółty Cesarz Wong Di - legendarny założyciel Chin przybyły z gwiazd"
(patrz punkty #F2 i #F1 poniżej po szczegóły), pochodził z tej samej
totaliztycznej cywilizacji sympatyzującej z ludzkością, która podarowała
nam opis aż kilku urządzeń bardzo istotnych dla naszego przetrwania
jako cywilizacja ciesząca się ochroną i opieką Boga. Dwa z tych urządzeń
już opisałem w swych publikacjach. Jednym z nich jest opis budowy
i działania tzw. "
piramidy telepatycznej" opisywanej w #E1 i
#E1.1 z mojej strony internetowej o nazwie
telepathy_pl.htm
oraz z bloga #268. To bowiem owa piramida, po jej zbudowaniu przez nas
ludzi, umożliwi ludzkości natychmiastowe komunikowanie się za pomocą
nieskończenie szybkiej telepatii z ową pomocną nam cywilizacją. (Niestety,
aby uniemożliwić nam owo komunikowanie się ze sprzyjającą nam totaliztyczną
cywilizacją, UFOnauci usilnie i skrycie obrzydzają, blokują, oraz dezinformująco
przekręcają oficjalnymi twierdzeniami o tzw. "falach grawitacyjnych",
moje publikacje wyjaśniające budowę, działanie i postępy w wypracowaniu
na Ziemi prototypów tejże "piramidy telepatycznej".) Drugim zaś istotnym
urządzeniem podarowanym ludzkości przez ową totaliztyczną cywilizację
z gwiazd jest opis budowy i działania "
urządzenia do ujawniania
obiektów ukrytych w stanie migotania telekinetycznego". Budowę
i działanie tego urządzenia szczegółowo omówiliśmy z odbiorcą jego
daru w traktacie [7b] gratisowo upowszechnianym w formacie PDF
za pośrednictwem polskojęzycznej strony internetowej o nazwie
tekst_7b.htm.
Skrótowo podsumowuję je także w #M2 i #M2a z bloga #363 oraz ze strony o nazwie
evil_pl.htm.
Wracając jednak do wspomnianego powyżej kalendarza księżycowo-słonecznego
to wskazuje on NIE tylko np. kiedy jest najlepszy czas sadzenia i zbiorów,
ale także jakie prawa rządzą przebiegiem życia owadów, zwierząt, roślin i ludzi.
Przykładowo, wskazuje on generalne losy ludzi (np. patrz punkt #B6 poniżej);
ujawnia okresy czasu kiedy zapłodnienie spowoduje urodzenie się chłopców,
a kiedy dziewczynek (np. patrz angielskojęzyczne widea wyszukiwane np. słowami:
boys births in chinese lunar calendar );
wyjaśnia kiedy drzewa zyskają lub utracą liście (np. patrz punkt
#C2 poniżej); a także doradza w wielu jeszcze innych sprawach -
tak jak wyjaśniam to w punktach #F2 i #F4 poniżej. Te przeliczne zalety
i możliwości wkodowane w ów "kalendarz" czynią z niego relatywnie
skomplikowane i trudne do użycia narzędzie planowania i życia - co dość
dobrze nam ujawnia 9:47 minutowe wideo angielskojęzyczne o tytule
"This 4,700-Year-Old Calendar System is Still in Use Today!" i adresie
https://www.youtube.com/watch?v=fvZXxu0PftQ ,
lub ujawnia kilka innych wideów wyszukiwanych np. słowami:
chinese lunisolar calendar .
Jednocześnie jednak nadaje mu poziom uniwersalności który spowodował
iż kalendarz ten jest nieustająco używany przez około 4700 lat. W całym
tym okresie pozwalał on też na przewidywanie i planowanie praktycznie
niemal wszystkich najważniejszych aspektów przebiegu życia Chińczyków.
Z tego powodu jego uniwersalność, moc przewidywania, oraz wierność
z jaką odwierciedla on algorytmy używane przez Boga do sterowania
życiem ludzi i natury, ja bym porównywał do tych samych cech
Teorii Wszystkiego z 1985 roku
jaką ja wypracowałem i jaka przez niemal już pół wieku prowadzi mnie
od odkrycia do odkrycia i od wynalazku do wynalazku.
#B6.
Odnotuj, że historia tak się zachowuje jakby wydarzenia
historyczne były planowane według "znaków"
i "pierwiastków" z Chińskiego Kalendarza Księżycowego:
Jeśli ktoś pokusi się aby przymierzyć opisywany
tutaj chiński kalendarz księżycowy do co bardziej
znaczących wydarzeń historycznych, wówczas
przeżyje szok. Okazuje się bowiem, że np. tego
samego rodzaju wydarzenia historyczne przypadały
w latach tych samych "znaków zodiakalnych"
owego kalendarza. Z kolei losy owych wydarzeń
były rządzone "pierwiastkami" tego kalendarza.
Dla przykładu, rewolucja w Rosji z 1905 roku,
miała miejsce gdy aktualnym znakiem chińskiego
zodiaku był "drewniany wąż". Ponieważ
pierwiastek "drewno" NIE jest najlepszy do walki,
nie należy się dziwić że tamta rewolucja skończyła
się niepowodzeniem. Jednak następna rewolucja
w Rosji, ta z 25 października 1917 roku, miała już
miejsce w roku "ognistego węża". Pierwiastek zaś
"ogień" typowo zwycięża w walce. Atak Japończyków
na amerykański Pearl Harbor, z 7 grudnia 1941
roku, też wypadł w roku "węża", tym razem "metalowego".
Amerykanie rozpoczęli wojnę w Wietnamie w dniu
6 marca 1965 roku - czyli też w roku "węża" - tyle
że znowóż "drewnianego". Los tej wojny był więc
podobny jak losu rosyjskiej rewolucji z 1905 roku. W
dniu 11 września 2001 roku miało miejsce zawalenie
drapaczy chmur WTC z Nowego Jorku, które zainicjowało
"wojnę z terroryzmem" - łatwo sprawdzić że panował
wówczas również rok pod znakiem "metalowego węża".
Jak powyższe stara się nam to uzmysłowić, historia
co bardziej istotnych wydarzeń na Ziemi wygląda
tak jakby używała owego chińskiego kalendarza
księżycowego dla zadecydowania jaki rodzaj
zdarzeń ma nastąpić danego roku, oraz jakie
będą koleje losu dla owych zdarzeń. To zaś
oznacza, że ten szczególny kalendarz wyraża
sobą "naturalne cykle" którymi kieruje się wszystko
co nas otacza. Z tego powodu byłoby to dla nas
z korzyścią gdybyśmy włożyli nieco więcej energii
i inicjatywy w gruntowne poznanie znaczenia
i działania owych "cykli".
Część #C:
Dostrojone do natury "cykle" w chińskim zodiaku zwierzęcym:
#C1.
Precyzyjność dostrojenia do natury zawarta w owych
powtarzalnych cyklach z chińskiego zodiaku zwierzęcym:
Chiński zodiak jest szokująco dokładnie dostrojony
do tzw. "natury". Faktycznie do dokładności
tego jego dostrojenia do natury dzisiejsza
oficjalna nauka ludzka nadal NIE jest jeszcze w
stanie powtórzyć, podobnie jak nauka ta ciągle
NIE jest w stanie powtórzyć dokładności z
jaką zbudowana została tzw. Wielka Piramida
z Giza w Egipcie. W rezultacie tego niezwykle
precyzyjnego dostrojenia do natury, chiński
zodiak wiernie oddaje sobą najróżniejsze
"powtarzalne cykle" które działają w owej
naturze.
W kolejnych punktach poniżej postaram się
zwrócić uwagę czytelnika na istnienie i działanie
owych cykli.
#C2.
Utrata liści przez drzewa gumowe - czyli nadprzyrodzone dostrojenie
natury do dat nadejścia chińskiego Nowego Roku Księżycowego:
Najważniejszy z owych cykli wyrażonych chińskim
zodiakiem zwierzęcym, jest sam "cykl roku księżycowego".
Wielu z dzisiejszych badaczy albo go ignoruje,
albo też uważa za cykl zupełnie nieistotny.
Tymczasem na owym cyklu oparte jest właśnie
coroczne działanie natury. Przykładowo, podczas
mojej profesury w Malezji byłem zaszokowany
faktem, że
precyzyjnie każdego chińskiego
Nowego Roku wszystkie drzewa gumowe tracą
swoje liście - podobnie jak na zimę czynią
to drzewa liściaste w klimacie Polski. Jednak
Malezja jest krajem tropikalnym, w którym zawsze
jest gorąco i nigdy NIE wiadomo jaki właśnie
miesiąc tam panuje. Na dodatek, chiński Nowy
Rok każdego roku wypada w innej dacie zaś
wzajemna odległość pomiędzy tymi datami
może przekraczać w poszczegółnych latach
aż cały miesiąc, podczas gdy drzewa gumowe
traca swoje liście na okres zaledwie około 2
tygodni. Na przekór tego, drzewa gumowe jakoś
"wiedzą" kiedy nadchodzi właśnie chiński Nowy Rok
i zrzucają swoje liście właśnie wóczas. Kiedy
zapytałem miejscowych Chińczyków o ów niezwykły
fenomen, ci mi odpowiedzieli, że większość robotników
którzy zbierają gumę z tych drzew to Chińczycy.
Dlatego, aby dać im przerwę w pracy na czas ich
święta, drzewa te tracą liście i przestają produkować
gumę właśnie na czas chińskiego Nowego Roku.
Potem jednak się dowiedziałem, że sporo innej
roślinności tropikalnej, a także miejscowe owady
i zwierzęta, a nawet duchy i zjawiska nadprzyrodzone,
też żyją i funkcjonują precyzyjnie według tego
chińskiego kalendarza księżycowego. Co ciekawsze,
w okresie chińskiego Nowego Roku Księżycowego
nawet powietrze posiada odmienne cechy - mianowicie
podwyższoną zdolność do wysuszania. Chiński
folklor ludowy twierdzi, że owe odmienne cechy
Bóg celowo nadał powietrzu, aby umożliwić
Chińczykom przygotowanie na czas celebracji
Nowego Roku specjalnie wysuszonych kiełbas
za którymi Chińczycy przepadają a stąd bez
których nie mogliby uroczyście celebrować
tej szczególnej okazji.
Owa nadprzyrodzona wiedza drzew gumowych
kiedy dokładnie nadchodzi chiński Nowy Rok,
a stąd kiedy mają one utracić swoje liście,
dyskutowana jest również w 4 z punktu #F4.3
totaliztycznej strony internetowej
stawczyk.htm.
Tam też omawiany jest cały szereg innych
nadprzyrodzonych zdolności roslin i zwierząt
(które dzisiejsi naukowcy wymownie choć
nierzetelenie i nienaukowo starają się przemilczać).
#C3.
Cykle 12 księżycowych miesięcy:
Ów cykl jednego roku księżycowego jest podzielony
na 12 lub 13 podcykli księżycowych miesięcy.
Jak też się okazuje, praktycznie cała natura
jest do nich wstrojona. Aby wskazać tutaj
najbardziej znane z manifestacji owego wstrojenia
do podcykli księżycowych miesięcy, to obejmują
one między innymi: cykl miesiączkowania u kobiet,
cykl napadów szaleństwa u osób niepełnosprawnych
umysłowo, cykl sadzenia i wzrostu roślin, cykle
zachowań ryb, cykle pogodowe, oraz wiele innych.
#C4.
Siedmiodniowy cykl "tygodnia":
Nie wiem czy czytelnik zwrócił kiedykolwiek uwagę,
że wszystkie narody świata od samego początka
czasów używały kalendarze oparte na jednostce
jaką my nazywamy "tygodniem" a która zawsze
zawierała siedem dni. Wytłumaczenie dla tego
niezrozumiałego faktu jest zawarte w punktach
#D1 do #D5 totaliztycznej strony
newzealand_visit_pl.htm.
Wytłumaczenie to stwierdza, że jednostkę
kalendarzową "tydzień" wprowadził do użycia sam
Bóg,
kiedy podczas stwarzania poszczególnych ras
ludzi zgodnie z Boską "standardową procedurą
tworzenia", nauczał on ludzi podstawowych faktów
o wszechświecie w pierwszej szkole życia (tj. np.
w "Raju" Izraelitów, albo w "Hawaiki" nowozelandzkich
Maorysów).
Potwierdzeniem, że siedmiodniowy "tydzień" faktycznie
ma boskie pochodzenie, jest że ów cykl siedmiodniowego
"tygodnia" jest precyzyjnie przestrzegany przez naturę.
Przykładowo w Nowej Zelandii i na wyspach Pacyfiku
otaczających Nową Zelandię, pogoda zawsze się zmienia
zgodnie z owym tygodniowym cyklem - po więcej
szczegółów patrz punkt #B1.2 z totaliztycznej strony
tornado_pl.htm.
#C5.
Dwa podcykle przypływów i odpływów morza w dobowym cyklu księżycowym:
Każdy miesiąc księżycowy dzieli się na 28
cykli dobowych. Z kolei każdy z owych cykli
dobowych dzieli się dalej na dwa podcykle
jakie najczęściej znamy pod nazwami "przypływy
morza" oraz "odpływy morza". Ludzie typowo
ignorują owe dwa dobowe podcykle, chociaż
też rządzą one życiem człowieka z iście żelazną
reką. Dla przykładu, mieszkający nad brzegami
morza twierdzą, że ludzie zawsze umierają
naturalnie podczas odpływów morza. Wierzy
się że także ci mieszkający daleko od brzegów
morza też zawsze umierają naturalnie kiedy
właśnie panuje czas odpływu morza. Tyle
tylko, że nie mając morza pod oknem
typowo nie wiedzą że śmierć ich zabiera
wraz z odpływem morza.
Odnotuj, że temat naturalnego umierania
ludzi podczas odpływów morza jest też
dyskutowany w punkcie #E3 z totaliztycznej strony
soul_proof_pl.htm.
#C6.
Ów 2-letni cykl panującego pierwiasta z chińskiego zodiaku:
Kolejnym cyklem chińskiego zodiaku dokładnie
wstrojonym w naturę, jest "dwuletni cykl panującego
pierwiastka". Jak wiemy, wiele zjawisk podlega
temu właśnie cyklowi, np. zachowanie się pogody,
urodzaj drzew owocowych, zachowania ryb, itp.
#C7.
Pełny 12-letni cykl całego chińskiego zodiaku:
Jeszcze jednym cyklem chińskiego zodiaku dokładnie
wstrojonym w naturę, jest "dwunastoletni cykl
powtarzania się kolejnych znaków tego zodiaku".
Cykl ten odpowiada coraz częściej odnotowywanemu
dwunastoletniemu cyklowi aktywności słonecznej,
manifestowanego m.in. pojawianiem się tzw.
"plam na słońcu". Jak wiemy cykl ten steruje
nie tylko zmianami klimatu na Ziemi, ale także
urodzajami, życiem ludzi, wojnami, itp.
#C8.
Dwa cykle 60-letnie w życiu każdego człowieka:
Najdłuższym z istotnych cykli chińskiego zodiaku,
też dokładnie wstrojonym w naturę, jest ów
"60-letni cykl powrotu do tych samych kombinacji
zodiakowego znaku i pierwiastka". Znaczenie tego
cyklu w ludzkim życiu ja sam doświadczyłem kiedy
też osiągnąłem wiek 60 lat. Jak wówczas stwierdziłem,
ciało ludzkie jest precyzyjnie wstrojone w ten cykl.
Nie bez powodu w wielu krajach świata wiek
odchodzenia na emeryturę ustalono właśnie
na 60 lat. Chodzi bowiem o to, że tak jak od
urodzenia aż do owego wieku 60 lat, ciała i
umysły ludzi stają się coraz bardziej mądre,
bystre, dojrzałe i sprawne, począwszy od
60 lat aż do śmierci, owe ciała stopniowo
zaczynają jakby ponownie powracać do
stanu ciał i umysłów dzieci (tj. dziecinnieć).
Jak wiemy,
Biblia
stwierdza że Bóg zaprojektował cało
człowieka na życie do 120 lat - patrz
Biblijna "Księga Rodzaju" 6:3, cytuję:
Wtedy Bóg rzekł: "Nie może pozostawać
duch mój w człowieku na zawsze, gdyż
człowiek jest istotą cielesną; niechaj więc
żyje tylko 120 lat". Ów chiński kalendarz
księżycowy wyraźnie więc nam ujawnia, że
owe 120 lat jakie w tejże Biblijnej "Księdze
Rodzaju", 6:3, Bóg wyznaczył na maksymalną
długość życia człowieka, ten sam Bóg podzielił
na dwa cykle - oba długie po 60 lat. Pierwszy
z owych dwóch cykli jest cyklem wzrostu, drugi
zas jest cyklem upadku. Znaczy, począwszy
od wieku 60 lat, umysły ludzi gubią poprzednią
wiedzę, bystrość, pamięć i zdolność do koncentracji,
zaś ciała ludzi ponownie zaczynają stawać
się niezgrabne, bolesne, coraz mniej ruchliwe
i coraz bardziej ograniczające swoje funkcje
tylko do jedzenia, spania i toalety. Jako takie,
ciała ludzi po 60-tce przestają się nadawać do
pracy zawodowej. To z tych powodów, każde
państwo które zmusza do pracy swoich obywateli
nawet po przekroczeniu przez nich wieku 60 lat,
faktycznie jest winne niemoralnej
eksploatacji staruszków -
po więcej szczegółów na ten temat patrz punkt
#108 z podrozdziału W4 w tomie 18 najnowszej
aktualizacji (dostępnej w formacie PDF) mojej
monografii [1/5].
#C9.
Skąd ludzie otrzymali ową nadprzyrodzoną wiedzę zawartą m.in. w chińskim kalendarzu,
która wszakże nadal przekracza znacząco wiedzę dzisiejszej oficjalnej nauki:
Nie ulega wątpliwości, że wiedza zawarta
w chińskim kalendarzu księżycowym niepomiernie
przekracza nawet wiedzę dzisiejszej oficjalnej
nauki. Jest ona więc jakby odpowiednikiem
nadrzędnej wiedzy umiejętnie zamkniętej
w piramidach egipskich. Jako taka, nakłania
ona do zadawania pytania w rodzaju
"skąd owa zaawnsowana wiedza wzięła
się u starożytnych Chińczyków?" Jeśli
bowiem przeanalizować zmiany poziomu
ludziej wiedzy w trakcie przebiegu historii ludzkości,
wówczas się okazuje że dotychczas poziom
ten przyjmował kształt litery "U". Znaczy,
na samym początku poziom wiedzy ludzi
był bardzo wysoki. Potem szybko spadał
on aż do najniższego poziomu średniowiecza.
W końcu, począwszy od czasów oświecenia
aż do około 1995 roku, zaczął on ponownie
się podnosić. (Obecnie zaś jeszcze raz
spada - patrz opisy tzw. "neo-średniowiecza"
oraz "generacji Midasów na odwyrtkę"
zaprezentowane w punktach #I1 do #I6
z totaliztycznej strony
tapanui_pl.htm.)
Jak się okazuje, wyjaśnieniem dla takiego właśnie
a nie innego kształtowania się krzywej zmian
poziomu wiedzy u ludzkości, jest "standardowa
procedura tworzenia poszczególnych ras ludzi" -
opisana w punkcie #D1 totaliztycznej strony
newzealand_visit_pl.htm.
Mianowicie, kiedy zaledwie około 6000 lat temu
Bóg
tworzył pierwszych ludzi z poszczególnych ras,
zawsze po stworzeniu umieszczał tych ludzi
w rodzaju specjalnej "szkoły życia" w której
udzielał im podstawowych lekcji życia. W
mitologii chrześcijaństwa owa "szkoła życia"
była zwana "Rajem". Niemniej istniała ona także
dla praktycznie każdej rasy i kultury ludzkiej
(przykładowo, przez odizolowanych od reszty świata
nowozelandzkich Maorysów, szkoła ta zwana
była "Hawaiki"). To w owej pierwszej "szkole życia"
Bóg
osobiście nauczał ludzi wszystkich tych tajników
życia, których oficjalna nauka ziemska nie zdołała
poznać nawet do dzisiaj. To też stamtąd wywodzi
się znajomość opisywanego tutaj chińskiego kalendarza
księżycowego oraz wyrażonych tym kalendarzem
różnorodnych cykli którymi kieruje się otaczająca
nas natura.
Część #D:
Kolekcja ornamentalnych świnek z chińskiego urodzinowego zodiaku zwierzęcego:
#D1.
Świnie reprezentują ceremonialne przedmioty:
Świnie uzywane sa do najrozniejszych ceremonii. W Chinach ozdobne czajniczki
uksztaltowane w świnki, jak to pokazalem po lewej stronie, uzywane sa do tzw.
"ceremonii picia herbaty" (po angielsku "tea ceremony") dla osob urodzonych
pod znakiem świni z chinskiego zodiaku. Taka ceremonia jest rodzajem
tradycyjnego zamanifestowania respektu,
jaki zwykle mlodzi ludzie pokazuja swojej starszyznie i glowom rodziny. Polega
ona zwykle na raczej wysoce ceremonialnym wykonaniu calej serii rytualow, jakie
koncentruja sie wokol dania filizanki z herbata owej starszyznie, oraz nastepnym
ceremonialnym piciu owej herbaty. Ogromnie interesujaca ceremonie picia herbaty
praktykuja w szczepie Chu-Yin z Taiwanu. Ich ceremonia dokonywana jest w formie
rytualnego tanca. Oczywiscie, świnie uzywane sa w najrozniejszych ceremoniach
nie tylko w Chinach. Dla przykladu, w Papua New Guinea świnie sa ceremonialnie
zabijane aby uswietniac wszelkiego rodzaju uroczystosci. W niektórych religiach
świnie byly takze uzywane jako ofiary dla bogow.
Fot. #D1: Antyczny czajnik ceremonialny.
W dawnych czasach, a niekiedy rowniez i obecnie, byl on uzywany
dla "ceremonii picia herbaty", kiedy patriarcha lub matriarcha danej
rodziny przyjmowali publiczne wyrazy respektu i podporządkowania
od młodszych członków swej rodziny, lub kiedy osoba urodzona pod
znakiem świni manifestowala swoj respekt dla starszyzny swojej rodziny.
* * *
Zauważ że można zobaczyć
powiększenie
każdej fotografii z niniejszej strony internetowej. W tym celu
wystarczy zwyczajnie
kliknąć na tą fotografię. Ponadto
większość tzw. browser'ów które obecnie są w użyciu, włączając
w to populany "Internet Explorer", pozwala na
załadowanie każdej ilustracji
do swojego własnego komputera, gdzie można jej się do woli
przyglądać, gdzie daje się ją zredukować lub powiększyć,
a także gdzie ją można wydrukować za pomocą posiadanego
przez siebie software graficznego.
#D2.
Świnie nadają się do kolekcjonowania:
Aby podkreslic celowosc naszego zycia, a takze aby uczynic zycie naszych
przyjaciol i rodziny znacznie latwiejszym, powinnismy cos kolekcjonowac.
Wszakze jesli ktos cos kolekcjonuje, nie istnieje wowczas zaden problem
z wybraniem prezentu dla takiej osoby - po prostu kupujemy jej/mu jeszcze
jeden dar do jego kolekcji. Kiedy jednak przyjdzie zakupic jakis dar dla kogos
kto nie kolekcjonuje niczego, zakupy staja sie mara nocna. Dlatego ludzie,
kolekcjonujecie cos niezbyt drogiego - w ten sposob
czyniac zycie innych znacznie latwiejszym!
Ornamentalne świnki są bardzo figlarnymi obiektami kolekcjonowania. Podobnie
zresztą interesujące są też wszystkie inne zwierzątka z chińskiego zodiaku
urodzinowego, pod jakimi się urodziliśmy. Zalecam więc aby zacząć ich
kolekcjonowanie juz od zaraz - twoi przyjaciele i członkowie rodziny nie
mogą się doczekać czasu kiedy będą mogli zacząć kupować je dla ciebie!
Fot. #D2: Przykłady kolekcjonowalnych świń.
#D3.
Kształt świni jest wysoce funkcjonalny:
Zauwaz jak wiele zastosowan posiada ten sam ksztalt świnki. Mamy zegary,
desski do krajania, magnesy lodowkowe, skarbonki, albumy, skrytki, oraz
dziesiatki innych przedmiotow wykonanych w ksztalcie świni. Dalsze takie
przedmioty oczekuja na twoja inicjatywe aby zaczete byc produkowanymi.
Niezliczeni ludzie urodzeni pod znakiem świni oczekuja ich ukazania sie!
Fot. #D3: Zegar do gotowania jajek wykonany w ksztalcie świni.
#D4.
Ornamentalne świnki dają się użyć praktycznie do każdego celu:
I tak świnki mogą być użyte jako magnesy
na lodówki, jako motyw na firankach, jako
maskotka, itd., itp.
Fot. #D4: Magnesy do lodowek uksztaltowane w zmyślne świnki.
#D5.
Świnie doskonale podkreślają piękno:
Nic innego nie podkresla piekna tak doskonale jak to czynia świnie.
Wszakze piekno moze byc tylko odnotowane jesli towarzyszy mu jego
odwrotność.
Fot.#D5: Kryształowa waza na kwiaty
wykonana na kształt dzikiej świni.
#D6.
Świnie są w stanie wyrazić ludzkie życzenia:
Świnie moga być używane jako amulety
przynoszące szczęście i fortunę, a także
jako obiekty kultu. Wyrażają one wówczas
sobą ukryte życzenia ich właścicieli. Dla
przykładu, Chińczycy posiadają "świnkę-amulet
przynoszący szczęście" (nazywaną też
"świnką fortuny" - po angielsku "fortune
pig") - pokazaną na "Fot. #D6" poniżej.
Taka świnka przynosi szczęście lub bogactwo
jeśli jest użyta w odpowiedni sposób, na
podobnej zasadzie jak czynią to też różne
inne amulety. Więcej informacji o zasadach
na jakich działają amulety i czyjeś życzenia
zostało wyjaśnione w podrozdziale K5.7 z tomu 6
monografii [8] o tytule "Totalizm".
Innym przykładem amuletu (który także
przynosi szczęście tym co go noszą) jest
logo totalizmu pokazywane na praktycznie
każdej stronie internetowej totalizmu. Logo
to zostało opisane w podrozdziale H1 z
tomu 5
monografii [8] o tytule "Totalizm".
Fot. #D6: Chińska "świnka-amulet przynoszący szczęście"
(nazywana też "świnką fortuny" - po angielsku "fortune pig").
Przenosi ona na sobie insygnia wszystkiego co najważniejsze
dla Chińczyków. Odnotuj symbol zamożności ukształtowany
jako chińskie monety (tj. chińskie monety wyglądają jak małe
łodzie wykonane ze złota), chiński symbol długowieczności
(tj. szczególny rodzaj brzoskwini), chiński symbol witalności
i zdrowia (tj. rogi jelenie), chiński symbol władzy nad ludźmi
(tj. pieczęć urzędowa), itp. Nawet sama świnia jest żeńska z
ogromną liczbą sutek, co przemienia ją w symbol płodności.
Bardzo ciekawy jest ów
chiński symbol oficjalnej
władzy. Przyjmuje on formę niemal eliptycznej
pieczęci urzędowej (zielonego koloru), u powyższej
świnki widocznej w górnej części nasady jej szyi.
Na owej pieczęci urzędowej typowo wyryta jest
spirala. (Na pieczęci u owej świnki faktycznie wyryte
są aż dwie spirale, jedna prawoskrętna a druga
lewoskrętna, połączone razem na kształt jakby
"serca".) Z uwagi na historyczne wywodzenie się
tego symbolu z oficjalnej pieczęci władców Chin,
owa spirala włączona była nawet do uroczystości
oficjalnego otwarcia 29-tej Olimpiady w Beijing
w dniu 8.8.8 o godzine 8:8. Wyświetlana ona
tam była na wielu obiektach, np. na obrzeżu
oficjalnej trybuny rządowej, na powierzchni
znicza olimpijskiego, a także m.in. w momencie
kiedy przenosiciel olimpijskiego płomienia
biegł naokoło górnego obwodu "ptasiego gniazda"
aby zapalić olimpijski znicz. Spirala ta była tam
tak wyświetlona, aby biegnący symbolicznie
kroczył właśnie po niej. Ów symbol oficjalnej
władzy i autorytetu wyświetlany był wówczas
w formie wzoru ułożonego z dziesiątków
takich czerwonych rozbiegających się spiral.
Nieco więcej informacji o ogromnym
znaczeniu jaki Chińczycy przywiązują do
mocy symboli podane jest poniżej w części
#E tej strony, a także w punkcie #C1 strony
internetowej
newzealand_visit_pl.htm.
Tak między nami mówiąc, wiedząc o wykonawczej
mocy przenoszonej w symbolach,
Chińczycy nigdy by NIE odbudowali antypolskiej
Madonny z zamku pokrzyżackiego w Malborku,
tak jak to samobójczo uczynili "Polacy mądrzy
dopiero po szkodzie" - co opisałem szerzej w
punkcie #B6 na odrębnej stronie
malbork.htm.
#D7.
Świnie są w stanie akumulować bogactwo:
Np. można je wykonać ze złota i diamentów -
co zresztą jest modne w krajach z wpływami
chińskiej kultury.
Fot. #D7: Ornamentalna skarbonka wykonana z porcelany.
#D8.
Świnie są doskonałymi motywami ornamentalnymi mieszkania:
Prawie wszystko w naszym mieszkaniu moze zostac
uksztaltowane w zarysy świnki.
Fot. #D8: Kuchenna deska do cięcia, wykonana w kształcie świni
(szlachetne drewno Rimu z Nowej Zelandii).
#D9.
Świnki to jeszcze jedna z licznych manifestacji "chi":
Starożytni Chińczycy zwykli
wszystko wyjaśniać za pośrednictwem idei którą nazywali oni "chi".
Zgodnie z nimi
wszystko stanowi jedynie odmienne manifestacje
chi. Z kolei przez owe "chi"
rozumieli oni rodzaj niewidzialnej aczkolwiek inteligentnej substancji,
razem ze zjawiskami jakie mają miejsce w owej substancji. Ponieważ
owo "chi" jest inteligentne, kieruje ono przebiegiem zdarzeń w
naszym świecie w inteligentny sposób. To właśnie dlatego
wszystko co przytrafia się ludziom rządzone jest przez odpowiednie
prawa, karmę, los, itp. To także dlatego, zgodnie z Chińczykami,
nasz los zależy od owego "chi". Aby więc wieść szczęśliwe i zamożne życie,
we wszystkim co tylko czynią Chińczycy biorą pod uwage prawa jakie
rzadzą owym "chi". W celu studiowania i stosowania owych praw,
najróżniejsze tradycyjne Chińskie dyscypliny są stworzone,
dla przykładu "tai-chi", "feng-shui", "kung-fu", itp.
Chociaż wielu dzisiejszych
ludzi traktuje tą starożytną chińską wiedzę jako rodzaj przesądu,
faktycznie istnieje całe zatrzęsienie rzeczowego materiału dowodowego
że jest w niej więcej prawdy niż dzisiejsza nauka ortodoksyjna może
sobie wyobrazić. Dla przykładu każdy wie że akupunktura działa w
praktyce. Tymczasem działa ona tylko ponieważ odblokowuje naturalny
przepływ "chi". Wiemy że mistrzowie "kung-fu" są w stanie rozbijać
stalowe belki jednym uderzeniem gołej ręki lub głowy (faktycznie
to ja osobiście widziałem takie rozbicie ciężkiego stalowego pręta
jednym uderzeniem głowy). Wszystko jest to tylko dlatego możliwe że
opanowali oni sztukę zamierzonego ukierunkowania "chi". W końcu urządzenie
techniczne zostało już zbudowane, jakie stosuje "chi" do zdalnego wykrywania
z dużym wyprzedzeniem czasowym kiedy i gdzie nastąpi trzęsienie ziemi.
Urządzenie to pokazane jest na na "Fot. #D9a". Serdecznie zapraszam
do oglądnięcia jeszcze jednej strony internetowej o nazwie
seismograph_pl.htm
lub o nazwie
quake_pl.htm
(także przygotowanej przeze mnie - tj. przez Dr Jan Pajak), na której działanie
i historia owego cudownego urządzenia zostały szczegółowiej wyjaśnione.
Fot. #D9a (K6 z [1/5]): Urządzenie do zdalnego wykrywania
nadchodzących trzęsień ziemi. Historyczne opisy
informują, że oryginał tego urządzenia był w stanie wykryć
zbliżające się trzęsienie ziemi na odległość ponad 500 km.
Stąd nowoczesne odpowiedniki tych urządzeń powinny być
w stanie wykrywać trzęsienia ziemi z pokładu satelitów
umieszczonych na orbicie okołoziemskiej, a nawet
z odmiennej planety. W internecie opisy powyższego
urządzenia można znaleźć pod wysoce mylącym hasłem tzw.
"Zhang Heng seismograph". Zgodnie z pradawnymi opisami,
działa ono na zasadzie zdalnego odbierania "chi"
(a ściślej "houfeng") wysyłanego przez przygotowujące
się trzęsienia ziemi. Jak dotychczas jest ono
jedynym urządzeniem technicznym na Ziemi, które jest
w stanie ostrzec nas z wyprzedzeniem czasowym
wystarczającym dla efektywnej ucieczki, że właśnie nadchodzi
niszczycielskie trzęsienie ziemi. Dlatego owo urządzenie
wnosi potencjał aby uratować niezliczoną liczbę ludzi
którzy jak dotychczas ginęli podczas trzęsień ziemi.
Niezwykła historia oraz zasada działania tego cudownego
urządzenia opisane są na następującej stronie internetowej:
seismograph_pl.htm,
zaś uzupełnione dodatkowymi informacjami na stronie o nazwie
artefact_pl.htm.
Niezwykłością powyższego urządzenia jest, że po odpowiednim przeprojektowaniu
jego "komory antenowej", jest ono w stanie zdalnie wykrywać
również nadchodzące
tornada. Wszakże tornado
wywołuje cały szereg zjawisk podobnych do tych pojawiających
się podczas trzęsienia ziemi - np. rozważ "efekt piezoelektryczny"
generowany przez roztrzaskiwane ziarenka piasku.
Stąd zasada działania pokazanego powyżej urządzenia
pozwala aby było ono rónież używane jako urządzenie
do zdalnego wykrywania tornad. Więcej informacji o jego
zastosowaniu do wykrywania tornad zawarte jest na całym
szeregu stron internetowych wylistowanych w "Menu 4"
i "Menu2", np. na stronach:
tornado_pl.htm.
Część #E:
Działanie symboli w chińskim "feng shui":
#E1.
Skąd się wzięło szerokie użycie symboli w chińskim "feng shui":
W naszym życiu określone obiekty zawsze
pojawiają się na początku charakterystycznych
łańcuchów przyczynowo-skutkowych. Przykładowo,
jeśli widzi się dorodną samiczkę jakiegoś
stworzenia, lub młodą i dorodną parkę tych
stworzeń, wówczas po jakimś czasie zobaczy
się także całą chmarę potomstwa tych stworzeń.
Albo jeśli zobaczy się u kogoś stos pieniędzy,
wówczas z czasem się okaże że ów ktoś prowadzi
bardzo dostatnie życie. Albo jeśli przełożony
dał komuś kilka pieczątek w opiekę, z czasem
się okaże że ten ktoś ma sporą władzę nad
innymi ludźmi. Albo jeśli u kogoś wszędzie
poniewierają się tabletki "viagra" (w dawnych
zaś czasach, zanim wynaleziono "viagra",
wszędzie poniewierały się młode rogi jelenie
które po sproszkowaniu działały właśnie jak
dzisiejsza "viagra") wówczas wiadomo, że
owa osoba będzie prowadziła wigorne i jurne
życie. Itd., itp.
Z uwagi na istnienie takiego łańcucha przyczynowo-skutkowego,
ów początkowy obiekt który indukuje późniejsze
pojawienie się całego łańcucha, z czasem staje
się symbolem tego łańcucha. W ten sposób np.
dorodna samiczka, lub dorodna parka, stanowi
symbol płodności i potomstwa. Pieniądze stają
się symbolem zamożności. Pieczątka staje się
symbolem władzy i autorytetu. Rogi jelenie (zaś
obecnie "viagra") stają się symbolem jurności
i wigoru. Itd., itp. Aczkolwiek tego rodzaju symbole
występują praktycznie w każdym folklorze i w każdym
narodzie, Chińczycy nadali im szczególne znaczenie.
Sformułowali oni bowiem wysoce użyteczny rodzaj
tajemnej wiedzy, w obecnym świecie znanej pod
popularną nazwą
"
feng shui".
W tej wiedzy owe symbole wykorzystywane są
do celowego indukowania ściśle określonych
następstw.
Fot. #E1: Oto chińskie "małpki - amulet
przynoszący szczęście" (nazywane też
"małpkami fortuny"). Praktycznie każde
stworzenie z chińskiego zodiaku zwierzęcego
posiada swoj "symbol przynoszący szczęście".
Poniewaz rok 2004 był "rokiem (drewnianej)
małpy", powyżej pokazane zostało jak
"małpki - amulet przynoszący szczęście"
są typowo obrazowane przez chiński
symbolizm. Proszę odnotować, że podobnie
jak to ma miejsce ze "świnką fortuny"
pokazaną poprzednio na "Fot. #D6", także
"małpki fortuny" posiadają te
same symbole przenoszące życzenia jakie
są istotne dla wszystkich Chińczyków. It tak,
daje się u nich odnotować symbol zamożności
w postaci stosu chińskich monet (małpki stoją
właśnie na owym stosie monet), symbol
długowieczności (tj. specjalny rodzaj brzoskwini
jaki owe małpki niosą), symbol oficjalnej władzy
(tj. pieczęć urzędowa), a także symbol
witalnosci i płodności - jakim są dwie małpki
reprezentujące samczyka i samiczkę.
Symbol władzy i autorytetu (tj. eliptyczna pieczątka
ze spiralą w środku) w powyższych "małpkach fortuny"
umieszczona jest w nieco innym miejscu
niż w "śwince fortuny" z "Fot. #D6" powyżej.
Mianowicie, znajduje się ona tuż przy pośladku
wiodącej małpki. Widoczna jest ona tam jako
jakby zdeformowana (bo małpka siedzi na niej)
eliptyczna pieczęć urzędowa z wizerunkiem
"spirali" w środku. W ten sposób wiodąca
małpka jakby "siedzi" na owym symbolu
władzy i autorytetu.
#E2.
Jak symbole są wykorzystywane przez Chińczyków w działaniu "feng shui":
Chińczycy szeroko wykorzystują w swoim
życiu tajemną wiedzę znaną w dzisiejszym
świecie pod nazwą
"
feng shui".
Wiedza ta jest dla nich źródłem wielu sukcesów.
Daje im też ową przewagę nad innymi narodami -
która to przewaga, zgodnie ze starożytną
przepowiednią, w przyszłości pozwoli im
"zapanować nad światem". Podstawowe
informacje na temat Chińskiej wiedzy "feng shui"
zawarłem już na kilku stronach internetowych
totalizmu - przykładowo patrz punkt #19 strony
wroclaw.htm - o ciekawostkach i zagadkach miasta Wrocławia z południowo-zachodniej Polski,
punkt #B1 strony
wszewilki_jutra.htm - o przyszłości wsi Wszewilki,
punkt #C3 strony
stawczyk.htm - o wsi Stawczyk która jest i jej nie ma,
czy punkty #D1, #B2 i #B6 strony
malbork.htm - o tajemnicach, ciekawostkach i atrakcjach miasta i zamku Malborka.
Nie będę ich więc tutaj powtarzał. Poniżej
zwrócę jedynie uwagę czytelnika na
działanie symboli w owym "feng shui".
Wiele narodów odnotowało że istnieje bezpośredni
związek pomiędzy symbolami jakimi dana osoba czy
instytucja się otacza, a losami życiowymi tej osoby
czy instytucji. Przykładowo, niemal powszechnie
już wiadomo że mężczyzna którego mieszkanie
zapełnione zostaje materiałami pornograficznymi
zawsze w końcu ląduje uprawiając w swoim życiu
to co owe materiały pokazywały. Z kolei osoba
która się otacza bronią i amunicją zawsze w końcu
do kogoś strzela. (Podobnie państwo czy naród
które wybiera miecz na swój symbol narodowy,
ląduje bez przerwy z kimś walcząc.) Na przekór
powszechności wiedzy o faktycznym działaniu
symboli, tylko Chińczycy za pośrednictwem swojej
wiedzy "feng shui" nauczyli się wykorzystać symbole
do wyciągania najróżniejszych korzyści życiowych.
Wykorzystanie to dokonują oni poprzez umiejętne
(tj. zgodne z zasadami "feng shui")
umieszczanie w swoim otoczeniu licznych symboli
tego co właśnie w swoim życiu chcą osiągnąć,
oraz jednoczesne praktykowanie rytuałów które
nieustannie nastrajają ich umysły na wyzwalanie
zadzialania owych symboli. W ten sposób mechanizmy
działania przeciw-świata opisane na stronie o
teorii wszystkiego
zwanej
Konceptem Dipolarnej Grawitacji,
wyzwalają zdarzenia które w efekcie końcowym
pozwalają Chińczykom osiągnąć dokładnie to
co pragnęli oni osiągnąć za pośrednictwem owych
symboli.
Fot. #E2abc:
Przykłady symbolizmu chińskich obrazów
krajobrazowych. Kiedy europejski malarz
przygotowuje obraz krajobrazu, zwraca
on uwagę na to aby pokazać w nim wiernie
to co maluje. Natomiast kiedy chiński malarz
maluje krajobraz, zwraca on uwagę aby
krajobraz ten zawierał wszystkie symbole,
które są istotne z punktu widzenia "Feng Shui" -
a stąd które przyszły nabywaca tego obrazu
będzie chciał oglądać na codzień aby
wyzwolić wpływ tych symboli na swoje losy życiowe.
I tak na każdym chińskim obrazie krajobrazowym
zawsze wystąpią następujące symbole: góra
na drugim planie, zaś na pierwszym planie
wodospad i płynąca woda, jezioro, oraz drzewo
lub drzewa. Góra z tyłu jest chińskim symbolem
"ostoi na zapleczu" - czyli codziennego oparcia
i ochrony które każdy człowiek potrzebuje np.
od rodziny, przyjaciół, podwładnych, przełożonych,
itp. Jej obecność na każdym obrazie krajobrazowym
wyzwala moce "feng shui" formujące sytuację
życiową w ktorej dana osoba uzyskuje to zaplecze.
Z kolei wodospad i płynąca woda jest symbolem
ruchu w businessie oraz napływu pieniędzy.
Z kolei jezioro pełne wody jest symbolem
dużych oszczędności i rezerw pieniężnych.
W końcu rosnące drzewo dające cień i osłonę
przed elementami symbolizuje odpoczynek,
przytulność, pokój, szczęście domowe, itp.
W końcu drewno zawarte w owym drzewie
symbolizuje siły witalne, wytrzymałość i przydatność.
Warto też odnotować że każdy oryginalny
obraz chiński zawiera na sobie małą czerwoną
kwadratową pieczątkę - widoczną na każdym
z powyższych obrazów. Pieczątka ta jest
tradycyjnym "podpisem" chińskich malarzy
dokumentującym że dany obraz jest autentycznym
oryginałem (a nie np. tylko kopią z oryginału).
(Kliknij na powyższe zdjęcie aby zobaczyć je
w powiększeniu, albo aby przemieścić je w
inne miejsce ekranu.)
#E3.
"Spirala" z chińskiego "feng shui" jako unikalny symbol mocy i doskonałości:
W chińskiej tradycji władca tego kraju był
przyrównywany do "niebiańskiej chmury".
Chińczycy uważali bowiem swojego władcę
za rodzaj "żyjącego boga". Z kolei symbolem
"niebiańskiej chmury" jest u nich "spirala".
Dlatego dla Chińczyków "spirala" jest symbolem
władzy, mocy, przewagi, autorytetu, niemal boskich
możliwości, nadrzędności, doskonałości, itp.
W najwyraźniejszy sposób działanie spirali jako
chińskiego symbolu mocy i doskonałości
mieszkańcy reszty świata zapewne odnotowali
podczas 29-tej Olimpiady w Beijing w dniach
od 8.8.8 do 24.8.8. Owa spirala była bowiem
obecna podczas olimpiady praktycznie wszędzie -
na trybunach, na zniczu z olimpijskim płomieniem,
na obrazach wyświetlanych podczas ofcjalnego
otwarcia olimpiady, itp. - po przykłady patrz
"Fot. #E3" poniżej.
Dokładnie ta sama spirala używana jest w
chińskim "feng shui" jako symbol władzy,
autorytetu, mocy, doskonałości, itp.
Typowo w "feng shui" jest ona prezentowana
jako pieczęć z zarysem spirali w środku - patrz
"Fot. #E4" poniżej.
Fot. #E3ab: Przykłady symbolu
władzy, autorytetu i nadrzędności
(tj. "spirali"), które podczas 29-tej
Olimpiady w Beijing, Chiny, w dniach
od 8.8.8 do 24.8.8, użyte zostały
przez Chińczyków dla poprawy z
pomocą "feng shui" szans i przewagi
chińskich sportowców nad sportowacami
innych krajów świata. Jak każdemu jest
wiadome, podczas owej olimpiady "feng
shui" faktycznie zadziałało, zaś sportowcy
Chin zdobyli największą liczbę złotych
medali (aż 51) ze wszystkich narodów
świata (tj. znacznie więcej niż np. Amerykanie
którzy zdobyli 36 złotych medali). I to na
przekór że na innych olimpiadach gospodarze
typowo bywali solidnie bici przez swoich gości.
(Kliknij na powyższe zdjęcie aby zobaczyć je
w powiększeniu, albo aby przemieścić je w
inne miejsce ekranu.)
Fot. #E3a (góra):
Pokazuje ono "znicz olimpijski" użyty w Beijing
podczas 29-tej olimpiady. Na przekór białego
koloru a stąd niezbyt dobrej widoczności jego
szczegółów, na powierzchni naczynia reprezentującego
ten znicz czytelnik powinien odnotować zarysy
licznych spiral. Spirale te ponanoszone tam
zostały w celu spowodowania zadziałania
"feng shui" w trakcie owej olimpiady. Jak też
zapewne każdy jest tego świadomy, "feng
shui" faktycznie zadziałało podczas owej
olimpiady i Chińczycy zdobyli tam 51 złotych
medali, podczas gdy dla przykładu USA
zdobyło 36 złotych medali, Wielka Brytania
zdobyła ich 19, Australia zdobyła 14, maleńka
Korea Południowa zdobyła ich 13, takie kraje
jak Polska, Nowa Zelandia, czy Brazylia
zdobyły po 3 złote medale każdy, zaś
Indie zdobyły 1 złoty medal. Z pośród
204 krajów które na 29-tej Olimpiadzie w
Beijing współzawodniczyły o 302 złote medale,
tylko 55 wróciło z którymś do domu. Pozostałe
149 krajów świata też biorących udział w
owej olimpiadzie, w tym np. Malezja, NIE
zdobyły nawet jednego złotego medalu.
Fot. #E3b (dół):
Obrazy "spirali" wyświetlane wzdłuż górnego obwodu
stadionu "ptasie gniazdo" w końcowym stadium
oficjalnego otwierania 29-tej olimpiady w Beijing,
Chiny, w dniu 8.8.8 o godzinie 8:8. Spirala ta
była tam wyświetlana aby za pośrednictwem
działania "feng shui" poprawić w trakcie owej
olimpiady nadrzędność fizyczną i szanse sportowców
chińskich nad innymi sportowcami świata. Jak
wszyscy wiemy, faktycznie zadziałała ona niemal
jak "magia" i dokładnie spełniła swoje zadnie.
Fig. #E4: Oto zbliżenie "świnki fortuny" pokazanej
również na zdjęciu z "Fot. #D6". Zbliżenie to zostało
wykonane w taki sposób aby pokazać na nim chiński
symbol wladzy, autorytetu i nadrzędności, czyli oficjalną
pieczęć z zarysami "spirali" w środku. Pieczęć ta u
powyższej świnki przyjmuje postać jakby zielonej elipsy widocznej
wyraźnie w górnej części nasady szyi u owej "świnki fortuny".
Na owej pieczęci widać też zarysy dwóch przeciwbieżnych
spiral połączonych razem swoimi wolnymi końcami -
tak aby uformować kształt jakby serca.
(Kliknij na powyższe zdjęcie aby zobaczyć je w
powiększeniu.)
#E4.
Obecność symbolu chińskiej spirali w folklorze Maorysów z Nowej Zelandii - jako
jeden z dowodów na pradawne przybywanie do Nowej Zelandii chińskich flotylli eksploracyjnych:
Niezwykłością spirali która dla Chińczyków
stanowi symbol władzy, autorytetu, nadrzędności,
itp., jest że z oficjalnie nieprzebadanych względów
ta sama spirala jest szeroko używana w
folklorze Maorysów z Nowej Zelandii.
W Nowej Zelandii ową chińską spiralę
daje się zobaczyć praktycznie wszędzie,
przykładowo namalowaną na ogonach
samolotów linii lotniczej "Air New
Zealand", wydrukowaną na koszulkach
nowozelandzkich sportowców, noszoną
przez Nowozelandczyków na szyjach jako
amulety zwane "koru", itd., itp. Interesującą
konsekwencją obecności owej spirali w
folklorze Maorysów z Nowej Zelandii, jest
że stanowi ona kolejne z potwierdzeń dla
historycznego faktu iż flotylle eksploracyjne
Chińczyków systematycznie odwiedzały
Nową Zelandię już kilkaset lat temu (a
może nawet ponad tysiąc lat temu). Fakt
tych odwiedzin ja podkreślam w części #C odrębnej strony internetowej
newzealand_visit_pl.htm - o braku poparcia Boga dla zaludnienia Antypodów.
Z jakichś jednak politycznych powodów historyczny
fakt owych starożytnych odwiedzin Chińczyków w
Nowej Zelandii jest energicznie zaprzeczany zarówno
przez samych Maorysów, jak i przez ortodoksyjnych
naukowców Nowej Zelandii. Z kolei o maoryskich
spiralach "koru" twierdzi się że podobno mają
one wywodzić się z młodych liści paproci (znaczy
jakoby NIE od Chińczyków). Tymczasem niejaki
Gavin Menzies w swojej książce o tytule "1421"
(Bantam Books, 2003, ISBN 0-553-81522-9),
wysunął hipotezę, że to właśnie męscy Chińczycy
pochodzący z jednej z takich flotylli eksploracyjnych,
której statki burza porozbijała w Nowej Zelandii,
sparzyli się z miejscowymi kobietami jakiejś
pradawnej rasy, np. "Moa Hunters", stwarzając
w ten sposób dzisiejszą rasę Maorysów.
Gdyby jego hipoteza została kiedyś potwierdzona,
wówczas okazałoby się że dawni Chińczycy
faktycznie są praprzodkami nowozelandzkich
Maorysów, zaś jednym z dowodów na ów fakt
byłaby m.in. właśnie owa spirala - czyli Chiński
symbol władzy i autorytetu. W takim przypadku
obecne zaprzeczanie przez Maorysów że starożytni
Chińczycy kiedykolwiek odwiedzali Nową Zelandię
przekształciłoby się również w wypieranie się części
swoich własnych przodków. Ciekawostką przy
tym jaka niedawno obiła mi się o uszy, jest
że w Maorysach odkryto też te same geny
które są unikalne dla Chińczyków z Tajwanu.
Część #F:
Źródła imponującej wiedzy i osiągnięć starożytnych Chińczyków oraz
manifestacje tej wiedzy i osiągnięć: np. chi, telepatia, telekineza,
chiński mur, solarno-księżycowy kalendarz, itd., itp.
Streszczenie #F: W poniższych punktach #F1 do #F5,
w miarę jak pozwolą mi na to moja niedoskonałość ludzka i ograniczenia
badawcze, postaram się zaprezentować swoje ustalenia o cechach
historycznej "pamięci" owoców tego co pozostawiają po sobie trzy
najważniejsze osobowości jakimi cechuje się wszystko co istnieje
w naszym "świecie materii", a więc cechują się wszyscy ludzie,
wszystkie istoty żywe, wszelkie obiekty, oraz wszelkie zjawiska.
Ze wszystkich ludzi cechy tych trzech osobowości najwyraźniej
się ujawniają u ludzi sprawujących jakąś władzę nad innymi.
Wszakże wówczas cechy te najdrastyczniej dotykają osoby im
podległe. (Odnotuj iż Karol Marks definiuje tych co posiadają jakąś
"władzę" na innymi iż
"mają oni coś
czego inni się boją lub co inni pożądają". To dlatego
zgodnie z tym co wyjaśniłem w blogu #203 i w #J2.2.2 strony internetowej
morals_pl.htm
w sytuacji wzmacnianego ludzkimi prawami monopolu małżeńskiego
pojedyńczej żony, owe dzisiejsze żony mają niemal absolutną władzę
nad swymi mężami. Ponieważ zaś
"absolutna władza korumpuje
się absolutnie" - to stąd więc bierze się dzisiejszy narost owych
wypaczeń małżeńskich jakie opisałem w #V1 i #V2 swej strony internetowej
humanity_pl.htm,
a częściowo także w blogu #365. Niestety, "absolutna" władza
skorumpowała już także monopol naszej "oficjalnej nauki ateistycznej" -
co wraz z przynagleniem do jej zreformowania wyjaśniam w #F5
poniżej.) W dzisiejszych więc czasach "owoce" cech omawianych tu trzech
osobowości najusilniej dotykają osoby im podległe - a stąd najwyraźniej
się ujawniają w potępowaniach np.: żon, naukowców, polityków
(szczególnie przywódców kraju), tzw. elit, przełożonych z miejsc
pracy (szczegółnie tzw. "korporacyjnych psychopatów"), kapłanów,
itp. Przy definiowaniu ich słownikowym
"co", owe trzy
główne osobowości najlepiej są opisane najstarszą z nadal aktywnych
religii świata, tj.
hinduizmem. Hinduizm opisuje je nazwami
(i symbolizmem deit), które wyrażone po angielsku w jakim to języku
najdokładniejsze ich opisy można znaleźć w internecie, brzmią: creator
(Brahma), destroyer (Siva) i preserver (Vishnu). Po przetłumaczeniu ich
nazw na obecny codzienny język, esencję tych trzech osobowości możnaby
opisowo wyrażać aż szeregiem słów i określeń. Przykładowo dla osobowości
"creator-Brahma" wyrażać np. słowami: "
ożywiacz", twórca,
wynalazca, konstruktor, budowniczy, wypalacz nowych szlaków albo
"
trailblazer"
(patrz blog #275), itp. Dla osobowości destroyer-Siva np. słowami:
"
niszczyciel", burzyciel, uśmiercacz, przewrotowiec, rewolucjonista,
"
Midas na odwyrtkę"
(patrz blog #177 lub strona
"
skorowidz.htm"),
"
korporacyjny psychopata",
itp. Natomiast dla osobowości preserver-Vishnu np. słowami:
"
kontynuator", zachowawca, utrzymywacz, tradycjonalista,
itp. Jak też się okazuje, nadal najwięcej ludzi wykazuje sobą osobość
"kontynuatora", tj. preserver-Vishnu. Ponieważ jednak te
osobowości "kontynuatora" typowo NIE zmieniają niczego w istniejącym
stanie lub sytuacji ludzi, a stąd pozostawiana przez nich historyczna
"pamięć" u innych ludzi szybko zanika, pominę tutaj ich omawianie.
Za to dokładniej omówię dwie pozostałe osobowości, tj. "ożywiacza"
i "niszczyciela", a ściślej ich najbardziej skrajne manifestacje, bowiem
te pozostawiają swymi działaniami bardzo długą historyczną "pamięć"
u inych ludzi. Stąd otwarte na tzw. "prawdę" osoby znające ich losy,
są w stanie zrozumieć z opisów ich historii iż zawsze, tak jak Biblia
nam perswaduje, w końcowym efekcie
"niszczycielstwo jest
karane" za to
"ożywianie jest wynagradzane". Czyli
w życiu warto udoskonalać swój charakter i postępowanie w kierunku
osobowości "ożywiacz" - aby tym udoskonalaniem unikać ściągania
na siebie i na bliźnich kar z generowanej swymi działaniami tzw.
karmy.
Z kolei cała ludzkość wiedząc o losach tych dwóch osobowości być
może zacznie w końcu wdrażać tysiące już lat opóźnione reformy,
sporo z których opisuję w swoich publikacjach - np. w blogach #362,
#328 i #272, czy w #F5 poniżej. Ta wyjątkowo długa historyczna ich
"pamięć" wynika z faktu iż te dwie osobowości są jak przeciwstawne do
siebie bieguny w dipolarnych polach dynamicznych, takich jak np.
"pole
grawitacyjne" omawiane w blogu #367 i w (3#G1) z punktu #G1 strony
artefact_pl.htm.
(Odnotuj iż trzecia i nadal
najliczebniejsza z tych osobowości,
tj. "kontynuatora" (preserver-Vishnu) jest odpowiednikiem
pola monopolarnego, takiego jak np. pole ciśnień.) Począwszy od
starożytności nadal aż do dziś, drugą co do liczebności na Ziemi
jest osobowość
"niszczyciela" (tj. destroyer-Siva), np.
rozważ historię największego z nich czyli Czyngis-chana, czy
historie Aleksandra Wielkiego, Juliusza Cezara, Adolfa Hitlera,
albo Pol Pot'a (nie będę tu nazywał najnowszych z nich
bowiem każdy o nich dobrze wie). Nadal zaś najrzadsza jest
osobowość
"ożywiacza", chociaż ludzkości ta jest
najbardziej potrzebna. Jej najdoskonalszym przykładem jest
Jezus, aczkolwiek do niedawna ciągle pojawiali się oni i w gronie
polityków, np. ja miałem zaszczyt żyć w NZ rządzonej przez
Sir Robert'a Muldoon,
który był jedną z tych osobowości "ożywiacza" - np. patrz moje
wspomnienia jego rządów w publikacjach linkowanych stroną
skorowidz.htm,
np. w punkcie #B1 strony
pajak_jan.htm.
(Odnotuj tu jednak iż osoby przy władzy dla aż wielu powodów typowo
unikają ujawniania "ożywiających" owoców rządów swych poprzedników,
a koncentrują się na ich krytykowaniu - chyba że sami mają osobowość
"ożywiaczy". To zapewne dlatego np. w NZ nadal jeszcze NIE zaniknęły
krytykanckie trendy wypaczające prawdę o osiągnięciach i zasługach Sir
Robert'a Muldoon. Niemniej to właśnie poznanie prawego, religijnego i
szczęśliwego życia mieszkańców kraju jakiego wówczas nadały NZ jego
mądre rządy, spowodowało iż zakochałem się w NZ i postanowiłem do
niej wyemigrować.) Ponieważ zaś obecnie nieuchronnie nadchodzą czasy
kiedy na Ziemi pojawią się rządzący o tych dwóch skrajnych osobowościach
tj. "ożywiacza" i "niszczyciela", użyję tutaj dwa dobrze już udokumentowane
przykłady ze starożytnej historii, aby ujawnić czytelnikom na rzeczywistych
przykładach, czego mogą po nich się spodziewać. Ponadto przykłady
te ujawnią nam "jak" najprecyzyjniej zinterpretować pozytywy i
negatywy dwóch skrajnych przykładów jednych z najlepiej w świecie
udokumentowanych
historycznych "pamięci" z czasów
starożytności Chin. Wszakże przykłady te zawierają w sobie prawdy
i wiedzę w obecnych czasach ogromnie przydatne z uwagi na ich
zdolności edukujące oraz moce prognostyczne wnoszące sobą potencjał
aby zdefiniować już najbliższą przyszłość całej ludzkości i tym
ratować ją od samo-unicestwienia. Te dwa skrajne przykłady
reprezentują sobą przywódców dużego narodu praktykujących
dwie drastycznie przeciwstawne filozofie życiowe, "
ożywiającą"
z których w swoich badaniach ja opisuję pod nazwą
filozofia totalizmu z 1985 roku,
zaś "
wyniszczającą" z których opisuję pod nazwą
filozofia pasożytnictwa z 1985 roku.
Zgodnie z moimi badaniami aż tak filozoficznie skrajnych przywódców
Bóg przysyła wszelkim tzw. "intelektom grupowym" - tj. narodom,
państwom, kontynentom, cywilizacjom, itp., kiedy osiągają one dwa
skrajne punkty przełomowe pomiędzy wzrostem i upadkiem w tzw.
"
Cyklu Tytler'a".
Celem bowiem tego przysłania jest uratowanie danego
intelektu grupowego od całkowitego upadku, społecznego
chaosu i anarchii, oraz możliwości całkowitego wymarcia.
Po angielsku opisy Cyklu Tytler'a można wyszukiwać np. rozkazem
https://www.google.com/search?q=Tytler+Cycle
zaś jego obrazowe omówienia na wideach można wyszukiwać np. rozkazem
https://www.youtube.com/results?search_query=Tytler+Cycle .
Cykl Tytler'a opisuje dotychczas poznany przez ludzi fragment działania
algorytmu jaki w intelektach grupowych ma korygować sytuacje automatycznie
karane
"pozbawianiem przywilejów" przez Boga opisanym w moim
blogu #362, kiedy z bogactwa albo też z biedy powstają wypaczenia ludzkiej
moralności i odejścia od wypełniania 10 przykazań Boga. (Tj. wypaczenia typu:
kłamstwa, lenistwo, korupcja, chciwość, niesprawiedliwość, ciemnota, pycha,
buta, itp., - patrz opisy tego Cyklu Tytler'a z bloga #366 i z #D1 na stronie
wtc_pl.htm.)
Cykl Tytler'a jest więc rządzącym intelektami grupowymi odpowiednikiem
samoregulującego się mechanizmu moralnego, który dla intelektów
indywidualnych (tj. dla pojedyńczych ludzi) poprawnie i najzgrabniej
jest opisywany arabskim powiedzeniem o
"wielbłądach na choryzoncie"
stwierdzającym - cytuję:
"Trudne czasy
czynią ludzi silnymi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy czynią
ludzi słabymi, słabi ludzie tworzą trudne czasy" jakie szerzej
opisałem w motto do bloga #356 oraz do punktu #J1 strony o nazwie
korea_pl.htm.
Cykl Tytler'a w słownikowym ujęciu "
co" pokazuje bowiem
efekty działania Boga gdy w jakimś intelekcie grupowym albo dobrobyt
albo też bieda spowoduje wymagający interwencji Boga upadek
moralności, naprawa jakiego zamanifestuje się bardziej posłusznym
i skrupulatniejszym wypełnianiem przykazań Boga. Moje badania
wypracowujące inżynierskie "
jak" (tj. to inżynierskie "jak" które razem
ze słownikowym "co" jest opisane w blogu #341 i w #G3 do #G5 ze strony
wroclaw.htm)
ujawniły wszakże iż typowo w sytuacji upadku moralności spowodowanego
np. biedą, brakami, intelektualną ciemnotą, itp., Bóg wysyła do tego
intelektu grupowego
totaliztycznego "ożywiacza"
wykazującego cechy, które religia hinduizmu nazywa "creator" zaś
symbolicznie ilustruje przez deitę
Brahma. Natomiast w
przypadkach upadków moralności spowodowanych bogactwem,
dobrobytem, zastojem i wypaczeniami wiedzy, pychą, butą, itp., Bóg
typowo pozbawia dany intelekt grupowy jego
"przywilejów" (np.
opieki i ochrony Boga - opisanych w blogu #362 lub #M1 do #M5 ze strony
evil_pl.htm).
To z kolei powoduje iż władzę nad pozbawionym ochrony Boga
intelektem grupowym przejmie ktoś o osobowych cechach
pasożytniczego "niszczyciela", który np. w
religii hinduizmu po angielsku byłby nazywany "destroyer", zaś
symbolicznie jest tam reprezentowany przez deitę
Siva.
Potem Bóg aż tak mądrze i przewidująco steruje działaniami owego
rządzącego "ożywiacza" albo "niszczyciela", że bez względu na to
który z nich działa w danej sytuacji, efektem końcowym zawsze
staje się naprawa wypaczeń moralnych danego intelektu grupowego,
z dopełnieniem w nim sprawiedliwości poprzez nadejście zwrotu
"karmy" albo natychmiast albo już wkrótce potem. Z kolei
naprawa wypaczeń i "karma" eliminująca życie lub wpływy
tych co nagrzeszyli, spowodują wzrost, postęp i powstawanie
rodzaju
historycznej "pamięci", która po wielu
powtórzeniach upadków z biedy lub bogactwa spowoduje
iż ów intelekt grupowy w końcu nauczy się unikania powtórzeń
stwarzania sytuacji ogólnego upadku moralności. Przykładowo
nauczy się jak na całej Ziemi wprowadzać eliminujące źródła zła reformy typu
Ustrój Zapracowanej Nirwany,
Reforma Wymiaru Sprawiedliwości,
reforma nauki i włączenie wpływu "moralności" do naukowych badań losów ludzi - patrz #F5 poniżej, czy
usunięcie małżeńskiego monopolu kobiet - patrz blog #203).
Reformy te są opisywane np. w blogach #328, #343, #351
i #320, a także w #362, #366, #272 i #203, oraz w publikacjach
z jakich te wpisy do blogów totalizmu są adaptowane. Nawet
bowiem tylko powyższe rerformy moim zdaniem już byłyby
w stanie powstrzymywać upadki i drastycznie zmienić
sytuację całej ludzkości - tak jak ilustruję to i podkreślam
to na
Fot. #F1ab poniżej. Wszakże reformy
te np.: wyeliminują "pieniądze" z powszechnego użycia;
zastąpią lepszym systemem niezdolne do rehabilitowania
ludzi dotychczasowe sposoby karania; wprowadzą
uwzględnianie wpływu "moralności" (czyli wypełniania
10 przykazań Boga) w naukowych badaniach losów ludzi,
miast, krajów, cywilizacji; oraz usuną wyrządzający tak
wiele zła małżeński monopol kobiet. Razem zaś wzięte
reformy te podniosą też na wyższy poziom działanie
ludzkiej demokracji. Stąd usuną źródło bogactwa i władzy
niedoskonałych przywódców jakich chciwość, korupcja, kłamstwa, pycha,
buta, i inne sposoby łamania 10 przykazań Boga powodują m.in. cykliczne
nawroty upadku narodów i całej ziemskiej cywilizacji, szybko nadchodzące
drastyczne zmiany w dobrobycie i znaczeniu państw i narodów, niechęć
elit do dbania o naturę, oraz mordercze wojny - które z powodu broni
jądrowej grążą wymarciem całej ludzkości. Wszakże końcowy cel
Boga najlepiej wyrażają słowa Jezusa z wersetów 3:17 i 12:47 z "Jana"
w Biblii - cytuję:
"Albowiem Bóg nie posłał swego
Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez
Niego zbawiony." Aczkolwiek w historii ludzkości pojawiło
się już wielu zarówno takich przywódców "ożywiaczy" jak i "niszczycieli",
moim zdaniem najprzydatniejszymi dla naszej obecnej sytuacji przykładami
rzeczywistych przebiegów, "metod" i "owoców" ich działań są doskonale
historycznie udokumentowani dwaj cesarze Chin, tj. cesarz zwany
Żółty Cesarz Wong Di - czyli przybyły z gwiazd legendarny założyciel Chin -
rządzący Chinami około 4700 lat temu, oraz cesarz zwany
Qin Shi Huang - twórca armii terakotowej -
rządzący Chinami około 2200 lat temu - czyli cesarze którzy rządzili w
odstępach od siebie wnoszących około 2500 lat. Warto więc postudiować
to co już wiemy o nich obu, ponieważ NIE trudno zauważyć iż ludzkość
właśnie osiągnęła aż taki poziom powszechnego upadku moralności i
chronicznego już łamania 10 przykazań Boga, że niemal z pewnością tacy
rządzący będą w niej przejmowali władzę. Ja osobiście wierzę iż wkrótce
pojawią się dwaj przywódcy, tj. zarówno "ożywiacz" jak i "niszczyciel".
W dzisiejszej ludzkości równocześnie współistnieją bowiem powodujące
upadek: powszechna bieda, braki, intelektualna ciemnota, itp.; jak i
demoralizujące bogactwo, dobrobyt, zastój i wypaczenia wiedzy, pycha,
buta, itp. Tyle iż ponieważ działania "niszczyciela" uniemożliwiłyby efektywne
działania "ożywiacza", osobiście wierzę iż "ożywiacz" pojawi się najpierw,
zaś dopiero kiedy zakończy on swą misję wówczas przybędzie "niszczyciel".
Ponieważ aby naprawić obecny poziom upadku oboje oni muszą być
osobowościami o niezwykłej efektywności, wierzę iż "owoce" działań
obu z nich będą obejmowały całą Ziemię. To znaczy iż przykładowo
"niszczyciel" będzie zapewne postępował równie okropnie jak drugie
już z kolei wcielenie, czy jak drugi
Czyngis-chan.
Czyli osobowość "niszczyciela" prawdopodobnie będzie tą, o której
Biblia ostrzega jako o "antychryście" wykorzystującym efekty
działania liczby bestii
"666" - temat pochodzenia i
inżynierskiej procedury "jak" działania której to liczby 666 opisuję
dokładniej w swoim blogu #353 oraz w #H4 do H4b ze strony
will_pl.htm.
W poniższych punktach #F1 do #F5, rozpatrując "owoce" jakie
powyższe pozytywne i negatywne "pamięci" ujawniają (np. biedę
i cierpienia, lub zamożność, pycha, buta i ogłupiające lenistwem życie),
postaram się też wyjaśnić dlaczego na obecnym poziomie moralnym
ludzkości, istnieją istotne powody aby rozumieć rolę prawdy, potrzebę
tolerancji, oraz metody traktowania manifestacji władzy działających
na Ziemi reprezentantów obu tych przeciwstawnych filozofii (tak
jak wyjaśniam to np. w blogu #357 oraz w #L3 i #N1 strony
cielcza.htm) -
będąc jednak w pełni świadomym aby NIE akceptować tych z postępowań
ich obu, których należy unikać bowiem Bóg zasyła kary z ich powodu
i po upływie tzw. "czasu zwrotu" spowoduje wypełnienie się ich
karmy
jaka zbalansuje pamięci "owoców", cech i motywacji tych co
praktykują te dwie filozofie.
#F1, blog #368.
Żółty Cesarz Wong Di - czyli przybyły z gwiazd legendarny założyciel Chin,
oraz jego agresywny kompetytor do historycznej "pamięci", tj.
Qin Shi Huang - twórca Armii Terakotowej -
jako historyczne przykłady dwóch skrajności w ludzkich rządach
i procesach, pierwszy z których mądrość praw Boga transformuje
w postęp i udoskonalanie przyszłości naszego "świata materii", drugi
zaś niszczy i uśmierca tych co blokują i uniemożliwiają ów postęp i udoskonalanie:
We wpisie #365 do blogów totalizmu, a także w #V1 do #V1a strony
humanity_pl.htm,
wyjaśniłem jedną z rewolucyjnych idei Jezusa. Nakazuje nam ona aby
na istotną zasadę życiową akceptować zwiększanie swej skromności
oraz oddania się czynieniu dobra dla
bliźnich którzy na dobro
to zasługują, poprzez ochotnicze "dawanie" im zamiast
wymuszanego "brania" od nich. Po przetransformowaniu bowiem
swej zasady życiowej na takie ochotnicze "dawanie", uszczęśliwi ona
nasze losy i zaoszczędzi nam wielu kar oraz problemów wynikających
ze spowodowanego łamaniem przykazań i wymogów Boga pozbawiania
nas "przywilejów" (patrz blog #362 lub #I5 strony internetowej o nazwie
bandits_pl.htm)
oraz z działania programów
karmy.
Wszakże pamiętać warto, że tak samo jak udokumentowane m.in.
na
Fot. #F1ab poniżej płyty o "Akcie Boga" z 1840 roku
dowodzą iż nadrzędna moc Boga spowodowała zaistnienie miast
Wellington i Petone w Nowej Zelandii, również ta sama
wszechmoc Boga jest w stanie
jednym "Aktem Boga" wymazać z istnienia całe miasta, kraje
a nawet cywilizacje - jeśli na taki los sobie
zasłużyły swoim postępowaniem. Jak bowiem się okazuje,
ludzka natura wykazuje tendencję zupełnie odwrotną do
owej rewolucyjnej idei Jezusa. Mianowicie, natura ta nakłania
nas aby podbudowywać swe własne poczucie wartości,
władzy i siły nad bliźnimi, np. zmuszaniem bliźnich aby wbrew
swej woli i interesów to oni nam "dawali" co tylko zechcemy,
podczas gdy my będziemy głównie korzystali z tego co im zabierzemy -
jednocześnie obrastając w zakłamanie, korupcję, zarozumiałość,
pychę, butę, niesprawiedliwość i inne karalne przywary.
Jeśli powyższe przemyśleć z inżynierskiego punktu widzenia "
jak",
wówczas się okazuje iż w powyższej rewolucyjnej idei Jezusa kryje
się aż cały szereg czynników, istnienia których zwykle NIE widzimy,
jednak które w sumie powodują cudowny wynik powstania zupełnie
"nowej jakości". Mianowicie ich esencję stanowią dwa procesy
nawzajem przeciwstawne do siebie. Ponadto oba te procesy zawsze
współistnieją ze sobą. Przykładowo, tak jak w powyższej idei
Jezusa dawanie i branie współistnieją ze sobą, podobnie też
współistnieją np. procesy: atak i obrona, kupno i sprzedaż,
żniwa i sianie, odejście i przybycie, oraz cały szereg jeszcze innych.
W procesach tych zawsze też istnieje "
przepływ"
inicjatywy, który następuje tylko w jednym z dwóch możliwych
kierunków. Przykładowo, w przypadku ataku i obrony, jednym
z tych kierunków "przepływu" będzie kiedy ktoś agresywny
najpierw zaatakuje kogoś kto w odpowiedzi podejmie obronę.
Drugim zaś z tych kierunków "przepływu" będzie kiedy ktoś
przewidujący atak najpierw przygotuje się do pozbawionej agresji obrony
na długo wcześniej zanim nastąpi atak agresora - przykładowo tak
jak przewidujący przyszłość starożytni Chińczycy najpierw zbudowali
"Wielki Mur Chiński" zanim plemiona mongolskie z północy zaczęły
atakować ich terytorium. Do każdego z obu tych przeciwstawnych
procesów zawsze są też przyporządkowane tzw. "
motywacje",
które w religiach definiują i kwalifikują każde postępowanie ludzi
albo jako "dobry uczynek" albo też jako "grzeszenie poprzez
wyrządzanie zła", zaś które na bazie wszystkich opisywanych
w tym paragrafie czynników Bóg osądza i albo nagradza,
albo też pozwala ukarać. Aby zaś móc osądzać każdy
przypadek zaistnienia tego typu dwóch procesów, Bóg
stworzył zestaw kryteriów ich zakwalifikowania, które
zaprezentował ludziom np. za pomocą wersetów Biblii,
a których ukrytym celem jest
generowanie zupełnie
"nowych jakości", właśnie dla wytwarzania
jakich Bóg stworzył nas ludzi i cały "świat materii".
Czym są te "nowe jakości", ludzkość zapewne będzie
dociekała i wprowadzła je w życie jeszcze przez całe wieki.
Jak narazie zarówno moja obecnie najmoralniejsza na świecie
Filozofia Totalizmu z 1985 roku
jak i nadal jedyna
Teoria Wszystkiego z 1985 roku
wspólnymi siłami zdołały ustalić iż jedną z tych "nowych jakości" jest:
"takie udoskonalenie stworzonego przez Boga
naszego 'świata materii' aby w przyszłości zupełnie wyeliminowane z
niego zostało 'zło', 'brzydota', 'niedoskonałości' i 'upadek', zaś nieustająco
istniało tylko i wyłącznie 'szczęście', 'piękno', 'doskonałość' i 'wzrost'.
Jakie więc "
narzędzia" Bóg postwarzał i je nieustająco używa
aby wytwarzać powyżej opisane "nowe jakości" wszelkimi procesami
które zachodzą w naszym "świecie materii". Ano narzędzi tych jest aż
kilka. Najważniejszym z nich są
"procedury reagowania Boga w każdym
przypadku zajścia takich dwóch wzajemnie przeciwstawnych procesów".
My owe procedury reagowania Boga zwykle nazywamy
"prawami".
Wszakże zawsze nieomijalnie są one serwowane ludziom przez Boga
w sposób identyczny dla danej kombinacji czynników. Przykładowo,
w odniesieniu do moralnej esencji motywacji twórców obu takich procesów
Bóg ustanowił dwuczęściowe "prawo", które filozofia totalizmu z 1985 roku
opisuje w licznych publikacjach linkowanych stroną internetową o nazwie
skorowidz.htm.
Obie części tego prawa stwierdzają co następuje:
NIE ma takiego złego co by na dobre
nie wyszło oraz
NIE ma takiego
dobra, co by NIE wygenerowało sobą też jakiejś formy zła.
Jeśli więc inżynierskim "jak" przeanalizuje się końcowe owoce działania
tego prawa, wówczas się okazuje, że zarówno czynienie dobra, jak i
wyrządzanie zła, zawsze generują sobą zarówno dobro jak i zło. Jednak
obie z nich generują zupełnie "nową jakość", którą jest "
pamięć".
Pamięć ta w przypadku dobra jest przyjemną, zaś w przypadku zła jest
przykrą. W końcowym rezultacie
"pamięć"
zawsze spowoduje iż ludzie którzy nabędą owej "pamięci" będą
unikali czynienia zła, zaś powodowali głównie dobro.
W rezultacie więc powyższe dwuczęściowe prawo powoduje, że bez
względu na to czy ludzie czynią dobro czy też zło, dzięki "pamięci"
ich czynów ludzkość jako całość stopniowo zdąża ku eliminowaniu
zła i formowaniu naszego "świata materii" zupełnie pozbawionego zła.
Problem z "pamięciami" polega na tym iż istnieją jej aż trzy odmienne
rodzaje. Najkrócej te trzy rodzaje "pamięci" streściłem i polinkowalem
do poszerzeń ich opisów w punkcie #F1 strony internetowej o nazwie
klasa.htm.
Jeśli więc czytelnik zechce poznać je bardziej wyczerpująco wówczas
polecam owe publikacje linkowane z tamtego punktu #F1 strony
"klasa.htm". Najtrudniejszą do uformowania zgodnego z celami
Boga jest "trzecia" z owych pamięci - tj. pamięć jaką pozostawiamy
po sobie w pamięciach innych ludzi. Jednym z narzędzi użytych
w celu jej uformowania zgodnego z intencjami Boga, są historyczne
przykłady skrajnych postępowań. Aby wyjaśnić jak one działają
użyję tutaj dwóch skrajnych przykładów chińskich cesarzy
przysłanych na Ziemię przez przeciwstawne sobie cywilizacje.
Pierwszym z nich jest "władca smoka" nazywany
Żółty Cesarz Wong Di - czyli przybyły z gwiazd legendarny założyciel Chin .
Został on przysłany na Ziemię przez totaliztyczną cywilizację z gwiazd,
aby rządził Chińczykami w sposób zgodny z zasadami totaliztycznej
cywilizacji - tj. jak wierzę, tej samej cywilizcji która usiłuje zdalnie pomagać
ludzkości, która ochotniczo daje a NIE rabuje, edukuje, która unika
agresji i wyłącznie podejmuje mądrą i przewidującą obronę, itp., itd.
Drugim z obu cesarzy jest także "władca smoka", jakiego katolicka
"Biblia Tysiąclecia" w wersecie 2:2 z "Efezjan" opisuje słowami:
"w których żyliście niegdyś według doczesnego
sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza,
to jest ducha, który działa teraz w synach buntu" - czyli
cesarz też skrycie przysłany na Ziemię z gwiazd, ale tym razem przez
pasożytniczą cywilizację.
W historii Chin jest on znany jako
Qin Shi Huang - twórca Terakotowej Armii.
Ten jednak skrycie wmuszał Chińczykom pasożytniczą filozofię swej
cywilizacji, polegającą na eksploatowaniu, podporządkowywaniu,
wymuszaniu, separowaniu od pozytywnych przykładów, pozwalaniu
na posiadanie tylko tej wiedzy jaką uprzednio już się nabyło, braniu
udziału w nieustających rabunkach, agresjach i wojnach przeciwko
słabszym od siebie - które powodują wycinanie w pień tych ludzi
jacy grzeszyli i stąd są pozbawieni opieki i ochrony Boga (patrz
"motto" z punktu #F3 poniżej), itd., itp.
Problem z oboma tymi cesarzami jest iż do dzisiaj
skrycie okupujący, eksploatujący i wyniszczający ludzkość
agenci owej pasożytniczej cywilizacji z gwiazd i UFO
celowo swą zaawansowaną techniką hipnozy i telepaty
usiłują eliminować pamięć pierwszego totaliztycznego
cesarza oraz przypisywać drugiemu osiągnięcia pierwszego.
Najwyraźniej widać to po treści publikacji i wideów w internecie.
To zresztą jest ich stadardowa metoda skrytego postępowania
na Ziemi nastawionego na ukrywanie prawdy o ich istnieniu,
o niemal identycznym do ludzi wyglądzie ich wysłanników na Ziemię,
o ich pasożytniczej naturze, oraz o ukrytych celach ich eksploatorskiego
działania na Ziemi. Tę ich metodę, na przykładzie moich własnych
perypetii z ową skrycie działającą na Ziemi konfederacją cywilizacji (przez ludzi
obecnie nazywaną "UFOnauci") opisałem szerzej np. w punkcie #A5 strony
totalizm_pl.htm.
Stąd aby uzyskać efekty eliminowania "pamięci" pierwszego
z obu tych cesarzy, przykładowo w internecie obu tych
cesarzy UFOnauci nazywają niemal tak samo, wobec obu
używają podobne określenia i słowa, jak przykładowo
"władca smoka", oraz całą gamę podobnych określeń,
a na dodatek unikają podawania w nazwach i tytułach
szczegółów jakie pozwalałyby natychmiast ich odróżniać
od siebie (np. informowania iż pierwszy z nich, totaliztyczny
cesarz, rządził około 4700 lat temu, zaś drugi z nich,
pasożytniczy cesarz, rządził około 2200 lat temu - czyli iż
jest różnica aż około 2500 lat w datowaniach ich rządów).
Fot. #F1ab:
Czy w czasach rodzenia się nowego kraju i jego nowego narodu
Bóg daje mu "prezent urodzinowy"? Okazuje się, że TAK.
Na początku powstawania praktycznie każdego nowego kraju
i jego nowego narodu Bóg ustanawia w nim swego wysłannika,
który swoją wiedzą, umiejętnościami i działaniami wypracowuje
zasłużenie na pojawienie się zdarzeń jakie w sposób NIE łamiący niczyjej
"wolnej woli"
formują w tym kraju ów "prezent urodzinowy". Na Ziemi
jest wiele przykładów takich "prezentów urodzinowych"
od Boga. Oprócz prezentów opisanych dla Chin w #F1 do
#F5 niniejszej strony, we WSTĘPie i w reszcie strony o nazwie
petone_pl.htm
opisałem dokładnie inny taki prezent dany przez Boga Nowej
Zelandii w której ja mieszkam. Powyższe dwa zdjęcia pokazują
przykłady trwale wmurowanych płyt, plakietek, czy tablic, które
historycznie dokumentują otrzymanie takiego "prezentu urodzinowego"
w 1840 roku przez nowo-rodzący się wtedy i żyjący według
przykazań Boga z Biblii kraj nazwany wówczas Nowa Zelandia.
Tamten "prezent urodzinowy" od Boga miał tam formę
"Aktu Boga" o postaci serii bardzo łagodnych trzęsień ziemi.
Z kolei owa seria łagodnych trzęsień ziemi w dwóch miejscach
wówczas celowo obdarzonych wspólną nazwą "Port Nicholson"
wyniosła w górę uprzednio znajdujące się poniżej poziomu
morza aż dwa obszary płaskiego lądu oddzielone od siebie
wieloma kilometrami NIE nadającego się do zabudowy zbocza
górskiego łańcucha. W rezultacie taki ożywiający "Akt Boga"
jakim była tamta seria trzęsień ziemi uformował w Nowej
Zelandii dwa dogodne obszary płaskiego lądu pod budowę
dwóch dzisiejszych miast kompleksu stolicznego Nowej
Zelandii, tj. stolicy Wellington i przemysłowego Petone w
którym ja mieszkam. Gdyby ów "Akt Boga" wówczas NIE
zaistniał, ani dzisiejsza stolica Wellington ani pobliskie miasto
Petone też by NIE zaistniały, zaś losy Nowej Zelandii i jej
mieszkańców potoczyłyby się zupełnie odmiennymi torami.
Górne zdjęcie "Fot. #F1a" pokazuje powyżej jeden przykład
z całej linii pamiątkowych płyt o wymiarach około 91 na 46
cm, wmurowanych w chodniki ulic miasta Wellington, które
wraz z płytą z dolnego zdjęcia "Fot. #F1b" historycznie
dokumentują ów urodzinowy dar "Aktem Boga" i jednocześnie
zawierają potwierdzenie i ostrzeżenie mądrze zakodowanej
w nie biblijnej wiadomości
"Ja Jestem".
Więcej zdjęć owych płyt można wyszukiwać w internecie np. słowami kluczowymi:
Shoreline 1840 plaque Wellington .
Z kolei dolne zdjęcie "Fot. #F1b" pokazuje płytę z "celtyckiego
krzyża" w sąsiadującym z Wellington przemysłowym miasteczku
Petone. Ta pamiątkowa płyta z "Fot. #F1b" ujawnia też datę
zdarzenia jakie zainicjowało tamten "Akt Boga" oraz dane
wysłannika Boga dokonującego działania jakie zaowocowały
tym "urodzinowym prezentem" Boga dla Nowej Zelandii.
Jawnie i świecko, aby NIE odbierać nikomu owej
"
wolnej woli",
cała linia tych trwałych płyt z górnego zdjęcia "Fot. #F1b"
dokumentuje linię brzegową morza w 1840 roku w obecnym
mieście Wellington, tj. w dzisiejszej stolicy Nowej Zelandii.
Przed 1840 rokiem na wschód od tej linii zaczynał się brzeg
głębokiego morza, a na zachód od niej panowały zbocza
wysokich gór. Płyty te trwale więc ilustrują, że płaski i praktycznie
najgęściej zabudowany obszar stolicznego Wellington,
gdzie teraz mieszczą się jego najbardziej okazałe gmachy
i najważniejsze urzędy, przed 1840 rokiem znajdował
się na dnie morza. (Słowa "Foreshore 1840" z tych płyt
oznaczają "brzeg morza w 1840 roku".) Za to w sposób
mądrze zakodowany i nieuświadamiany przez większość
przechodzących obok tych płyt ludzi, ta sama linia trwałych
płyt potwierdza też najistotniejszą wiadomość i ostrzeżenie
"
Ja Jestem"
(po angielsku
"
I Am"),
z wersetów Biblii np. 3:14 "Księgi Wyjścia", 41:10 "Izajasza",
czy 11:25-27 "Ewangelii w/g św. Jana". Dzięki więc tym
płytom, pozostawiając wszystkim "wolną wolę" wyboru
ciągle wielu pokoleniom NZ Bóg ujawnił swoją
wszechwiedzę, znajomość przyszłości i łaskawą chęć
dania urodzinowego prezentu bogobojnym, pracowitym
i pokojowym mieszkańcom noworodzącego się w 1840
roku kraju Nowa Zelandia. Tym urodzinowym prezentem
był ów nowy obszar płaskiego lądu dla zbudowania stolicy
i przy-stolicznego przemysłowego miasta Petone w najbardziej
dogodnej lokacji dla całej Nowej Zelandii. To aby stworzyć te
dwa płaskie obszary na których możliwe stało się zbudowanie
obecnych NZ miast Wellington i Petone, Bóg spowodował ów
ożywiający "Akt Boga" w formie całej serii łagodnych
trzęsień ziemi rozpoczętych w 3-ci miesiąc po tamtej pierwszej
oficjalnej mszy świętej prowadzonej na plaży w Petone. W owym
czasie plaża w Petone była uformowana w cienką i długą linię
lądu podobnego np. do polskiej
"
Mierzei Helskiej"
(błędnie nazywanej "Półwysep Hel"), lub do
"
Mierzei Wiślanej"
(tj. tej na której znajdował/uje się były "obóz koncentracyjny Stutthof").
Tamta linia lądu z plaży w Petone oddzielała słoną wodę
morską od bagien słodkowodnych formowanych przy ujściu
do morza rzeki obecnie nazywanej "Hutt River", jakie to
charakterystyczne cienkie linie lądu noszą angielską nazwę
"
river spit"
której oba angielskie słowa mają znaczenie "splunięcie rzeki"
ale która cała ta nazwa jest odpowiednikiem dla polskiej nazwy
"
mierzeja rzeczna".
(Ową nazwę "river spit" znacznie szerzej wyjaśniłem w punkcie #N1 ze strony
"
newzealand_visit_pl.htm".)
Ta pierwsza msza święta była prowadzona w obszarze owej cienkiej
linii plaży w Petone jaki obecnie jest oznaczony
"
krzyżem celtyckim" z Fot. #J3b strony "petone_pl.htm".
(Odnotuj na tym zdjęciu krzyża celtyckiego z Petone też
linkowanego powyżej iż: (a) tuż ponad przy-krzyżowymi
krzewami po zachodniej stronie tego skierowanego ku
południu zdjęcia krzyża celtyckiego w Petone, daleko na
horyzoncie widoczne są zabudowania miasta Wellington
przycupnięte pod zboczami łańcucha wzgórz które przed 1840
rokiem były jedynym tam lądem wystającym z morza; (b) treść
pamiątkowego napisu na tym celtyckim krzyżu pokazuje
Fot. #F1b powyżej, oraz Fot. #J3d ze strony "petone_pl.htm".)
W wyniku więc tamtej pierwszej mszy i zainicjowanego nią
ożywiającego "Aktu Boga", płaskie obszary lądu zostały
delikatnie i troskliwie wyniesione w górę dla Wellington
z dna morza, zaś dla Petone z zalegającego wówczas w
jego dzisiejszym miejscu obszaru bezużytecznych bagien
pełnych komarów i trzciny. (Jak owe bagna z lokacji
dzisiejszego Petone wówczas wyglądały, można zobaczyć na
reprodukcjach ich zdjęć w mini-muzeum też zlokalizowanym
tuż przy petońskiej plaży i jedynie około 100 metrów na
zachód od owego celtyckiego krzyża.) Oba te wyniesienia lądów
nastąpiły na wystarczająco wysoki i stabilny poziom aby stało
się możliwe budowanie na nich wysokich budynków miejskich.
Gdyby więc w 1840 roku NIE zaistniała tamta pierwsza msza w
Petone i zainicjowany nią "Akt Boga" omawiany szerzej na stronie
petone_pl.htm,
wówczas ani stolica NZ o nazwie Wellington, ani pobliskie
miasteczko Petone, zapewne dziś NIE istniałyby. Natomiast
w miejscu obecnych miast Welligton i Petone istniałaby co
najwyżej mała wioseczka rybacka - tak jak wyjaśniłem to
szerzej, zilustrowałem i podparłem dowodowo we WSTĘPie
i w reszcie opisów na w/w stronie "petone_pl.htm", a także
w blogu #366 i w punkcie #D1 ze strony
wtc_pl.htm -
szczególnie w podanym tam tekście opisującym "
kontrast"
pomiędzy tym co się dzieje w Petone i co się dzieje w Wellington.
Jeśli więc czytelniku masz jakieś wątpliwości co do stwierdzenia
"Ja Jestem" z w/w wymienionych wersetów Biblii, wówczas poczytaj
sobie o cudach i specjalnym potraktowaniu przez Boga jakie w
obecnych czasach nadal doświadcza miasteczko Petone, a jakie
udokumentowałem na owej stronie "petone_pl.htm". Potem zaś
(jeśli stać cię na to) możesz nawet osobiście wybrać się jako turysta
do Petone i do Wellington w Nowej Zelandii i na własne oczy się
przekonać (a jeśli zechcesz to nawet jak ów
"Niewierny Tomasz"
z wersetów 20:24-29 w "Ew. Jana" z Biblii dotykiem swej ręki
wyeliminować niedowiarstwo zasiewane przez "moce zła" w umysłach
i nawykach ludzi), że istnieją trwałe dowody takie jak przykład pokazanych
tu płyt, które niezaprzeczalnie dowodzą iż dla tych co na to zasłużyli
wypełnianiem przykazań Boga, owo
"Ja Jestem" z Biblii
faktycznie jest źródłem prawdy, ożywiania, wynagrodzeń, opieki,
pokierowania, łaski, oraz efektywnej ochrony przed nieszczęściami.
Dla tych zaś co łamią przykazania i wymagania Boga jest ono ostrzeżeniem,
że tak samo jak "Akty Boga" są w stanie tworzyć prezenty nawet
dla całych krajów i narodów, równie łatwo mogą one także pozbawiać
przywilejów i darów łaską Boga przyznanych uprzednim pokoleniom
czy nawet danej osobie - tak jak ujawnia to mój blog #362, a także
słowa Czyngis-chana
zacytowane poniżej w "motto" do punktu #F3 tej strony.
Niestety, cielesne życie w wysoce skomplikowanej
rzeczywistości naszego "świata materii" nakłada na
wszelkie żyjące istoty, w tym także na wszystkich
ludzi, aż taki nawał bodźców, zmian, wymagań,
ograniczeń, nacisków, pokus, ukrytych przesterowań,
kamuflarzy, zwodzenia, kłamstw, złych intencji, itp.,
że w praktyce
żadna dusza w ludzkim ciele
narazie NIE jest w stanie powypełniać wszelkich
przykazań i wymagań Boga. Wszyscy więc z nas
we większym lub mniejszym stopniu grzeszymy
i zawodzimy naszego Boga. W Biblii jest to podkreślane
w aż całym szeregu wersetów, przykładowo w 3:23-24
z "Listu do Rzymian" stwierdzającym - cytuję:
"wszyscy bowiem zgrzeszyli
i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia
darmo, z Jego łaski, przez odkupienie, które jest
w Chrystusie Jezusie." Podobną
wiadomość przekazują nam też inne wersety
Biblii, przykładowo: Psalmy 51:5, Efezjan 2:1-5,
Rzymian 5:8. Stąd nawet w życiu tych którzy
są najbliźsi wypełnienia tego co Bóg i Biblia
od nas wymagają, też daje się znaleźć
przykłady postępowań jakie są dalekie od ideału.
Dlatego patrząc na życie jakiegokolwiek przywódcy,
a także życie każdej osoby, trzeba je traktować i
"pamiętać" jako wypadkową tendencji wszystkich decyzji
i postępowań jakie ów ktoś w swym życiu podejmował.
Życie każdego człowieka możnaby więc porównywać
do książki napisanej przez kogoś wysoce niedoskonałego,
komu brakuje np. wymaganej wiedzy o pisowni, gramatyce
i ortografii, a także umiejętności literackich i pięknego
użycia słów, kto jednak czyni wszystko co może aby
ciągle ową książkę napisać aż do jej zakończenia. Nawet
bowiem pomimo wszelkich niedoskonałości tego co
ją pisał, ciągle jeśli w taką książkę uważnie się zagłębić
nadal da się w niej znaleźć sens oraz zrozumieć co
stanowilo główną myśl przewodnią i przedmiot dążeń
jej autora.
W punkcie #B5.1 powyżej na tej stronie opisałem
kilka ponadczasowych prawd pobudzonych wiedzą
z chińskiego kalendarza księżycowo-słonecznego,
który mieszkańcom Ziemi udostępnił ów
Żółty Cesarz Wong Di - czyli przybyły z gwiazd legendarny założyciel Chin.
O owym legendarnym władcy Chin wiadomo iż na
Ziemię przybył on z gwiazd w okresie przez badaczy
jego życia ocenianym na około 4700 lat temu. (Z
wielu faktów o jego życiu, np. z hieroglifów chińskiego
pisma jakie on upowszechnił, można wnioskować iż
żył on na Ziemi jeszcze przez Biblijnym Potopem.
Wszakże po owym potopie przybysze z gwiazd używali
już liter alfabetu, zamiast przedpotopowych hieroglifów -
czego dowodzą np. badania nad rozszyfrowaniem tzw.
Minoan Greek Linear B Crete Tablets .)
Jak bowiem ów Żółty Cesarz udowodnił to swymi 100-letnimi
rządami, wiedział on i potrafił ogromnie wiele. Zapewne
więc już w chwili przybycia na Ziemię miał za sobą
wiele lat nauki i zdobywania przywódczych doświadczeń.
Ponadto wcale NIE umarł na Ziemi, a wrócił na swoją
planetę - gdzie zapewne żył dalszych kilkaset lat.
Czyli należał do owej długowiecznej przedpotopowej
grupy istot z gwiazd, do której należeli też inni
długowieczni przywódcy ludzkości, np. opisywany w Biblii
Metuszelach,
który przeżył na Ziemi 969 lat i znany był z tego
iż posiadał
"magiczny miecz" jakim
zabił aż 900 000 Demonów. Cudowną broń miał
też omawiany tu chiński
"Żółty Cesarz Wong
Di". Tylko dzięki posiadaniu tej broni zdołał
efektywnie poodpierać wiele ataków i agresji swych
sąsiadów rządzonych przez wspomiane tu "moce
zła" - np. rozważ dwie jego bitwy, tj.
bitwę pod Banquan oraz
bitwę pod Zhuolu .
Opisywany jest on też wieloma nazwami. Stąd
chociaż po angielsku najczęściej był nazywany:
Yellow Emperor Wong Di (co po polsku
właśnie znaczy: "Żółty Cesarz Wong Di"), jednocześnie
w internecie opisują go także pod wieloma innymi
nazwami, przykładowo: Huang Di, Huangdi, Dragon
Emperor, Flame Emperor, oraz kilka jeszcze innych.
Ta wielość nazw NIE powinna nas dziwić, ponieważ
słowa jakiejkolwiek nazwy wypowiedzianej językiem
kogokolwiek z odmiennej cywilizacji, ludzie na Ziemi
słuchowo odbierają na wiele odmiennych sposobów.
Przykładowo w czasach kiedy starożytnym Izraelem
rządził UFOnauta zwany "Poncjusz Piłat" - tak jak to
wyjaśniłem we wpisie #366 do blogów totalizmu oraz
w #D1 do #D1a strony
wtc_pl.htm,
sposób na jaki UFOnauci wymawiali imię "Jan" biblijnego
świętego "Jan Chrzciciel" był aż tak niezrozumiały dla
ludzi, że kiedy UFOnauci zarządzający starożytnym
Rzymem powtarzali to imię w krajach rządzonych
przez Rzymian, wtedy np. w ówczesnej Anglii było
ono rozumiane jako jako "John", w samym Rzymie
a dzisiejszych Włochach jako jako "Giovanno", we
Francji - "Jean", w Irlandii "Eoin", zaś na terenie
dzisiejszej Hiszpanii jako "Juan". Nawet więc tylko
powyższe krótkie opisy pozwalają nam wyciągać
pierwsze wnioski co do różnicy cech jakimi odznaczają
się istoty przybyłe z totaliztycznych cywilizacji od
cech istot narzucanych nam przez skrycie zarządzającą
Ziemią cywilizacją z gwiazd, której istnienie i
utajnione działania na Ziemi dowodowo najszerzej
dokumentuję we wpisach do blogów totalizmu
o numerach od #367 do #359. (Odnotuj iż adresy
obecnie nadal działających blogów totalizmu, skąd
owe wpisy #367 do #359 publikowane po angielsku
i po polsku czytelnik może sobie poczytać,
są podane w punkcie #Z5 poniżej na tej stronie.
Ponadto wszystkie wpisy do blogów totalizmu
są opublikowane w mojej książkowej publikacji
[13] udostępnianej za darmo w formacie PDF
przez stronę internetową o nazwie
tekst_13.htm.)
Ów
"Żółty Cesarz Wong Di" rządził Chinami
przez równe 100 lat - co widać z góry było zaplanowane
i akceptowane przez zarządzających jego cywilizacją.
Podczas swych rządów stworzył tam fundamenty
do dzisiaj działających w Chinach zasad cywilizacyjnego
życia. Fundamenty te obejmowały m.in.:
pismo (tj. słynne chińskie hieroglify); ów niezwykły
chiński kalendarz księżycowo-słoneczny; pierwsze
chińskie pieniądze; organizację państwa włącznie
z administracją państwową, armią, oraz edukacją
całej ludności; oraz zbudował do dziś częściowo
istniejącą starą wersję Wielkiego Muru chińskiego
(szerzej opisanego poniżej) jaki rozciągał się od
Morza Chińskiego na wschodzie aż do Morza
Kaspijskiego na zachodzie. Dokładnie po 100 latach
rządzenia Chinami odleciał on do gwiazd w gwiazdolocie
o którym legendy twierdzą iż wyglądał jak ogromny
metalowy "garnek" (po angielsku: "couldron"). Podczas
odlotu już na niebie na oczach licznych widzów dołączył
się do "smoka" jaki indukując ogromną jasność przyleciał
z gwiazd aby go przywitać tuż ponad ziemią, poczym już
razem odlecieli do gwiazd. Taki opis wzlotu tego Cesarza
raportowany przez NIE znających maszyn starożytnych
Chińczyków odpowiada wyglądowi jego odlotu w starożytnym
odpowiedniku Magnokraftu mojego wynalazku - patrz
Rys. #E2
ze strony
magnocraft_pl.htm.
Po bowiem wzleceniu w powietrze ten starożytny odpowiednik mojego
Magnokraftu dołączył się do długiego jak wąż
"latającego klustera"
tych gwiazdolotów, który w podpisie pod
Fot. #K5e ze strony
petone_pl.htm
oraz z bloga #364 omawiany jest pod nazwą "smok". Taki "smoczy"
wygląd tych gwiazdolotów stanowi bowiem przedłużenie w formę
długiego węża, czyli też w formę chińskiego smoka, zasady sprzęgania
szeregu Magnokraftów ich obwodami magnetycznymi, pokazanej np. na
Rys. #F1b
z mojej strony o nazwie
artefact_pl.htm.
Esencja legend o owym założycielu Chin z gwiazd omówiona jest
na początku 12:50 minutowego wideo o tytule
"Ancient Aliens:
China's Extraterrestrial Legends" upowszechnianego z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=VMp8Y8lfPWE .
Gdyby spróbować nazwać i opisać skrótowo najważniejsze
z cech jakimi odnacza się
osobowość rządzącego,
który zasługuje na nazwę "ożywiacz", wówczas
okazałoby się iż są one dokładną odwrotnością czy
przeciwstawnością cech jakie w następnym punkcie
#F3 szczegółowo opisałem dla rządzącego o osobowości
"niszczyciel". Ponieważ posiadaniem wszystkich cech
odwrotnych niż "niszczyciel" wykazywał się omawiany
tu Żółty Cesarz, zaś jego życie jest dobrze udokumentowane
w internecie w licznych już publikacjach do jakich linkuję
np. powyżej, dla skrócenia długości niniejszych opisów
NIE będę już powtarzał informacji tam zawartych. Jednak
aby uświadmić czytelnikowo na czym owa ich odwrotność
czy przeciwstawność polega, poniżej przytoczę trzy krótkie
ich przykłady. Poznając je odnotuj, że już na około 2700
lat przed urodzeniem się Jezusa, ów tajemniczy przybysz
z gwiazd też wdrażał w życie rewolucyjne idee Jezusa opisane
w Biblii, jakie możnaby podsumować jedną generalną
zasadą filozofii totalizmu z 1985 roku nakazującą nam:
cokolwiek czynisz, zawsze czyń
to dokładnie przeciwstawnie do tego co wynika z wygody
i podszeptów twego ciała i do czego nakłania postępowanie
po tzw. "linii najmniejszego oporu moralnego" -
tj. po linii oporu od lat opisywanej w #A2.1 oraz #C1 mojej strony
totalizm_pl.htm.
Oczywiście, każda ze wskazanych poniżej cech krótko
omówiona tymi przykładami, faktycznie była manifestowana
życiowymi decyzjami i działaniami Żółtego Cesarza.
Oto więc przykłady jego cech:
Cecha (1#F2) będąca dokładną przeciwstawnością
cechy Cesarza Qin Shi Huang opisanej w (1#F3) z punktu #F3
poniżej: jawne postępowanie i brak skrytego
podszywania się, udawania, tajności, oszustw, kłamstw, intryg, itp.
Jeśli więc np. taki "ożywiacz" przybywa z gwiazd na niebie, wówczas
wcale przed ludźmi tego NIE tai - tak jak swoje przybywanie i działania
na Ziemi ukrywają przed ludźmi i utajniają upadli moralnie tzw. "UFOnauci".
Cecha (2#F2) będąca dokładną przeciwstawnością
cechy Cesarza Qin Shi Huang opisanej w (2#F3) z punktu #F3
poniżej: tolerancja odmienności, umiłowanie
pokoju, oraz używanie jedynie nieagresywnych metod
obrony przed atakami. Ich najlepszym
przykładem jest zbudowanie "Wielkiego Muru Chińskiego" -
który swymi wymiarami powstrzymuje ataki agresorów, ale
pozwala im też żyć jak tylko zechcą i toleruje ludzi po północnej
stronie Wielkiego Muru. Także opisane historią Chin dwie wielkie
bitwy obronne jakie ów cesarz zwycięsko stoczył z agresywnie go
prześladującymi agentami "mocy zła", tj. powyżej linkowane
bitwa pod Banquan oraz
bitwa pod Zhuolu ,
też są nacechowane pozbawioną agresywności, ale efektywną
obroną w sytuacji kiedy dla dobra ludności jakiej był przywódcą,
walki z atakującym go agresorem Żółty Cesarz NIE był w stanie już uniknąć.
Cecha (10#F2) będąca dokładną przeciwstawnością
cechy Cesarza Qin Shi Huang opisanej w (10#F3) z punktu #F3
poniżej: doświadczanie edukujących innych
ludzi nagród i wyróżnień Boga na zakończenie swych rządów lub
życia. Praktycznie każda osoba, która swym
postępowaniem stara się i uczy się wypełniania przykazań Boga,
pod koniec swej działalności lub życia jest edukująco dla ludzi
wynagradzana przez prawdziwego Boga. W przypadku omawianego
tutaj Żółtego Cesarza, wynagrodzeniem tym m.in. było, że po stu
latach czynienia dobra dla kraju i mieszkańców Chin, umożliwiono
mu powrót na jego rodzimą planetę gwiazdolotem zwanym "smok"
przez ówczesnych Chińczyków NIE znających jeszcze maszyn.
Tam zaś zapewne spędził czas starości w zdrowiu i otaczającej go
miłości swych bliskich, prawdopodobnie w czasie wolnym spisując
swe wpomnienia z Ziemi we formie książek, które potem stanowiły
materiały źródłowe dla następnych badaczy i zdalnie wspomagających
oraz opiekujących się mieszkancami Ziemi i Chin naszych
totaliztycznych sprzymierzeńców z gwiazd. To bowiem zapewne
od owych sprzymierzańców ludzkość niedawno otrzymała dary
we formie opisywanych powyżej wytycznych jak zbudować
"Piramidę Telepatyczną" (patrz opisy jej otrzymania przez Ś.P.
Danielę Giordano podane w #E1 ze strony "telepathy_pl.htm")
oraz "Urządzenie Ujawniające obiekty w stanie telekinetycznego
migotania" (upowszechniane traktatem z "tekst_7b.htm"). Na to
wynagradzanie za prowadzenia życia w zgodności z przykazaniami
i wymaganiami prawdziwego Boga Chińczycy mają nawet powiedzenie
jakie obawy rodzin kogoś starszego i chorującego ale starającego
się żyć w zgodności z opisywaną tu osobowością "ożywiacza",
uspokajają słowami stwierdzającymi np.
"on wyjdzie z tej
choroby, bowiem jest on dobrym człowiekiem" - to ciekawe
i duchowo wspierające nas chińskie powiedzenie opisałem szerzej
w ostatnim paragrafie (3) przed końcem punktu #F5 i przed
Fot. #F5ab ze swej strony o nazwie
healing_pl.htm.
Jak czytelnik z pewnością odnotuje to po przeczytaniu poniższego
punktu #F3, fakt że wszystkie cechy osobowości "ożywiacza" stanowią
odwrotność osobowościowych cech "niszczyciela" wynika z praktykowania
przez te dwie osobowości dokładnie odwrotnych do siebie filozofii życiowych.
Wszakże
"ożywiacz" zawsze stara się wypełniać faktyczne
nakazy i wymogi prawdziwego Boga - które to zachowanie promuje też
Filozofia Totalizmu z 1985 roku.
Natomiast
"niszczyciel" zawsze stara się wypełniać
nakazy fałszywego bożka, którym jest istota w Biblii nazywana
"Lucyfer" (tj. absolutny władca dzisiejszych "UFOnautów" uważający
siebie za właściciela Ziemi). Motywacje i postępowania "niszczyciela"
opisuje wypracowana i też po raz pierwszy publikowana w 1985 roku
moimi opracowaniami tzw.
Filozofia Pasożytnictwa z 1985 roku -
będąca dokładną odwrotnością Filozofii Totalizmu z 1985 roku.
#F3, blog #368.
Które cechy losów, dążeń i postępowań chińskiego Cesarza
Qin Shi Huang - m.in. twórcy Armii Terakotowej
wykazują zgodność z już poznanymi metodami działań skrytych
okupantów i eksploatatorów ludzkości, jakich Biblia opisuje pod
nazwami upadłe anioły, diabły, demony, serpenty, węże, smoki,
itp., zaś którzy w dzisiejszych czasach najczęściej nazywani są "UFOnautami":
Motto: "Ja jestem karą Boga, gdybyście
NIE popełnili wielkich grzechów Bóg by NIE przysłał na was kary
jak ja" - w języku angielskim stwierdzające
"I am the punishment of God, if you
had not commited great sins God would not sent a punishment
like me upon you". (Powyższe to słynne zacytowanie
opisu siebie samego przez wodza Mongołów nazywanego
Czyngis-chan -
co po mongolsku znaczy "Uniwersalny Władca". Najściślej związane
z treścią niniejszych punktów #F1 do #F5 zacytowanie tej wypowiedzi
zawarte jest na długości od 0:34 do 0:43 minuty z 15:34-minutowego
widea angielskojęzycznego z napisami "cc" i tytule
"Legend
of the Yellow Emperor", upowszechnianego gratisowo z adresu
https://www.youtube.com/watch?v=eg8t6qp5GMk
.)
Pozaziemskich okupantów, eksploatatorów oraz wyniszczaczy ludzkości,
którzy sekretnie od tysiącleci zarządzają i umęczają naszą cywilizację
skrycie przybywając na Ziemię w gwiazdolotach UFO z ich rodzimych
planet z gwiazdozbioru Oriona, ja intensywnie badałem w latach od
1980 aż do 2007. Przed owym okresem ani UFO ani UFOnautami się
NIE interesowałem i nawet NIE wiedziałem czym one, czy kim oni, są.
Do podjęcia badań UFO i UFOnautów zostałem jakby przynaglony w 1980
roku, tj. wkrótce po opublikowaniu w Polsce swojego wcześniejszego wynalazku
gwiazdolotu Magnokraft.
Wynalazek Magnokraftu był bowiem w 100% produktem mojej wiedzy
i twórczych zdolności, który z UFO zupełnie NIE miał żadnego związku.
Magnokraft wszakże powstał w wyniku mojego wcześniejszego odkrycia
aż szeregu regularności w zasadach działania kolejno wynajdowanych na
Ziemi urządzeń napędowych. Regularności te w 1976 roku opublikowałem
w polskim czasopiśmie "Astronautyka" (numer 5/1976, strony 16-21) pod nazwą
Tablica Cykliczności Napędów Ziemskich.
Potem omówiłem je dokładniej w
Tab. #J4ab i punktach #J4.1 do #J4.6 ze swej strony o nazwie
propulsion_pl.htm,
oraz we wpisach #319, #317, #315, #313, #311 i #309 do blogów totalizmu,
zaś z przyjacielem zilustrowaliśmy je też na naszym półgodzinnym wideo z YouTube o tytule
"
Napędy Przyszłości".
Tymczasem po opublikowaniu opisów budowy i działania Magnokraftu
w 1980 roku, nagle do mnie zaczęli zgłaszać się liczni świadkowie,
którzy twierdzili iż na własne oczy widzieli mój Magnokraft w locie,
tyle iż nazywali go UFO. Zacząłem więc badać UFO. W miarę jednak
jak narastało badanie tych gwiazdolotów UFO, oraz publikowanie
wyników ich badań, ja wpadałem w coraz to większe problemy życiowe.
Wokół zaś mnie coraz intensywniej działy się niewyjaśnialne zdarzenia.
Np. z powodów badań UFO w NZ zaczęto mnie wyrzucać z pracy na uczelniach.
Jednocześnie odmawiano mi tam zasiłku dla bezrobotnych. Nocami
w moich mieszkaniach działy się niesamowite rzeczy. Moje komputery,
zegary, telewizory, lodówki, pralki i kuchenki elektryczne ulegały
przepaleniu zmuszając mnie do zakupu nowych. Drzewa i trawa
przy mieszkaniach jakie wynajmowałem ulegała wypaleniu w koliste
lub geometryczne wzory. Nasze koty miały magnetycznie popalone
futerka i szybko potem umierały jakby na chorobę popromienną (po
zdjęcie przykładu takiego popalenia patrz
Fot. #B1 ze strony
bandits_pl.htm).
Jakieś dziwnie ubrane typki zawsze podążały moimi śladami. Kiedy
wieczorami wychodziłem na spacer lampy uliczne pod którymi
przechodziłem nagle wygasały aby ponownie zabłysnąć kiedy
od nich się oddalałem. Na rękach, nogach i twarzy zaczęły
pojawiać się sińce i wypalenia o których wiedziałem iż wywołują
je uprowadzający ludzi UFOnauci (patrz przykład tych sińców,
przez Chińczyków zwanych
"uszczypnięcia duchów",
pokazany na
Fot. #G1a z bloga #367 i ze strony
artefact_pl.htm).
Itd., itp. Kiedy w 2007 roku podczas swej profesury w Korei
wykładałem logikę matematyczną, postanowiłem narzędziami owej
logiki formalnie udowodnić istnienie Boga. Wszakże Boga też badałem
już od 1985 roku, ponieważ jego faktycznego istnienia dowodziła moja
Teoria Wszystkiego z 1985 roku
jaką początkowo opisowo nazwałem
Koncept Dipolarnej Grawitacji.
Analizując sposoby na jakie mógłbym przeprowadzić ów dowód,
nagle uświadomiłem sobie iż UFO i UFOnauci mogą być np.
tymczasowymi symulacjami Boga formowanymi dla powodów jakie
nieco później, bo pod koniec 2010 roku opisałem w #A2.2 strony
totalizm_pl.htm
a także we wpisie #192 do blogów totalizmu. Wszakże gdyby to Bóg
symulował UFOnautów wówczas wszystko co niezwykłego wokół
mnie się działo, też mogło być symulacjami Boga, postwarzanymi
aby zwiększać moje doświadczenia życiowe. Po uświadomieniu
sobie takiej możliwości zaprzestałem dalszych badań UFO i
publikowania wyników ich badań. Wkrótce potem wszystkie
moje uprzednie problemy zaniknęły - za wyjątkiem sporadycznych
przepaleń moich urządzeń elektronicznych oraz owych dziwnych
sińców i wypaleń trawy i drzew przy moich mieszkaniach. To moje
relatywnie spokojne życie (chociaż pozbawione pracy i zasiłku
dla bezrobotnych) trwało około 11 lat, tj. aż do słonecznej, jesiennej
środy dnia 2018/4/25, kiedy to na petońskiej plaży niedaleko mojego
mieszkania i tuż przy upamiętniającym pierwszą oficjalną NZ mszę świętą tzw.
"
Celtyckim Krzyżu"
jaki jest tam wzniesiony zaś płytę napisową jakiego pokazuję powyżej
jako
Fot. #F1b , zobaczyłem przedziwny
"tańczący płomień"
wydobywający się z kępy wodorostów, który jakby telepatycznie ze
mną się komunikował. (Teraz sądzę iż w imieniu tego "płomienia"
komunikowali się ze mną silną techniczną telepatią skrycie obserwujący
mnie wówczas UFOnauci.) W moim umyśle pojawił się bowiem silny
nakaz abym NIE zwracał uwagi na ten niezwykle uwodzicielsko
tańczący płomień. Ujrzenie tego płomienia natychmiast starannie
opisałem i szybko opublikowałem w #J3 do #J3v ze swej strony
petone_pl.htm
oraz ze wpisu #296 do blogów totalizmu. Po wielu analizach przebiegu
swej obserwacji tego tańczącego i komunikującego się płomienia
stopniowo uznałem iż było ono jakby powtórzeniem spotkania z
"
płonącym krzewem"
opisanym w wersetach 3:1-5 z "Księgi Wyjścia" z Biblii. Po opublikowaniu
faktu i duchowego znaczenia zobaczenia tam tego płonącego krzewu,
nagle wokół ponownie zaczęły się mnożyć zjawiska i problemy o jakich
wiedziałem iż powodują je UFO i UFOnauci, np. pojawienie się uprzednio
NIE napotykanych śladów nagłej masywnej inwazji UFOnautów na
miasteczko Petone - tj. inwazji opisanej m.in. we wpisach #347,
#348, #355, #359, #360, #361, #362, #363 i #364 do blogów
totalizmu. Celem zaś pojawienia się śladów i inwazji UFOnautów oraz
zjawisk i problemów okazało się zniechęcenie mieszkańców Petone
do uznania za święte miejsca gdzie zobaczyłem ów płonący krzew.
Taki zaś ich cel spowodował iż zrozumiałem, że owe problemy
muszą wywodzić się od posiadających ciała z materii zagorzałych
przeciwników Boga, czyli istot które w Biblii nazywane
są właśnie upadłymi aniołami, diabłami, serpantami, wężami,
smokami, itp., zaś obecnie nazywamy je UFOnautami. Chociaż
więc NIE ponowiłem już swych badań UFO, zdecydowałem iż mam
obowiązek ponowić ujawnianie wiedzy i prawdy o UFO i UFOnautach
jakie poznałem podczas swych uprzednich badań tych gwiazdolotów
i ich załóg w latach 1980 do 2007, a także ujawnianie fotograficznych
dowodów ich operowania w Petone sporo jakich pozostawiają tam po sobie.
Z okresu tamtych badań UFO pozostało mi ogromne nagromadzenie
praktycznej wiedzy, której z powodu samotnego prowadzenia tych
badań oraz braku oficjalnej pomocy NIE miałem mocy przerobowej
aby wcześniej ją opublikować. Po powrocie więc od około 2019 roku
do publikowania o UFO, zacząłem syntetyzować tę wiedzę, podsumowując
metody skrytej działalności UFOnautów na Ziemi. Metody te, między
innymi opisuję we wpisach #367 do #359 do blogów totalizmu,
oraz na swych stronach internetowych z których wpisy te
adaptowałem. Najważniejsze z tych metod, jakie dokładnie
zdają się być powtarzane w losach, dążeniach i postępowaniach chińskiego Cesarza
Qin Shi Huang - m.in. twórcy Armii Terakotowej ,
a także we wszystkich innych przypadkach UFOnautów podszywających
się za ludzi - liczne przypadki jakich opisuję w swoich publikacjach,
obejmują, między innymi:
(1#F3) Utajnianie swego
pochodzenia i np. sekretne podmienianie się pod ludzi na zmyślne
sposoby opisywane irlandzkim folklorem pod nazwami tzw.
podmieńców (po angielsku: "changelings") .
Trzeba tu podkreślić, że aby podmienianie to NIE zostało wykryte przez
ludzkość, typowo ono następuje w przypadkach kiedy ktoś żyje z daleka
od rodziny i znajomych jacy dokładnie znają wygląd i charakter tej osoby.
W takiej też sytuacji żył w Chinach młody chłopiec zwany
Ying Zheng
(259 do 210 B.C.). Był on bowiem zaniedbywanym zakładnikiem na
dworze wrogów swoich przodków. Stąd łatwo było go podmienić
na UFOnautę bez zwrócenia na ową podmianę czyjejkolwiek uwagi.
Potem nagle ów zaniedbywany chłopiec zwany Ying Zheng w wieku
13 lat został cesarzem Chin jakiego znamy właśnie po nazwą
Qin Shi Huang - twórca Terakotowej Armii.
(2#F3) Agresja i wszczynanie
wojen, przemocy, brutalności, mordowania ludzi, intryg, przebiegłego
okłamywania i oszukiwania, nagradzanie cech i działań jakie łamią
przykazania Boga zaś atakowanie, zakazywanie i karanie postępowań
jakie wypełniają przykazania Boga, itp. Owe wysoce
niszczycielskie postępowania są charakterystyczne dla wszystkich
decydentów i rządzących praktykujących filozofię pasożytnictwa narzucaną
nam przez skrytego okupanta, eksploatora i wyniszczacza ludzkości z gwiazd.
O tym iż właśnie takie było całe życie owego Ying Zheng (259 do 210 B.C.)
doskonale informuje 43:43 minutowe angielskojęzyczne wideo (z napisami "cc")
o tytule
"The First Emperor of China's Ridiculously Dramatic Life" i adresie
https://www.youtube.com/watch?v=8n1OU9p3fhM .
(3#F3) Skrytość własnego
działania przy jednoczesnym szpiegowaniu innych. Ich
wyraźnym celem jest ograniczanie dostępu ludności do prawdy i
udokumentowań faktów o wszystkim, a jednoczesne zwiększanie
do nich dostępu przez rządzących. Przykładowo, wszystkie działania
owego Cesarza Chin, typowo były okryte głęboką tajemnicą, ale za
to jego szpiegowie donosili mu o wszystkim. Jednym z wielu potwierdzeń
tego jest iż do dziś np. NIE wiadomo nawet kim były jego liczne
żony i matki jego dzieci. Intrygująco, w dokładnie ten sam sposób
rządzący dzisiejszą ludzkością także narzucają coraz surowsze prawa
i metody postępowania ograniczające dostęp obywateli do prawdy
i do poprawnych danych o wszystkim. Przykładami tego ograniczania
są: prawa prywatności, tajemnice przemysłowe i państwowe, tajne
receptury, zakaz ujawniania nazwisk przestęców (po angielsku
"name suppression order") i ich kryminalnej przeszłości, tajemnica
spowiedzi, zakaz publicznego ujawniania historii chorób i powodów
zgonu, itp., itd. Jednocześnie rządzący gromadzą tę prawdę i dane,
ale wyłącznie do własnego użytku, np. takimi działaniami jak:
narodowe "cenzuse", komputerowe "ciasteczka" (tj. "cookies"),
szpiegowanie swych obywateli kamerami CCTV i instytucjami
służb specjalnych, nagrywanie i utrzymywanie wszelkich rozmów
telefonicznych i emailów, prawa wymagające utrzymywanie kopii
urzędowych korespondencji i kopii medycznych historii, itd., itp.
Intrygująco, za tym wszystkim kryje się skryta metoda jakiegoś
nadrzędnego umysłu "mocy zła" aby uniemożliwić zwykłym
obywatelom gromadzenie doświadczeń i faktów oraz wyciąganie
wniosków o istniejącej w życiu prostej zależności wszystkiego
co ludzie doświadczają od poziomu ich "moralności" - tak jak
ujawniam to w blogu #272. Wszakże powiązanie ze sobą faktów
ujawniających te prawdy prowadziłyby większość ludzi prosto
do potwierdzania własnych przekonań iż faktycznie jest prawdą
owe
"Ja jestem" z podpisu pod
Fot. #F1ab powyżej -
a tym samym prowadziłoby do ochotniczego zaprzestania akceptowania
i wyrządzania zła przez ludzi. Nie na darmo werset 8:32 z "Ew. św.
Jana" w Biblii obiecuje iż
"prawda was wyzwoli".
(4#F3) Absolutna
władza jednego rządzącego (tj. w przypadku
Chin - ich Cesarza). To właśnie omawiany tu cesarz ustanowił
w Chinach wielowiekową tradycję takiej właśnie władzy. O fakcie
iż praktycznie wszyscy absolutni władcy zdobywają i utrzymują
swą władzę dzięki użyciu kłamstw, wybiegów, intryg, przemocy,
surowych kar, przekupstwa, itp., informuje nas już Biblia na
przykładzie wodza upadłych aniołów zwykle zwanego Lucyfer.
Ponieważ taka władza biegnąca przeciwko wszystkiemu co
pozytywne i dobre dla ludzi natychmiast by upadła gdyby
NIE terror jaki upowszechnia i strach jaki wzbudza, stąd ci co
na nią się pokuszą zawsze będą zwolennikami tzw. "władzy
absolutnej" o której już też wiadomo iż "absolutna władza
korumpuje się absolutnie". Intrygująco, coraz więcej polityków
dzisiejszej ludzkości też usiłuje osiągnąć taką władzę, nawet
jeśli żyją w tzw. "demokracji". Najwyraźniej dążenie do niej
jest wynikiem upadku moralnego danego narodu. Jak też
jest to typowe dla działań "mocy zła", dziś nawet niektóre tzw.
"demokracje" zdążają ku władzy absolutnej uzyskanej siłą,
wybiegami, oszustwem, zastraszaniem, przekupstwem, itp.
(5#F3) Niszczenie "pamięci"
narodu, jego kultury, palenie biblitek i książek, cenzurowanie wszystkiego,
itp. Jest to długa tradycja skrycie operujących na Ziemi
UFOnautów. Przykładowo ich Juliusz Cezar jest posądzany iż wydał nakaz
spalenia słynnej starożytnej biblioteki w mieście Aleksandria z Egiptu.
Podobnie działał też Hitler, Mao Tse Tung, Pol Pot, oraz jeszcze inni
ich władcy. W przypadku opisywanego tu Cesarza twórcy Terakotowej
Armii, np. palenie książek wraz z ich autorami opisuje 5-minutowe
angielskojęzyczne wideo
"The Legacy of Qin Shi Huang: Book
Burning and Terracotta Army" o adresie
https://www.youtube.com/watch?v=vwVqerwJD5A .
(6#F3) Wypaczenia
wiary przeciwstawne do stwierdzeń świętych ksiąg wywodzących
się od Boga i odwodzące ludzi od prawdy o Bogu.
Wiara ta w przypadku Chin była wersją niemal identycznej wiary
władców przedpotopowego Egiptu i Ameryk. Wszyscy oni wierzyli
w życie pozagrobowe w otoczeniu zmumifikowanych lub
terakotowych sług, wojowników, żon, itp. Czyli powroty
programów ich duszy do "świata wirtualnego" pod opiekę
i dalsze pokierowanie Boga, zastępowały one premedytowanym
utykaniem dusz, lub ich ukrywaniem się przed Bogiem,
w naszym "świecie materii". Ich przykładem jest owa słynna
"
armia terakotowa"
jaką Ying Zheng otoczył swe cesarskie mauzoleum.
(7#F3)
Koncentrowanie się na materii i eliminowanie z życia
wszystkiego co bazuje na jakościach duchowych.
Np. jest wiadomym iż ów cesarz prześladował intelektualistów
będących zwolennikami uduchawiania i udoskonalania efektów
ludzkiego życia ideami typu tych jakie np. głosił słynny
Konfucjusz, a jakie opisuję np. w (7#G1) z bloga #367 oraz strony
artefact_pl.htm.
(8#F3) Utrzymywanie narodu
w braku edukacji, ciemnocie, klasowej strukturze, zwalczanie postępu
i wynalazków, itp. Jest oczywistym iż ów cesarz, który
wsławił się paleniem książek, likwidowaniem bibliotek i historycznych
archiwów, oraz grzebaniem żywcem pisarzy, poetów i intelektualistów,
NIE był zainteresowany w promowaniu edukacji i wiedzy ani historycznej
"pamięci" czy postępu.
(9#F3) Bazujące na działaniu
"materii" wydłużanie życia i wysiłki osiągnięcia nieśmiertelności.
Np. w przypadku omawianego tu Cesarza, wierzenie iż nieśmiertelność
przyniesie mu połykanie rtęci - która faktycznie sprowadziła na niego
najpierw szaleństwo a potem przedwczesną śmierć. Jednocześnie zwalczał
panujące wówczas trendy duchowe, reprezentowane np. dorobkiem
Konfuncjusza. Intrygująco, podobne idee przedłużania życia bazującego
na prawach "świata materii" zamiast na prawach "przeciw-świata"
i "świata wirtualnego", promuje też dzisiejsza naukowa medycyna.
Tymczasem np. poznanie praw
"przeciw-świata" umożliwia
budowanie "wehikułów czasu" mojego wynalazku. Te zaś z kolei
pozwalają aby po każdym osiągnięciu wieku starczego móc cofać
się w czasie do lat swej młodości osiągając w ten sposób np. ten
rodzaj nieśmiertelności, najprostszą i najłatwiej osiągalną dla ludzi
wersję jakiej opisałem w punktach #H1 i #H2 ze swej strony o nazwie
immortality_pl.htm.
Z kolei udoskonalenie swych postępowań, nawyków i cech charakteru do
zgodnych z przykazaniami i wymaganiami Boga, który za pośrednictwem praw
"świata wirtualnego" zarządza naszym "światem materii", pozwala
nam zasłużyć na niezniszczalne ciało i wieczyste życie obiecywane nam w
Biblii.
(10#F3) Doświadczanie edukujących
innych ludzi kar Boga na zakończenie swych rządów lub życia.
Praktycznie każdy członek tzw. "elit", który swymi rządami lub decyzjami
sam łamie przykazania Boga, oraz swymi rozkazami zmusza swych
podwładnych do takiego łamania, pod koniec swej działalności lub
życia jest edukująco dla ludzi karany przez prawdziwego Boga. Tak
się stało z omawianym tu cesarzem, tak też się dzieje i dzisiaj -
aczkolwiek prawda na ten temat dziś blokowana jest przed jej
poznaniem przez większość ludzi.
#F4, blog #368:
Przykłady prawd, wiedzy i techniki, których nadal NIE uznaje
ani NIE bada monopol naszej "oficjalnej nauki ateistycznej",
jednak o których wiadomo iż z pewnością Chińczycy korzystali
z nich już w starożytności, zaś które były na aż tak wysokim
poziomie zaawansowania iż musiały być im przekazane przez
przedstawicieli bardziej niż ówczesna ludzkość zaawansowanej cywilizacji:
Teraz krótko tu streśćmy w ponumerowanych punktach od (1#F4)
do (7#F4) przykłady prawd, wiedzy i techniki, o których wiadomo
iż z pewnością Chińczycy korzystali z nich już w starożytności.
Oto ich wykaz:
(1#F4) Energia "chi" -
czyli przepływy strumieni ruchliwych "Drobin Boga".
Prawd podobnych to tych ujawnionych chińskim kalendarzem
księżycowo-słonecznym (po angielsku nazywanym:
"
lunisolar")
i streszczonych w punkcie #B5.1 powyżej na tej stronie, NIE
nauczają ani w szkołach ani na uczelniach. Jednak ich poznanie
przez ludzi okazuje się ogromnie istotne dla przyszłości
mieszkańców Ziemi. Prawd tych jest jednak znacznie
więcej i warto je poznawać. Przykładowo, Chińczycy od
tysiącleci wiedzą już o istnieniu i działaniu strumieni
"
Drobin Boga"
jakie oni opisują jako strumienie inteligentnej tzw. "
chi"
(tj. strumienie inteligentnych i żyjących mikrocząsteczek, które po
ich elektromagnetycznym pobudzeniu świecą światłem ujawnianym np. tzw.
"
fotografią kirlianowską"),
jednak jakie do dziś NIE są uznawane przez monopol
"oficjalnej nauki ateistycznej". Owe "chi", czyli "Drobiny Boga",
są w stanie sprowadzać nadejście dobrobytu i bogactwa -
jeśli tylko są odpowiednio pokierowane zgodnie z
zaleceniami starożytnej chińskiej wiedzy zwanej
"
Feng Shui".
(2#F4) "Feng Shui" - czyli wiedza
o działaniu i wpływie przepływów "Drobin Boga" na losy ludzi.
Owo "Feng Shui" opisałem szerzej np. w punkcie #B1 i #B2 swej strony
wszewilki_jutra.htm.
Jednak istotny fakt, że nośniki "Feng Shui" to faktycznie tzw.
"
Drobiny Boga" opisane w punktach #K1 i #K2 strony
god_istnieje.htm
oraz we wpisach #325 i #326 do blogów totalizmu, ja
odkryłem dopiero w czerwcu 2020 roku. Ponieważ zgodnie
z Biblią "Drobiny Boga" naturalnie świecą światłem białym
(tak jak Księżyc) lub czerwonym (tak jak płomienie),
oraz ponieważ NIE ma już innych partykuł przenoszących
białe światło, już więc też nam wiadomo iż to owe cyrkulacje
"Drobin Boga" są nam ujawniane przez kamery do tzw.
fotografii kirlianowskiej
oraz że są one główną składową białego "światła Księżyca"
przynoszącego na Ziemię programy tzw.
promieni zimna (rays of cold)
(czyli korpuskuł też przenoszących sobą światło i programy
energii cieplnej) jakie opisałem, między innymi w (b) z #J2 strony
stawczyk.htm,
oraz wpisu #344 do blogów totalizmu.
(3#F4) Telepatia - czyli "mowa"
z pomocą jakiej konwersują między sobą "Drobiny Boga".
Chińczycy już około 2000 lat temu znali też "
telepatię"
i potrafili ją technicznie wykorzystywać do najróżniejszych
celów praktycznych, np. do budowy tzw.
Sejsmografu Zhang Henga
pokazanego i krótko opisanego np. na
Fot. #D9a powyżej
na tej stronie. Telepatia pozwalała starożytnym Chińczykom
na budowanie też innych urządzeń technicznych jakie
opisałem np. w (5#G1) z punktu #G1 mojej strony
artefact_pl.htm
oraz ze wpisu #367 do blogów totalizmu.
(4#F4) Wielki Mur Chiński.
Chińczycy także jeszcze przed biblijnym potopem
zbudowali Wielki Mur Chiński, prawdy o którym
do dzisiaj oficjalnie NIE daje się dowiedzieć.
Wszakże oryginalnie mur ten rozciągał się od
Morza Chińskiego (które jest częścią Pacyfiku)
aż do Morza Kaspijskiego (które w czasach
budowania tego muru pozwalało na dopływanie
statkami aż do Oceanu Atlantyckiego). Wszakże
wówczas Morze Kaspijskie było połączone wodami
z Morzem Czarnym, zaś stamtąd dalej miało wodne
połączenie z Morzem Śródziemnym i następnie z
Oceanem Atlantyckim. Chociaż później połączenie
wodne Morza Czarnego z Morzem Kaspijskim już
wyschnęło i zanikło, do dziś jednak przetrwały
opisy starożytnych Greków jak statkami podróżowali
oni do obecnego Morza Kaspijskiego. Niestety,
obecnie oficjalnie nauczają ludzi iż Wielki Mur
Chiński zbudowany został już w czasach
historycznych - tj. gdy tak naprawdę to był
on wtedy jedynie częściowo odrestaurowany
z użyciem nieco trwalszych materiałów budowlanych.
(Wszakże oryginalnie mur ten był budowany
z wiązanego trzciną, suchego i uprzednio silnie
ubijanego błota - tj. technika jaką do dzisiaj w
najbiedniejszych krajach świata formuje się np.
cegły z wysuszonego błota do wznoszenia domów.)
Co nawet ciekawsze, jego krawędź osłaniająca
stojące na nim wojsko przed pociskami przeciwnika
w niektórych miejscach była budowana od strony
Chin, a NIE od strony Syberii - chociaż się twierdzi
iż mur ten miał wyłącznie osłaniać Chiny przed
mieszkańcami podsyberyjskich stepów. Takie
zaś budowanie tej osłony, dowodzi iż mur ten
pochodzi z czasów Żółtego Cesarza, kiedy miał
on wewnętrznych przeciwników w samych Chinach,
a NIE z czasów twórcy Armii Terakotowej, kiedy
po zjednoczeniu całych Chin rządzący wtedy Cesarz
spodziewał się armii agresywnych wrogów wyłącznie
spoza terytorium Chin.
(5#F4) Żywe
kontakty z obu Amerykami.
Najnowsze badania genetyczne dowodzą także iż
Indianie z Ameryk faktycznie noszą w sobie geny
Chińczyków. Czyli Chińczycy już w prehistorii mieli
wiedzę i technikę gwiazdolotów pozwalającą im
zaludniać obie Ameryki.
(6#F4) Tzw.
"Przeprowadzanie Umarłych"
(a więc i telekineza).
Już w starożytności Chińczycy potrafili też dokonywać
tzw. "przeprowadzania umarłych". Liczne bitwy jakie
wówczas prowadzili głównie pomiędzy sobą, pozostawiały
bowiem wielu zabitych. NIE mieli jednak lodówek, zaś ich
religia nakazywała aby zabitych lub umarłych pochować
w ich rodzinnych miejscowościach. Musieli więc
"przeprowadzać umarłych" zanim ich ciała uległy zepsuciu.
Powody i wysoce sekretny proces dokonywania tego
przeprowadzania opisałem dokładniej w #H2 ze strony
sw_andrzej_bobola.htm.
Natomiast zasadę jego realizowania omówiłem w (3)
z punktu #M3 bloga #363 oraz mojej strony internetowej
evil_pl.htm.
Przeprowadzanie umarłych polega bowiem na przesterowaniu
przez UFOnautę swego telekinetycznego napędu na tzw.
"stan telekinetycznego migotania", który z kolei
pozwala mu wnikać w dowolną materię stałą - w tym w ciała
ludzi. Po zaś takim wniknięciu w ciała umarłych ludzi ich
urządzenia do technicznej telekinezy pozwalają im chwilowo
zmieniać materię tych ciał na energię, którą z kolei ich
własnymi poruszeniami mogą oni nadawać poruszenia
i pozycje kroczenia tychże ciał. Przeprowadzanie umarłych
jest więc bardzo podobne do tzw.
"demonicznych opętań"
ludzi przez UFOnautów szerzej omawianych także w całym
owym blogu #363 oraz w punktach #M1 do #M5 z mojej strony
evil_pl.htm,
zaś dodatkowo poszerzonych opisami z (4c#G1) w blogu #367
oraz w punkcie #G1 strony
artefact_pl.htm.
Innymi słowy, umiejętność "przeprowadzania umarłych" dowodzi
iż już od starożytności wybrane osoby w Chinach potrafiły używać
"stan telekinetycznego migotania". To zaś ujawnia iż posiadały
one urządzenia wywołujące zjawisko technicznej telekinezy,
niezależnie od opisanych uprzednio urządzeń do wywoływania
i wykorzystywania technicznej telepatii.
(7#F4) Techniczna Telekineza.
Już sam szeroko opisywany w literaturze fakt iż od starożytności
Chińczycy potrafili dokonywać "przeprowadzania umarłych" -
realizowanie którego wymaga użycia "telekinezy", jest dowodem
iż potrafili urzeczywistniać techniczną formę telekinezy. Tyle
iż wiedzę na jej temat, podobnie jak wszystko co tradycja Chin
nakazuje utajniać, utrzymywali we wąskim gronie "wtajemniczonych".
Jednak dowodów na odwieczne użycie technicznej telekinezy
w Chinach jest więcej. Planuję poświęcić im kiedyś odrębne opracowanie.
Praktycznie wszystkie sekrety utajnionej potem przez "moce zła"
wiedzy wymienione powyżej znane były NIE tylko w starożytnych
Chinach, ale także praktycznie we wszystkich zakątkach Ziemi.
Wiedzę tę z pewnością posiadali także w starożytnym Egipcie i
Grecji, na obszarach obu Ameryk - gdzie do dzisiaj pozostawione
zostały ogromne piramidy i kolosalne budowle, a podobno nawet
na Antarktydzie i w kilku innych jakoby odizolowanych od świata
miejscach. W bardzo mądry i dalekowzroczny sposób wiedza
ta zakodowana jest także w wersetach Biblii - o czym nieustająco
przypominam czytelnikom w swych publikacjach (np. patrz
wpisy #367 do #359 do blogów totalizmu).
Ogromnie wiele do myślenia daje nam ów szokujący nas dzisiaj
fakt, że w starożytności ludzkość posiadała wiedzę, której istniena
nawet obecnie monopol naszej "oficjalnej nauki ateistycznej" NIE
chce ani uznawać ani badać - i to na przekór iż dokładnie tę samą
wiedzę ja ponownie poodkrywałem i ją szeroko upowszechniam w
internecie już od około 40 lat dzięki wskazówkom jakie wyniknęły z mojej
Teorii Wszystkiego z 1985 roku
(tj. tej teorii, którą początkowo opisowo nazwałem
Koncept Dipolarnej Grawitacji).
Jakże tu trwać przy zaufaniu iż monopol
naszej "oficjalnej nauki ateistycznej" NIE popadł w korupcję i NIE
doświadczył upadku swych kompetencji dzierżąc absolutną władzę w
sprawach badań a jednocześnie unikając uznania i zbadania owej aż
tak istotnej wiedzy znanej przez ludzi już w starożytności.
Brak zaś tego zaufania z jednej strony postuluje iż w interesie
zarówno całej ludzkości, jak i każdego mieszkańca Ziemi, leży po
pierwsze powołanie kompetycji dla monopolu tej nauki w formie
stworzenia też jakiejś zupełnie nowej nauki (np.
nauki totaliztycznej)
jaką od lat postuluję w swych publikacjach - np. w #C6 strony o nazwie
telekinetyka.htm.
Po drugie zaś ujawnia, że w swej obecnej formie monopol "oficjalnej
nauki ateistycznej" działa przeciwstawnie do interesów całej ludzkości
i państw w jakich on operuje, dlatego w imię bezpieczeństwa całej
ludzkości i poszczególnych krajów obecną formę instytucji oficjalnej
nauki ateistycznej należałoby ogłosić jako
"zagrażającą swoją szkodliwością
bezpieczeństwu dzisiejszego świata i poszczególnych narodów"
i stąd np. posunięciami rządowymi, albo wolą całego narodu,
poddać ten monopol gruntownej reformie zasad jego operowania.
(Nowe i bardziej postępowe jej zasady, chociaż nadal utrzymujące
świeckość tej nauki, opisuję w swych publikacjach.) W wyniku
takiej reformy, przykładowo proste podjęcie przez zreformowaną
naukę badań jednej z form technicznej telekinezy opisywanej
w moich publikacjach pod nazwą
"stan telekinetycznego
migotania" już pozwoliłoby chronić życie i mienie wielu ludzi przed atakami
"
tornad" i
"
huraganów".
Wszakże oba te zjawiska przez obecną "oficjalną naukę ateistyczną"
są przypisywane naturze, podczas gdy w rzeczywistości są one
indukowane technicznie właśnie przez wehikuły UFO ukrywające
się przed ludźmi w owym stanie telekinetycznego migotania - np.
patrz blog #322 oraz np.
Fot. #R2c z mojej strony o nazwie
quake_pl.htm
lub
Fot. #C2.3 z mojej strony o nazwie
wtc_pl.htm.
Czyli już tylko np. poprzez zbudowanie przez badaczy dysponujących
wymaganą aparaturą i finansami prototypów
"urządzenia ujawniającego
obiekty w stanie telekinetycznego migotania" opisanego treścią
traktatu [7b],
drastycznie poprawiłoby bezpieczeństwo i losy życiowe mieszkańców
wielu miast i krajów.
Istnieją też poważne następstwa duchowe dla wszystkich
pracowników monopolu "oficjalnej nauki ateistycznej".
Natępstwa te wynikają z ateizmu, zaawansowanej korupcji,
oraz "ochotniczej" podatności na dawanie się przeprogramowywać i
kontrolować przez skrycie okupujące i wyniszczające ludzkość
i Ziemię "moce zła" jakie zupełnie otwarcie występują przeciwko
Bogu. Mianowicie, zgodnie z ostrzeżeniami Biblii jakie wyjaśniam
w (7#G1) z bloga #367 i z punktu #G1 swej strony
artefact_pl.htm
oraz omawiam szerzej np. w punktach #A2.8 i #E2 swej strony
totalizm_pl.htm,
pracownicy grupowego intelektu "oficjalnej nauki ateistycznej",
którzy NIE sprzeciwiają się antyboskiej kampanii instytucji tejże
nauki, zgodnie z Biblią są przez Boga traktowani jako wspólnicy
w tejże kampanii. To zaś oznacza, że swym milczeniem, zgodą i
współpracą zakwalifikowują siebie w obszar postępowań nazywanych
"grzech" - co NIE będzie bez następstw - po szczegóły patrz np.
(7#G1) z bloga #367 lub z punktu #G1 strony internetowej
artefact_pl.htm.
Wszakże Biblia dość klarownie ostrzega w wersecie 4:17
z "Listu św. Jakuba Apostoła"
"Kto
zaś umie dobrze czynić, a nie czyni, grzeszy",
zaś w wersecie 11:23 z "Ew. w/g św. Łukasza" ostrzega także
"Kto nie jest ze mną, jest przeciwko Mnie;
a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza".
W dawnych czasach jakie nadal pamiętam, mądrzy ludzie
mawiali iż
"prawda zwykle jest dokładnym przeciwieństwem
tego w co powszechnie się wierzy". Z kolei dzisiaj
coraz powszechniej się wierzy w kłamstwa iż ani upadli moralnie
choć technicznie wyżej od ludzi zaawansowani UFOnauci,
ani też Bóg który nas stworzył, wcale NIE istnieją. Stąd na
przekór iż opisywane tu informacje zapewne są obarczone
moimi ludzkimi niedoskonałościami oraz ograniczeniami finansów
i możliwości badawczych pojedyńczego "hobbysty", ciągle
w interesie bezpieczeństwa całej ludzkości warto podejmować
rzeczowe korygowanie tej kłamliwej wiary. Wszakże dotychczasowe
blokowanie, obrzydzanie, bezpodstawne krytykaństwo,
obrzucanie wyzwiskami, itp., jakimi traktowane są wyniki
moich badań NIE są w stanie zmienić już zaistniałej
prawdy na przeciwną niż ona faktycznie jest. Tymczasem
mi aż włosy stają dęba na przerażającą myśl, co się
stanie jeśli bliźni zbyt późno się ockną do prawdy, że
faktycznie zaistniały zdarzenia, fakty i materiał dowodowy,
które ja rzetelnie dokumentuję w swych publikacjach i
na które nieustająco, altuistycznie i z narażeniem swego
bezpieczeństwa, tak bezskutecznie staram się od lat
zwracać uwagę wszystkich bliźnich.
#F5, blog #368.
Pilna potrzeba zreformowania zasad działania "oficjalnej nauki
ateistycznej" oraz wymóg pozbawienia jej monopolu poprzez
powołanie dla niej kompetycji o filozofii przeciwstawnej do jej
fundamentów (np. powołanie kompetycji o cechach tzw.
"totaliztycznej nauki"),
którą to potrzebę i wymóg ujawniły m.in. losy prawdy mojego
odkrycia z 1985 roku iż na wszechświat składają się
aż trzy odmienne światy - tj. losy prawdy mądrze
potwierdzanej zakodowaniem jej nawet w wersety Biblii,
ale niestety już przez około 40-lat blokowanej, zwalczanej
i przebiegle ignorowanej przez monopol "oficjalnej nauki
ateistycznej" oraz przez podległe nauce instytucje i systemy
w rodzaju internet, naukowe czasopisma, czy tzw. "peer reviewers"
(wszystkie które to zachowania implikują niekompetencję i
pasożytniczą orientację
monopolu tejże nauki i stąd kwalifikujące dzisiejszą "oficjalną
naukę ateistyczną" jako instytucję o kulturze skrycie działającej
na szkodę ludzkości):
W (1#G1) z punktu #G1 wpisu #367 do blogów totalizmu oraz strony
artefact_pl.htm
podsumowuję następstwa swego przełomowego odkrycia
z 1985 roku opisanego w wielu moich opracowaniach
zaś w czerwcu 2020 roku dodatkowo potwierdzonego
odkryciem istnienia męskich i żeńskich
"Drobin Boga".
To samo odkrycie od niemal 40 lat upowszechniam moimi
licznymi publikacjami. Ich przykłady są linkowane stroną
skorowidz.htm.
Odkrycie to zupełnie obala i eliminuje całe fundamenty na jakich
zbudowana została dotychczasowa
"oficjalna nauka ateistyczna".
Wszakże odkrycie to stwierdza m.in. iż
na
"wszechświat" składają się aż trzy odmienne "światy", każdy
o zupełnie odmiennych prawach i zasadach działania jakie
rządzą wszystkimi jego funkcjami. Nasz (3-trzeci)
"świat materii" jaki postrzegamy naszymi zmysłami jest
zaledwie najnowszym i tylko kolejnym z aż tych trzech
światów. Pozostałe dwa z nich NIE są bowiem postrzegane
ludzkimi zmysłami (czyli, jak Biblia to mądrze i przewidująco
wyraziła w wersecie 11:3 z "Listu do Hebrajczyków",
światy te powstały "nie z rzeczy
widzialnych" - czyli z odkrytych moimi badaniami
tzw. "Drobin Boga"). Przed zaś stworzeniem naszego
"świata materii" wszeświat obejmował jedynie: (2-drugi)
softwarowy "świat wirtualny" przez religie zwany
"światem duchowym" albo "tamtym światem" w jakim
około 6000 "ludzkich lat" temu wyewoluował się się
stworzyciel naszego "świata materii" i nasz Bóg; oraz
(1-pierwszy) fizykalnie istniejący przez nieskończoność
tzw "przeciw-świat" w/g mitologii Greków i nowozelandzkich
Maorysów kiedyś rządzony tzw. "chaosem" czyli "chaotycznymi
ruchami", do którego to "chaosu" porządek wprowadził
dopiero Bóg mądrze programując ruchy "Drobin Boga" aby
stworzyć z nich nasz "świat materii". (Odnotuj tutaj jak słowo
"chaos", które w czasach mojej edukacji prosto
i klarownie definiowano jako "chaotyczne ruchy", późniejsze
intrygi "mocy zła" do dziś wypaczyły w kłamliwe konfundowanie
ludzi wyjaśnieniami w internecie wyszukiwanymi np. słowami kluczowymi:
"
chaos czyli chaotyczne ruchy".)
Istnienie aż tych trzech światów wszechświata ogromnie
upraszcza i klaryfikuje nasze zrozumienie budowy i działania
wszystkiego co nas otacza, w tym i tego co wyjaśniłem
powyżej w #F1 do #F4. Tymczasem chociaż przez już
około 40 lat te moje opisy są np. udostępniane m.in. w
internecie, "oficjalna nauka ateistyczna" nadal wymyśla coraz
to bardziej nieprawdopodobne teorie i wyjaśnienia aby
owo złożone działanie aż trzech zupełnie odmiennych
światów wszechświata "wtłoczyć" siłą i wyjaśniać rzekomym
istnieniem i działaniem tylko jedynego uznawanego
przez tę naukę naszego
"świata materii" -
tj. tego świata materii w którym my żyjemy i stąd
od uznania istnienia którego "oficjalna nauka ateistyczna"
NIE ma jak się wymigać (choć nadal wymyśla sposoby
jak istnienie i realność naszego "świata materii" pośrednio
podważać, negować i móc zaprzestawać badać - np. swymi
spekulacjani bazującymi na pomysłach o możliwości istnienia
równoległych rzeczywistości, multiwersów, ciemnej materii,
czarnych dziur, rzekomej "matrycy", nierealnych zjawisk, itp., itd.).
Niestety, jak się okazuje, Ziemię i ludzkość
od tysięcy już lat
sekretnie okupują, eksploatują, oraz wyniszczają tzw.
"UFOnauci"
będący potomkami naszych przodków z planet Oriona. To oni najpierw
wmusili "oficjalnej nauce ateistycznej" praktykowaną przez siebie
filozofię szatańskiego pasożytnictwa -
o szkodliwości której ostrzegam od 1985 roku, czyli od czasu kiedy
odkryłem iż filozofia pasożytnictwa jest dokładną przeciwstawnością
wypracowanej wówczas mojej
Filozofii Totalizmu z 1985 roku.
Ten zaś monopol "oficjalnej nauki ateistycznej" stopniowo
przyjął i akceptował tę "filozofię pasożytnictwa" jako ukryty
filar swoich fundamentów filozoficznych, poczym wraz ze
skrytym współudziałem okupujących nas "UFOnautów" podjął
wmuszanie tej niszczycielskiej filozofii całej ludzkości - "owoce"
czego od 2020 roku wszyscy zaczęliśmy coraz widoczniej i dokuczliwiej zbierać.
Co najbardziej intrygujące, jak też się okazuje owi okupujący nas i
wyniszczający UFOnauci oficjalnie nadal NIE wiedzą iż na wszechświat
składają się aż owe trzy odmienne światy. (Zapewne ich najwyższy
przywódca i właściciel Ziemi zakazał im badać tematy innych światów -
tak jak na Ziemi decydenci "oficjalnej nauki ateistycznej" zakazują
swym naukowcom rzeczowo badać i oficjalnie potwierdzać jako
źródła nowej wiedzy NIE tylko UFO, ale także telepatię, hipnozę,
Boga, Biblię, dusze, aniołów, niebo, itp.) To dlatego właśnie
UFOnauci, wraz z działającymi na szkodę
ludzkości ich ludzkimi pomocnikami, których zupełnie już
przeprogramowali na swoją pasożytniczą filozofię i na swój
sposób myślenia zaawansowaną techniką hipnotycznego i
telepatycznego programowania umysłów ludzi, są najwierniejszymi
choć sekretnymi czytelnikami moich opracowań. Na
przekór owego zainteresowania ze strony UFOnautów,
ludzka instytucja "oficjalnej nauki ateistycznej" nadal
krytykuje i ignoruje wyniki moich badań - szczególnie
zaś badań "telepatii" nieskończenie szybko propagującej
się w przeciw-świecie, a także moich badań urządzeń
telepatycznych (np.
"piramidy telepatycznej").
To krytykowanie i ignorowanie jest szczególnie bolesne
ponieważ działa ono na szkodę całej ludzkości. Wszakże
przykładowo, choć od marca 2003 roku (czyli już przez ponad
20 lat) propaguję wypracowaną przez siebie telepatyczną zasadę
działania "Sejsmografu Zhang Henga" zbudowanego z sukcesem
już przez starożytnych Chińczyków niemal 2000 lat temu,
niestety monopol oficjalnej nauki ateistycznej nadal ignoruje
wiedzę o tym cudownym urządzeniu zdolnym uratować
życie tysięcy ludzi. Jednocześnie niemal wszystko
co ja odkrywam, nawet dla UFOnautów widać jest zupełnie
nową wiedzą jaką intensywnie wchłaniają, tyle iż po
jej skopiowaniu do swych własnych archiwów zapewne
zwodniczo zamierzają zwalczać na Ziemi swoją ulubioną
metodą szkodzenia ludzkości stwierdzającą
"
jeśli chcesz ukryć drzewo, posadź wokół niego cały las".
Wszakże to także tą właśnie metodą od lat już blokują, obrzydzają
i utrudniają a często nawet uniemożliwiają upowszechnianie
praktycznie wszystkiego co ja wypracowalem swymi badaniami.
Moje zaś wiele już lat trwające ostrzeganie bliźnich iż tymi
skrytymi manipulacjami ich przyszłość jest wyniszczana,
okazuje się być przysłowiowym "wołaniem na puszczy".
Niestety, uświadomienie sobie iż oficjalna nauka ateistyczna
do dzisiaj NIE zdołała włączyć w obszar swojej kompetencji
i zakresu priorytetowych badań tego wszystkiego co zarówno
starożytne Chiny jak też i reszta ludzkości znają już od co
najmniej 4700 lat, zawiera w sobie poważne ostrzeżenie i groźbę.
Są to bowiem prawdy, odkrycia, wiedza, zjawiska, technologie,
oraz cywilizacyjne dobra, jakie powynosiły inne cywilizacje do
gwiazd. Co zaś nawet jeszcze bardziej przerażające, tym upadłym
z grona owych cywilizacji wszystko to pozwala sekretnie nas
eksploatować i wyniszczać przez całe tysiąclecia. Stąd owo
uświadomienie sobie już nas ostrzega, że jeśli pozostawimy
monopol naszej "oficjalnej nauki ateistycznej" bez stworzenia
dla niej patrzącej na jej ręce i kompetytywnej wobec niej
"totaliztycznej nauki" oraz bez zreformowania jej szkodliwych
dla całej ludzkości metod, zasad, wypaczeń, korupcji,
zachowań, kultury uników przed poznawaniem prawdy,
itp., wówczas nawet jeśli
ludzkość przeżyje przez obecnie coraz częstrze zapędy
dysponentów broni jądrowej hipnotycznie i telepatycznie
zaprogramowanych przez UFOnautów na wyniszczanie
swych bliźnich, ciągle zapewne zejdzie ludzkości kolejne
co najmniej 4700 lat zanim ponownie urodzi się na
Ziemi ktoś wystarczająco odważny aby na nowo
jeszcze raz odkryć i zacząć ujawniać ów upraszczający
wszystko i klaryfikujący prawdę fakt iż na wszechświat
składają się aż trzy odmienne światy do opisów których
linkuję powyżej. Czas więc aby każdy z nas zrozumiał
iż w/w
"Ja Jestem" z
Biblii jest prawdą, oraz że zgodnie np. z wersetami 21:8 i 22:15
z "Apokalipsy św. Jana" a także 20:16 z "Księgi Wyjścia" w Biblii,
"wszelakie kłamanie" jest grzechem śmiertelnym
łamiącym 10 przykazań Boga, a stąd NIE otrzymującym
rozgrzeszenia czyli powodującym biblijną "śmierć drugą" oznaczającą
całkowite
wydeletowanie duszy - o czym wygodnie
dzisiejsi
kapłani "zapominają" upominać ludzi. Czas
więc aby każdy kto ma sumienie i wierzy w Boga włączył swe
działania do
pierwszego stadium
naszej obrony poprzez codzienne upowszechnianie prawdy
we wszystkim co sam mówi i przez akceptowanie tylko prawdy
od swych bliźnich w zgodzie z biblijnym
"i poznacie prawdę, a prawda
was wyzwoli" (werset 8:32 "Ew. św. Jana") -
aktywnie przyczyniając się jak tylko może aby każdy miał prawo
do wyrażania prawdy i własnych poglądów, aby do dziennikarzy
i reportorów NIE strzelano ani ich NIE zamykano w więzianiach,
oraz abyśmy wszyscy zaczęli mówić prawdę i
NIE reagowali
szykanami jeśli rodzące dobro słowa prawdy są bolesne. Wszakże
niemal każdy z ludzi "umie słuchać prawdy" - zaś Biblia także ostrzega:
"Kto zaś umie dobrze czynić, a nie czyni,
grzeszy" (patrz werset 4:17 z "Listu św. Jakuba Apostoła").
Część #?:
...(Te części niniejszej strony są zarezerwowane do przyszłego jej poszerzania)...
#?1.
...(Punkty zarazerwowane do przyszłego użycia i napisania)...
Część #Z:
Podsumowanie, oraz informacje końcowe tej strony:
#Z1.
Podsumowanie tej strony:
Ilustracje z niniejszej strony prezentują
ornamentalne świnki z kolekcji mojej
znajmowej. Jednak opisy jakie dodałem
do owych ilustracji starają się nam
uświadomić, że jest znacznie więcej
do powszechnie znanej nam świnki,
niż to sobie na codzień uświadamiamy
objadając się smakowitym boczkiem.
#Z2.
Zgadnij która z tych kobiet to właścicielka pokazanej tu kolekcji:
Niniejsza strona internetowa okazuje się być relatywnie popularna.
Każdego dnia jest ona odwiedzana przez sporo zainteresowanych.
Niektórzy odwiedzający są ciekawi kim jest owa czarująca Pani
która zgromadziła kolekcję częściowo pokazaną na tej stronie
internetowej. Well, jest ona nieśmiała, czarująca, oraz bardzo
oddana swojemu hobby. Aczkolwiek pozostaje anonimową, czuję się
w przywileju dostarczenia maleńkiej pomocy przy jej poznaniu. Razem
ze swoją najlepszą przyjaciółką jest ona pokazana na tym zdjęciu.
Ciekawi mnie czy ktoś zdoła zgadnąć która z owych dwóch czarujących
i roześmianych kobiet jest właśnie nią.
Fot. #Z2: Jedna czarująca Pani z tego
zdjęcia to owa nieśmiała właścicielka
kolekcji "ornamentalnych świnek" z
chińskiego urodzinowego zodiaku
zwierzęcego, jaka to kolekcja jest
częściowo pokazana na tej stronie
internetowej oraz na stronie
pigs_zdjecia.htm.
Ciekawe czy czytelnik potrafi zgadnąć
którą z tych dwóch Pań jest owa
właścicielka tej kolekcji?
#Z3.
Na odrębnej stronie o nazwie
"zdjęcia świnek"
zaprezentowanych zostało więcej ozdobnych
świnek z pokazanej tu kolekcji:
Po wiecej fotografii ornamentalnych świń chinskiego zodiaku patrz
zdjęcia świnek.
#Z4.
Jak dzięki stronie
"skorowidz.htm"
daje się znaleźć totaliztyczne
opisy interesujących nas tematów:
Cały szereg tematów równie interesujących
jak te z niniejszej strony, też omówionych
zostało pod kątem unikalnym dla filozofii
totalizmu. Wszystkie owe pokrewne tematy
można odnaleźć i wywoływać za pośrednictwem
skorowidza
specjalnie przygotowanego aby ułatwiać ich
odnajdowanie. Nazwa "skorowidz" oznacza
wykaz, zwykle podawany na końcu książek,
który pozwala na szybkie odnalezienie interesującego
nas opisu czy tematu. Moje strony internetowe
też mają taki właśnie "skorowidz" - tyle że
dodatkowo zaopatrzony w zielone
linki
które po kliknięciu na nie myszą natychmiast
otwierają stronę z tematem jaki kogoś interesuje.
Skorowidz ten znajduje się na stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Można go też wywołać z "organizującej" części
"Menu 1" każdej totaliztycznej strony. Radzę
aby do niego zaglądnąć i zacząć z niego
systematycznie korzystać - wszakże przybliża
on setki totaliztycznych tematów które mogą
zainteresować każdego.
Warto także okresowo sprawdzać "blogi
totalizmu" - z jakich niektóre działają już
od kwietnia 2005 roku. Dotychczas założone
było aż 8 takich blogów. Niestety, do dnia
dzisiejszego ostały się jedynie trzy ostatnie
z nich, których jeszcze nie zdołali wydeletować zawzięci wrogowie
filozofii totalizmu.
Adresy tych nadal niewydeletowanych blogów są jak następuje:
totalizm.wordpress.com (
"Mały Druk" 12pt: wpisy od #89 = tj. od 2006/11/11)
kodig.blogi.pl (
"Duży Druk" 24pt: wpisy od #293 = tj. od 2018/2/23)
drjanpajak.blogspot.co.nz (
"Duży Druk" 20pt: wpisy od #293 = tj. od 2018/3/16)
Wszystkie wpisy do blogów totalizmu (niemal każdy z których
to wpisów jest tłumaczony i powtórnie tam publikowany w
języku angielskim) są też publikowane w moim opracowaniu [13]
dostępnym gratisowo za pośrednictwem strony internetowej o nazwie
tekst_13.htm.
Aktualne zestawienie adresów moich blogów
zawarte jest też na stronie z tematycznym
skorowidzem wyników moich badań - tj. na w/w stronie o nazwie
skorowidz.htm.
Na końcu każdego wpisu do swych blogów staram
się podać zestaw adresów witryn internetowych,
które oferują najaktualniejsze wersje wszystkich
moich stron internetowych (odnotuj, że z powodu
powtarzalnego deletowania witryn z moimi stronami,
adresy te zmieniają się z upływem czasu). To z
zestawień adresów owych witryn publikowanych
pod najnowszymi wpisami do blogów totalizmu
rekomenduję ściągać i czytać najaktualniejsze
wersje moich stron oraz opracowań.
(Odnotuj że wszystkie te blogi są lustrzanymi
kopiami o takiej samej treści wpisów.)
Wszakże na "blogach totalizmu" wiele ze spraw
omawianych na tej stronie naświetlane jest
na bieżąco dodatkowymi komentarzami i
informacjami spisywanymi w miarę jak nowe
zdarzenia stopniowo rozwijają się przed
naszymi oczami.
#Z6.
Autor
tej strony (dr inż. Jan Pająk):
Niniejszym mam przyjemność poinformować
czytelników, że z okazji 70tej rocznicy urodzin
autora tej strony (tj. mnie), wyprodukowany
został i opublikowany około 35 minutowy
film Dominika Myrcik, jaki od maja 2016
roku upowszechniany jest gratisowo w
youtube.com.
Film ten nosi tytuł
"
Dr Jan Pająk portfolio"
i prezentuje graficznie najważniejszy mój naukowy dorobek życiowy.
Jego polskojęzyczną wersję można sobie oglądnąć pod adresem
youtube.com/watch?v=f3MuZec4jGM,
lub uruchomić ją ze strony
djp.htm
zestawiającej widea w jakich przygotowaniu osobiście
brałem udział, a jaką zaprogramowałem do przeglądania
na "smart" telewizorach koreańskiej firmy LG, lub na
komputerach PC (najlepiej z wyszukiwarką "Google Chrome").
Zapraszam i zachęcam czytelników do jego oglądnięcia. Działające
zielone linki,
adresy internetowe, ulotki promocyjne w trzech językach,
oraz pełne opisy wszystkich trzech wersji językowych (tj.
polskiej, angielskiej i niemieckiej) tego doskonale
zaprojektowanego i wykonanego HD i HQ filmu, są
dostępne na specjalnie poświęconej mu stronie o nazwie
portfolio_pl.htm.
Aktualne adresy emailowe autora tej strony, tj. oficjalnie
dra inż. Jana Pająk,
zaś kurtuazyjnie
Prof. dra inż. Jana Pająk,
pod jakie można wysyłać ewentualne uwagi, własne
opinie, lub informacje jakie zdaniem czytelnika
autor tej strony powinien poznać, podane są na
autobiograficznej stronie internetowej o nazwie
pajak_jan.htm
(dla jej wersji w języku HTML), lub o nazwie
pajak_jan.pdf
(dla wersji strony "pajak_jan.pdf" w bezpiecznym
formacie PDF - które to bezpieczne wersje PDF
dalszych stron autora mogą też być ładowane
z pomocą linków z punktu #B1 strony o nazwie
tekst_11.htm).
Prawo autora do używania
kurtuazyjnego
tytułu "Profesor" wynika ze zwyczaju iż "z profesorami
jest jak z generałami", znaczy
raz
profesor, zawsze już profesor. Z kolei
w swojej karierze naukowej autor tej strony był
profesorem aż na 4-ch odmiennych uniwersytetach,
tj. na 3-ch z nich był tzw. "Associate Professor"
w hierarchii uczelnianej bazowanej na angielskim
systemie uczelnianym (w okresie od 1 września
1992 roku, do 31 października 1998 roku) - który
to Zachodni tytuł stanowi odpowiednik "profesora
nadzwyczajnego" na polskich uczelniach. Z kolei
na jednym uniwersytecie autor był (Full) "Professor"
(od 1 marca 2007 roku do 31 grudnia 2007 roku -
tj. na ostatnim miejscu pracy z naukowej kariery
autora) który to tytuł jest odpowiednikiem pełnego
"profesora zwyczajnego" z polskich uczelni.
Proszę jednak odnotować, że dla całego szeregu
powodów (np. mojego chronicznego deficytu czasu,
prowadzenia badań wyłącznie na zasadzie mojego
prywatnego hobby naukowego, pozostawania
niezatrudnionym i wynikający z tego mój brak
oficjalnego statusu jaki pozwalałby mi zajmować
oficjalne stanowisko w określonych sprawach,
istnienia w Polsce aż całej armii zawodowych
profesorów uczelnianych - których obowiązki
zawodowe obejmują m.in. udzielanie odpowiedzi
na zapytania społeczeństwa, itd., itp.)
począszy od 1 stycznia 2013 roku
ja przyjąłem żelazną
zasadę, że NIE odpowiadam na żadne emaile
wysyłane do mnie przez czytelników moich
stron - o czym niniejszym szczerze
i uczciwie informuję wszystkich zainteresowanych.
Stąd jeśli czytelnik ma sprawę która wymaga
odpowiedzi, wówczas NIE powinien do mnie
pisać, bowiem w takiej sytuacji wysłanie mi
emaila domagającego się odpowiedzi w świetle ustaleń
filozofii totalizmu
byłoby
działaniem
niemoralnym. Wszakże spowodowałoby,
że czytelnik doznałby zawodu ponieważ z całą
pewnością NIE otrzymałby odpowiedzi. Ponadto
taki email odbierałby i mi sporo "energii moralnej"
ponieważ z jego powodu i ja czułbym się winnym,
że NIE znalazłem czasu na napisanie odpowiedzi.
Natomiast w/g totalizmu "moralnym działanien"
w takiej sytuacji byłoby albo niezobowiązujące
mnie do odpisania przesłanie mi jakichś informacji
które zdaniem czytelnika są warte abym je poznał,
albo teź napisanie raczej do któregoś z zawodowych
profesorów polskich uczelni - wszakże oni są
opłacani z podatków obywateli między innymi za
udzielanie odpowiedzi na zapytania społeczeństwa,
a ponadto wszyscy oni mają sekretarki (tak
że korespondencja NIE zjada im czasu który
powinni przeznaczać na badania).
Niniejsza strona dostępna jest także w formie
broszurki oznaczanej symbolem
[11],
którą przygotowałem w "PDF" (od "Portable
Document Format") - obecnie uważanym za
najbezpieczniejszy z wszystkich internetowych
formatów, jako że do niego normalnie wirusy
się NIE doczepiają. Ta klarowna broszurka
jest gotowa zarówno do drukowania, jak i do
wygodnego czytania z ekranu komputera.
Ciągle ma ona też aktywne wszystkie swoje
zielone linki.
Stąd jeśli jest czytana z ekranu komputera
podłączonego do internetu, wówczas po
kliknięciu na owe linki otworzą się linkowane
nimi strony lub ilustracje. Niestety, ponieważ
jej objętość jest około dwukrotnie wyższa niż objętość
strony internetowej jakiej treść ona publikuje,
ograniczenia pamięci na sporej liczbie darmowych
serwerów jakie ja używam, NIE pozwalają aby
ją na nich oferować (jeśli więc NIE załaduje
się ona z niniejszego adresu, ponieważ NIE
jest ona tu dostępna, wówczas należy kliknąć
na któryś odmienny adres z
Menu 3,
poczym sprawdzić czy stamtąd juź się załaduje).
Aby otworzyć ową broszurkę (lub/i załadować
ją do własnego komputera), wystarczy albo
kliknąć na następujący zielony link
albo też z którejś totaliztycznej witryny otworzyć
sobie plik nazywany tak jak w powyższym linku.
Jeśli zaś czytelnik zechce też sprawdzić, czy jakaś
inna totaliztyczna strona właśnie studiowana przez
niego, też jest już dostępna w formie takiej PDF
broszurki, wówczas powinien sprawdzić, czy
wyszczególniona ona została w linkach z "części
#B" strony o nazwie
tekst_11.htm.
Owe linki wskazują bowiem wszystkie totaliztyczne
strony, które już zostały opublikowane jako takie
broszurki z serii [11] w formacie PDF.
Życzę przyjemnego czytania!
#Z8.
Copyrights © 2024 by dr inż. Jan Pajak:
Copyrights © 2024 by dr inż. Jan Pająk.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejsza strona
stanowi raport z wyników badań jej autora -
tyle że napisany jest on popularnym językiem
(aby mógł być zrozumiany również przez
czytelników o nienaukowej orientacji). Idee
zaprezentowane na tej stronie są unikalne dla
badań autora i dlatego w tym samym ujęciu co
na tej stronie (oraz co w innych opracowaniach
autora) idee te uprzednio NIE były jeszcze
publikowane przez żadnego innego badacza.
Jako taka, strona ta publikuje idee, których
prezentacja podlega tym samym prawom
intelektualnej własności jak każde inne
opracowanie naukowe. Szczególnie
jej autor zastrzega dla siebie intelektualną
własność teorii naukowych, odkryć i wynalazków
wspominanych lub opisywanych na tej stronie,
oraz tabel i ilustracji jakie autor przytacza
na dowolnej ze swoich publikacji.
Dlatego autor zastrzega tu sobie, aby podczas
powtarzania w innych opracowaniach jakiejkolwiek
idei, opisu, tabeli lub ilustracji zaprezentowanej na niniejszej
stronie, lub na dowolnej innej stronie czy publikacji
autora (tj. jakichkolwiek teorii, zasad, wyjaśnień, dedukcji,
intepretacji, urządzeń, dowodów, tabel, ilustracji, itp.),
powtarzająca osoba ujawniła i potwierdziła kto jest
ich oryginalnym autorem (czyli aby - jak mawia się w
angielskojęzycznych kręgach twórczych, osoba ta oddała
pełny "kredyt" moralny i uznaniowy autorowi tej strony),
poprzez wyraźne wyjaśnienie przy swym powtórzeniu,
iż tę ideę, opis, tabelę, ilustrację, itp., powtarza ze strony
autoryzowanej przez dra Jana Pająka, poprzez wskazanie
internetowego adresu np. niniejszej strony - pod którym
idea ta była oryginalnie omawiana, oraz poprzez podanie
daty najnowszego aktualizowania owej strony
(tj. daty wskazywanej poniżej).
* * *
If you prefer to read English,
click on the flag
(jeśli preferujesz czytanie po angielsku,
kliknij na flagę poniżej)
Data założenia tej strony internetowej: 8 grudnia 2002 roku
Data jej najnowszego aktualizowania: 7 luty 2024 roku
(Sprawdź w adresach z
Menu 4
czy istnieje już nowsza aktualizacja)